To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płaska/Wklęsła Ziemia?
O kufnia. Nie ma pancerników idę spać.
Co ten drugi wywodzi na tych 5 stronach wątku nowych?
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
matsuka napisał(a): Sam wiesz najlepiej. Dzielnie walczysz z islamem i uchodźcami, samemu de facto stając się ofiarą prania mózgu, ale w swoich oczach jesteś bohaterem, który widzi więcej - walkę barbarzyństwa z cywilizacją zachodu do której wydaje Ci się, że należysz.

Ale to jest nic wielkiego z mojej strony. Żyję w kraju chrześcijańsko-laickim, w którym praktycznie nikt nie darzy islamu entuzjazmem. Gdybym pisał to co piszę mieszkając w ZEA, to byłaby nie lada odwaga.

Ty piszesz to co piszesz będąc otoczonym przez hordę wstrętnych kuloziemców, więc sprawa wygląda trochę inaczej. Chociaż z drugiej strony za twoje płaskoziemstwo nic ci nie grozi ze strony kuloziemców.

Można więc być tu Głosicielem Prawdy bez jakichś większych konsekwencji.

matsuka napisał(a): W moim przypadku jest to walka o prawdę - o zasady, o myślenie krytyczne. Gdyby okazało się, że Ziemia jest kulą nie zmartwiło by mnie to. Problem w tym, że nie ma żadnego, przechodzącego kryteria naukowe, dowodu potwierdzającego kulistość Ziemi, a jest mnóstwo przesłanek przeczących tej tezie.

Dlaczego więc ludzie nie mają prawa rozważać idei alternatywnych?

Więc walcz sobie o nią; nikt ci tu nie zabrania dyskusji, więc nie wiem czemu uważasz, że nie masz prawa rozważać idei alternatywnych. W tym wątku dokładnie to właśnie robisz od mniej więcej czerwca zeszłego roku.

Tylko pamiętaj, żeby nie zacząć podważać istnienia Holokaustu, bo za to teraz w Polsce można chyba nawet i do pierdla trafić.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Lumber napisał(a):Można więc być tu Głosicielem Prawdy bez jakichś większych konsekwencji.
Cóż, na początku chciałem być poskramiaczem lwów, to takie miłe, puchate zwierzątka.
Można żyć ze świadomością, że po Ciebie przyjdą, jeśli będziesz głosił, że Ziemia nie jest kulą.
Właściwie dlatego kmat udaje, że nie wierzy w płaską Ziemię i może inni też.
(jakby Cię władze prosiły o moje ip to powiedz, że nie masz portów)

Lumber napisał(a):
matsuka napisał(a): W moim przypadku jest to walka o prawdę - o zasady, o myślenie krytyczne. Gdyby okazało się, że Ziemia jest kulą nie zmartwiło by mnie to. Problem w tym, że nie ma żadnego, przechodzącego kryteria naukowe, dowodu potwierdzającego kulistość Ziemi, a jest mnóstwo przesłanek przeczących tej tezie.

Dlaczego więc ludzie nie mają prawa rozważać idei alternatywnych?

Więc walcz sobie o nią; nikt ci tu nie zabrania dyskusji, więc nie wiem czemu uważasz, że nie masz prawa rozważać idei alternatywnych. W tym wątku dokładnie to właśnie robisz od mniej więcej czerwca zeszłego roku.

Nie chodzi o to forum, tylko o ostracyzm społeczny. A w kręgach naukowych wyleciałbyś na zbity pysk już pierwszego dnia, gdyby koledzy zorientowali się, że mówisz poważnie.

Pomimo, że podkreślam, nie istnieje żaden spełniający kryteria naukowe dowód na to, że Ziemia jest kulą.
Maciej1 przyniósł ładny dowód na to, że Ziemia tą kulą nie jest (nie mówiąc już o brazylijskich naukowcach, którzy również tego dowiedli tutaj ), więc połącz kropki.

Lumber napisał(a):Tylko pamiętaj, żeby nie zacząć podważać istnienia Holokaustu, bo za to teraz w Polsce można chyba nawet i do pierdla trafić.

A mam prawo mówić, że ginęli Polacy i to w milionach? Swoją drogą właśnie podpadłeś Wielkiemu Bratu i o tym nie wiesz. Dlaczego w ogóle zasugerowałeś, że ktoś mógłby chcieć podważać Holokaust i tym bardziej go ostrzegać? Czyżbyś sam nie wierzył i tworzysz konspirację?

Popełniłeś myślozbrodnię.
zefciu napisał(a): Np. taki, że stojąc nad Bałtykiem nie widzę Szwecji.

I to ma "jednoznacznie dowodzić, że ziemia nie może być płaska" ? Napisałem post wyjaśniający dlaczego nawet na płaskiej ziemi nie może istnieć "widzenie w nieskończoność". Czytałeś ?Przecież raczej czytałeś, bo zauważyłem że śledzisz moje wpisy. No to co ? Niczego nie zrozumiałeś ?

Nie widzisz Szwecji z tego powodu, że widoczność musi mieć skończony zasięg. Wynika to z dwóch spraw. Po pierwsze: natężenie promieniowania świetlnego spada z kwadratem odległości.[żarówki o mocy 100 W nie będziesz widział z odległości kilkuset km i to nawet wtedy gdy nie ma żadnej przeszkody po drodze od żarówki do oka. I to nawet wtedy, gdyby między Tobą, a żarówką była próżnia.]
Po drugie: istnieje powietrze, a w nim pochłanianie i rozpraszanie światła. Jak zatem w czasie mgły zdarza się, że widzisz światła samochodu oddalonego o 100 metrow, a nie widzisz świateł samochodu oddalonego o 500 metrów (i nie pomoże żadna lornetka, bo nie przebije się przez mgłę), tak podobnie z tych samych powodów nie możesz widzieć Szwecji. Bo powietrze to "rozcieńczona mgła". Różni się od mgły głównie tym, ze jest bardziej rozcieńczone, niż mgła.
Dwa powody sprawiają, że nie ma w świecie fizycznym i być nie może czegoś takiego jak "widzenie w nieskończoność":
1. "Rozcieńczanie światła w przestrzeni". Czyli geometryczno-fizyczne prawo mówiące o tym, że natężenie promieniowania na jednostkę powierzchni spada z kwadratem odległości od źródła promieniowania (Promieniowanie "rozcieńcza się w przestrzeni". Już sama przestrzeń stanowi przeszkodę/utrudnienie, nawet idealna próżnia, gdyby taka istniała!)
2 Pochłanianie i rozpraszanie światła przez ośrodek (na ziemi jest to powietrze)

Gdybyś nie wiedział: widoczność na ziemi z zasady jest poniżej 100 km. Np. mimo, że pomiędzy Krakowem, a szczytami Tatr nie ma żadnej przeszkody geometrycznej (nawet przy założeniu że żyjemy na "ziemi-kuli o promieniu ok. 6371-6378 km"), to jednak Tatr z zasady z Krakowa nie widać. Jest tylko niewiele dni, gdy je widać. Widoczność powyżej 200 km to zupełne zupełne wyjątki. Oczywiście widoczność będzie lepsza w zimnym powietrzu i tam gdzie powietrze jest czystsze i bardziej suche. Zapewne więc jest to jeden z powodów dla których podróżowanie po Antarktydzie jest "dobrze uregulowane" Traktatem Antarktycznym. Nie można przecież pozwolić by sobie tak swobodnie zwiedzali Antarktydę, bo mogłoby się okazać, że mimo oszołomienia mózgu za pomocą codziennego wbijania do głowy "kuli ziemskiej" niektórzy jednak mogliby się zorientować, że widać dużo dalej, niż powinno być widać na takiej "kuli ". Dlatego pobyty na Antarktydzie są dobrze uregulowane.


Cytat:Albo taki, że obserwuję iż gwiazdozbiory poruszają się dokładnie tak, jakby się poruszały, gdyby Ziemia była kulą.

No i co ? Co z tego ? Naprawdę nie możesz zrozumieć, że to co świeci na niebie to zależy od co najmniej dwóch czynników, czyli od kształtu ziemi i od tego czym jest niebo, jak jest zbudowane i jak funkcjonuje ? Przecież to jest oczywistość logiczna.
To co Ty przypisujesz "kulistości ziemi" (czyli to, że "ziemia zachowuje się jakby była kulą o promieniu ok. 6371-6378 km, a gwiazdy na niebie zachowują się tak jakby były bardzo bardzo daleko od ziemi, tak daleko, że można przyjąć iż w nieskończoności (ze względu na aspekt położenia gwiazd na niebie)" to może wynikać nie tylko z kształtu ziemi, ale także Z NIEBA, z tego czym ono jest, jak jest zbudowane i jak funkcjonuje.


Jeśli uważasz, że "ruchy świateł na niebie wykluczają możliwość tego by ziemia była płaska", to udowodnij następujące twierdzenie ogólne: 
Nie istnieje i istnieć nie może żaden model "nieba nad płaską ziemią", w którym światła na niebie dla obserwatora na ziemi zachowywałyby się  tak, jakby ziemia była kulista.

Jeżeli te światła zachowują się tak jakby ziemia była kulą, to są dwie możliwości logiczne: 1. zachowują się tak, bo ziemia rzeczywiście jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km lub 2. tylko się tak zachowują, a ziemia nie jest taką kulą.  Gdyby jednak prawdziwy był punkt pierwszy to musielibyśmy na powierzchni ziemi obserwować potwierdzenie tego, że ziemia jest kulą- dalekie widoki, obserwacje geodezyjne musiałyby być co do zasady zgodne z geometrią kuli o takim (jw.) promieniu. Ale tak nie jest.

Dlatego prawdziwa sytuacja jest taka: gwiazdy na niebie zachowują się tak jakby były (praktycznie) nieskończenie daleko od ziemi i jakby ziemia była kulą o promieniu ok. 6371-6378 km ale ziemia taką kulą nie jest. To jest prawdziwy stan faktów, prawdziwy stan logiczny. I na tym trzeba budować prawdziwy model, w oparciu o to założenie trzeba snuć swoje domysły i wyobrażenia.


Cytat:Albo taki, że GPS w mojej komórce działa dokładnie tak, jakby Ziemia była kulą.

Tak ? Bo tak Ci powiedzieli ? GPS działa na zasadzie triangulacji. Lokalizuje położenie odbiornika na ziemi względem węzłów nadających sygnał elektromagentyczny. To położenie można potem nanieść na mapę. Można nanieść na dowolną mapę. Także na "globus". To zależy jaką się projekcję mapy wybierze.



Cytat:Np. każdej osoby, która na udawaniu iż Ziemia jest kulą straciłaby poważne pieniądze. Np. wszyscy operatorzy linii lotniczych musieliby latać po dłuższych trasach tylko po to, by utrzymać tę fikcję. Czemu to robią? Ktoś im za to dopłaca?
 
Ależ oni nie latają "po dłuższych trasach". Oni latają z reguły po prostych. Nie muszą więc "niczego utrzymywać". Czy Ty w ogóle rozumiesz to co Ty piszesz ? Czy naprawdę nie rozumiesz iż można dokonać z mapą dowolnej transformacji, dowolnego przekształcenia, czyli projekcji, także "na globus" ? 

Cytat:Proszę zatem wskazać, jak rozmieszczono te odbiorniki tak, że urządzenia GPS zakładające w wyliczeniach, że Ziemia jest kulą podają prawidłowe pozycje.
 Proszę udowodnić, że urządzenia GPS "czynią założenie, że ziemia jest kulą i na tym bazują".



Cytat:
Cytat:A w jaki to niby sposób "samoloty są oparte na tezie, że ziemia jest kulista"?
W taki iż latają dokładnie po takich trasach, po jakich by latały, gdyby Ziemia była kulą.

Czy Ty w ogóle widzisz co napisałeś ? 
Rozumiem zatem, że jeśli sporządzisz projekcję mapy ziemi z zaznaczonymi trasami przelotów samolotów na gruszkę, czy jabłko, to "wtedy ziemia będzie gruszką lub jabłkiem" ? 


Cytat:
Cytat:Moje zdjęcie jest tylko jednym z przykładów tych obserwacji. Takich obserwacji dokonano wiele, są dokonywane i będą dokonywane.
I wszystkie są tak samo niejasne, pogryzdane, ignorują istotne elementy modelu?

Moje zdjęcie jest jasne i jednoznaczne. Sam przyznałeś, że ponad linią planu latarni jest jeszcze widoczna powierzchnia morze, czyli że widać powierzchnię wody położoną dalej niż latarnia, czyli że latarnia jest przed horyzontem wodnym. A to oznacza, że widok jest sprzeczny z modelem.

Jakie więc "istotne elementy modelu" ja ignoruję ?


Cytat:
Cytat:A może mam Ci pokazać kolejną moją obserwację, z innego miejsca ziemi ?
A może masz mi pokazać jedna obserwację poprawnie wykonaną?


A może mi powiesz na czym polega niepoprawność mojej obserwacji ?


Cytat:
Cytat:Mam. I właśnie Ci pokazuję (przykład takiej obserwacji) Jeszcze raz powtórzę: obserwacje powierzchni ziemi są sprzeczne z oficjalnym modelem.
Gdyż?
 Przecież już Ci pisałem. Gdyż widać niezgodnie z tym co wynika z geometrii kuli o promieniu ok. 6371-6378 km.
Udajesz głupiego ? Ale przecież na początku sam zadałeś pytanie "dlaczego nie widzę Szwecji?" Czyli tak jakbyś jednak rozumiał.


Cytat:Proszę zatem wskazać sensowny model nieba zgodny z teorią płaskiej Ziemi.


Proszę  wskazać prawdziwy model "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km wraz z niebem, otoczeniem tej ziemi"
Dragula napisał(a): Nie obrażam cię. Stwierdzam fakt. Jesteś analfabetą. Nadal dyskutujesz z rzeczami, których nie napisałem

Serio? Masz do czynienia z kretynem, fanatykiem albo wariatem. Dlaczego zatem karmisz? Przecież jak to kretyn to nic nie zrozumie, jak fanatyk to nie da się przekonać, a jak wariat to albo mu się mania prześladowcza zaostrzy albo najzwyczajniej w świecie będzie dalej brnął w temat, żeby zyskać uwagę i tym samym potwierdzenie, że jest taki zajebisty, bo zyskał uwagę i tym samym potwierdzenie własnej zajebistości.

Szczerze to obstawiam ostatni wariant. I rób co chcesz, ale ostatnia rzecz jakiej się doczekasz to uczciwość i merytoryka. Im mniej tych cech będzie tym więcej uwagi dostaną ergo zyskują to co chcą. Po kij ich karmić?
Sebastian Flak
Galahad napisał(a):  

Serio? Masz do czynienia z kretynem, fanatykiem albo wariatem. (….)

Szczerze to obstawiam ostatni wariant. I rób co chcesz, ale ostatnia rzecz jakiej się doczekasz to uczciwość i merytoryka.

A Ty? Co Ty merytorycznego napisałeś?  Ja podałem dużo danych, liczb, pokazałem schematy. A Ty ? Czy pokazałeś jakiś błąd w tym, co napisałem ?
Czy zwyczajnie wystarcza Ci nazwanie drugiego człowieka "kretynem, fanatykiem albo wariatem" ?
Galahad napisał(a): Serio? Masz do czynienia z kretynem, fanatykiem albo wariatem.

Jest jeszcze pięć innych opcji, których kompletnie nie rozumiesz :

1. Masz do czynienia z człowiekiem, ktory się pomylił i warto wspólnie znaleźć błąd
2. Masz do czynienia z kimś, kto ma rację i widzi coś, czego Ty nie widzisz i to on próbuje pokazać Ci prawdę
3. Masz do czynienia z filozofem, który pragnie przekazać Ci ukradkiem pewną filozoficzną prawdę
4. Masz do czynienia z człowiekiem mądrym, który trenuje na Tobie swoje umiejętności
5. Masz do czynienia z człowiekiem samotnym, który po prostu chciałby o czymś istotnym porozmawiać z kimś wartościowym.


Jak widzisz jakby na to nie spojrzeć - warto rozmawiać, ale powinna być to rozmowa na poziomie - więc nie dla Ciebie. Możesz śmiało stąd iść. Wróć jak dorośniesz (zmądrzejesz)
matsuka napisał(a): 1. Masz do czynienia z człowiekiem, ktory się pomylił i warto wspólnie znaleźć błąd

Który ignoruje wszelkie argumenty jakie mu dobrzy ludzie przedstawiają ergo, jest kretynem, fanatykiem lub wariatem.

Cytat:2. Masz do czynienia z kimś, kto ma rację i widzi coś, czego Ty nie widzisz i to on próbuje pokazać Ci prawdę

Który nie potrafi spójnie wyłożyć tego co widzi ani wykazać, że to co głosi jest spójne i ma sens ergo, jest fanatykiem, wariatem albo kretynem.

Cytat:3. Masz do czynienia z filozofem, który pragnie przekazać Ci ukradkiem pewną filozoficzną prawdę

Czyli z mam do czynienia z bełkoczącym kretynem, bo nie potrafi tej ponadczasowej prawdy ubrać w rozpoznawalny i zrozumiały garnitur pojęć.

Cytat:4. Masz do czynienia z człowiekiem mądrym, który trenuje na Tobie swoje umiejętności

No już pisałem, że z wariatem, który poprzez ściąganie na siebie uwagi musi się dowartościować, bo całe życie słyszał, że jest nijakim kretynem.

Cytat:5. Masz do czynienia z człowiekiem samotnym, który po prostu chciałby o czymś istotnym porozmawiać z kimś wartościowym.

Czyli jak już pisałem, z wariatem. Przecież w kategorii istotności istnienie spisku kuloziemców musi być dla wariata czymś niezwykle istotnym. Przypadkiem tylko jest to temat ze świecznika wszelkich odmętów internetu i stron zrzeszających kretynów, wariatów lub fanatyków.

Cytat:Jak widzisz jakby na to nie spojrzeć - warto rozmawiać, ale powinna być to rozmowa na poziomie - więc nie dla Ciebie. Możesz śmiało stąd iść. Wróć jak dorośniesz (zmądrzejesz)

No tak. Miłej dyskusji. Liczę, że w końcu poczujesz się dowartościowany a BigPharma niepostrzeżenie doda Ci niezwykle efektywnych leków do porannego kakałka. EOT.
Sebastian Flak
Galahad napisał(a): Który ignoruje wszelkie argumenty jakie mu dobrzy ludzie przedstawiają ergo, jest kretynem, fanatykiem lub wariatem.
Łżesz oczywiście i to w sposób żenujący, bo dodajesz jeszcze słowo "wszelkie".

Cytat:Który nie potrafi spójnie wyłożyć tego co widzi ani wykazać, że to co głosi jest spójne i ma sens
Znowu łżesz, albo po prostu jesteś niezbyt lotny i nie rozumiesz prostych słów. Dlatego pisałem, że ta dysusja nie jest dla Ciebie.
Maciej1 napisał(a):
żŻarłak napisał(a):  
Jednak, jeśli wysokość obserwatora jest inna, wyższa, to horyzont zasłania znacznie mniej niż 0,69 cm. Po uwzględnieniu refrakcji i ruchu fal są to już marginalne wartości.
Niestety są to opowieści człowieka, który nie rozumie zagadnienia. Ja zaś podałem konkretne obliczenia. Ty piszesz ogólnikowo ("marginalne wartości"). Ja zaś podaję konkrety.


Dlaczego robisz z siebie kretyna? Nie rób tak. :/
Przecież to są twoje obliczenia! Ogólnikowo wyliczyłeś te 0,69 m (w poprzedniej notce pomyliłem się w notacji; powinienem usunąć "c", albo "0,"; "płaszczakofile" nie zauważyły - przyp. Ż)? To podałeś konkretne wyliczenie czy nie?

Maciej1 napisał(a): 1. Po pierwsze: nie o stopień (ewentualnego) zasłonienia latarni tu chodzi


Tak, właśnie o to chodzi, bo jeśli podstawa latarni została zasłonięta to oznacza, że jest ona za horyzontem, ale ty tego nie rozumiesz. Czy przedstawiłeś jakikolwiek dowód, że ani kawałek nie został zasłonięty? Nie, nie wyeliminowałeś tej wątpliwości.


Maciej1 napisał(a): ten wąski pasek wody na zdjęciu ponad czerwoną linią między nagryzdanymi strzałkami odpowiada w rzeczywistości odległości około kilkunastu kilometrów, licząc po powierzchni wody !!!

Albo wcale nie odpowiada rzeczywistości, bo może być:
Powierzchnią falującego morza, odbitą falą światła i zniekształceniem wyświetlonym na matrycy oraz najwyraźniej poruszeniem całego aparatu co można ocenić po podwójnej krawędzi głazów. Co więcej, nawet twoja różowa kreska pod latarnią pokazuje, że woda nie jest do niej równoległa (tak samo nie będzie znacznie bliżej przed latarnią i dalej za nią).



Maciej1 napisał(a): Nie inaczej jest na tym zdjęciu !!! Również to co jest dalej niż latarnia, ta woda, ta powierzchnia wody rozciąga się na długość około kilkunastu km.
Bo takie są zasady geometrii, zasady perspektywy.

A jakie są zasady zniekształceń, które ignorujesz?


Maciej1 napisał(a): Gdybyś więc Ty dobrze rozumiał całe zagadnienie to nie rozwodziłbyś się nad tym "jaka część latarni jest schowana", tylko w mig byś pojął, że taki widok nie może zaistnieć na "kuli ziemskiej o promieniu ok. 6371-6378 km".


Gdybyś był uczciwy intelektualnie i rozumiał podstawowe kwestie jakie trzeba uwzględnić przy badaniu zjawisk i ich dowodzeniu to nie musiałbyś stosować karkołomnych konstrukcji opisowych powtarzając je uparcie, bo wystarczyłby jeden dowód wykluczający wszystkie możliwe do zaistnienia wątpliwości. Tych wątpliwości nie wykluczasz, bo nie przeprowadziłeś szczegółowego badania swojej obserwacji.

Ciągle tylko wygłaszasz swoje dogmaty.


Maciej1 napisał(a): Żadna bowiem część latarni nie jest schowana za horyzont wodny. Stąd to wiemy, że widać wyraźnie powierzchnię morza za latarnią (tzn. będącą dalej, niż latarnia) ! 

Wcześniej obliczyłeś jaka część latarni (głazów) jest schowana...

...a za latarnią widać prawdopodobnie:
Powierzchnię falującego morza, odbite fale światła i zniekształcenia wyświetlone na matrycy oraz najwyraźniej poruszenie całego aparatu co można ocenić po podwójnej krawędzi głazów. Co więcej, nawet twoja różowa kreska pod latarnią pokazuje, że woda nie jest do niej równoległa (tak samo nie będzie znacznie bliżej przed latarnią i dalej za nią). Ale to trzeba być "płaszczakofilem", żeby negować istnienie tych zniekształceń.
Ignorujesz istotny problem związany z twoją obserwacją, którego możliwości zignorowania nie dowiodłeś, i najwyraźniej nie dowiedziesz, bo podważa twoje wyznanie wiary.


Maciej1 napisał(a): 1. No to jak? Statek jest przed horyzontem wodnym, czy nie przed horyzontem ?
2. A ten "statek" ?
3. A ten ? Przed horyzontem, czy nie przed horyzontem ?
4. Odpowiesz mi na te pytania ? [Niektóre małe dzieci poprawnie odpowiedziały.]


1. Raczej przed.
2. Latarnia jest za horyzontem, sam to obliczyłeś.
3. Też za horyzontem.
4. Dzieci do tego nie mieszaj.

Maciej1 napisał(a):
Cytat:1. Masz te zdjęcia ze współrzędnymi?


Podałem współrzędne miejsca fotografowania.


To wrzuć jeszcze plik ze współrzędnymi, żeby każdy mógł sobie obejrzeć z każdej strony.

Maciej1 napisał(a):
Cytat:2. Co ma W. v. Braun do współczesnej NASA?
Można powiedzieć, że jest "patronem".

Na podstawie czego wygłaszasz taką opinię i jak to się ma do współczesnej NASA?


Maciej1 napisał(a):
Cytat:3. Czy posiadasz pogląd na temat Wielkiej Lechii?
Nie wiem co to jest. Jakiś klub piłkarski ?

Być może, ale nie tylko. Nie jest to istotne, pytałem z ciekawości.



https://aty.sdsu.edu/mirages/mirintro.html






matsuka napisał(a): Chodzi naturalnie o rzeź intelektualną - już się zaczęła. To nazywam walką, a nie prawdziwe mordowanie.

Szczęśliwy

matsuka napisał(a): Oczywiście - możesz używać pierwszych trzech liter na licencji trial, przez 30 dni. Potem musisz wykonać na  "format c:" i zhakować kompuer o IP : 127.0.0.1

No, trudno, ale dam radę wymyślić coś podobnego.



matsuka napisał(a):
Rok 1984 napisał(a):— A czy nasz świat nie jest tylko drobiną pyłu, a człowiek maleńką, bezsilną istotą? I pojawił się nie tak dawno temu. Ziemia przez miliony lat była nie zamieszkana.

— Bzdura. Ziemia istnieje tak długo jak my, ani chwili dłużej. Jak może być inaczej? Wszystko istnieje wyłącznie dzięki naszej świadomości.

— Przecież pełno jest skamieniałych kości wymarłych gatunków: mamutów, mastodontów, ogromnych gadów, które zamieszkiwały Ziemię na wiele lat przed pojawieniem się człowieka.

— A widziałeś, Winston, te skamieniałe kości? Oczywiście, nie widziałeś. To wymysł dziewiętnastowiecznych biologów. Przed człowiekiem nie było nic. Po nim, gdyby nagle miał nastąpić kres ludzkości, też nic nie będzie. Bez człowieka nic nie ma.

— Przecież cały wszechświat istnieje bez człowieka! Choćby gwiazdy! Niektóre są odległe o milion lat świetlnych! Na zawsze zostaną poza naszym zasięgiem.

— Co znaczy te kilka gwiazd? — spytał obojętnie O’Brien. — To drobiny ognia oddalone o kilka kilometrów. Gdybyśmy chcieli, moglibyśmy do nich dolecieć. Albo je zakryć. Ziemia jest środkiem wszechświata. Słońce i gwiazdy obracają się dookoła niej.

Winston znów szarpnął się konwulsyjnie, ale tym razem nic nie powiedział. O’Brien kontynuował tak, jakby zbijał jego kolejne argumenty:

— Są oczywiście sytuacje, kiedy twierdzenie to nie musi być prawdziwe. Do celów nawigacji morskiej lub kiedy przewidujemy zaćmienia, często wygodniej nam przyjąć roboczą hipotezę, że to Ziemia obraca się wokół słońca, a gwiazdy są odległe o wiele milionów kilometrów. Ale co z tego? Czy myślisz, że stworzenie podwójnego systemu astronomii przekracza nasze możliwości? Gwiazdy mogą być bliskie lub dalekie, zależnie od naszych potrzeb. Myślisz, że nasi uczeni nie potrafią sobie z tym radzić?

A strona i rok wydania? Czegoś to ma dowodzić?

matsuka napisał(a):
Żarłak napisał(a):
matsuka napisał(a): Dlatego jest cenniejesze niż zdjęcia agencji kosmicznych.

Nie jest cenniejsze.
Jest.

Nie jest.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Maciej1 napisał(a): I to ma "jednoznacznie dowodzić, że ziemia nie może być płaska" ?
Fakt, że Ziemia ma kształt zbliżony do kuli jest najprostszym wyjaśnieniem tego zjawiska.
Cytat:Napisałem post wyjaśniający dlaczego nawet na płaskiej ziemi nie może istnieć "widzenie w nieskończoność".
Widzenie w nieskończoność, owszem, nie istnieje. Ale jak to jest, że jeśli coś się schowa za horyzontem, to nie widzę tego, niezależnie jak jest to jasne. Dlaczego np. w Europie nie widziano eksplozji bomby w Hiroszimie? Dlaczego widzę Słońce lub Jowisza nad horyzontem, a jak się schowają za horyzontem, to ich nie widzę. To nie jest tak, że się Słońce czy Jowisz oddala, staje coraz bardziej niewyraźny i w końcu znika z powodu atmosfery. Nie. Te ciała niebieskie są bardzo jasne. A potem się chowają za horyzont i nie widać ich w góle.
Cytat:No i co ? Co z tego ? Naprawdę nie możesz zrozumieć, że to co świeci na niebie to zależy od co najmniej dwóch czynników, czyli od kształtu ziemi i od tego czym jest niebo, jak jest zbudowane i jak funkcjonuje ?
Tak. Ale istnieją trzy przynajmniej różne modele nieba, które wyjaśniają, jak funkcjonuje Niebo i traktują Ziemię jako kulę. Dwa są błędne oczywiście, jak się okazało. Natomiast nie ma żadnego modelu płaskoziemskiego, który by sensownie wyjaśniał to, co dzieje się na Niebie.
Cytat:Z NIEBA
Przestaniesz pysk drzeć, czy nie przestaniesz.
Cytat:Nie istnieje i istnieć nie może żaden model "nieba nad płaską ziemią", w którym światła na niebie dla obserwatora na ziemi zachowywałyby się  tak, jakby ziemia była kulista.
Ależ taki model istnieje. Ale jest to model, który celowo jest tak zaprogramowany, aby wyświetlać właśnie takie rzeczy, które dadzą złudzenie, że Ziemia jest kulą.
Cytat:Gdyby jednak prawdziwy był punkt pierwszy to musielibyśmy na powierzchni ziemi obserwować potwierdzenie tego, że ziemia jest kulą- dalekie widoki, obserwacje geodezyjne musiałyby być co do zasady zgodne z geometrią kuli o takim (jw.) promieniu.
No i wyobraź sobie właśnie tak jest.
Cytat:Tak ? Bo tak Ci powiedzieli ? GPS działa na zasadzie triangulacji. Lokalizuje położenie odbiornika na ziemi względem węzłów nadających sygnał elektromagentyczny. To położenie można potem nanieść na mapę. Można nanieść na dowolną mapę. Także na "globus". To zależy jaką się projekcję mapy wybierze.
Myślisz dwuwymiarowo. System GPS zakłada, że nadajniki są położone w odpowiedniej wysokości nad Ziemią. Jeśli są to nadajniki naziemne, to trzeba wskazać, jak są one rozmieszczone, że system zakładający iż są w przestrzeni kosmicznej daje dobre wyniki.
Cytat:Ależ oni nie latają "po dłuższych trasach". Oni latają z reguły po prostych.
Jeszcze niedawno twierdziłeś, że nie masz żadnego modelu. A teraz twierdzisz, że samoloty latają „po prostych”. Czyli jakiś model masz. Więc go przedstaw.
Cytat:Czy naprawdę nie rozumiesz iż można dokonać z mapą dowolnej transformacji, dowolnego przekształcenia, czyli projekcji, także "na globus" ?
Każda transformacja z płaszczyzny na kulę czy z kuli na płaszczyznę powoduje zniekształcenie. Albo kątów albo powierzchni albo odległości. Więc nie da się stworzyć takiego modelu płaskoziemskiego, który by dawał wszystkie kąty, powierzchnie i odległości takie jak w rzeczywistości. Dlatego np. w modelu przedstawionym przez matsukę Australia jest wielka jak Eurazja.
Cytat:Proszę udowodnić, że urządzenia GPS "czynią założenie, że ziemia jest kulą i na tym bazują".
Jakiego rodzaju dowód by Cię interesował?
Cytat:Rozumiem zatem, że jeśli sporządzisz projekcję mapy ziemi z zaznaczonymi trasami przelotów samolotów na gruszkę, czy jabłko, to "wtedy ziemia będzie gruszką lub jabłkiem" ?
Jeśli na gruszce lub jabłku trasy przelotów, jakie stosują linie lotnicze okażą się optymalne, to tak.
Cytat:Moje zdjęcie jest jasne i jednoznaczne. Sam przyznałeś, że ponad linią planu latarni jest jeszcze widoczna powierzchnia morze
Łżesz chamie! Powiedziałem, że jeśli będziesz mi przypisywał słowa, których nie wypowiedziałem, to zgłoszę do moderacji. Zatem zgłaszam, by z gęby dupy nie robić. Napisałem, że jest widoczne morze ponad nagryzdaną na Ciebie w losowym miejscu linią.
Cytat:Jakie więc "istotne elementy modelu" ja ignoruję ?
Przecież napisałem, że refrakcję.
Cytat:A może mi powiesz na czym polega niepoprawność mojej obserwacji ?
Przecież napisałem:
  • Na morzu są fale na tyle wysokie, że nie da się określić jednoznacznie linii powierzchni.
  • Nagryzdałeś byle jak strzałki, które niczego nie wskazują.
  • W ogóle nie uwzględniłeś refrakcji
Ile razy jeszcze mam to samo powtórzyć?
Cytat:Przecież już Ci pisałem. Gdyż widać niezgodnie z tym co wynika z geometrii kuli o promieniu ok. 6371-6378 km.
Gdyż model przewiduje Twoim zdaniem co?
Cytat:Proszę  wskazać prawdziwy model "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km wraz z niebem, otoczeniem tej ziemi"
Model ten zwie się „współczesną kosmologią”. Ale możesz też wziąć model kopernikański, czy newtonowski. W zakresie tego co widać gołym okiem można uznać te modele za równie prawdziwe.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Żarłak napisał(a):  

Dlaczego robisz z siebie kretyna? Nie rób tak. :/

Dlaczego argumentujesz do osoby zamiast do rzeczy ? Nie rób tak.  Nie rozumiesz, że "argument do osoby" ma taką samą wartość jak argument, którego nie ma?



Cytat:To podałeś konkretne wyliczenie czy nie?

Tak. Ja piszę tylko konkretnie i jednoznacznie.




Tak. To jest dowód: jeżeli za latarnią (dalej niż latarnia, na dalszym planie) widać powierzchnię morza, to znaczy, że latarnia nie może być zasłonięta przez horyzont "ziemi- kuli". Jeżeli tak widać, to nie potrzeba żadnych obliczeń. Wiadomo wówczas, że obiekt jest przed horyzontem wodnym.



[Obrazek: WfuuLTa.jpg]

Nie potrzeba żadnych wyliczeń opartych na (urojonej) "krzywiźnie ziemi-kuli", by na podstawie powyższego zdjęcia stwierdzić, że statek jest przed linią horyzontu wodnego.
[Obrazek: U9XabdV.jpg]

Podobnie tutaj, powyżej. Nie trzeba żadnych obliczeń. Po prostu widać, że obiekt jest przed linią horyzontu wodnego.
[Obrazek: WU5nQhr.jpg]


Nawet na powyższym zdjęciu jasno widać, że latarnia jest przed horyzontem wodnym. Poniżej wykadrowany fragment tego zdjęcia:

[Obrazek: 6Zq4Pek.jpg]

[Obrazek: RgFTtDq.jpg]

Na powyższym też widać, że latarnia jest przed linią horyzontu wodnego. Żadne obliczenia niepotrzebne. Wystarczy logika i wzrok.
[Obrazek: zvuNPef.jpg]

No i na tym też widać. Obliczenia niepotrzebne.



Cytat:Albo wcale nie odpowiada rzeczywistości, bo może być:

Powierzchnią falującego morza, 




Co Ty nie powiesz ? Dlaczego zatem przed latarnią morze nie faluje ? Bardzo dziwne zachowanie wody: za latarnią wysokie fale, by "podnosić poziom morza", aby powierzchnia mogła być widoczna na zdjęciu (by symulować płaską ziemię ?), a przed latarnią fale niższe, morze prawie nie faluje.




Cytat:Co więcej, nawet twoja różowa kreska pod latarnią pokazuje, że woda nie jest do niej równoległa (tak samo nie będzie znacznie bliżej przed latarnią i dalej za nią).


No i co z tego ?  Najpierw "nagryzdałem" strzałki (używając złośliwej terminologii zefcia), starając się pokazać, gdzie na pewno jest plan latarni, miejsce w którym latarnia sterczy z wody. A następnie wyrysowałem linię między nagryzdanymi strzałkami. Być może gryzdając strzałki nie trafiłem idealnie, tak by powstała linia równoległa do linii zbiegu. I co z tego ?
Z całą pewnością ponad narysowaną przeze mnie linią widać wodę, powierzchnię morza. I to wystarcza. To, że nie udało mi się idealnie nagryzdać, to nie ma żadnego znaczenia. Nie to co ja wyrysowałem na zdjęciu jest istotne, tylko to co widać.
A z całą pewnością widać, że poza latarnią (dalej niż ona) jest widoczna powierzchnia morze. Ty będziesz udawał, że nie widać ? Ale nie tylko to jedno zdjęcie z nagryzdanymi strzałkami wkleiłem. Jest jeszcze dużo innych i na każdym widać, że latarnia jest przed linią horyzontu wodnego. Zamierzasz iść w zaparte  i udawać, że nie widać ?


Maciej1 napisał(a): A jakie są zasady zniekształceń, które ignorujesz?

No nie wiem. Oświeć mnie. Twierdzisz, że na każdym ze zdjęć które pokazałem latarnia jest widoczna przed linią horyzontu wodnego "tylko ze zniekształcenia" ?




Cytat:Wcześniej obliczyłeś jaka część latarni (głazów) jest schowana...




Nie kręć. Przecież wszystko jest zapisane. Kto zechce to sprawdzi. Pozwól, że wkleję Ci wcześniejszą moją odpowiedź skierowaną do Ciebie.

Na "kuli ziemskiej o promieniu ok. 6378 km", przy wysokości patrzenia 1.4 metra npm horyzont wodny (granica widoczności powierzchni morza) jest w odległości 4.226 km. Obiekt znajdujący się w odległości 7.19 km jest od dołu schowany "za horyzont wodny" (granicę widoczności powierzchni morza) na 69 cm= 0.69 metra.

Wklejone bez żadnego zmieniania. Każdy może znaleźć w stosownym poście. Umiesz czytać ze zrozumieniem ? Na "kuli ziemskiej o promieniu ok. 6378 km"..itd.  Celowo jest w cudzysłowie.

Nie obliczyłem zatem "jaka część latarni jest schowana". Bo nie ma potrzeby niczego liczyć. Ze zdjęcia widać, że nic z latarni nie może być schowane za horyzont wodny, bo horyzont jest dalej niż latarnia. Lecz to obliczyłem: część latarni jaka byłaby schowana gdyby ziemia była "kulą ziemską o promieniu ok. 6371-6378 km". Kluczowe słowa podkreśliłem



Cytat:...a za latarnią widać prawdopodobnie: Powierzchnię falującego morza, 

A w jaki sposób ? Jakim cudem ? Jak to możliwe na "kuli ziemskiej o promieniu ok. 6371-6378 km", na której to kuli horyzont wodny jest w okolicy 4.2 km od obiektywu? Latarnia jest zaś w odl. 7.19km



Cytat:odbite fale światła i zniekształcenia wyświetlone na matrycy oraz najwyraźniej poruszenie całego aparatu co można ocenić po podwójnej krawędzi głazów.

A co z tymi zdjęciami na których widać tak samo, ale nie widać "podwójnej krawędzi głazów" ?




Cytat:Ignorujesz istotny problem związany z twoją obserwacją, którego możliwości zignorowania nie dowiodłeś, i najwyraźniej nie dowiedziesz, bo podważa twoje wyznanie wiary.

Co to za "problem" ?



Cytat:
Maciej1 napisał(a): 1. No to jak? Statek jest przed horyzontem wodnym, czy nie przed horyzontem ?
2. A ten "statek" ?
3. A ten ? Przed horyzontem, czy nie przed horyzontem ?
4. Odpowiesz mi na te pytania ? [Niektóre małe dzieci poprawnie odpowiedziały.]


1. Raczej przed.
2. Latarnia jest za horyzontem, sam to obliczyłeś.
3. Też za horyzontem.
4. Dzieci do tego nie mieszaj.

 
Ad. 2: Tego czy latarnia jest za przy przed horyzontem się nie oblicza, to widać.

Ad 3:

[Obrazek: KScdWDh.jpg]


Naprawdę ? Naprawdę z tego zdjęcia wynika, że "latarnia jest za horyzontem" ?



Cytat:To wrzuć jeszcze plik ze współrzędnymi, żeby każdy mógł sobie obejrzeć z każdej strony.

Jaki "plik ze współrzędnymi" ? Współrzędne podawałem. Wróć, poszukaj.




Cytat:
Maciej1 napisał(a):
Cytat:2. Co ma W. v. Braun do współczesnej NASA?
Można powiedzieć, że jest "patronem".

Na podstawie czego wygłaszasz taką opinię i jak to się ma do współczesnej NASA?

Na podstawie historii. Tak się ma: NASA wciąż kontynuuje kłamliwą działalność Von Brauna.

zefciu napisał(a):   Fakt, że Ziemia ma kształt zbliżony do kuli jest najprostszym wyjaśnieniem tego zjawiska.

Nie prosiłem o "wyjaśnienie". Prosiłem o dowód na "absolutną niemożliwość tego by ziemia była płaska".


Cytat:Ale jak to jest, że jeśli coś się schowa za horyzontem, to nie widzę tego, niezależnie jak jest to jasne.

Jak zamierzasz udowodnić, że cokolwiek "chowa się za horyzont" (rozumiem, że chodzi Ci o chowanie "pod horyzont") ?



Cytat:Dlaczego np. w Europie nie widziano eksplozji bomby w Hiroszimie?

1. Udowodnij, że "w ogóle powinno być to widoczne". [Rozważając jasność wyjściową wybuchu w momencie wybuchu, pochłanianie światła i rozpraszanie przez powietrze, oraz "rozcieńczanie światła w przestrzeni" tj. spadek natężenia promieniowania wraz z kwadratem odległości]
2. Jeżeli udowodnisz punkt 1, to wtedy jeszcze udowodnij, ze "nie widziano" (jak długo trwał błysk wybuchu ? Może więc- o ile to w ogóle było możliwe by widzieć (pkt1)- ktoś widział (chwilową nieco większą jasność), ale "nie skojarzył"? Czy w czasie II wojny był "nieustanny monitoring" w każdym kierunku świata?).



Cytat:Dlaczego widzę Słońce lub Jowisza nad horyzontem, a jak się schowają za horyzontem, to ich nie widzę.

Jak zamierzasz udowodnić, że "chowają się za horyzontem" (zapewne chodzi Ci o "pod horyzontem" ) ?




Cytat:To nie jest tak, że się Słońce czy Jowisz oddala, staje coraz bardziej niewyraźny i w końcu znika z powodu atmosfery.

No i co ? Co z tego ?



Cytat:Te ciała niebieskie są bardzo jasne. 

Jak zamierzasz udowodnić, że słońce i jowisz to w ogóle są jakieś ciała ? Bo to jest fakt: widzimy światła na niebie zwane słoncem i Jowiszem. I to też jest fakt: nie dotykamy słońca, nie dotykamy Jowisza. A może to nie są "ciała niebieskie" ? Może to tylko światła na niebie, obrazy ?

Cytat:Tak. Ale istnieją trzy przynajmniej różne modele nieba, które wyjaśniają, jak funkcjonuje Niebo i traktują Ziemię jako kulę. Dwa są błędne oczywiście, jak się okazało. 

A ten trzeci ? Jest prawdziwy ? Który to jest ?


Cytat:Natomiast nie ma [i]żadnego[/i] modelu płaskoziemskiego, który by sensownie wyjaśniał to, co dzieje się na Niebie.


No i co ? Co z tego ? Czy z tego, że nie ma wynika, że "w takim razie ten kuloziemski musi być prawdziwy" ?


Cytat:
Cytat:Z NIEBA
Przestaniesz pysk drzeć, czy nie przestaniesz.

Jeśli "słyszysz litery" wyświetlające Ci się na ekranie komputera, to polecam konsultację u fachowca.

Nie, nie przestane pisać tak jak mi się podoba. Nie musisz czytać moich postów. Nie ma takiego obowiązku.



Cytat:
Cytat:Nie istnieje i istnieć nie może żaden model "nieba nad płaską ziemią", w którym światła na niebie dla obserwatora na ziemi zachowywałyby się  tak, jakby ziemia była kulista.
Ależ taki model istnieje. Ale jest to model, który celowo jest tak zaprogramowany, aby wyświetlać właśnie takie rzeczy, które dadzą złudzenie, że Ziemia jest kulą.


Tak ? To pokaż mi ten model. Bo ja nie znam żadnego modelu nieba nad płaską ziemią, który byłby poprawny.


Cytat:
Cytat:Gdyby jednak prawdziwy był punkt pierwszy to musielibyśmy na powierzchni ziemi obserwować potwierdzenie tego, że ziemia jest kulą- dalekie widoki, obserwacje geodezyjne musiałyby być co do zasady zgodne z geometrią kuli o takim (jw.) promieniu.
No i wyobraź sobie właśnie tak jest.

No właśnie tak nie jest. I nie musze sobie wyobrażać. Bo sprawdzałem. W różnych miejscach ziemi i wiele razy. Podałem też przykład takiej obserwacji.


Cytat:Myślisz dwuwymiarowo. System GPS zakłada, że nadajniki są położone w odpowiedniej wysokości nad Ziemią. Jeśli są to nadajniki naziemne, to trzeba wskazać, jak są one rozmieszczone, że system zakładający iż są w przestrzeni kosmicznej daje dobre wyniki.

Udowodnij, że system GPS "zakłada, że nadajniki są w 'przestrzeni kosmicznej'  ". Nie, nie myślę "dwuwymiarowo" (stąd właśnie napisałem o minimum 4 nadajnikach)


Cytat:
Cytat:Ależ oni nie latają "po dłuższych trasach". Oni latają z reguły po prostych.
Jeszcze niedawno twierdziłeś, że nie masz żadnego modelu. A teraz twierdzisz, że samoloty latają „po prostych”. Czyli jakiś model masz. Więc go przedstaw.

W jaki sposób z mojego twierdzenia, że samoloty z reguły latają po prostych wynika, że "mam jakiś model" ?


Cytat:Każda transformacja z płaszczyzny na kulę czy z kuli na płaszczyznę powoduje zniekształcenie.  Dlatego np. w modelu przedstawionym przez matsukę Australia jest wielka jak Eurazja.
 No i co ? I co z tego ?


Cytat:Więc nie da się stworzyć takiego modelu płaskoziemskiego, który by dawał wszystkie kąty, powierzchnie i odległości takie jak w rzeczywistości.

Jak zamierzasz udowodnić tę tezę ?


Cytat:Proszę udowodnić, że urządzenia GPS "czynią założenie, że ziemia jest kulą i na tym bazują".
Jakiego rodzaju dowód by Cię interesował?

Takiego, jak każdy dowód. Każdy dowód polega na tym: 
Prawdziwe założenia  => poprawne rozumowanie => konieczność prawdziwości (dowodzonej) tezy.
Pokaż mi więc założenia, których nie będę mógł zakwestionować, czyli fakty. Poprowadź poprawne rozumowanie z którego wyniknie w sposób nieodparty i jasny teza, że "GPS czyni założenie, że ziemia jest kulą i na tym bazuje".




Cytat:
Cytat:Rozumiem zatem, że jeśli sporządzisz projekcję mapy ziemi z zaznaczonymi trasami przelotów samolotów na gruszkę, czy jabłko, to "wtedy ziemia będzie gruszką lub jabłkiem" ?
Jeśli na gruszce lub jabłku trasy przelotów, jakie stosują linie lotnicze okażą się optymalne, to tak.

A jak mogłyby się okazać innymi ? 



Cytat:
Cytat:Moje zdjęcie jest jasne i jednoznaczne. Sam przyznałeś, że ponad linią planu latarni jest jeszcze widoczna powierzchnia morze
Łżesz chamie! Powiedziałem, że jeśli będziesz mi przypisywał słowa, których nie wypowiedziałem, to zgłoszę do moderacji. Zatem zgłaszam, by z gęby dupy nie robić. Napisałem, że jest widoczne morze ponad nagryzdaną na Ciebie w losowym miejscu linią.


Ale nagryzdana przeze mnie linia jest właśnie planem latarni.
[Obrazek: 6ukt9tg.jpg]

Tam stoi latarnia, gdzie "wyrasta z morza". Sam także przyznałeś, że pod czerwoną linią są jeszcze widoczne ciemne obszary (że linia nie leży w całości pod tymi obszarami). A to właśnie są kamienie. Zatem plan latarni jest nawet niżej (na zdjęciu), niż ta nagryzdana linia.



Cytat:
Cytat:Jakie więc "istotne elementy modelu" ja ignoruję ?
Przecież napisałem, że refrakcję.

Jak zamierzasz udowodnić, że niezgodność z modelem kuli ziemskiej wynika "z refrakcji" ?

Cytat:Na morzu są fale na tyle wysokie, że nie da się określić jednoznacznie linii powierzchni.

[*]Twierdzisz, że nie da się rozstrzygnąć, czy powyżej nagryzdanej linii widać jeszcze wodę ?





Cytat:Nagryzdałeś byle jak strzałki, które niczego nie wskazują.




[*]Wcześniej twierdziłeś coś innego. Bo nawet zapytałem się o to co te strzałki wskazują.



Cytat:W ogóle nie uwzględniłeś refrakcji


[*]


To Ty uwzględnij. I udowodnij, ze to "refrakcja symuluje płaską ziemię". Jak zamierzasz to zrobić ?



Cytat:
Cytat:Przecież już Ci pisałem. Gdyż widać niezgodnie z tym co wynika z geometrii kuli o promieniu ok. 6371-6378 km.
Gdyż model przewiduje Twoim zdaniem co?


[*]

Że za latarnią, tj. dalej niż latarnia nie może być widać żadnej wody, żadnej powierzchni morza. Że latarnia ma stać "za horyzontem wodnym" (za granicą widoczności powierzchni morza. Udajesz głupiego, że trzeba Ci tyle razy powtarzać to samo ?




Cytat:
Cytat:Proszę  wskazać prawdziwy model "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km wraz z niebem, otoczeniem tej ziemi"
Model ten zwie się „współczesną kosmologią”. Ale możesz też wziąć model kopernikański, czy newtonowski. W zakresie tego co widać gołym okiem można uznać te modele za równie prawdziwe.


[*]

Ale to jest fałszywy model. Bo w tym modelu "ziemia jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". A gdyby ziemia była taką kulą, to potwierdzałyby to obserwacje geodezyjne. [Np. latarnia na moim zdjęciu stałaby "za horyzontem wodnym".]

Każdy model, w którym ziemia jest taką kulą (o promieniu jw.) jest fałszywy. Udowadniają to obserwacje powierzchni ziemi. Pytałem więc przewrotnie. Dlatego pytałem: bo Ty żądasz ode mnie "pokaż mi prawdziwy model" i czynisz mi zarzut , gdy ja nie umiem pokazać. Lecz Ty także nie umiesz pokazać prawdziwego modelu świata. Ten bowiem, który pokazujesz jest fałszywy.
zefciu napisał(a): Każda transformacja z płaszczyzny na kulę czy z kuli na płaszczyznę powoduje zniekształcenie. Albo kątów albo powierzchni albo odległości. Więc nie da się stworzyć takiego modelu płaskoziemskiego, który by dawał wszystkie kąty, powierzchnie i odległości takie jak w rzeczywistości. Dlatego np. w modelu przedstawionym przez matsukę Australia jest wielka jak Eurazja.

Mylisz się. Ja nie przedstawiałem żadnego modelu płaskiej Ziemi. Jedynie w jednym ze 150 postów wkleiłem przykładową mapę płaskiej Ziemi, mapę Gleasona, gdzie za chwilę przyznałem zresztą, że jest podejrzana.

To po pierwsze.

Po drugie
GPS nie daje prawidłowych rezultatów na Ziemi kuli, lecz naznaczony jest błędem, od kilku do nawet kilkuset metrów.Było Ci to zresztą już mówione, ale strugasz idiotę. Z tego też pewnie powodu większość samolotów nie polega na GPS i niektóre nie mają go nawet zainstalowanego.
To wskazuje, że Ziemia nie jest kulą taką, jaką znamy ze szkoły.

Po trzecie
Z góry zakładasz, że Ziemia kulista jest prawidłowa i wszystkie mapy płaskiej Ziemi powinny się do niej dopasować. Nie masz prawa robić takich założeń jeśli chcesz być uznawany za osobę myślącą.

Po czwarte
Australia według danych do których dotarłem istotnie jest większa niż wynikałoby to z globusa.
Np. trasa z Perth do Sydney, według osób które ją przejechały, zupełnie niezwiązanych z tematem płaskiej Ziemi, według google maps powinna mieć długość 4 tyś. km. a w praktyce miała 5 tyś. km.

Spotkałem się z taką informacją umieszczoną wiele, wiele lat temu w internecie. Możesz sobie sam znaleźć zresztą. Ja nie potrafię jej zweryfikować, ale może ktoś to zrobi.


Zefciu napisał(a):Łżesz chamie! Powiedziałem, że jeśli będziesz mi przypisywał słowa, których nie wypowiedziałem, to zgłoszę do moderacji. Zatem zgłaszam, by z gęby dupy nie robić. Napisałem, że jest widoczne morze ponad nagryzdaną na Ciebie w losowym miejscu linią.

Czemu mnie to nie dziwi, że rudy koleś zgłasza Macieja1 na moderację.


Żarłak napisał(a):A strona i rok wydania? Czegoś to ma dowodzić?

Przypomnę Ci, mój ty bohaterze filmu Memento.
1. Napisałem, że Maciej1 nie odkrył spisku, bo o tym mówiło się już od dawna, np. George Orwell
2. Na co ty poprosiłeś, bym to udowodnił wskazując odpowiedni cytat
3. Na co ja wskazałem odpowiedni cytat.

Czego to ma dowodzić? Tego co jest wyraźnie napisane : że mówiło się o tym od dawna, iż Ziemia nie jest kulą.
Na morzu należy użyć odpowiednich narzędzi. Oto potężny dalmierz niemieckiego pancernika Admiral Graf Spee, który szerzył terror na obszarze całego Atlantyku.
[Obrazek: attachment.php?aid=820]

Tak zaawansowane urządzenie umożliwiało dokonywanie precyzyjnych pomiarów na odległość kilkudziesięciu kilometrów, dzięki czemu wróg mógł być niszczony salwami potężnych jedenastocalówek na dystansie ponad dwudziestu kilometrów. Więc z czym do gościa? Aby zwiększyć obszar obserwacji dalmierze umieszczano wysoko na szczycie baszty bojowej, co widać tu na zdjęciu.
[Obrazek: attachment.php?aid=821]

A nie jakimś aparatem czy tam czymś.

Osiris napisał(a): Pytanie do Maciej1 - czy wierzy on w jakieś inne teorie spiskowe (reptilianie, WTC, Smoleńsk etc.) czy tylko w "niekulistość"?

A w tajny protokół do Paktu Ribbentrop-Mołotow może wierzyć?


Załączone pliki
.jpg   Graf_Spee_telémetro_01.jpg (Rozmiar: 481.86 KB / Pobrań: 194)
.jpg   Ciężki-krążownik-Admiral_Graf_Spee_1936_zdjęcie-z-Bundesarchiv.jpg (Rozmiar: 193.65 KB / Pobrań: 195)
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!
Maciej1 napisał(a): Nie prosiłem o "wyjaśnienie". Prosiłem o dowód na "absolutną niemożliwość tego by ziemia była płaska".
Jaki dowód by Cię zadowolił? Jeśli istnieje „okrągłoziemskie” wyjaśnienie tego co obserwujemy, a nie istnieje „płaskoziemskie” to dla nauk przyrodniczych to jest właśnie „dowód”. Przedstaw model płaskoziemski, to pogadamy.
Cytat:Jak zamierzasz udowodnić, że cokolwiek "chowa się za horyzont"
Jak wyżej. Skoro fakt że jasne ciała niebieskie chowają się za Kulę Ziemską tłumaczy, dlaczego ich czasem nie widzimy, a żadnego płaskoziemskiego wyjaśnienia tego zjawiska nie mamy – to jest to dowód, że tak właśnie jest.
Cytat:1. Udowodnij, że "w ogóle powinno być to widoczne".
Nie mam żadnego płaskoziemskiego modelu, którym mógłbym się do tego celu posłużyć. Jednakże skoro wybuch bomby jądrowej jest najjaśniejszym naziemnym zjawiskiem, to powinny być (według tego co piszesz) takie miejsca, z których normalnie nie widać miejsc wybuchów (czy to w Japonii, czy testowych w USA), a w wybuchy widać było. Niczego takiego nie zaobserwowano.
Cytat:Jeżeli udowodnisz punkt 1, to wtedy jeszcze udowodnij, ze "nie widziano"
Tak tak. Widziano, ale nikt o tym nie powiedział. A tych co chcieli powiedzieć usunęli agenci z NASA.
Cytat:No i co ? Co z tego ?
No i to z tego, że potrzebujemy wobec tego lepszego wyjaśnienia.
Cytat:Jak zamierzasz udowodnić, że słońce i jowisz to w ogóle są jakieś ciała ?
Ależ jest to niedowodliwe, że w ogóle coś poza moim umysłem istnieje. Tym niemniej, jeśli założymy, że światem rządzi złośliwy demiurg, który nam na niebie „wyświetla” światełka, które wyglądają dokładnie tak, jakby nad Ziemią były jakieś ciała niebieskie, to w zasadzie żadnemu pomiarowi ani obserwacji nie możemy wierzyć i skazani jesteśmy na całkowity irracjonalizm.
Cytat:A ten trzeci ? Jest prawdziwy ? Który to jest ?
Ten trzeci to normalna kosmologia wywodząca się w prostej liinii od kopernikańskiego heliocentryzmu.

Cytat:
Kod:
[quote]
[color=#333333][size=small][font=Tahoma,Verdana,Arial,Sans-Serif]N[/font][/size][/color][color=#333333][size=small][font=Tahoma,Verdana,Arial,Sans-Serif]atomiast nie ma [/font][/size][/color][i][color=#333333][size=small][font=Tahoma,Verdana,Arial,Sans-Serif][i]żadnego[/i][/font][/size][/color][/i][color=#333333][size=small][font=Tahoma,Verdana,Arial,Sans-Serif]
Całkiem Cię już pojebało?
Cytat:No i co ? Co z tego ? Czy z tego, że nie ma wynika, że "w takim razie ten kuloziemski musi być prawdziwy" ?
Nie. Nie musi. Nauki przyrodnicze nie posługują się w ogóle „matematyczną pewnością”. Ale skoro coś wygląda jak kaczka, kwacze jak kaczka i pływa jak kaczka, to dopóki nie mamy istotnych przesłanek by uznać, że to nie jest kaczka – przyjmujemy iż jest to właśnie kaczka.
Cytat:Nie, nie przestane pisać tak jak mi się podoba.
Nie przestaniesz być chamem. No trudno. Skoro rodzice tak Cię wychowali, żebyś był, to nic nie poradzę.
Cytat:Nie musisz czytać moich postów. Nie ma takiego obowiązku.
No bo właśnie o to chodzi. Żeby zniechęcić wszystkich interlokutorów swoim chamstwem, abyście sobie tutaj mogli z macką prowadzić płaskoziemskiego bloga.
Cytat:Tak ? To pokaż mi ten model.
No ten model jest taki jak mówiłem. Niebo to olbrzmi wyświetlacz we władzy złośliwego demiurga, który celowo wyświetla na niebie takie światła, że wygląda to, jakby Ziemia była kulą krążącą wokół Słońca.
Cytat:No właśnie tak nie jest. I nie musze sobie wyobrażać. Bo sprawdzałem. W różnych miejscach ziemi i wiele razy.
Tak tak. I jeszcze fruwałeś na kuli armatniej i wyciągnąłeś się z bagna za własne cholewki.
Cytat:Udowodnij, że system GPS "zakłada, że nadajniki są w 'przestrzeni kosmicznej'
Jaki dowód by Cię zadowolił?
Cytat:W jaki sposób z mojego twierdzenia, że samoloty z reguły latają po prostych wynika, że "mam jakiś model" ?
Z takiego, że jeśli jesteś w stanie wykreślić na płaskiej Ziemi „prostą”, to znaczy iż wiesz, jak ta płaska Ziemia wygląda. Potrafisz nakreślić jej mapę.
Cytat: No i co ? I co z tego ?
To z tego, że jeśli Ziemia jest płaska, to każdy jej kulisty model będzie gdzieś mocno zniekształcony. A jeśli jest kulista, to każdy jej płaski model będzie gdzieś mocno zniekształcony.
Cytat:Jak zamierzasz udowodnić tę tezę ?
Ta teza jest już udowodniona. Jest to twierdzenie o nierozwijalności sfery.
Cytat:Takiego, jak każdy dowód. Każdy dowód polega na tym: 
Prawdziwe założenia  => poprawne rozumowanie => konieczność prawdziwości (dowodzonej) tezy.
Aha. Twoim zdaniem dowód polega na tym, że zakładamy prawdziwe założenia. Czyli od początku wiesz co jest prawdą, zakładasz to i wychodzi Ci z tego założenia, że jest to prawdą. Zaiste geniuszem rozumowania jesteś.
Cytat:Poprowadź poprawne rozumowanie z którego wyniknie w sposób nieodparty i jasny teza, że "GPS czyni założenie, że ziemia jest kulą i na tym bazuje".
Dla mnie poprawnym rozumowaniem jest takie, że każdy uzdolniony człowiek może w swoim zakresie dokonać deasemblacji kodu, jakim posługują się te urządzenia. I żaden nie zauważył, że urządzenia te są skonstruowane dla płaskiej Ziemi.
Cytat:A jak mogłyby się okazać innymi ?
Normalnie. Jeśli zniekształcimy powierzchnię, to odcinki które oryginalnie były krótsze mogą stać się dłuższe, a dłuższe – krótsze.
Cytat:Sam także przyznałeś, że pod czerwoną linią są jeszcze widoczne ciemne obszary (że linia nie leży w całości pod tymi obszarami).
No właśnie. Miejscami widać pod nią czasem ląd, a czasami wodę. Więc linia ta nie pokazuje niczego. Jest przez Ciebie nagryzdana zupełnie arbitralnie, byle gdzie.
Cytat:Jak zamierzasz udowodnić, że niezgodność z modelem kuli ziemskiej wynika "z refrakcji" ?
Nie zamierzam tego udowodnić, bo nie mam żadnego pojęcia, gdzie robiłeś zdjęcie, jak robiłeś zdjęcie, jak nagryzdałeś kreski i gdzie jest tak naprawdę powierzchnia wody. Fakt, że zignorowałeś refrakcję jest tylko jednym z faktów wskazujących na to, że cały ten „eksperyment” można do kosza wyrzucić.
Cytat:Wcześniej twierdziłeś coś innego.
Łżesz. I znowu zgłaszam do moderacji, jak obiecałem.
Cytat:To Ty uwzględnij. I udowodnij, ze to "refrakcja symuluje płaską ziemię". Jak zamierzasz to zrobić ?
Refrakcja nie symuluje płaskiej Ziemi. Refrakcja powoduje, że horyzont jest trochę dalej, niż by to wynikało z modelu, który ją ignoruje. Nie na tyle dalej ile Twoim zdaniem jest dalej na tamtym zdjęciu.
Cytat:Że za latarnią, tj. dalej niż latarnia nie może być widać żadnej wody, żadnej powierzchni morza. Że latarnia ma stać "za horyzontem wodnym" (za granicą widoczności powierzchni morza. Udajesz głupiego, że trzeba Ci tyle razy powtarzać to samo ?
Aha. Model Kuli ZIemskiej przewiduje, że nigdy za żadną latarnią nie ma prawa być widać żadnej wody.
Cytat:Ale to jest fałszywy model. Bo w tym modelu "ziemia jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". A gdyby ziemia była taką kulą, to potwierdzałyby to obserwacje geodezyjne.
No i obserwacje geodezyjne potwierdzają. Twoja idiotenkamera narzędziem geodezyjnym nie jest.
Cytat:Ten bowiem, który pokazujesz jest fałszywy.
To już chyba 30 raz. Brakuje 970 do liczby Goebbelsa.

matsuka napisał(a): Mylisz się. Ja nie przedstawiałem żadnego modelu płaskiej Ziemi. Jedynie w jednym ze 150 postów wkleiłem przykładową mapę płaskiej Ziemi, mapę Gleasona, gdzie za chwilę przyznałem zresztą, że jest podejrzana.
No jest podejrzana. Bo Australia jest na niej wielkości Eurazji, co z pewnością zostałoby zauważone przez Australijczyków.
Cytat:GPS nie daje prawidłowych rezultatów na Ziemi kuli, lecz naznaczony jest błędem, od kilku do nawet kilkuset metrów.
Proszę zatem przedstawić model płaskoziemskiego GPS, który te błędy tłumaczy.
Cytat:Z góry zakładasz, że Ziemia kulista jest prawidłowa i wszystkie mapy płaskiej Ziemi powinny się do niej dopasować.
Nie. Nie zakładam.
Cytat:4 tyś. km. a w praktyce miała 5 tyś. km.
Co jam km? Pisz po polsku.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Refrakcja to akurat potrafi cholerne cuda wyczyniać. Ojciec kiedyś w Bieszczadach trafił na taką inwersję temperatur, że widział Tatry i Gorgany. Zresztą lato idzie, wystarczy sobie pooglądać fatamorgany nad rozgrzanym asfaltem. Samo to powoduje, że "dowody ze zdjęcia" nadają się tylko do podtarcia tyłka a nie do poważnej dyskusji.
Co do płaskoziemskich horyzontów:
1) Wersja z niepełną przejrzystością powietrza (rozcieńczona mgła) nie tłumaczy horyzontu jaki obserwujemy, i trzeba być naprawdę ciężkim idiotą, żeby tego nie zauważyć. W takim układzie żadnego horyzontu by nie było, tylko mgliste przejście między niebem a ziemią gdzieś w oddali a nie ostra granica między niebem a ziemią. Czyli to samo gdy powietrze jest mgłą stężoną, tylko dalej. Warto też zauważyć, że podczas lotu samolotem, zwłaszcza na dużym pułapie, zasięg widoczności by nie rósł a malał..
2) Wersja z coraz słabszym światłem docierającym z coraz dalszych punktów nie tłumaczy horyzontu jaki obserwujemy, i trzeba być naprawdę ciężkim idiotą, żeby tego nie zauważyć. W takim układzie żadnego horyzontu by nie było, tylko ciemność w oddali. Gdzie tkwi błąd - co prawda z każdego punktu wraz ze wzrostem odległości dociera coraz mniej światła, ale z perspektywy obserwatora te punkty upakowane są coraz gęściej - im dalej od obserwatora, tym bardziej zmniejsza się odległość kątowa między punktami (przy stałej odległości metrycznej), przez co na tą samą powierzchnię kątową przypada podobna ilość światła niezależnie od odległości. Ten sam błąd mamy zresztą przy modelu nieba jako płaskiego sufitu nad płaską ziemią i trzeba być naprawdę ciężkim idiotą, żeby tego nie zauważyć. W takim układzie bliżej zenitu mielibyśmy gwiazdy jasne i rzadko rozrzucone, a im dalej w kierunku krawędzi tym mniejsze i gęściej upakowane, przechodzące w końcu w jednolitą srebrzystą mgiełkę nad horyzontem.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
ńńzefciu napisał(a):    Jeśli istnieje „okrągłoziemskie” wyjaśnienie tego co obserwujemy, a nie istnieje  „płaskoziemskie” to dla nauk przyrodniczych to jest właśnie „dowód”.

To wyjaśnienie jest fałszywe. Ponieważ w tym wyjaśnieniu "ziemia jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Lecz obserwacje powierzchni ziemi, czyli obserwacje geodezyjne zaprzeczają temu. Model sprzeczny "tylko" z jednym powtarzalnym faktem jest modelem fałszywym, nawet jakby był potwierdzony przez milion innych faktów. Zachęcam Cię serdecznie do zapoznania się z zasadami logiki i podstawami metody naukowej.

Pozwól, że zrobię Ci krótki wykład o tym jak powstaje model w naukach empirycznych, czyli szczegółowych i co z tego wynika, tzn. co wynika z samego tylko sposobu powstawania modelu (teorii).

Otóż model jest to pewna hipoteza oparta na pewnych przesłankach (faktach), która jednak wychodzi poza te fakty i próbuje je "wyjaśnić, wytłumaczyć".  Model zawsze więc oprócz faktów postuluje także istnienie "czegoś" (mówiąc ogólnie) poza faktami. Np. jakiejś zasady (np. zasada grawitacji, zasada stałości praw natury), np. jakiegoś obiektu (np. "cząstka elementarna", "kula ziemska", "kosmos- wielki i pusty" itd.). Jak powstaje model ? A w taki sposób, zapisuję to schematycznie:

Zbiór faktów + byty/zasady postulowane => model (teoria w nauce, "wyjaśnienie faktów").

Co wynika z tego prostego schematu? A bardzo wiele rzeczy z tego wynika!  

  1. Po pierwsze model jest to pewne wyobrażenie (można powiedzieć nawet "fantazja" i nie ma w tym błędu), oparte wprawdzie na faktach ale jednak odwołujące się do niesprawdzonych, niezweryfikowanych (a często nieweryfikowalnych), wyimaginowanych bytów i/lub zasad.
  2. Każdy model jest budowany w ten sposób by pasował do znanych faktów (patrz schemat) !!! To jest bardzo ważne zdanie. Często przez wielu nieuświadomione, choć oczywiste. Model jest więc dopasowywany do znanych faktów.
  3. Z punktu nr 2 wynika, że zgodność modelu z faktami nie jest żadnym dowodem na "absolutną prawdziwość modelu". Już z samego sposobu konstrukcji modelu wynika bowiem to, że jest on zgodny ze znanymi, obserwowalnymi oraz uświadomionymi sobie faktami. Nikt nie będzie przecież budował modelu niezgodnego ze znanymi/uświadomionymi sobie faktami. To nie byłoby sensowne, nie byłoby logiczne. Bo model ma "tłumaczyć fakty", a nie im zaprzeczać. Tu proszę zwrócić uwagę na słowa "uświadomione fakty". Człowiek jako istota skończona chciałby zapewne objąć swoim rozumowaniem wszystkie fakty (by jego model uwzględniał wszystkie znane fakty), ale ponieważ jest skończony to może objąć tylko pewną skończoną liczbę faktów. Istnieje więc możliwość i należy pamiętać takiej sytuacji, że pewne istotne faty nie zostaną ujęte w modelu, to znaczy nie staną się podstawą rozumowania (wyobrażenia modelu). Człowiek budujący model może zapomnieć o jakichś faktach lub nawet zignorować istotne fakty (błędnie klasyfikując je jako "nieistotne dla danej kwestii"). Ale to nie wszystko! Żaden człowiek nie może ująć w konstruowanym przez siebie modelu faktów nieznanych. Bo ich nie zna (z takich lub innych przyczyn). Np. jest oczywistością, że żaden człowiek nie może ująć w swym modelu faktów, które jeszcze się nie wydarzyły ("z przyszłości"), czyli takich które do tej pory nie miały szansy być zaobserwowane. Stąd kolejny wniosek: może pojawić się w każdej chwili fakt , który zniszczy model, który mu zaprzeczy. Naukowcy mówią zatem (słusznie): model trwa dopóki nie zostanie sfalsyfikowany.
  4. Pojawienie się faktu falsyfikującego model (pkt 3) może zdarzyć się na różne sposoby. To znaczy niekoniecznie musi to być jakiś zupełnie nowy fenomen natury, który dotąd w historii nigdy się nie zdarzył (nowe, nie obserwowane dotychczas zjawisko). Bo może być również i w ten sposób, że fakt falsyfikujący model pojawi się na takiej zasadzie, że jakiś człowiek zwróci uwagę na coś co wszyscy przeoczyli, czego nie zauważali lub co błędnie uznali za "nieistotne dla kwestii".
  5. Na czym polega zatem sfalsyfikowanie modelu ? Ano polega ono na pokazaniu co najmniej jednego faktu, który wyklucza model, który jest sprzeczny z modelem. Wynika to z logiki: prawda (prawdziwy model) jest zgodna ze wszystkimi faktami. Prawda nie może zaprzeczać prawdzie. Stąd jedna tylko sprzeczność faktów z modelem wysyła cały model na śmietnik lub wymusza przebudowę modelu (mniejszą-"kosmetyczną" lub większą- zasadniczą. to zależy od faktu falsyfikującego i rodzaju niezgodności, czyli to zależy od szczegółów).
  6. Co zatem jeszcze wynika z dotychczasowych rozważań o modelu ?  Na przykład jakie wnioski można wysnuć na temat sytuacji w której powszechnie akceptowany model jest falsyfikowany ?
  7. Otóż: z samych zasad powstawania modelu oraz z logiki (falsyfikacja modelu) wynika, że model który jest właśnie falsyfikowany przez jeden kontrprzykład (fakt zaprzeczający modelowi) ma zawsze o wiele więcej "argumentów za". To znaczy w chwil falsyfikacji modelu, w fazie jego falsyfikowania liczba faktów popierających/potwierdzających model jest przeogromna podczas gdy fakt falsyfikujący jest (najczęściej) jeden !
  8. Punkt 7 jest oczywistością. Wynika z logiki i zasad konstruowania modelu. Jeżeli "życie modelu"  można schematycznie zapisać w ten sposób: brak modelu => narodziny (tworzenie, powstawanie) modelu => panowanie modelu (powszechna akceptacja modelu) => upadek/ śmierć modelu (falsyfikacja modelu), to jest oczywistym, że na początku fazy upadku modelu model musi mieć ogromną liczę faktów go popierających, podczas gdy fakt falsyfikujący jest z reguły tylko jeden.  Każdy model był budowany w ten sposób by zgadzać się ze znanymi oraz uświadomionymi sobie faktami i aby tych faktów było dużo. Jest więc oczywiste, że każdy model musi mieć "duże poparcie". Nawet w chwili falsyfikacji, tzn. na początku tej fazy !
  9. Punkt 8 jest bardzo ważny. Proszę go sobie dogłębnie przemyśleć. Niektórzy ludzie, a nawet większość, a nawet prawie wszyscy popełniają bowiem taki błąd, że mówią "a co to ma za znaczenie, że nie zgadza się z jedną obserwacją jeśli tak dobrze zgadza się z wieloma faktami" ?
  10. Otóż to to (patrz pytanie w pkc 10) ma ogromne znaczenie ! Fakt, który modelowi zaprzecza jest ważniejszy, niż wszystkie fakty które go potwierdzają. Ponieważ wszystkie fakty które potwierdzają model mówią tylko tyle "ten model może być prawdziwy, istnieje taka możliwość że to jest prawdziwy  model, być może ten model jest prawdziwy". Ale jeden kontrprzykład sprzeczny z modelem mówi to "ten model jest na pewno fałszywy".  Bo, wróć do punktu nr 3: model ma tłumaczyć fakty, a nie im zaprzeczać ! To jest logika.

Cytat:Przedstaw model płaskoziemski, to pogadamy.

Ale ja nie znam prawdziwego modelu świata. Natomiast wiem, że ten powszechnie akceptowany jest fałszywy. I Ty również nie znasz prawdziwego modelu ! Bo ten, o którym myślisz że jest prawdziwy- ten jest fałszywy.


Cytat:Jak wyżej. Skoro fakt że jasne ciała niebieskie chowają się za Kulę Ziemską tłumaczy, dlaczego ich czasem nie widzimy, a żadnego płaskoziemskiego wyjaśnienia tego zjawiska nie mamy – to jest to dowód, że tak właśnie jest.

Jak zamierzasz udowodnić, że "chowają się za kulę ziemską" ? Jak zamierzasz udowodnić, że "to na pewno ciała" ? Czy z faktu nieistnienia prawdziwego modelu (płaskoziemskiego) wynika prawdziwość Twojego modelu ?

Cytat:Nie mam żadnego płaskoziemskiego modelu, którym mógłbym się do tego celu posłużyć. Jednakże skoro wybuch bomby jądrowej jest najjaśniejszym naziemnym zjawiskiem, to powinny być (według tego co piszesz) takie miejsca, z których normalnie nie widać miejsc wybuchów (czy to w Japonii, czy testowych w USA), a w wybuchy widać było. Niczego takiego nie zaobserwowano.

Udowodnij, że "najjaśniejsze zjawisko" powinno być widoczne nad płaską powierzchnią także w odległości choćby kilkuset km. [Przypominam Ci o dwóch prawach: 1.natężenie promieniowania maleje z kwadratem odległości od źródła. Żarówka oglądana z odległości 1 km jest dla oka 250 tysięcy razy jaśniejsza, niż ta sama żarówka "oglądana" (nie będzie jej widać- stąd cudzysłów) z odległości 500 km. Nawet w próżni ! 2. pochłanianiu i rozpraszaniu przez powietrze i to co w nim jest.
Udowodnij więc to, że ten wybuch "powinien być widoczny na płaskiej ziemi" choćby w odległości kilkuset km !!! [Załóż taką samą atmosferę jaką znamy]


Cytat:Tak tak. Widziano, ale nikt o tym nie powiedział. A tych co chcieli powiedzieć usunęli agenci z NASA.

1. Czy udowodniłeś, że "w ogóle powinno być widoczne" ?
2. A gdyby nawet udało Ci się to udowodnić, to powiedz: jak długo trwał rozbłysk jasności wybuchu ? Oraz o ile (w jakim stopniu) ziwekszyłby on już istniejącą jasność nad danym terenem (w którym "powinno być widoczne") ? Czy można przeoczyć(nie skojarzyć co się stało) niewielkie zwiększenie jasności (atmosfery) trwające ułamek sekundy ? Czy zatem na pewno "do wszystkiego potrzebni są agenci NASA i spisek" ? A może wystarczy tylko pomyśleć dokładniej ?

Ale wróćmy do początku: czy już udowodniłeś, że ten "najjaśniejszy rozbłysk"  w ogóle powinien być widoczny, choćby 200-300 km dalej ?


Cytat:Jak zamierzasz udowodnić, że słońce i jowisz to w ogóle są jakieś ciała ?  Ależ jest to niedowodliwe, że w ogóle coś poza moim umysłem istnieje.

Ale ja nie kwestionuję wszystkiego. Nie uciekam w czcze rozważania typu "może żyjemy w symulacji". Np. nie zamierzam zaprzeczać faktom na niebie (ruchy, położenie, jasności itp. świateł obserwowanych na niebie). Użyj więc faktów i spróbuj udowodnić, że "to są ciała" ! Jak zamierzasz to uczynić ?


Cytat:Tym niemniej, jeśli założymy, że światem rządzi złośliwy demiurg, który nam na niebie „wyświetla” światełka, które wyglądają dokładnie tak, jakby nad Ziemią były jakieś ciała niebieskie,

A dlaczego "złośliwy" ? A może robi to po to by ułatwić nam życie ? [Na płaskim jest łatwiej, niż na krzywej kuli, bo płaskie jest proste, a zakrzywione jest krzywe- np. łatwiej mierzyć powierzchnię, łatwiej rysować mapy itd. A światła na niebie służą np. pozycjonowaniu na ziemi- astronawigacja. Że zachowują się "jak na kuli" ? Ale to też logiczne: bo wtedy zmiana kątowa obiektu na niebie odpowiada takiej samej zmianie odległości na powierzchni (płaskiej)]. Dlaczego więc od razu "złośliwy" ?



Cytat:to w zasadzie żadnemu pomiarowi ani obserwacji nie możemy wierzyć i skazani jesteśmy na całkowity irracjonalizm.

A niby dlaczego ? Niby dlaczego wniosek, że "gwiazdy na niebie zachowują się jakby były nieskończenie daleko od ziemi,  ziemia zachowuje się jakby była kulą o promieniu ok. 6371-6378 km, ale ziemia taka kulą nie jest, bo temu przeczą obserwacje jej powierzchni" ma prowadzić do "irracjonalizmu" ?
Może po prostu czas zweryfikować swój model, swoje wyobrażenia na temat rzeczywistości ?

Cytat:Nie. Nie musi. Nauki przyrodnicze nie posługują się w ogóle „matematyczną pewnością”. Ale skoro coś wygląda jak kaczka, kwacze jak kaczka i pływa jak kaczka, to dopóki nie mamy istotnych przesłanek by uznać, że to nie jest kaczka – przyjmujemy iż jest to właśnie kaczka.
1. A jeśli tylko wygląda ? (nie pływa i nie kwacze, czyli nie wydaje dźwięków) . Czy samo tylko oglądanie i to z daleka lub nawet bardzo bardzo daleka ("miliardy lat świetlnych stąd") wystarcza by udowodnić, że to co widzimy na pewno jest ciałem ?

https://www.youtube.com/watch?v=k4n47IkexXE
Czy samo "widzenie czegoś" wystarcza jako "dowód cielesności" tego co widzimy? Czy to nie jest przypadkiem zupełna podstawa myślenia, że "tylko widzieć" to nie jest to samo co "widzieć, dotknąć, powąchać, posmakować i usłyszeć" ? Jak więc zamierzasz udowodnić "cielesność gwiazdy" ? Jeśli nie potrafisz udowodnić, to dlaczego nie rozumiesz, że przyjmujesz w swym myśleniu niesprawdzone założenia (na temat nieba) i dlaczego traktujesz te założenia tak jakby były "oczywistymi faktami" ?

2. Jeżeli obserwacje powierzchni ziemi wskazują na to, że ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" to dlaczego wyznawcy zasady "wygląda jak kaczka, kwacze jak kaczka i pływa jak kaczka"  twierdzą, że ziemia jednak jest taką kulą ?


Cytat:Tak tak. I jeszcze fruwałeś na kuli armatniej i wyciągnąłeś się z bagna za własne cholewki.

Mam pokazać inne swoje obserwacje ? Czy może zaczniemy analizować obserwacje innych ludzi ?

Cytat:To z tego, że jeśli Ziemia jest płaska, to każdy jej kulisty model będzie gdzieś mocno zniekształcony. A jeśli jest kulista, to każdy jej płaski model będzie gdzieś mocno zniekształcony.
Tak. I dokładnie tak jest. Globus nie jest prawdziwą mapą. Poznaje się to po obserwacjach geodezyjnych powierzchni ziemi. Np. takich jak moja.

Cytat:Ta teza jest już udowodniona. Jest to twierdzenie o nierozwijalności sfery.


Co ma piernik do wiatraka ? Co ma to twierdzenie do tego o czym jest mowa ?

Cytat:Aha. Twoim zdaniem dowód polega na tym, że zakładamy prawdziwe założenia.

Tak. Każdy dowód zaczyna się od słowa "jeżeli". Od założeń. Nie byłeś nigdy na lekcji matematyki ? A nie wiesz, że cała matematyka jest zbudowana na aksjomatach, czyli zdaniach których się...nie udowadnia, lecz których prawdziwość się przyjmuje  z założenia, z "oczywistości"? (Np. "prawda jest prawdziwa", "punkt jest niepodzielny", nieudowadnialne i niedefiniowalne pojęcie "liczby naturalnej" itd)


Cytat:Czyli od początku wiesz co jest prawdą, zakładasz to i wychodzi Ci z tego założenia, że jest to prawdą. Zaiste geniuszem rozumowania jesteś.

Nie nie. Nie w ten sposób, że "zakładasz założenie (że jest prawdziwe) i udowadniasz założenie". Tylko tak, jak napisałem: zakładasz (jakieś) założenia (fakty) => prowadzisz poprawne rozumowanie => dochodzisz do tezy, która jest zdaniem innym niż przyjęte założenie.
W ten sposób mi właśnie udowadniaj rzeczy. Tak jak ja Ci udowadniam.  Pokaż mi prawdziwe założenia (czyli fakty, których nie będę mógł zanegować bez popadania w oczywistą sprzeczność z rzeczywistością). Poprowadź poprawne rozumowanie. Dojdź do tezy, jako nieodpartego wniosku z założen i poprawnego rozumowania. Na tym polega każdy dowód.
Właśnie w ten sposób ja udowadniam Ci to, że ziemia nie jest taką kulą jak ją malują.

Cytat:Dla mnie poprawnym rozumowaniem jest takie, że każdy uzdolniony człowiek może w swoim zakresie dokonać deasemblacji kodu, jakim posługują się te urządzenia. I żaden nie zauważył, że urządzenia te są skonstruowane dla płaskiej Ziemi.
 1. Zatem mi pokaż. Pokaż mi tę "deasemblację" kodu !
2. A co powiesz o tym, że każdy człowiek może dokonać powtarzalnej, analogicznej do mojej obserwacji powierzchni ziemi i zobaczyć, że w zasadzie zawsze wyjdzie mu niezgodnie z modelem kuli ziemskiej (tej o promieniu jak już wiele razy pisałem) ? Dlaczego to nie jest dla Ciebie dowodem ? 
Bo widzisz, obserwacje takie były już dokonywane (sam Ci pokazałem swoją, wrzuciłem linki do obserwacji innych ludzi) . A czy "deasemblacje kodu" tez już były dokonywane ? Czy tylko, zwyczajnie tak sobie gdybasz jak w przypadku tej bomby w Hiroszimie, bez udowodnienia czegokolwiek ?

Cytat:
Cytat:Sam także przyznałeś, że pod czerwoną linią są jeszcze widoczne ciemne obszary (że linia nie leży w całości pod tymi obszarami).
No właśnie. Miejscami widać pod nią czasem ląd, a czasami wodę. Więc linia ta nie pokazuje niczego. Jest przez Ciebie nagryzdana zupełnie arbitralnie, byle gdzie.
A zatem sam przyznałeś ("Miejscami widać pod nią czasem ląd") , że plan latarni jest nawet bliżej, niż nagryzdana linia. Sam zatem przyznałeś, że latarnia leży przed linią horyzontu wody (bo wcześniej sam przyznałeś, że nad nagryzdaną linią widać wodę, teraz zaś, że ta linia jest nagryzdana nawet i za wysoko, niż plan latarni). Czego zatem Ty w ogóle chcesz ? Dlaczego się nie zastanowisz nad własnymi słowami ?



Cytat:Nie zamierzam tego udowodnić, bo nie mam żadnego pojęcia, gdzie robiłeś zdjęcie,

Podałem koordynaty. Z obiektów na zdjęciu widać, że było to tam gdzie podają koordynaty. Dlaczego więc mówisz "nie mam pojęcia" ?



Cytat:jak robiłeś zdjęcie,

Normalnie. Pstrykając. Aparatem Nikon Coolpix P900.


Cytat:jak nagryzdałeś kreski i gdzie jest tak naprawdę powierzchnia wody.



Jak nagryzdałem kreski- to widać. Że powierzchnia wody jest ponad kreskami- to sam wcześniej przyznałeś.





Cytat:Fakt, że zignorowałeś refrakcję jest tylko jednym z faktów wskazujących na to, że cały ten „eksperyment” można do kosza wyrzucić.

A jak miałem ją "uwzględnić" ? Może coś konkretnego napiszesz ?

Cytat:
Cytat:Wcześniej twierdziłeś coś innego.
Łżesz. I znowu zgłaszam do moderacji, jak obiecałem.
Nie. Nie kłamię. Tak było.
Mały zefciu, nie znajdując argumentów skarży się do tatusia Moderatora ?



Cytat:Refrakcja nie symuluje płaskiej Ziemi. Refrakcja powoduje, że horyzont jest trochę dalej, niż by to wynikało z modelu, który ją ignoruje. Nie na tyle dalej ile Twoim zdaniem jest dalej na tamtym zdjęciu.

Jak zamierzasz to udowodnić ? Łatwo jest napisać "refrakcja przekształca kuliste, w płaskie lub nieco mniej zakrzywione". Ale może jakiś konkret ?
Wy, kuloziemcy nie rozumiecie nawet i tego jak nieprawdopodobnym i marnym tłumaczeniem jest próba łatania dziur w modelu przez "refrakcję".
[Refrakcja daje przypadkowe miraże. Nie zdjęcia, na których widać że żadnego mirażu nie ma.]

Cytat:Aha. Model Kuli ZIemskiej przewiduje, że nigdy za żadną latarnią nie ma prawa być widać żadnej wody.

Nie że za żadną. Tylko, że za każdą, która leży dalej od obiektywu, niż odległość do horyzontu "kuli o promieniu ok. 6371-6378 km" przy danej wysokości patrzenia. Geometria jest nieubłagana. Idee maja konsekwencje. Modele też.

Cytat:No i obserwacje geodezyjne potwierdzają. Twoja idiotenkamera narzędziem geodezyjnym nie jest.

Tak. Potwierdzają. Aparat Nikon P900 to bardzo dobre, zaawansowane technologicznie urządzenie. Zoom optyczny- 90 razy ! [Umiałbyś samemu zrobić taki układ optyczny? Lub choćby zaprojektować (powedzmy daję Ci miesiąc na zaprojektowanie) ?! Jeśli nie (a tak przypuszczam), to dlaczego mówisz "idiotenkamera" ?]. Tak. Aparat jest urządzeniem geodezyjnym (zupełnie analogicznym jak luneta geodety, nawet lepszym, bo dokumentuje, pstryka zdjęcia]. Tak, obiekty stojące w morzu są "narzędziami geodety" (jakby 'łaty geodezyjne", bo stoją w morzu, na znanej wysokości npm.) 
Tak! To jest przykład obserwacji geodezyjnej.

Cytat:To już chyba 30 raz. Brakuje 970 do liczby Goebbelsa.

Globusowi nie tylko, że nie brakuje niczego do tej liczby, ale Święty Globus zapewne przekroczył tę liczbę nie tylko o milion, ale milion razy !
Sprawdź ile razy powiedziano i pokazano ludziom "prawdę" o "globusie ziemskim". Coż to więc jest moja skromna liczba powtórzeń wobec tej wielkiej, kłamliwej propagandy ?
Jeśli kłamstwo powtórzono już na pewno z kilka miliardów razy (jeżeli nie bilionów, biorąc pod uwagę liczbę ludzi i czas trwania kłamstwa to raczej bilionów) no to chyba nie jest dziwne, że dla odtrutki, dla dekontaminacji rozumu prawdę trzeba powtórzyć tak przynajmniej z kilkadziesiąt razy ?
"Kłamstwo wielokrotnie powtórzone staje się dla ludzi prawdą"- dr Josef Goebbels, minister propagandy III Rzeszy. 
Prawo Goebbelsa- to główna przyczyna tego, że ludzie "daliby się pozabijać za kulę ziemską". Przecież nie logika i rozumowe argumenty ! Tylko powtarzanie.
Na początek zaznaczam, że pomijam te fragmenty Twojego posta, które polegają na zaklinaniu rzeczywistości powtarzaniem „model jest fałszywy” na podstawie jakiejś fotki zrobionej przez nie wiadomo kogo nie wiadomo gdzie idiotenkamerą. Czyli pomijam większość tego posta.

Maciej1 napisał(a): Jak zamierzasz udowodnić, że "chowają się za kulę ziemską" ? Jak zamierzasz udowodnić, że "to na pewno ciała" ?
Już napisałem. Nie potrafię dowieść, że w ogóle cokolwiek poza moim umysłem istnieje. Ale skoro przyjmujemy, że to co na niebie jest tylko iluzją „wyświetlaną” przez kogoś kto nas nabiera, to co nam przeszkadza uznać, że to co na Ziemi też się „wyświetla”. I w ogóle porzucić jakąkolwiek potrzebę poznania rzeczywistości?
Cytat:Udowodnij więc to, że ten wybuch "powinien być widoczny na płaskiej ziemi" choćby w odległości kilkuset km !!! [Załóż taką samą atmosferę jaką znamy]
Nie określiłem, z jakiej konkretnie odległości. Ale powinien być widoczny z odległości większej, niż normalnie widoczne jest miejsce tego wybuchu.
Cytat:Ale ja nie kwestionuję wszystkiego. Nie uciekam w czcze rozważania typu "może żyjemy w symulacji".
Skoro niebo jest symulacją, to dlaczego nie Ziemia? Czym takim różni się niebo od ziemi, że debilna sugestia, iż niebo coś „wyświetla” nie jest czcza, a sugestia, że to co na ziemi to iluzja już jest czcza?
Cytat:A dlaczego "złośliwy" ?
Dlatego, że nas próbuje wprowadzić w błąd. Rozumiem że dla Ciebie okłamywanie ludzi nie jest niczym złym. Rodzice Cię nie nauczyli, że brzydko kłamać, tak jak Cię nie nauczyli, że brzydko jest celowo utrudniać innym dyskusję. Ale w naszej cywilizacji istnieją jednak pewne zasady. I wprowadzanie kogoś w błąd bez uzasadnienia uznaje się za złośliwe.
Cytat:A niby dlaczego ?
Napisałem dlaczego. Jeśli widzimy na niebie ciała niebieskie, które wyglądaja dokładnie tak, jakby były kulistymi obiektami, to pozostaje nam przyjąć, że rzeczywiście takie są. Uciekanie w „a może nie ma żadnych ciał, tylko diabeł wyświetla film” podważa w ogóle jakąkolwiek naszą zdolność poznania rzeczywistości.
Cytat:1. Zatem mi pokaż. Pokaż mi tę "deasemblację" kodu !
Proszę wybrać neutralnego użytkownika forum. Każdy z nas wyśle mu 1000 złotych. Poszukam deasemblacji kodu jakiegoś urządzenia GPS. Jeśli będziesz potrafił skomentować ten kod w jakiś sensowny sposób i wykażesz, że kod ten ma prawo działać na płaskiej Ziemi – dostaniesz swój i mój 1000. W przeciwnym wypadku – zgarniam oba.
Cytat:A jak miałem ją "uwzględnić" ? Może coś konkretnego napiszesz ?
Srak. Jeśli nie wiesz, jak działa refrakcja, to w ogóle o czym piszesz?
Cytat:Mały zefciu, nie znajdując argumentów skarży się do tatusia Moderatora ?
Obiecałem, że będę informował moderatorów, gdy będziesz mi wmawiał to, czego nie powiedziałem. Po prostu przestań tak czynić.
Cytat:Jak zamierzasz to udowodnić ?
A jaki dowód by Cię interesował?
Cytat:dlaczego mówisz "idiotenkamera" ?
Dlatego, że w języku polskim, którego rodzice Cię nie nauczyli tak zwykło się nazywać tego rodzaju aparaty fotograficzne. Jest to popularne zapożyczenie z niemieckiego. Sam używam podobnego aparatu, ale nie twierdzę, że to „przyrząd geodezyjny”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
XD
Uczymymy się z maciejem1 logiki, matematyki, zdolności czytania, to i na geodezję przyszedł czas Duży uśmiech teach me master. Jeszcze się z obliczeniami na fotkach z aparatu cyfrowego w geodezji nie spotkałem. To taki ameryjankieski wynalazek?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Pomiar geodezyjny się robi sprzętem geodezyjnym. Jak nie masz pancernika to jest jedyną opcja
Naszym celem jest LINIA. Bojowa linia!


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 9 gości