To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płaska/Wklęsła Ziemia?
Maciej1 napisał(a): Co Ty nie powiesz ? To aparaty nie robią dokładnych zdjęć ? Zniekształcają obraz ?
Tak, owszem, często aparaty zniekształcają obraz. Przecież to jest sztandarowy argument matsuki, że wszystkie zdjęcia krzywizny Ziemi to „rybie oko”.
Cytat:Na powyższym zdjęciu widać obiekty, których na "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km" widać być nie może.
Dlaczego na takie Ziemi nie może być miraży? Oczywiście nie odpowiesz, tylko co jakiś czas będziesz twierdził, że „przecież odpowiedzialeś”
Cytat:Co Ty nie powiesz ? Taki z Ciebie "naukowiec" ?
Nie jestem naukowcem. Ale zdarzyło mi się w życiu widzieć artykuł naukowy. Ty zaś udajesz debila, który go nie widział (i który nie chodził do szkoły, bo nie wie, jak się zapisuje ułamki).
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Maciej1 napisał(a): Co Ty nie powiesz ? To aparaty nie robią dokładnych zdjęć ? Zniekształcają obraz ? Pokazują to czego w rzeczywistości nie ma ?
Każde zdjęcie to jeden wielki efekt optyczny. Obraz fotograficzny jest zniekształceniem samym w sobie, bo jest odwzorowaniem trójwymiarowej przestrzeni na płaszczyźnie. O kształcie owego zniekształcenia decyduje wiele czynników, głownie refrakcja zachodząca w soczewce obiektywu. 

A propos - cały czas uciekasz od totalnego zbłaźnienia się w kwestii refrakcji. Więc żeby ci pomóc powtarzam pytania:

1. Czy refrakcja jest możliwa tam, gdzie nie ma wyraźnej granicy ośrodków?
2. Czy istnieją ośrodki, których właściwości "pod względem optycznym" nie zmieniają się skokowo, ale tworząc gradient owych właściwości?

i dodam trzecie:
3. Jaki efekt uzyskalibyśmy obserwując obiekt przez ośrodek, w którym właściwości optyczne tworzą gradient?
zefciu napisał(a): Co to znaczy „wyraźnie obniżony”? Proszę wskazać, o ile stopni powinien być obniżony horyzont na poziomie 17 km 

Na wysokości 17 km wedle modelu "kuli ziemskiej o promieniu ok. 6378 km" horyzont winien być obniżony względem poziomu (wyznaczonego poziomicą) o ok. 4.17867 stopnia. Tak wielkie obniżenie oko ludzkie zauważa bez problemu, bez żadnych instrumentów (w czasie spokojnego lotu, bez manewrów i bez turbulencji).


Cytat:i wskazać zdjęca, gdzie obniżenie horyzontu od tego przewidywania jakoś znacząco odbiega.

[Obrazek: 9QfjzGm.jpg]

Tak powinien być widoczny horyzont z wysokości 17 km. Zdjęcie wykonane przeze mnie, na wysokości ok. 10.5 km. Celem tego zdjęcia było określenie ile poniżej poziomu leży drugi silnik. Silnik stanowi bowiem pewien punkt odniesienia.Zdjęcie przy spokojnym, stabilnym locie. Zatem lecąc na wysokości 17 km horyzont (zakładając bezchmurna przestrzeń, bo chmury są wyżej) horyzont "ziemu kulki o promieniu ok. 6371-6378 km" byłby widoczny na poziomie tego silnika.
[Obrazek: tA1pLmZ.jpg]
Horyzont morski. -0.4 stopnia. 
[Obrazek: zuPi2r4.jpg]
Zdjęcie zrobione przeze mnie. Wysokość ok. 10.6 km. Obniżenie globusowe dla takiej wysokości to ok. 3.3 stopnia. Horyzont ziemi powinien być tam gdzie ten silnik. Oczywiście chmury są na pewnej wysokości, nieznanej mi dokłądnie więc to nie dowód na niezgodność z globusem, a tylko pokazuję obrazowo gdzie powinien być horyzont i jak to łatwo jest widać. 3 stopnie to bardzo duży kąt dla oka
[Obrazek: PFZb0Lm.jpg]
Tu celowałem w widoczny horyzont (choć rozmazany, trudno ustalić gdzie dokładnie jest). +0.2 stopnia.
[Obrazek: IbTEwMK.jpg]

Kolejny strzał w horyzont. Idealny strzał w poziom- zero stopni. Niestety ostrość źle się ustawiła. Słońce widoczne 3-4 stopnie nad poziomem (lewa strona ekranu).
 A teraz poniższe trzy zdjęcia najciekawsze. Stopniowo zachodzące słońce!
[Obrazek: frZQOTC.jpg]
[Obrazek: QfXDyy4.jpg]
[Obrazek: ueS2hU3.jpg]

Ostatnie zdjęcie jest najciekawsze. To była już ostatnia faza zachodu słońca. Zaraz zniknęło. I cóż tu mamy za odczyt ? -0.4 stopnia ! Ale widać, że słońce jest ciut powyżej ! Na wysokości 10.6 km na "kuli ziemskiej o promieniu ok. 6378 km" powinno zachodzić 3.3 stopnia pod poziomem. A tak jakoś jakby zachodziło...w poziomie lub niemal idealnie w poziomie.

Takie moje obserwacje. Żadnej zgodności z modelem "kuli ziemskiej". Nawet uwzględniając, że są chmury. Bo np. na wysokości tylko 3 km (tu nad chmurami) słońce powinno zachodzić jednak 1.757 stopnia poniżej poziomu, jeżeli ziemia jest tym czym nam wmawiają, że jest.


Cytat:Tak, owszem, często aparaty zniekształcają obraz. Przecież to jest sztandarowy argument matsuki, że wszystkie zdjęcia krzywizny Ziemi to „rybie oko”.

Co Ty nie powiesz ? Nadal rżniesz głupa, czy naprawdę jesteś taki mało rozsądny, czy tez przekręcasz licząc na odwrócenie kota ogonem i na to, że ludzie się nie zorientują o czym mowa ? Przecież tu, w tej kwestii nie chodzi o takie zniekształcenie tylko o umieszczenie (przez aparat?) obiektów, których na "kuli ziemskiej być nie powinno". 
Ponadto poczytaj sobie o aparacie Nikon P900. W tym aparacie "rybie oko" jest niemożliwe. Ponieważ obiektyw jest inaczej skonstruowany, inny rodzaj odwzorowania Ten aparat daje tylko takie zniekształcenia, że (przy małych ogniskowych) "rozciąga w poziomie" obiekty położone brzeżnie. Lecz proporcji w pinie nie zmienia. To po pierwsze.
A po drugie: w przypadku teleobiektywów, czyli zbliżeń, a rozważamy przecież zbliżenia jakiekolwiek istotne zniekształcenie jest niemożliwe, bo są małe kąty patrzenia. Widać mały wycinek obrazu. "Widzenie lunetowate". Teleobiektyw nie zniekształca, obiektyw długoogniskowy nie daje "rybiego oka".


Cytat:Dlaczego na takie Ziemi nie może być miraży? Oczywiście nie odpowiesz, tylko co jakiś czas będziesz twierdził, że „przecież odpowiedziałeś”

Dokładnie tak. Już odpowiedziałem. Już kilka przynajmniej razy tłumaczyłem dlaczego przypadkowośc w powietrzu nie buduje precyzyjnych symulatorów optycznych oraz to, że miraż łatwo poznać bo ma cechy mirażu (bo przypadkowość pogarsza obraz, a nie "ulepsza go").

[Obrazek: 01A4fou.jpg]
Czy powyższe zdjęcie jest mirażem ?
[Obrazek: HXKs77q.jpg]
Czy raczej to jest mirażem ?
Jak jest w rzeczywistości ? Drzewko "wisi w powietrzu" (ostatnie zdjęcie), czy też stoi na lądzie, który wyłania się z wody, (na płaskiej ziemi) -pierwsze zdjęcie?
Jeszcze raz "drzewko w powietrzu":
[Obrazek: DfnlThe.jpg]





[Obrazek: BMUHMYg.jpg]


Czy to jest mirażem ?
[Obrazek: dbO2vMB.jpg]
Czy może powyższe ?

Vanat napisał(a):
Maciej1 napisał(a): Co Ty nie powiesz ? To aparaty nie robią dokładnych zdjęć ? Zniekształcają obraz ? Pokazują to czego w rzeczywistości nie ma ?
Każde zdjęcie to jeden wielki efekt optyczny. Obraz fotograficzny jest zniekształceniem samym w sobie, bo jest odwzorowaniem trójwymiarowej przestrzeni na płaszczyźnie.    

Zastanowiłeś się co Ty piszesz ? "Jest zniekształceniem bo jest odwzorowaniem" ! Weźże się Ty lepiej zastanawiaj nad tym co piszesz.


Cytat:O kształcie owego zniekształcenia decyduje wiele czynników, głownie refrakcja zachodząca w soczewce obiektywu.

Co Ty nie powiesz ? To nie jest "zniekształcenie" to jest odwzorowanie. Oko Twoje nie zniekształca tylko odwzorowuje. (No chyba, że masz astygmatyzm). Podobnie z aparatem fotograficznym.  Po to się buduje tak precyzyjnie, po to się dokładnie szlifuje soczewki i dobiera te soczewki aby nie było zniekształceń, lecz było prawdziwe odwzorowanie.

[Obrazek: wTIQLOz.jpg]
Po prawej masz odwzorowanie kopuły Rogers Centre. Po lewej masz zniekształcenie w wyniku efektów optycznych nadwodnych: "sprasowanie, skompresowanie" obrazu kopuły. I nie tylko kopuły. Na obrazie dolna część miasta jest "spłaszczona".
Nie kręć więc, nie motaj, nie odwracaj kota ogonem i nie filozofuj. Dobrze wiesz o co chodzi.
Obiektywy długoogniskowe ( i oczy ludzkie!) nie "zniekształcają" tylko odwzorowują. [No chyba, że maja wady]



Cytat:A propos - cały czas uciekasz od totalnego zbłaźnienia się w kwestii refrakcji. Więc żeby ci pomóc powtarzam pytania:

TY mi coś "pomagasz" ? Zadziwiająca jest zdolność człowieka do samookłamywania się.



Cytat:1. Czy refrakcja jest możliwa tam, gdzie nie ma wyraźnej granicy ośrodków?

A jakie to ma znaczenie w tej kwestii o którą chodzi ?



Cytat:2. Czy istnieją ośrodki, których właściwości "pod względem optycznym" nie zmieniają się skokowo, ale tworząc gradient owych właściwości?

A jakie to ma znaczenie dla moich obserwacji ?


Cytat:3. Jaki efekt uzyskalibyśmy obserwując obiekt przez ośrodek, w którym właściwości optyczne tworzą gradient?

A jakie to ma znaczenie dla tej kwestii o którą chodzi ?
Maciej1 napisał(a): A jakie to ma znaczenie dla tej kwestii o którą chodzi ?

Zasadnicze. I myślę, że doskonale o tym wiesz, i dlatego tchórzysz z odpowiedzią.
Eeee juz pomijajac kwestie tego, ze nawet idiotenkamery nie potrafisz prosto trzymać, to nie zastanawiało cię nigdy, że nie widać na tym zdjęciu krawędzi dysku? Skoro już ustalilismy, ze slonce chowa się pod dysk (a przynajmniej pod chmury, co sfotografowales), to raczusz w koncu wyjasnic jak na debila przystalo, jakim cudem dzien i noc wystepuja na ziemi jednoczesnie?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Maciej1 napisał(a): Na wysokości 17 km wedle modelu "kuli ziemskiej o promieniu ok. 6378 km" horyzont winien być obniżony względem poziomu (wyznaczonego poziomicą) o ok. 4.17867 stopnia.
Ile? Na tym forum używamy języka polskiego.
Cytat:Tak wielkie obniżenie oko ludzkie zauważa bez problemu, bez żadnych instrumentów
Proszę o uzasadnienie tej tezy (jak już wyjaśnisz, co w języku polskim oznacza zapis „4.17867”.

Następnie wklejasz serię zdjęć, na których nie widać horyzontu, bo zasłonięty jest przez chmury. Po co je wklejasz – nie wiadomo. Ale nie uzasadnisz.
Cytat:Czy powyższe zdjęcie jest mirażem ?
Zdjęcie nie może być mirażem. Zdjęcie może przedstawiać miraż.

Oczywiście prób odpowiedzi na moje pytania, jak zwykle nie ma.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Vanat napisał(a):
Maciej1 napisał(a): A jakie to ma znaczenie dla tej kwestii o którą chodzi ?

Zasadnicze. I myślę, że doskonale o tym wiesz, i dlatego tchórzysz z odpowiedzią.

Zasadnicze czyli konkretnie ?
"Zasadnicze" to jest takie hasło ogólne. Może ono jest i w tym przypadku prawdziwe, ale konkrety poproszę. Bo "zasadnicze" bez konkretów to nic nie znaczy.

Dragula napisał(a): Eeee juz pomijajac kwestie tego, ze nawet idiotenkamery nie potrafisz prosto trzymać, to nie zastanawiało cię nigdy, że nie widać na tym zdjęciu krawędzi dysku?
Nie. A dlaczego miałoby mnie zastanowić ?


Cytat:Skoro już ustalilismy, ze slonce chowa się pod dysk (a przynajmniej pod chmury, co sfotografowales),

Tak? A to bardzo ciekawe. Bo na moich zdjęciach słońce nie "chowa się pod chmury". 



Cytat:to raczusz w koncu wyjasnic jak na debila przystalo, jakim cudem dzien i noc wystepuja na ziemi jednoczesnie?

Po pierwsze: jakie to ma znaczenie dla kształtu powierzchni ziemi ? Kształt powierzchni ziemi określa i determinuje geometria powierzchni ziemi, a nie zachowanie się słońca na niebie.

Po drugie, jeśli mam już spekulować i snuć przypuszczenia na temat nieba, tak jak to robią kuloziemcy (cała współczesna kosmologia nieba to przypuszczenia, spekulacje  i teorie na temat nieznanego nieba), to przecież odpowiedź na to pytanie jest oczywista, wynika z logiki: jeżeli ziemia jest płaska, to dzień i noc nad płaskim muszą wynikać z działania i budowy nieba i sytuacja musi być podobna do "plamy reflektora". Część ziemi jest oświetlona (z góry, z nieba)- tam jest "plama reflektora", i tam jest jasno, jest dzień, a część jest nieoświetlona, poza tą "plamą reflektora nieba" i tam jest ciemno, jest noc. To proste.
No tak. Przy twoich zdolnościach nie powinno Duży uśmiech pierwsze pytanie skreślić Duży uśmiech
Drugie właściwie też. W końcu wcale nie napisałeś
Cytat:Ostatnie zdjęcie jest najciekawsze. To była już ostatnia faza zachodu słońca. Zaraz zniknęło.
ponieważ nie jestes chory umyslowo i kontrolujesz własne zachowanie.

Cytat:Po pierwsze: jakie to ma znaczenie dla kształtu powierzchni ziemi ? Kształt powierzchni ziemi określa i determinuje geometria powierzchni ziemi, a nie zachowanie się słońca na niebie.
oczywiście Duży uśmiech nie ma żadnej róznicy pomiędzy oświetlaniem kuli a koła. Skoro kretyn pokroju macieja1 rzuca takie zdanie z pozycji kretyńskiego autorytetu, to takoż musi być. Po prostu chorujemy na oczy Duży uśmiech


Aleś spłodził z tym reflektorem, pajacu. Skoro tak, to dlaczego zachód słońca widać dłużej, kiedy jest się wysoko nad ziemią, a nie wtedy, gdy jest się jak najniżej? Przecież bycie wyżej oznacza szybsze opuszczenie stożka rzucanego światła. Czy może ten reflektor istnieje w wielu wymiarach i dla kazdego obseretora wygina się tak, aby był przekonany, że znajduje się na kulistej Ziemi? Dlaczego chmury położone po przeciwnej stronie niebosklonu są oświetlone, przez reflektor? Chmury też są częścia nieba i maciej nie wie nawet jak one działają?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Dragula napisał(a):  
Cytat:Po pierwsze: jakie to ma znaczenie dla kształtu powierzchni ziemi ? Kształt powierzchni ziemi określa i determinuje geometria powierzchni ziemi, a nie zachowanie się słońca na niebie.
oczywiście Duży uśmiech nie ma żadnej róznicy pomiędzy oświetlaniem kuli a koła. Skoro kretyn pokroju macieja1 rzuca takie zdanie z pozycji kretyńskiego autorytetu, to takoż musi być. Po prostu chorujemy na oczy Duży uśmiech


Kształt powierzchni jest zdefiniowany i zdeterminowany geometrią tej powierzchni=>wynika jednoznacznie z obserwacji i pomiarów tej powierzchni. Kształt powierzchni nie zależy od tego co się dzieje w otoczeniu tej powierzchni, w szczególności od gry świateł w otoczeniu tej powierzchni.
Kim jest ten, który nie jest zdolny do zrozumienia tego, co powyżej zapisano?
Jesteś mistrzem w obrażaniu i używaniu epitetów. Argumentacji nie jesteś zdolny pokazać. Jak się nie ma argumentów, to przecież zawsze jednak można nazwać oponenta "kretynem" i dokopać mu "punktem reputacyjnym".


Cytat:Aleś spłodził z tym reflektorem, pajacu.

A kim jest ten który nie jest zdolny zrozumieć, że bez specjalnych przyrządów nie da się zaglądać za górkę ziemi i za zakręcający korytarz ?


Cytat:Skoro tak, to dlaczego zachód słońca widać dłużej, kiedy jest się wysoko nad ziemią, a nie wtedy, gdy jest się jak najniżej?

A co to znaczy, że "widać dłużej" ? Co przez to rozumiesz ? Obserwowałeś ? Mierzyłeś czas trwania zachodu  w zależności od wysokości ?


Cytat:Przecież bycie wyżej oznacza szybsze opuszczenie stożka rzucanego światła.

Nie wiem o czym Ty mówisz. O jakim "stożku" ?


Cytat:Czy może ten reflektor istnieje w wielu wymiarach

Ja nie pisałem o istnieniu jakiegokolwiek "reflektora". Czytaj ze zrozumieniem. Czytaj dokładnie i myśl.


Cytat:i dla kazdego obseretora wygina się tak, aby był przekonany, że znajduje się na kulistej Ziemi?

No i co ? Co z tego ?


 Z tego, że "niebo (pod pewnymi względami) zachowuje się tak jakby ziemia była kulą o promieniu...itd., słońce było ok. 150 mln km stąd" nie wynika wcale, że "w takim razie ziemia jest kulą". Jeśli ktoś używa rozumu i opanował zdolność logicznego myślenia to rozumie i wie, że z powyższego wynika to:

Ziemia jest taka kulą, a słonce jest daleko daleko (150 mln km) LUB ziemia taka kulą nie jest ale niebo tak tylko się zachowuje.

Dodatkowo: używający rozumu, człowiek posiadający rozum i potrafiący z niego korzystać po stwierdzeniu, że powierzchnia ziemi nie zachowuje się tak jakby ziemia była kula o promieniu ...itd. od razu wie, że zachodzi to drugie, druga alternatywa. Czyli ziemia nie jest taką kula, ale niebo (słońce) zachowuje się jakby była. Ponieważ używający rozumu, człowiek rozumny nie ignoruje żadnego faktu, lecz uwzględnia wszystkie fakty. Nie tylko uwzględnia fakt w jaki sposób zachowuje się niebo, ale także i ten fakt, że obserwacje geodezyjne powierzchni ziemi wykluczają tezę, że "ziemia jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km".

Wyznawca religii nieba (zachowania się nieba), religii kulistości ziemi oczywiście nie używa rozumu i dla niego liczy się tylko to jak zachowuje się niebo. To natomiast , że obserwacje geodezyjne powierzchni ziemi zaprzeczają tezie, że "ziemia jest kula o promieniu zbliżonym do ok. 6371-6378 km"- to czciciel religii nieba i kulistości ziemi po prostu ignoruje i traktuje tak jakby tego nie było.


Cytat:Dlaczego chmury położone po przeciwnej stronie niebosklonu są oświetlone, przez reflektor?

Sprecyzuj pytanie. Ponieważ nie da się zrozumieć o co Ci chodzi.
Czyli jak zwykle struganie idioty, który nie ma pojecia co sam pisze i co piszą rozmówcy Duży uśmiech
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Maciej1 napisał(a): Zasadnicze czyli konkretnie ?
Rozmawiamy o tym, czy sfotografowałeś płaska Ziemię, czy wynik refrakcji.
Kluczowe jest więc zrozumienie czym jest refrakcja i jak powstaje
Powtórzę więc
1. Czy refrakcja może wyspić jedynie tam, gdzie mamy wyraźną granicę ośrodków? 
2. Czy istnieją takie ośrodki, których właściwości "pod względem optycznym" nie są jednorodne, ale zmieniają się i to nie skokowo, ale stopniowo, tworząc gradient owych właściwości? 
Załóżmy że masz rację i "mgiełka nawodna" może wywoływać refrakcję. Ale stopień wilgotności powietrza może przybierać różną wartość. Czy stopień wilgotności będzie miał wpływ na wartość refrakcji? Czy refrakcja będzie taka sama przy wilgotności 100% i 0,01%?
Jeśli wilgotność jest największa zaraz nad woda i stopniowo zmniejsza się w miarę jak się od niej oddalamy, to czy wartość refrakcji także nie będzie zmieniać się stopniowo?
3. Jaki efekt uzyskalibyśmy obserwując jakiś obiekt przez ośrodek, którego właściwości optyczne stopniowo się zmieniają?
I pytanie z gwiazdką:
4. Czy Bóg nie mógłby zbudować świata akurat tak, że stopień refrakcji "nawodnej" idealnie sugeruje, że Ziemia jest płaska? Tym bardziej, że uważasz, iż Bóg zbudował świat tak, że stopień refrakcji w firmamencie idealnie sugeruje, że Ziemia jest kulista.
Dlaczego ta grupa jest nieaktywna?Smutny Żal.

Wygląda na to, że zwolennicy Ziemi płaskiej mieli styczność z refrakcją atmosferyczną w wielu odmianach i ulegli zjawisku. A Ziemia jest kula o promieniu 6xxx...

tzn BUMPOczko
Voodoo People
Joker napisał(a): Dlaczego ta grupa jest nieaktywna?Smutny Żal.

Wygląda na to, że zwolennicy Ziemi płaskiej mieli styczność z refrakcją atmosferyczną w wielu odmianach i ulegli zjawisku. A Ziemia jest kula o promieniu 6xxx...

tzn BUMPOczko


To kulogłowi nie mogą zrozumieć, że nie da się tak zwyczajnie i tak po prostu zaglądać za górkę ziemi lub za zakręt wijącego się korytarza.  

Żeby zajrzeć za górkę ziemi (jak to musiałoby być na "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km" aby wytłumaczyć niezgodności np. moich obserwacji z oficjalnym modelem) to trzeba by zarzucić za tę górkę ("kulistej ziemi") światłowód. Ale nawet spoglądając przez taki światłowód wciąż widzielibyśmy, że tam za górką ziemia ("kulista") opada w dół.
Aby więc osiągać takie efekty jak np. te z moich obserwacji to potrzeba czegoś więcej niż zwykłego światłowodu wiszącego w powietrzu i zawijającego się za górkę kulistej ziemi! Bo potrzeba czegoś bardziej wyszukanego: trzeba precyzyjnego symulatora optycznego przekształcającego to co krzywe w rzeczywistości (powierzchnię sfery "kuli ziemskiej") w płaskie na obrazie, symulatora znającego oficjalny model ("krzywiznę powierzchni ziemi" i wynikający z niej "opad globalny") i doskonale dostosowującego się do tego modelu.

Niestety jak widać kulogłowi nie są w ogóle zdolni tego zrozumieć. Nie są zdolni pojąć trudności na jakie napotyka tłumaczenie niezgodności z oficjalnym modelem przy pomocy "refrakcji podciągającej w górę".

Przypadkowy układ czynników w powietrzu nie buduje precyzyjnych symulatorów optycznych. Przypadkowa refrakcja w powietrzu (nadwodnym czy innym) psuje i zniekształca obraz. To są oczywistości dla kogoś kto posługuje się rozumem.
Maciej napisał to pogrubieniem, a więc tak po prostu jest. Pogódźcie się z tym
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Maciej1 napisał(a): To kulogłowi nie mogą zrozumieć, że nie da się tak zwyczajnie i tak po prostu zaglądać za górkę ziemi lub za zakręt wijącego się korytarza.  

Niestety jak widać kulogłowi nie są w ogóle zdolni tego zrozumieć. Nie są zdolni pojąć trudności na jakie napotyka tłumaczenie niezgodności z oficjalnym modelem przy pomocy "refrakcji podciągającej w górę".

Ja czego innego nie rozumiem.
Mianowicie tego, co z twoich obserwacji i misji głoszenia ich wynika dla ludzkości. Wiemy już, że chcesz otworzyć ludziom oczy (ale tylko tym przyzwoitym, rzecz jasna) na fakt Wielkiego Kłamstwa o kształcie Ziemi. Dobrze, tylko jak ta jedna obserwacja ma się do twojego Wielkiego Dzieła? Jak twoja obserwacja może zostać wykorzystana przez ludzi dla polepszenia ich życia? Chyba nigdzie tego nie napisałeś jak dotąd.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Niesamowite - 87 stron... czy to nie najbardziej popularny wątek na forum?
44 strony. Nie jest najpopularniejszy. Może tym okresie, ale nie ogólnie.
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
Maciej1 napisał(a): Ale nawet spoglądając przez taki światłowód wciąż widzielibyśmy, że tam za górką ziemia ("kulista") opada w dół.
W jaki sposób byśmy to widzieli? Jaki konkretnie obraz powinien nam powinien się jawić (z uzasadnieniem, dlaczego akurat taki).

Oczywiście na to pytanie nie odpowiesz, tak jak nie próbowałeś nawet odpowiedzieć na pytania wyżej.

Cytat:Aby więc osiągać takie efekty jak np. te z moich obserwacji
Nie ma żadnych „Twoich obserwacji”. Są jakieś pogryzdane fotki zrobione (prawdopodobnie nawet nie przez Ciebie) idiotenkamerą. Nie wiadoko skąd, nie wiadomo w jakich warunkach. Są tam też jakieś ciągi cyferek i kropek, które sam nie wiesz, co znaczą.

Cytat:doskonale dostosowującego się do tego modelu.
Niedoskonale. Gdyby refrakcja doskonale się dostosowywała do modelu płaskiej Ziemi, to widziałbyś z Polski przez teleskop chodźby i Japonię. Tymczasem refrakcja tylko trochę pozornie „wypłaszcza Ziemię”. Pozwala zobaczyć obiekty, które „powinny być” za horyzontem, ale tylko te, które od tego „przewidywanego” horyzontu są niewiele oddalone.

Jednocześnie przypominam, że nadal nie odpowiedziałeś, ani nawet nie próbowałeś odpowiedzieć na następujące pytania:
  • Dlaczego nie ma płaskoziemskiej mapy dającej sensowne odległości i kąty żadnego większego obszaru (np. kontynentu)?
  • Jaki jest sens szerokości i długości geograficznej na płaskiej Ziemi?
  • Skąd bierze się na płaskiej Ziemi zjawisko horyzontu i jak horyzont na płaskiej Ziemi powinien się zachowywać?
  • Jaka jest przykładowa jedna z „nieskończenie wielu” możliwości wyjaśnienia obserwacji Słońca?
  • Dlaczego wstawiasz spacje w miejsca, które nie mają sensu? Jest to istotne pytanie. Jeśli bowiem nie kontrolujesz swojego zachowania i wstawiasz czasem w swój tekst losowe znaki, to jak mamy wierzyć, że cokolwiek, co piszesz ma sens? Może tak jak od czasu do czasu wstawiasz gdzieś spację, także od czasu do czasu wstawiasz do swoich liczb dodatkową cyfrę. I co wtedy?
  • Na czym polega błąd logiczny Cantora (zaznaczam, że jeśli to błąd logiczny, to musi się on dać wykazać na podstawie samych praw logiki i wypowiedzi samego Cantora)
  • Co oznacza w języku polskim zapis „12.5 km”?
  • Jakie wyliczenia pokazują, że na wysokości „12.5 km” (cokolwiek to znaczy) powinno już być „widać sferyczność” (cokolwiek to znaczy)?
Od razu uprzedzam, że Twoja deklaracja „przecież już odpowiedziałem”, której nie będzie toważyszyło konkretne wskazanie, gdzie odpowiedziałeś nie ma żadnej wartości.

Po Twoim zachowaniu (wymyślanie arbitralnych zasad, unikanie odpowiedzi na pytanie) wyraźnie widać, że jesteś trollem, który nie wierzy w płaską Ziemię, a jedynie próbuje robić zamieszanie wokół swojej osoby broniąć w oczywisty sposób kretyńskiej teorii.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Żarłak napisał(a): a czego innego nie rozumiem.
Mianowicie tego, co z twoich obserwacji i misji głoszenia ich wynika dla ludzkości. Wiemy już, że chcesz otworzyć ludziom oczy (ale tylko tym przyzwoitym, rzecz jasna) na fakt Wielkiego Kłamstwa o kształcie Ziemi. Dobrze, tylko jak ta jedna obserwacja ma się do twojego Wielkiego Dzieła? Jak twoja obserwacja może zostać wykorzystana przez ludzi dla polepszenia ich życia? Chyba nigdzie tego nie napisałeś jak dotąd.

No coż jeśli ktoś nie rozumie, że prawda jest lepsza niż fałsz, to ja mu nic nie pomogę. No bo jak ? No jak ?
Jeśli ktoś pyta się "po co chcieć prawdy, jaka korzyść z prawdy?" to przecież taki ktoś ma rozum wypaczony i to bardzo, więc żadne tłumaczenie mu nie pomoże !

Z prawdy jest w ogólnym rozrachunku pożytek. Z fałszu pożytku nie ma. Tzn. dla niektórych (oszustów) z fałszu może być jakaś korzyść, ale to jest korzyść tylko dla nich, a strata dla innych, czyli dla większości. W ogólnym bilansie fałsz musi przynosić stratę. W to wierzę.

Jako człowiek wierzący w Boga, wierzę  w to, że prawda wyzwala, a fałsz zniewala. "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli" - czytamy w Piśmie. 
Zatem prawda wyzwala ! Choćby ze złudzeń. Bo jaki pożytek ze złudzeń ? Czy z upojenia alkoholowego jest jakiś pożytek ? Jeżeli nawet to przecież tylko przejściowy, a potem nieuchronnie prędzej lub później przychodzi kac. I jest on tym gorszy im dłuższe było życie w upojeniu, czyli w złudzeniu. Ogólny bilans alkoholika jest niekorzystny. Podobnie każdy człowiek, który wybiera życie w złudzeniach musi w ogólnym rozrachunku tracić. Lepiej jest żyć w prawdzie, niż w fałszu. Tak wierzę.

Na przykład weźmy pod uwagę tylko korzyść materialną. To nie jest najważniejsza korzyść w ludzkim życiu, ale najprostsza do pokazania, więc niech będzie:
Otóż gdyby ludzie (w znaczeniu "większość, społeczeństwo") zrozumieli że ziemia najpewniej jest płaska, a w każdym razie nie jest tym czym jest według współczesnej kosmologii, to nie daliby się nabierać oszustom usiłującym w kraju w którym żyją zainstalować różne "państwowe agendy ko(s)miczne" zajmujące się "podbojem kosmosu". Zaoszczędziliby więc sporo pieniędzy. Proszę sprawdzić budżety tych ko(s)micznych agend, żyjących z zabierania ludziom pieniędzy z wykorzystaniem państwowego aparatu przymusu (podatkowego). Zaoszczędziliby nie tylko na "ko(s)micznych" wyczynach, ale np. także i na kłamstwie o "globalnym ociepleniu". No bo teorie o "globalnym ociepleniu" opierają się tak czy inaczej o model "globu ziemskiego". Więc skojarzenie, że żadnego "globu" nie ma od razu stawia w innym świetle tych, którzy opowiadają o tym "globalnym ociepleniu" i od razu zmniejsza skłonność ludzką do popierania tych opowieści.
A więc biorąc pod uwagę korzyści tylko materialne rzecz jest zyskowna. 

[Już to pisałem, ale przypomnę. Nie tak dawno widziałem w TV jakiegoś mądralę, który mówił coś tam o "sprzątaniu kosmosu z ko(s)micznych śmieci". Niezależnie od szczegółów esencja tego wywodu była taka: "tym (tzn. tym sprzątaniem) muszą jednak zająć się agendy rządowe, bo to bardzo kosztowny program, którego koszt wyniesie z całą pewnością przynajmniej kilkanaście mld euro". A agendy rządowe wiadomo od czego zaczynają każdą swoją działalność: od przymusowego zabierania pieniędzy zwykłym ludziom. Dlatego agenda rządowa to wymarzone miejsce dla wszelkiej maści oszustów i krętaczy wraz z ich "wielkimi rzeczami", czyli "programami mającymi odmienić oblicze świata".]

Ale korzyść z życia w prawdzie jest dużo większa i nie sprowadza się tylko do kwestii materialnych.
Prawda przynosi człowiekowi wolność, a fałsz zawsze zniewala.

zefciu napisał(a): W jaki sposób byśmy to widzieli? Jaki konkretnie obraz powinien nam powinien się jawić (z uzasadnieniem, dlaczego akurat taki).

Ja już to tłumaczyłem. Nawet na schematach. Nie będą powtarzał. Zresztą co Tobie można wytłumaczyć ? Ty niewiele jesteś zdolny zrozumieć LUB jesteś oszustem celowo rozsiewającym kłamstwo. Weźmy np. taką Twoją wypowiedź:


Cytat:Gdyby refrakcja doskonale się dostosowywała do modelu płaskiej Ziemi, to widziałbyś z Polski przez teleskop chodźby i Japonię.
 
No to co Ty możesz zrozumieć ?
Pomimo, iż przynajmniej kilka razy już to tłumaczyłem [a wiem, że nie przeoczyłeś, bo śledzisz moje wypowiedzi] Ty wciąż powtarzasz te same brednie, tak jakby Ci nie tłumaczono, jakby nikt nie udzielił Ci odpowiedzi.
Więc o czym z Tobą rozmawiać i jak z Tobą rozmawiać ?

Powtórzę kolejny raz: oczywiście, że nie mógłbyś na płaskiej ziemi widzieć Japonii z Polski i to nawet przez teleskop. Ponieważ istnieje powietrze (zdumiewające? nie wiedziałeś?), a w nim pochłanianie i rozpraszanie światła przez wszystko to, co zawieszone jest w powietrzu. I dlatego, na podobnej zasadzie w mglisty dzień nawet posługując się lornetką, czy teleskopem możesz nie zobaczyć drzewa stojącego 200 metrów od Ciebie. Z podobnych przyczyn nie możesz widzieć Japonii, bo powietrze różni się (ze względu na tę kwestię o którą tu chodzi) od mgły jedynie stopniem rozcieńczenia. "Czyste powietrze" to nic innego jak tylko bardziej rozrzedzona mgła. 
Jeśli więc przez mglisty ośrodek (mgła w powietrzu, w mglisty dzień) nie widzisz z odległości 200 metrów, czyli przez warstwę powietrza z mgłą o grubości 200 metrów (a tak bywa), to podobnie nie będziesz widział przez bardziej przejrzysty ośrodek (bardziej rozrzedzoną mgłę, np. tzw. "krystalicznie czyste powietrze, w dzień o dobrej widoczności") jeżeli warstwa tego ośrodka będzie o wiele grubsza, np. 60 tysięcy razy grubsza. (12 000 km "przejrzystego powietrza"). Przecież to oczywistość, że widoczność zależy nie tylko od stopnia przezierności ośrodka, ale także i od grubości warstwy tego ośrodka.


Najbardziej nawet "przejrzyste powietrze" tu na ziemi to pod względem przezierności nic innego jak tylko "bardziej rozcieńczona mgła".
Jest więc oczywistym, że z przyczyn fizycznych nie istnieje coś takiego "widoczność w nieskończoność"
Maciej1 napisał(a): Ja już to tłumaczyłem.
Gdybyś tłumaczył, to byś teraz wskazał, gdzie. Ale oczywiście nigdy nie wytłumaczyłeś.
Cytat:Nawet na schematach.
Różne gryzmoły tutaj publikowałeś. Ale nigdy żadnego sensownego schematu, na którym wiadomo byłoby, co która nabazgrana przez Ciebie kreska znaczy.
Cytat:Powtórzę kolejny raz: oczywiście, że nie mógłbyś na płaskiej ziemi widzieć Japonii z Polski i to nawet przez teleskop. Ponieważ istnieje powietrze (zdumiewające? nie wiedziałeś?), a w nim pochłanianie i rozpraszanie światła przez wszystko to, co zawieszone jest w powietrzu. I dlatego, na podobnej zasadzie w mglisty dzień nawet posługując się lornetką, czy teleskopem możesz nie zobaczyć drzewa stojącego 200 metrów od Ciebie. Z podobnych przyczyn nie możesz widzieć Japonii, bo powietrze różni się (ze względu na tę kwestię o którą tu chodzi) od mgły jedynie stopniem rozcieńczenia. "Czyste powietrze" to nic innego jak tylko bardziej rozrzedzona mgła. 
Jeśli więc przez mglisty ośrodek (mgła w powietrzu, w mglisty dzień) nie widzisz z odległości 200 metrów, czyli przez warstwę powietrza z mgłą o grubości 200 metrów (a tak bywa), to podobnie nie będziesz widział przez bardziej przejrzysty ośrodek (bardziej rozrzedzoną mgłę, np. tzw. "krystalicznie czyste powietrze, w dzień o dobrej widoczności") jeżeli warstwa tego ośrodka będzie o wiele grubsza, np. 60 tysięcy razy grubsza. (12 000 km "przejrzystego powietrza"). Przecież to oczywistość, że widoczność zależy nie tylko od stopnia przezierności ośrodka, ale także i od grubości warstwy tego ośrodka.


Najbardziej nawet "przejrzyste powietrze" tu na ziemi to pod względem przezierności nic innego jak tylko "bardziej rozcieńczona mgła".
Jest więc oczywistym, że z przyczyn fizycznych nie istnieje coś takiego "widoczność w nieskończoność"
Oczywiście, że nie istnieje „widoczność w nieskończoność”. Ale już Ci wielokrotnie wiele osób tutaj tłumaczyło, że pochłanianie światła przez powietrze nie tłumaczy zjawiska ograniczonej widoczności odległych obiektów. Gdyby bowiem działo się to z powodu pochłaniania światła przez powietrze, to z wysokości nie widzielibyśmy dalej, jak to obserwujemy, ale wręcz przeciwnie – obiekty widoczne z powierzchni Ziemi z wysokości stawałyby się niewidoczne (bo odległość do nich by zwrosła).

Oczywiście co chwilę Ci o tym przypominam, domagając się wyjaśnienia zjawiska horyzontu na płaskiej Ziemi. Ale Ty wiesz, że tego zjawiska nie da się na płaskiej Ziemi wyjaśnić, więc ignorujesz to pytanie. Co jest jednym z dowodów na to, że nie wierzysz w płaską Ziemię, a jedynie trollujesz, broniąć koncepcji, co do której sam wiesz, że jest debilna.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 12 gości