Skoro jesteś takim sceptykiem, to proponuje ci zrobienie doświadczenia.
Kup parę tysięcy kilometrów sznurka, wbij np. w Warszawie kijek i przywiąż do niego koniec sznurka.
Potem idź przed siebie prosto do Nairobi rozwijając sznurek. Zajmie ci to trochę ale przynajmniej zwiedzisz świat.
Kiedy dojdziesz do Nairobi wbij kolejny kijek i przywiąż do niego sznurek.
Następnie idź do Teheranu (cały czas rozwijając sznurek),
Po dotarciu do Teheranu wbij następny kijek i wracaj do Warszawy.
Kiedy już wytyczysz trójkąt Warszawa, Nairobi, Teheran zmierz kąty z jakimi zbiegają się sznurki.
I wytłumacz sobie i innym sceptykom dlaczego suma tych katów nie jest równa 180st, tak jak stanowi zasada dla trójkątów płaskich.
A jakimś dziwnym trafem suma tych kątów dokładnie pasuje do modelu kątów na kuli.
Możesz robić z wyprawy reportaże na YT - zbierzesz pewnie całą rzeszę fanów, jak Forrest Gump.
Kup parę tysięcy kilometrów sznurka, wbij np. w Warszawie kijek i przywiąż do niego koniec sznurka.
Potem idź przed siebie prosto do Nairobi rozwijając sznurek. Zajmie ci to trochę ale przynajmniej zwiedzisz świat.
Kiedy dojdziesz do Nairobi wbij kolejny kijek i przywiąż do niego sznurek.
Następnie idź do Teheranu (cały czas rozwijając sznurek),
Po dotarciu do Teheranu wbij następny kijek i wracaj do Warszawy.
Kiedy już wytyczysz trójkąt Warszawa, Nairobi, Teheran zmierz kąty z jakimi zbiegają się sznurki.
I wytłumacz sobie i innym sceptykom dlaczego suma tych katów nie jest równa 180st, tak jak stanowi zasada dla trójkątów płaskich.
A jakimś dziwnym trafem suma tych kątów dokładnie pasuje do modelu kątów na kuli.
Możesz robić z wyprawy reportaże na YT - zbierzesz pewnie całą rzeszę fanów, jak Forrest Gump.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.