To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płaska/Wklęsła Ziemia?
#61
Przecież linie lotnicze są częścią spisku i celowo latają dłuższymi trasami, żeby utrzymywać kłamstwo o kształcie Ziemi!
To, albo mapka zafałszowuje przebieg trasy Oczko
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
#62
Fizyk napisał(a): Przecież linie lotnicze są częścią spisku i celowo latają dłuższymi trasami, żeby utrzymywać kłamstwo o kształcie Ziemi!
To, albo mapka zafałszowuje przebieg trasy Oczko

Wystarczająco długo i często dyskutowałem z kreacjonistami, znam te numery. Sianie watpliwosci, negacja, spisek. Ale z drugiej strony po pewnym zwrocie, nawet tak delikatnym, nie należy od razu zakładać najgorszego.

A teorię o celowo dłuższych trasach obalamy trzema słowami: tanie linie lotnicze.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
#63
Dajta spokój, nie karmcie.
Przecież tu nie chodzi by złapać króliczka ale by gonić go.
Na początku potraktowałem ten wątek w kategoriach humorystycznych albo swoistego ćwiczenia się w sprowadzaniu wszystkiego do absurdu.
Ale widzę, że autor brnie na całego, że na dziesiątki oczywistych dowodów reaguje sakramentalnym "ŻADNEGO DOWODU".
Mnie to przestało już bawić, chcecie to marnujcie czas i prąd.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
#64
Fizyk napisał(a): Możesz jeszcze potestować kulistość Ziemi, obserwując przeloty ISS (Międzynarodowej Stacji Kosmicznej). Znajdź na jakimś reddicie kilku gości z całego świata i sprawdzajcie wspólnie, czy widzicie ISS w momentach przewidzianych np. tutaj albo na podobnych stronach. Możesz też sprawdzić, czy to się zgadza z trajektorią. Jeśli wszystko się będzie zgadzało i u Ciebie, i u ludzi rozsianych po świecie (a gwarantuję, że będzie) - spróbuj to wytłumaczyć w ramach płaskiej Ziemi. Powodzenia.

Jeśli ISS lata na wysokości 450 km nad ziemią i ma wielkość dużego autobusu to nawet nie zakładam, że można w ogóle to dostrzec. Może ktoś zobaczyć przelatującą kropkę i błędnie utożsamić ją z ISS.
Poza tym ISS może latać znacznie niżej niż się chwali a zgodność będzie występowała i tak być może tylko na półkuli północnej.


Cytat:Jeśli faktycznie jest tak jak piszesz, że ortodroma na południowej półkuli odchyla się na południe to przedstawiłeś całkiem mocny dowód na kulistość Ziemi. To Ci się chwali. Dziękuję, ale sprawdzę to w wolnej chwili. Mam nadzieję, że są na to solidne raporty.
Na razie nie znalazłem raportów i potwierdzeń tego efektu na półkuli południowej. Jeśli coś masz to się podziel. Mam nadzieję, że nie spekulowałeś, że tak jest (bo tak być powinno)


zefcio napisał(a):Śmieszne! To na postulującym jakiś sąd spoczywa obowiązek spójnego wyłożenia tego sądu. Żadnej porządnej płaskoziemskiej ani geocentrycznej teorii po prostu nie ma. Wymagasz zatem, abyśmy byli znawcami nieistniejącej teorii.

Cytat:A oni mają taki dowód na płaskość? Jeśli nie, to jest to prawo Kalego.

Gdy miałem pięć lat wierzyłem w płaską ziemię, pamiętam jak siedziałem w żłobku i bałem się zapytać dorosłych, czy przypadkiem statki nie spadają w przepaść. Płaskość ziemi jest naturalna dla wszystkich ludzi, którzy nie przejdą w pewnym sensie "prania mózgów".

Jeśli ktoś przychodzi i jako pierwszy twierdzi coś, co jest absolutnie sprzeczne z ludzką intuicją to na nim spoczywa ciężar dowodu. Wyjaśnienia to nie dowody. Nauka wypracowała przez te pół tysiąca lat wiele zgrabnych wyjaśnień, ale bardzo mało solidnych dowodów, przynajmniej w sprawach astrofizyki.

Z tymi wyjaśnieniami też jest tak sobie, nawet dzisiaj : np. chciałbym wiedzieć dlaczego pozorny rozmiar Słońca i księżyca jest praktycznie taki sam. Pranie mózgu kazało mi dodać "pozorny" rozmiar. Nauka nie ma na to wyjaśnienia. Prawdopodobieństwo, żeby przypadkowo wyszło tak, że pozorny rozmiar Słońca i księżyca się pokrywą jest ekstremalnie małe. Tak małe, że powinno dać do myślenia. Nie daje.

Wyjaśnienia na temat "anomalii" grawitacyjnych też akurat do mnie nie przemawiają.
Wyjaśnienia na temat tego dlaczego zaćmienie Słońca wpływa na ta pomiar wahadła Foucaulta i to nawet w ciemnych, podziemnych piwnicach - brak wyjaśnienia.
Wyjaśnienia dlaczego świat astrofizyki nie pokrywa się ze światem fizyki kwantowej? Brak.

Tego jest więcej i więcej, a przesłanie jest ogólnie takie, że już wszystko wiemy jako ludzkość, a nasza teoria heliocentryzmu jest najlepszą z możliwych, praktycznie równą prawdzie.

Ciężar dowodu spoczywa jednak na naukowcach, którzy powinni służyć ludzkości. Skoro miliony ludzi domagają się takiego dowodu dzisiaj. Powinien zostać przedstawiony.


Wyjaśnienia to nie dowody.


zefciu napisał(a):No przecież widać. Załączyłem fotkę. Nie jest to efekt rybiego oka, bo ten efekt wygiąłby horyzont dokładnie w drugą stronę. Jeśli więc użyto rybiego oka, to krzywizna jest jeszcze większa niż widać na fotce.

Takich filmów z płaskim horyzontem na wysokości 38 km. widziałem bez lik na youtubie, ale teraz nie chce mi się szukać.
Masz tutaj 27 km. wysokości, pierwsze piwo w kosmosie. Nie ma tam zakrzywienia horyzontu.




Czego to dowodzi ? Prawie niczego oprócz tego, że filmy z zakrzywieniem na tej wysokości to rybie oko, które czasami zagina na wypukłość, a czasami na wklęsłość, zależy czy będzie powyżej horyzontu czy poniżej.

Powinienem znaleźć Ci film bardziej spektakularny, ale sam sobie znajdziesz, jeśli będziesz dostatecznie ciekawski.

Cytat:Zapytałem, jak byś sobie taki dowód wyobrażał. Ale nie doczekałem się odpowiedzi.
Doczekałeś się wielu odpowiedzi w tej kwestii, chociażby odpowiedzi z żyroskopem, z którym wsiadam do samolotu.


Cytat:Czyżby filozofia miała jakieś magiczne granice nie obejmujące przyspieszenia?

A co przyspieszenie ma do samej idei ruchu? Załóżmy, że mamy tylko dwa obiekty we wszechświecie, np. Ty i bryła lodu. Ruch między Tobą a bryłą lodu jest względny, tzn. nie można stwierdzić uczciwie, że ty stoisz a ona się porusza, albo Ty się poruszasz a ona stoi.

Ruch jest obustronną relacją. Nie masz prawa stwierdzić, że bryła lodu się od Ciebie odsunęła. Ty odsunąłeś się w ten sam sposób od niej także.

Tak samo jest z Ziemią i Wszechświatem. Kto się względem kogo porusza? Kwestia perspektywy.

Może nie mam racji, ale przedstawiam Ci mój punkt widzenia na temat geocentryzmu, stąd napisałem 50 na 50 geocentryzm a heliocentryzm. Co niby zmienia paralaksa? Nie mówię, że nic, chętnie się dowiem.
#65
matsuka napisał(a):
Cytat:Jeśli faktycznie jest tak jak piszesz, że ortodroma na południowej półkuli odchyla się na południe to przedstawiłeś całkiem mocny dowód na kulistość Ziemi. To Ci się chwali. Dziękuję, ale sprawdzę to w wolnej chwili. Mam nadzieję, że są na to solidne raporty.
Na razie nie znalazłem raportów i potwierdzeń tego efektu na półkuli południowej. Jeśli coś masz to się podziel. Mam nadzieję, że nie spekulowałeś, że tak jest (bo tak być powinno)

Rozmawiasz sam ze sobą? Zaczynam się o ciebie martwić...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
#66
bert04 napisał(a): Rozmawiasz sam ze sobą? Zaczynam się o ciebie martwić...

Tyle masz do powiedzenia? Ciekawe. Przytoczyłem swoją wypowiedź, w której obiecałem, że poszukam i żeby było wiadomo o co chodzi - nawiązałem do niej.

Jeśli chodzi o trasy lotów, które pokazałeś na mapie jako dowód kulistości mają kilka słabości :

1. pokazujesz je na płaskiej mapie, z odwzorowaniem kartograficznym, nie wiem, Merkatora?
2. nie pokazujesz jak by to wyglądało na mapie płaskiej ziemi
3. coś spekulujesz na temat wniosków.


Ludzie, tacy jak chociażby Sofeicz, ciągle nie rozumieją, że pełnię tu rolę jedynie adwokata diabła, w imię zasad. Wiesz Sofeicz co to są zasady i dążenie do prawdy? Ty nazywasz to trollowaniem, ja nazywam to szlachetnością.
#67
bert04 napisał(a): Rozmawiasz sam ze sobą? Zaczynam się o ciebie martwić...

Ja też. Szkoda, że matsuka nie skomentował twojego wpisu o samolotach.  A tak fajnie się wam gadało. Może następny raz powinineś wyprodukować lepszą mapkę? Na przykład na pizzy z pieczarkami? Może wtedy się skusi...
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
#68
matsuka napisał(a): [quote pid='670040' dateline='1501702744']
Ludzie, tacy jak chociażby Sofeicz, ciągle nie rozumieją, że pełnię tu rolę jedynie adwokata diabła, w imię zasad. Wiesz Sofeicz co to są zasady i dążenie do prawdy? Ty nazywasz to trollowaniem, ja nazywam to szlachetnością.

[/quote]

A ja myślę, że kłamiesz w żywe oczy. Już poprzednio z protestancką gorliwością kwestionowałeś fakt ewolucji i drzewa filogenetycznego. Modus operandi był identyczny.
Teraz przyszła kolej na kulistość Ziemi.
Pewnie w kolejce czeka oddychanie tlenem, chemitrails, szczepionki etc.
Przyznaj się, jesteś członkiem jakiegoś Kościoła Kryptonitowego w Czwórcy Jedynego i siejesz, ile fabryka dała.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
#69
Sofeicz napisał(a): A ja myślę, że kłamiesz w żywe oczy. Już poprzednio z protestancką gorliwością kwestionowałeś fakt ewolucji i drzewa filogenetycznego. Modus operandi był identyczny.
Teraz przyszła kolej na kulistość Ziemi.
Pewnie w kolejce czeka oddychanie tlenem, chemitrails, szczepionki etc.
Przyznaj się, jesteś członkiem jakiegoś Kościoła Kryptonitowego w Czwórcy Jedynego i siejesz, ile fabryka dała.

Chciałbym, abyś mi wskazał post w którym krytykowałem fakt ewolucji i drzewa filogenetycznego.
Jako moderator masz dostęp do wszystkiego, zresztą łatwo znaleźć za pomocą silnika wyszukiwania, że bredzisz.

Nie wiem po co mnie oczerniasz, piszesz o mnie nieprawdę i twierdzisz dodatkowo, że kłamię, zupełnie bezpodstawnie. Aż tak zalazłem Ci za skórę? Czym? Tym, że byłem dla Ciebie zbyt uprzejmy i oskarżyłeś mnie o krygowanie się?


Wiesz co Sofeicz .. nieważne.

bert04 napisał(a):
bert04 napisał(a): Rozmawiasz sam ze sobą? Zaczynam się o ciebie martwić...

Ja też. Szkoda, że matsuka nie skomentował twojego wpisu o samolotach.  A tak fajnie się wam gadało. Może następny raz powinineś wyprodukować lepszą mapkę? Na przykład na pizzy z pieczarkami? Może wtedy się skusi...


Wiesz co bert04? Coraz bardziej Cię lubię bo opcje są takie :

1. Albo ładnie sam siebie trollujesz i umiesz się z siebie śmiać
2. Abo jesteś upośledzony intelektualnie i wtedy otaczam Cię współczuciem
#70
matsuka napisał(a): Gdy miałem pięć lat wierzyłem w płaską ziemię, pamiętam jak siedziałem w żłobku i bałem się zapytać dorosłych, czy przypadkiem statki nie spadają w przepaść. Płaskość ziemi jest naturalna dla wszystkich ludzi, którzy nie przejdą w pewnym sensie "prania mózgów".
Nie znam nikogo, kto takiego nie przeszedł, ale jak mi pokażesz człowieka któremu nikt nie powiedział, że Ziemia jest okrągła - ANI nikt mu nie powiedział, że jest płaska - to chętnie sprawdzę twoją hipotezę.

Jeśli ktoś wierzy w płaską Ziemię, to jest to wynik pewnego rozumowania - niestety błędnego - a nie obserwacji, ponieważ nie będąc astronautą nie da się zaobserwować całej Ziemi. Rozumowanie jest takie: ta część Ziemi, którą widzę, jest płaska - a więc Ziemia jest płaska. Błąd jest takiej miary, jak w tym: atomy, z których jestem zbudowany, są martwe - a więc ja jestem martwy.
"Ludowa" płaskoziemność zakłada ponadto, że Słońce chowa się za horyzontem i nocą znajduje się pod Ziemią. I to jest ZGODNE z modelem kuli, bo nocą Słońce rzeczywiście znajduje się pod obserwatorem, zasłonięte Ziemią. JEST TO ZGODNE Z INTUICJĄ. Płaskoziemianie "nowocześni" musieli wymyśleć nową OPTYKĘ, na którą nie mają najmniejszych dowodów empirycznych, według której Słońce tak naprawdę nie zachodzi za płaską Ziemię (bo to byłoby niezgodne z obserwacjami jednoczesności dnia i nocy), lecz porusza się stale nad nią, a noc jest tam, gdzie jest za daleko, aby być widoczne. I nie są w stanie wyjaśnić, jak to możliwe, że Słońce wieczorem nie zmniejsza dla obserwatora swej wielkości, co jest normalne dla obiektu oddalającego się, a jedynie położenie i jasność.

Cytat:Jeśli ktoś przychodzi i jako pierwszy twierdzi coś, co jest absolutnie sprzeczne z ludzką intuicją to na nim spoczywa ciężar dowodu.

I to właśnie robią płaskoziemianie prezentując model Słońca, które NIGDY NIE ZACHODZI wbrew oczywistym obserwacjom, tylko oddala się, nie zmniejszając się, wbrew oczywistym obserwacjom każdego innego obiektu. Według płaskoziemian najkrótsza droga z Sydney do Santiago, wbrew oczywistym obserwacjom, przebiega przez Meksyk.

Cytat:Z tymi wyjaśnieniami też jest tak sobie, nawet dzisiaj : np. chciałbym wiedzieć dlaczego pozorny rozmiar Słońca i księżyca jest praktycznie taki sam. Pranie mózgu kazało mi dodać "pozorny" rozmiar. Nauka nie ma na to wyjaśnienia. Prawdopodobieństwo, żeby przypadkowo wyszło tak, że pozorny rozmiar Słońca i księżyca się pokrywą jest ekstremalnie małe. Tak małe, że powinno dać do myślenia. Nie daje.

A ja chciałbym wiedzieć dlaczego pozorny rozmiar Księżyca i monety jednogroszowej jest praktycznie taki sam, gdy wyciągnę rękę na odpowiednią odległość. PSZYPADEG? Rozmiar Księżyca na niebie zmienia się dość znacznie w ciągu miesiąca i czasem bywa większy, czasem mniejszy od Słońca.  Wielkość kątowa Księżyca wynosi od 29.4' do 33.5', a Słońca od  31.6' do 32.7'. To wielkość PODOBNA, owszem, ale nie "taka sama". A dlaczego tak, to pytanie jest równie mądre, jak pytanie, dlaczego krowa jest mniej więcej takiej samej wielkości jak koń i kto za tym stoi.

Cytat:Wyjaśnienia na temat tego dlaczego zaćmienie Słońca wpływa na ta pomiar wahadła Foucaulta i to nawet w ciemnych, podziemnych piwnicach - brak wyjaśnienia.

A dowody na istnienie tego zjawiska? Jakiekolwiek?

Cytat:Wyjaśnienia dlaczego świat astrofizyki nie pokrywa się ze światem fizyki kwantowej? Brak.

A jakby Ziemia była płaska, to już by się pokrywał?

Cytat:Tego jest więcej i więcej, a przesłanie jest ogólnie takie, że już wszystko wiemy jako ludzkość, a nasza teoria heliocentryzmu jest najlepszą z możliwych, praktycznie równą prawdzie.

Praktycznie dotyczy to każdej wiedzy dostępnej ludziom. Bo czysto teoretycznie nie sposób wykluczyć, że jestem wielbłądem jeżdżącym na rowerze, któremu się wydaje coś innego.

Cytat:Ciężar dowodu spoczywa jednak na naukowcach, którzy powinni służyć ludzkości. Skoro miliony ludzi domagają się takiego dowodu dzisiaj. Powinien zostać przedstawiony.
Wyjaśnienia to nie dowody.

Ja cię o jedno tylko proszę. Podaj jakiś dowód istnienia Warszawy. Tylko jakiś solidny, nie, że zdjęcia widziałeś, bo chyba jasne jest, jak łatwo je sfałszować. Coś, co byłoby niemożliwe do obalenia.

A tu masz stronę BIBLIJNEGO ŚWIRA I GEOCENTRYSTY, któremu zechciało się na kilkanaście sposobów obalić bzdury o płaskiej ziemi, w tym, rzecz jasna, na sposób biblijny i wykazać, że teoria płaskiej ziemi jest narzędziem Szatana.

http://flatearthdeception.com/
#71
matsuka napisał(a):
bert04 napisał(a):
bert04 napisał(a): Rozmawiasz sam ze sobą? Zaczynam się o ciebie martwić...

Ja też. Szkoda, że matsuka nie skomentował twojego wpisu o samolotach.  A tak fajnie się wam gadało. Może następny raz powinineś wyprodukować lepszą mapkę? Na przykład na pizzy z pieczarkami? Może wtedy się skusi...


Wiesz co bert04? Coraz bardziej Cię lubię bo opcje są takie :

1. Albo ładnie sam siebie trollujesz i umiesz się z siebie śmiać
2. Abo jesteś upośledzony intelektualnie i wtedy otaczam Cię współczuciem

Tyle masz do powiedzenia? Ciekawe. Przytoczyłem swoją wypowiedź, w której krytykowałem Twoje udawanie, że nie podałem przykładu ortodromy, żeby było wiadomo o co chodzi.

Jeśli nadal udajesz, że nie załapałeś, to napisz, do kogo skierowane byly słowa, cytuję:

matsuka napisał(a): (...) Jeśli coś masz to się podziel. Mam nadzieję, że nie spekulowałeś, że tak jest (bo tak być powinno)

Koniec cytatu.

Opcje są dwie:

1) Pytanie kierowałes do mnie, wtedy jesteś osobnikiem skrajnie nieuczciwym w dyskusji, gdyż parę postów wyżej "podzieliłem się tym co miałem". Także w kolejnym poście wykazujesz się nieuczciwością, gdyż zamiast przyznać się do przeoczenia (co się może zdarzyć) kreujesz naprędce jakieś "nawiązałem do samego siebie".

2) Pytanie kierowałeś do samego siebie. Wtedy niestety moje żartobliwe obawy okazują się prawdziwe a Twój stan psychiczny powinien być natychmiastowo zbadany przez specjalistów w szpitalach bez klamek.

Niestety, żadna z tych opcji nie robi Ciebie sympatyczniejszym. I w obu wypadkach dalsza dyskusja z Tobą traci sens.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
#72
ZaKotem napisał(a): A ja chciałbym wiedzieć dlaczego pozorny rozmiar Księżyca i monety jednogroszowej jest praktycznie taki sam, gdy wyciągnę rękę na odpowiednią odległość. PSZYPADEG?

Na odpowiednią odległość powiadasz? Czy co, Stwórca umieścił księżyc na "odpowiedniej"odległości tak jak Ty umieściłeś pieniążek ręką? Zagubiony fragment Biblii : I potem Bóg powiedział :  "Ale im zrobię psikusa, mówię Ci Gabriel, będzie zajebiście! Tam na dole pomyślą, że one są tego samego rozmiaru!"


Cytat:A dowody na istnienie tego zjawiska? Jakiekolwiek?

Jest to bardzo znany i dobrze potwierdzony efekt, znany od nazwiska laureata nagrody Nobla w ekonomii, który go nagłośnił.
Znane są też badania naukowe na temat zachowania ryb oceanicznych podczas zaćmień Słońca. One też zdają się wiedzieć, że jest zaćmienie i zachowywać się dziwnie.


Cytat:Ja cię o jedno tylko proszę. Podaj jakiś dowód istnienia Warszawy. Tylko jakiś solidny, nie, że zdjęcia widziałeś, bo chyba jasne jest, jak łatwo je sfałszować. Coś, co byłoby niemożliwe do obalenia.

Gdyby określenie kształtu Ziemi było tak proste jak pojechanie do Warszawy... zresztą jest różnica, czy wierzysz w istnienie Warszawy czy Atlantydy, prawda?

Zresztą Warszawa jest czymś abstrakcyjnym, po prostu miejscem, natomiast ziemia po której stąpamy jest czymś konkretny, więc chociażby dobrze opisany eksperyment geodezyjny mógłby załatwić sprawę.

Tu masz np. eksperyment geodezyjny, który wykazał wklęsłość ziemi : https://www.lhup.edu/~dsimanek/hollow/tamarack.htm

bert04 napisał(a): 1) Pytanie kierowałes do mnie, wtedy jesteś osobnikiem skrajnie nieuczciwym w dyskusji, gdyż parę postów wyżej "podzieliłem się tym co miałem". Także w kolejnym poście wykazujesz się nieuczciwością, gdyż zamiast przyznać się do przeoczenia (co się może zdarzyć) kreujesz naprędce jakieś "nawiązałem do samego siebie".

2) Pytanie kierowałeś do samego siebie. Wtedy niestety moje żartobliwe obawy okazują się prawdziwe a Twój stan psychiczny powinien być natychmiastowo zbadany przez specjalistów w szpitalach bez klamek.

Niestety, żadna z tych opcji nie robi Ciebie sympatyczniejszym. I w obu wypadkach dalsza dyskusja z Tobą traci sens.


Nie chcę mi się pastwić nad Tobą i nad tym co napisałeś, bo widzę, że zbyt emocjonalnie podchodzisz do tej dyskusji. Naprawdę Cię szanuję bo udowodniłeś w tym wątku, że jesteś inteligentny i obdarzony wiedzą, co nie znaczy, że zawsze i we wszystkim masz rację.
Spokojnie.

Nie zarzucaj mi jednak nieuczciwości a tym bardziej skrajnej, bo napisałem dokładnie to co chciałem napisać i tak jak chciałem. Jak ochłoniesz i jutro to sobie przeczytasz to zobaczysz, że tak właśnie jest. Zresztą gdybym się pomylił to bym się przyznał, bo nie ma powodu, żeby tego nie zrobić.

Myślę, że już nie raz udowadniałem na tym forum, że potrafię się przyznać do błędu. W tym wypadku akurat nie mam do czego. Może jedynie do tego, że niepotrzebnie odpowiedziałem na jakieś zaczepki.

Jeśli uraziłem Ciebie sformułowaniem o Jezusie (że był utożsamiany ze Słońcem), albo jakimś przytykiem, to przepraszam.
#73
matsuka napisał(a): Jeśli ISS lata na wysokości 450 km nad ziemią i ma wielkość dużego autobusu to nawet nie zakładam, że można w ogóle to dostrzec. Może ktoś zobaczyć przelatującą kropkę i błędnie utożsamić ją z ISS.
Nie no, jasne, jest od groma rzeczy które mogłyby przelatywać dokładnie wtedy i tam, gdzie przewiduje się przelot ISS.
Nawiasem mówiąc, jak jest przelot ISS nad Polską, to skomunikuj się z kimś z innego miasta, obserwujcie kropkę oboje i policzcie sobie jak wysoko to przelatuje z triangulacji. Kąty będzie dość łatwo pookreślać jak ogarniecie na tle których gwiazdozbiorów to widzieliście.
EDIT: Ha, mało tego, że można w ten sposób ustalić wysokość. Jak się postaracie zapisując wyniki obserwacji, to i prędkość Wam wyjdzie!

matsuka napisał(a): Poza tym ISS może latać znacznie niżej niż się chwali a zgodność będzie występowała i tak być może tylko na półkuli północnej.
Masz internet, nie musisz nawet podróżować żeby to sprawdzić. Pisz do ludzi i organizuj grupowe obserwacje.

matsuka napisał(a): Czy co, Stwórca umieścił księżyc na "odpowiedniej"odległości tak jak Ty umieściłeś pieniążek ręką?
Kiedyś Księżyc był bliżej. Kiedyś będzie dalej. Za x milionów lat (nie wiem ile, ale ktoś to na pewno policzył) całkowite zaćmienia przestaną występować.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
#74
matsuka napisał(a): ]
Nie chcę mi się pastwić nad Tobą i nad tym co napisałeś, bo widzę, że zbyt emocjonalnie podchodzisz do tej dyskusji. Naprawdę Cię szanuję bo udowodniłeś w tym wątku, że jesteś inteligentny i obdarzony wiedzą, co nie znaczy, że zawsze i we wszystkim masz rację.
Spokojnie.

Chętnie bym odpisał podobnie, coś o tym, że masz szeroką wiedzę, że czasem fajnie jest wyjść poza zakres ustalonych pewników, że taka rozrywka intelektualna sama w sobie może ćwiczyć nasze rozumienie nauki. Niestety, idzie to w parze z całą serią nieuczciwych chwytów, emocjonalnych odwołań do "braci ateistów", fochów i zgrywań. Zamiat ćwiczyć metodę naukową według Poppera, ćwiczysz zasady erystki według Schoppenhauera raczej.

Cytat:Nie zarzucaj mi jednak nieuczciwości a tym bardziej skrajnej, bo napisałem dokładnie to co chciałem napisać i tak jak chciałem. Jak ochłoniesz i jutro to sobie przeczytasz to zobaczysz, że tak właśnie jest. Zresztą gdybym się pomylił to bym się przyznał, bo nie ma powodu, żeby tego nie zrobić.
Minęła północ, więc jest "jutro". Owszem, widzę, że napisałeś dokładnie to co chciałeś, od poczatku to zakładałem. Wiem, że Twoje liczne "przeoczenia" nie wynikają ani ze słabości zmysłu wzroku, ani tym bardziej z pomieszania zmysłów. To by Ciebie przynajmniej tłumaczyło. A tak uprawiasz po prostu high-trolling. Ba, można nawet uznać, że starasz się podnosić troling do rangi sztuki, jak fajnie opisywał Orliński na blogu 10 lat temu. Ale trol jest trol.

A szkoda, bo alternatywa byłaby nawet pociągająca.

Cytat:Jeśli uraziłem Ciebie sformułowaniem o Jezusie (że był utożsamiany ze Słońcem), albo jakimś przytykiem, to przepraszam.
A moja wiara każe mi przebaczać 77 razy, więc, mimo powyższego, przyjmuję. I tym pozytywnym akcentem zakończmy tę bezcelową polemikę.

Fizyk napisał(a): Kiedyś Księżyc był bliżej. Kiedyś będzie dalej. Za x milionów lat (nie wiem ile, ale ktoś to na pewno policzył) całkowite zaćmienia przestaną występować.

Już dziś w zależności od odległości księzyca względem Ziemii zdarzają się zaćmienia pierścieniowe (obrączkowe). Gwoli ścisłości, zalicza się je do całkowitych. Zaćmienia częściowe to co innego.

[Obrazek: 220px-Solar_eclipse_at_kashima_Japan_May_21_2012.jpg]

Japonia, 21 maja 2012.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
#75
Fizyk napisał(a): Nie no, jasne, jest od groma rzeczy które mogłyby przelatywać dokładnie wtedy i tam, gdzie przewiduje się przelot ISS.
Nawiasem mówiąc, jak jest przelot ISS nad Polską, to skomunikuj się z kimś z innego miasta, obserwujcie kropkę oboje i policzcie sobie jak wysoko to przelatuje z triangulacji. Kąty będzie dość łatwo pookreślać jak ogarniecie na tle których gwiazdozbiorów to widzieliście.

Gdyby ktoś taki eksperyment zrobił i by mi powiedział, że ISS latało 50 km nad Ziemią, to bym mu nie uwierzył i bym sceptycznie twierdził, że pomylił ISS z czymś innym, co akurat przelatywało, np. czymś wojskowym, albo pogodowym, albo jeszcze czymś od google czy od Muska.

Właściwie nie wiem zresztą co by mi miało dać prześledzenie ISS. W praktyce to wygląda tak : ktoś mi ogłasza, że coś nade mną przeleci wtedy i wtedy. Przeleciało. To udowadnia, że Ziemia jest kulą... w jaki sposób?


Przepraszam, może jestem zbyt sceptyczny do świata i kogoś tym urażam.

Cytat:Kiedyś Księżyc był bliżej. Kiedyś będzie dalej. Za x milionów lat (nie wiem ile, ale ktoś to na pewno policzył) całkowite zaćmienia przestaną występować.

Gdzieś znalezione w sieci :

Cytat:„Stosunek wielkości Słońca do Księzyca – 400.

Stosunek odleglości Słonce – Ziemia do odległości Księżyc – Ziemia- 1/400.

Liczba kilometrów pokonywanych przez punkt na równiku Ziemi w ciągu doby – 40 000.

Liczba kilometrów pokonywanych przez punkt na równiku Księżyca w ciągu doby – 400.”

„To rzeczywiście zdumiewające, że tarcza Księżyca oglądana z Ziemi ma dokładnie taka samą wielkość jak Słońce. Chociaż często nie przywiązujemy wagi do faktu, że dwa największe ciała niebieskie widziane z Ziemi mają tę sama wielkość kątowa, uznając to za rzecz normalną, w istocie jest to swojego rodzaju cud. To, że stosunek wielkości (i odległości od Ziemi) Słońca i Księżyca wyraża się okrągłą liczbą 400, może się wydawać zbiegiem okoliczności związanych z faktem, że używamy akurat systemu dziesiętnego, jednak prawdopodobieństwo całkiem przypadkowego wystąpienia takiej zbieżności jest bardzo małe. Dla specjalistów okoliczność ta jest głęboko zastanawiająca. Isaak Asimow, uznany naukowiec i guru literatury sf określił to idealne dopasowanie wizualne jako „najbardziej nieprawdopodobny zbieg okoliczności, jaki można sobie wyobrazić”.

Ta idealna równość tarczy słonecznej i księżycowej istnieje tylko z punktu widzenia ludzi, gdyż dotyczy wyłącznie obserwacji dokonywanych z powierzchni Ziemi. Ale ruchy Księżyca nad naszymi głowami wykazują wiele jeszcze bardziej zdumiewających, wręcz magicznych właściwości. Wskutek absolutnie niepojętego zbiegu okoliczności ruch Księżyca w ciągu każdego miesiąca bardzo dokładnie naśladuje pozorny roczny ruch Słońca na niebie. W momencie przesilenia zimowego, gdy Słońce znajduje się w najniższym punkcie i jest najsłabsze, Księżyc w pełni znajduje się najwyżej i świeci najmocniej. W momencie przesilenia letniego, gdy Słońce znajduje się w najwyższym punkcie i świeci najmocniej, Księżyc świeci najsłabiej.”

bert04 napisał(a): Minęła północ, więc jest "jutro". Owszem, widzę, że napisałeś dokładnie to co chciałeś, od poczatku to zakładałem. Wiem, że Twoje liczne "przeoczenia" nie wynikają ani ze słabości zmysłu wzroku, ani tym bardziej z pomieszania zmysłów.

Przyznam, że w tej dyskusji czuję się odrobinkę osaczony i osamotniony, w pewnym sensie rzuca się na mnie 20 chłopa i wszyscy chcą mnie zmieszać z błotem. To co nazywasz przeoczeniami jest niemożnością odpowiadania wszystkim na wszystko, w rozsądnym czasie. Wybierałem to co moim zdaniem najmocniej wymaga uwagi, ale każdemu starałem się coś odpisać, Tobie nawet bardzo dużo.

Cytat: Ba, można nawet uznać, że starasz się podnosić troling do rangi sztuki,
Jak to mówią Amerykanie : "thanks, I guess?"

Cytat:Ale trol jest trol.

Zależy co nazywasz trollowaniem.
Jeśli trolowanie to bronienie tez w które się nie wierzy, to tak.. mogę nim być (bo nie wierzę w płaskość Ziemi). Jeśli trollowanie to stawanie w opozycji do przytłaczającej większości ... tak, to mogę nim być.
Jeśli trollowanie to wzbudzanie emocji ... tak to mogę nim być. Tylko jest jeden problem :

Za moim tak zwanym trollowaniem nie stoi po prostu chęć wzbudzenia emocji i karmienie się nimi. To jest kluczowa sprawa, która odróżnia mnie od trolla. Zwróć uwagę, że nie jestem tu częstym gościem.

Za moim trollowaniem stoi :
1. chęć poznania prawdy o otaczającym nas świecie, bez względu na to, jaka by ona nie była.
2. chęć zwrócenia uwagi ludziom na rzeczy ważne, o których być może nie myśleli
3. chęć szkolenia się w radzeniu sobie z ludźmi, którzy nie są względem Ciebie uczciwi, sprawiedliwi i próbują Cię zniszczyć
4. chęć poznania i wymieniania się poglądami filozoficznymi z różnymi wartościowymi ludźmi, bez względu na wyznawaną wiarę czy poglądy
5. chęć dowiedzenia się czegoś od ludzi, którzy mają specjalistyczną wiedzę w określonej dziedzinie, jak np. Fizyk w fizyce.

Jestem z natury sceptyczny do wszelkiej wiedzy i pewników, które nie pochodzą z mojego serca i umysłu, ale jestem daleki od teorii spiskowych i środowisk alternatywnych.
Stawiam sprawy tak, że pewnych ludzi na forum mogę wkurzać i jestem tego świadomy.

Dlaczego mogę wkurzać ? Bo podważam pewniki, które są fundamentem ich zdrowia psychicznego i ktoś może myśleć, że sobie z niego dworuję. Tak nie jest.
Naprawdę darzę szacunkiem każdego, kto wykazuje się co najmniej jedną z następujących cech :
1. umiejętnością myślenia logicznego i abstrakcyjnego
2. jakimś rodzajem empatii, zrozumienia, szlachetności, spokoju

Ciebie więc również darzę szacunkiem pomimo, że waliłeś we mnie minusami jak Kliczko pięściami w Adamka, ale zaimponowałeś mi swoją wiedzą i inteligencją. Nie przeszkadza mi to zbytnio hejt na mnie, bo znam swoją wartość, wiem kim jestem i nie przywiązuję się do emocjonalnych gierek, zazwyczaj. Przynajmniej staram się.

Jednak mimo wszystko nie podoba mi się, że mam same minusy i nikt nie potrafi docenić tego co wniosłem na forum poza tym, że kogoś wkurzyłem swoją postawą sceptyka. Mój foch jest szczery, jestem tylko człowiekiem.
Nie boli mnie jednak gdy ktoś zarzuca mi kłamstwo, bo nie ma w tym cienia prawdy. Poczyniłem sobie za punkt honoru nigdy nikogo nie okłamywać. Wtedy mam spokój ducha w każdej sytuacji i jak ktoś mi je zarzuca to wiem, że musi się mylić. Nie boli mnie też, gdy ktoś mówi, że jestem głupi czy mało inteligentny, bo wiem, że tak znowu bardzo głupi to nie jestem, choć zdarzały mi się zaćmienia umysłu (jak np. w temacie jak mogą podawać na wiki, że prędkość liniowa na biegunie wynosi 0, skoro Ziemia się kręci, nie mogłem tego ogarnąć w pierwszym momencie, a powinienem był )

Cytat:A moja wiara każe mi przebaczać 77 razy, więc, mimo powyższego, przyjmuję. I tym pozytywnym akcentem zakończmy tę bezcelową polemikę.

A co każe Ci zrobić serce i umysł? Coś innego?

Pozdro, mimo wszystko było miło. Może kiedyś się jeszcze spotkamy.
#76
matsuka napisał(a): Właściwie nie wiem zresztą co by mi miało dać prześledzenie ISS. W praktyce to wygląda tak : ktoś mi ogłasza, że coś nade mną przeleci wtedy i wtedy. Przeleciało. To udowadnia, że Ziemia jest kulą... w jaki sposób?
Samo to jeszcze w żaden sposób. Chodzi o weryfikację trajektorii. Jeśli Ty i kilka innych osób na świecie sprawdzicie, że ISS przelatuje nad Wami tak jak jest to powiedziane, znaczy że jest pokazana poprawna trajektoria. To teraz miłej zabawy w wyjaśnianie tej trajektorii w ramach płaskiej Ziemi. Przecież kształt tego to byłby jakiś koszmar. Jakie magiczne siły sprawiałyby, że coś się porusza w ten sposób? A jak Ziemia jest kulista... no cóż, wtedy mamy po prostu kołową orbitę.

EDIT:
matsuka napisał(a):
Cytat:Liczba kilometrów pokonywanych przez punkt na równiku Ziemi w ciągu doby – 40 000.

Liczba kilometrów pokonywanych przez punkt na równiku Księżyca w ciągu doby – 400.”
Z tymi punktami to już pojechałeś / ktoś pojechał. Kilometr to kompletnie arbitralna jednostka, nie ma tu żadnego prawa natury ani nic.

A że Księżyc jest akurat w dobrej odległości od Słońca dla zaćmień - póki co wszystko wskazuje na to, że jest to zwykły (choć nieprawdopodobny) przypadek - w sensie, nie jest znany żaden związek między tym a czymkolwiek innym istotnym dla np. pojawienia się życia na Ziemi.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
#77
.Fizyk napisał(a):
matsuka napisał(a): Właściwie nie wiem zresztą co by mi miało dać prześledzenie ISS. W praktyce to wygląda tak : ktoś mi ogłasza, że coś nade mną przeleci wtedy i wtedy. Przeleciało. To udowadnia, że Ziemia jest kulą... w jaki sposób?
Samo to jeszcze w żaden sposób. Chodzi o weryfikację trajektorii. Jeśli Ty i kilka innych osób na świecie sprawdzicie, że ISS przelatuje nad Wami tak jak jest to powiedziane, znaczy że jest pokazana poprawna trajektoria. To teraz miłej zabawy w wyjaśnianie tej trajektorii w ramach płaskiej Ziemi. Przecież kształt tego to byłby jakiś koszmar. Jakie magiczne siły sprawiałyby, że coś się porusza w ten sposób? A jak Ziemia jest kulista... no cóż, wtedy mamy po prostu kołową orbitę.

Cel jest szczytny i szlachetny, a pomysł Twój nawet dobry i ciekawy, tym bardziej z tą ideą triangulacji. Jednak  wybacz mi to, ale mam wiele wątpliwości, wcale nie z chmurki :
1. poddaję w wątpliwość możliwość zauważenia ISS które lata ma wysokości nawet 450 km nad Ziemią i jest całkiem niewielkie. To, że niektórym ludziom się wydaje, że widzą ... ludzie widzą też Bozię w chmurach gdy chcą ją tam dostrzec.
2. poddaję w wątpliwość możliwość stałego śledzeni trajektorii ISS chociażby  ze względu na olbrzymią ilość chmur i jednostek burzowych.
3. poddaję w wątpliwość też to czy faktycznie ISS lata na wysokości, którą się chwali (oczywiście podałeś ciekawy sposób zbadania tego tematu)
4. poddaję w wątpliwość to, czy na płaskiej lub wklęsłej Ziemi "podobne" trajektorie są niemożliwe
5. poddaję w wątpliwość to, czy ISS jest na pewno jedno, czy jest ich wiele

Myślę, że nauka nie powinna być oparta na zaufaniu do naukowców czy astronautów. Bardzo gorąco polecam ten krótki film., chociażby ze względu na świetną muzykę i kompilację tego co astronauci twierdzą. Nie ma on nic wspólnego z płaską ziemią, wbrew tytułowi. Kiedyś się na niego natknąłem zupełnym przypadkiem i tak bardzo mi się spodobał, że aż go sobie zapisałem.
Zdania są wycięte z kontekstu, więc film nie jest na nic dowodem, jednak daje do myślenia, bez wątpienia, przynajmniej chyba każdemu kto chce myśleć na ten temat.


#78
matsuka napisał(a): Jeśli ISS lata na wysokości 450 km nad ziemią i ma wielkość dużego autobusu to nawet nie zakładam, że można w ogóle to dostrzec.
Do przeprowadzenia tego eksperymentu nie musisz czynić tego założenia.
Cytat:Może ktoś zobaczyć przelatującą kropkę i błędnie utożsamić ją z ISS.
Całe szczęście orbita butelki eteru dietylowego, która wyleciała z łemkowskiej stacji kosmicznej Komańcza II jest dobrze opisana i nie pokrywa się z orbitą ISS.
Cytat:Gdy miałem pięć lat
Nikogo nie obchodzi, co robiłeś, jak miałeś pięć lat. Dyskutujemy tutaj o płaskoziemstwie i geocentryzmie.
Cytat:Wyjaśnienia to nie dowody. Nauka wypracowała przez te pół tysiąca lat wiele zgrabnych wyjaśnień, ale bardzo mało solidnych dowodów, przynajmniej w sprawach astrofizyki.
A ja po raz kolejny pytam, jak sobie wyobrażasz dowód formalny w naukach przyrodniczych. I po raz kolejny nie dostanę odpowiedzi.
Cytat:Prawdopodobieństwo, żeby przypadkowo wyszło tak, że pozorny rozmiar Słońca i księżyca się pokrywą jest ekstremalnie małe. Tak małe, że powinno dać do myślenia. Nie daje.
Tzn konkretnie jak małe i jak to wyliczyłeś?
Cytat:Wyjaśnienia na temat "anomalii" grawitacyjnych też akurat do mnie nie przemawiają.
Czego?
Cytat:Wyjaśnienia na temat tego dlaczego zaćmienie Słońca wpływa na ta pomiar wahadła Foucaulta
Co?
Cytat:Wyjaśnienia dlaczego świat astrofizyki nie pokrywa się ze światem fizyki kwantowej? Brak.
No i to jest jedna z niewyjaśnionych tajemnic fizyki, nad którą się pracuje. Jeśli uważasz, że geocentryzm bądź płaskoziemstwo to wyjaśniają - zaproponuj jak. Jeśli nie - to dlaczego poruszasz tę kwestię w tej dyskusji?


Takich filmów z płaskim horyzontem na wysokości 38 km. widziałem bez lik na youtubie, ale teraz nie chce mi się szukać.
Masz tutaj 27 km. wysokości, pierwsze piwo w kosmosie. Nie ma tam zakrzywienia horyzontu.
Cytat:Doczekałeś się wielu odpowiedzi w tej kwestii, chociażby odpowiedzi z żyroskopem, z którym wsiadam do samolotu.
Czyli bardzo konkretną propozycją, której nie zrealizuję, bo mnie do samolotu z czymś takim nie wpuszczą. Ale brak konkretnych kryteriów, dlaczego akurat ten eksperyment by Cię zadowalał, a inne eksperymenty by Cię nie zadowalały. Ergo - nie ma dyskusji merytorycznej, tylko konkurs piękności - my coś zgłaszamy, a Ty arbitralnie oświadczasz, czy Ci się podoba, czy nie.
Cytat:Załóżmy, że mamy tylko dwa obiekty we wszechświecie, np. Ty i bryła lodu. Ruch między Tobą a bryłą lodu jest względny, tzn. nie można stwierdzić uczciwie, że ty stoisz a ona się porusza, albo Ty się poruszasz a ona stoi.
No owszem. Jeśli się poruszamy względem siebie z ruchem jednostajnym, prostoliniowym. Ale ja pisałem o przyspieszeniu. A Ty, swoim zwyczajem zignorowałeś to.
Cytat:Tak samo jest z Ziemią i Wszechświatem. Kto się względem kogo porusza? Kwestia perspektywy.
Czy Ziemia porusza się ruchem jednostanym prostoliniowaym?
Cytat:przedstawiam Ci mój punkt widzenia na temat geocentryzmu
Nikogo nie obchodzi Twój punkt widzenia na temat geocentryzmu.
Cytat:Co niby zmienia paralaksa?
To, że widzimy dzięki niej, że Słońce względem gwiazd porusza się przynajmniej mniej, niż Ziemia względem Słońca.
Cytat: Przepraszam, może jestem zbyt sceptyczny do świata i kogoś tym urażam.
Weź do jasnej cholery wstrzymaj się z takimi tekstami. Jak na razie to Ty jesteś jedynym uczestnikiem tej dyskusji, który ciągle się oburza, obraża i grozi, że sobie pójdzie. Więc przestań wmawiać własne emocje innym.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
#79
Fizyk napisał(a): Najprostszy argument za kulistością Ziemi to istnienie horyzontu i fakt, że oddala się on wraz ze wzrostem wysokości.
Ja ten argument z horyzontem rozwinęłam dla swojego dziecka w ten sposób, że gdy znajdowało się na morzu (czyli płaskiej powierzchni, bez wzniesień i dolin, które komplikowałyby wywód), statki na horyzoncie zamiast rosnąć z małego, niedostrzegalnego punkcika do coraz większych, rozpoznawalnych kształtów, wyłaniały się jakby spod wody, począwszy od najwyższych partii do coraz niższych.
Do takiej obserwacji wystarczy zwykła lornetka, a przy dobrej widoczności nawet tego nie trzeba. Ciekawi mnie jaki do tego jest kontrargument, bo pewnie jest jakiś?

edit: w zasadzie to nie trzeba na pełne morze wypływać, wystarczy obserwacja w jakimś porcie.
#80
Na dach wystarczy wyleźć. Albo na drabinę malarską. Albo ambonę myśliwską. O górze tylko napomknę... I się horyzont elegancko przesunie. Ale przecież od n stron widać, że się płaskoziemstwo spodobało i koniec. Niczym nie przekonasz. Schemat znany i choćby dowody i argumenty się lały to na koniec zada dokładnie ten sam zestaw pytań i zignoruje wszystkie wywody. Toż nie on pierwszy i nie ostatni. Jak to powiedział Nietzsche przekonania są większymi wrogami prawdy niż kłamstwa. A matsuka jest święcie przekonany. Bardzo bym się zdziwił gdyby zdanie zmienił.
Sebastian Flak


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 7 gości