Sir Galahad napisał(a): I popatrzeć w nocne niebo. Luknąć na Księżyc, na Wenus z Marsem, i na gwiazdki a potem uprzytomnić sobie że to wszystko jest kuliste.
Wyobraź sobie taką sytuację. Jedziesz w dorzecze Amazonii, łapiesz człowieka z buszu, usypiasz go, przewozisz go do siebie i zamykasz w olbrzymiej, ciemnej piwnicy. Człowiek ten się budzi w niemal totalnej ciemności. Gdzieś wysoko nad jego głową mienią się jedynie 4 okrągłe światła, których nie jest w stanie dotknąć. To żarówki (ale on tego nie wie). Biedaczyna, ponieważ jest bardzo bystry dochodzi do genialnego wniosku, podobnego jak Twój - ta ciemna piwnica w której się znajduje to tak naprawdę olbrzymia świecąca żarówka, taka jak te, które widzi nad głowami.
Czy można zarzucić coś jego rozumowaniu?
Dragula napisał(a):Nie przypominam sobie, by ktoś tu wspominał Magellana.
Magellan podawany jest dzieciom w szkołach i w filmach edukacyjnych na youtubie, natomiast ja uciąłem ten argumentem swoim pierwszym postem w tym wątku. Może dlatego nie padł więcej.
Cytat: Skoro według ciebie prowadzenie jakichkolwiek obserwacji jest niemożliwe ze względu na wyimaginowane i niezbadane prawa fizyki, to nie da się dyskutować o kształcie czegokolwiek
Normalnie rozmawiamy o normalnych obserwacjach potwierdzonych przez miliony ludzi, obserwacjach takich jak statki na morzu. Na razie to oficjalna nauka nie tłumaczy zbyt jasno dlaczego górne partie statków schowanych częściowo za rzekomą krzywizną Ziemi znikają tu i ówdzie, jak to widać na zdjęciach.
Ciężko tego nie tłumaczyć zjawiskiem optycznym a jedynie krzywizną Ziemi.
Natomiast twierdzę jedynie, że należy być sceptycznym względem takich materiałów i filmów, które dostarcza jedna osoba lub mała grupa organizacji, które mogą tworzyć równie dobrze oligopol. Wiara na słowa względem tego co twierdzą jest błędem.
Możemy dyskutować o potwierdzonych zjawiskach.
Na koniec jeszcze chcę powiedzieć jedno. Wiara w kulistość Ziemi na zasadzie przecież nie może być spisku skoro miliony ludzi w to wierzą i to szanowanych naukowców, przypomina mi argumentowanie w stylu "jedzmy gówno, przecież miliardy much nie mogą się mylić".
Jeśli ktoś chce jeść gówno to proszę bardzo. Ja nie chcę. Jeśli ktoś mi dostarczy dobry dowód to odetchnę z ulgą i podziękuję.
Do tego czasu będę delikatnie, naukowo wątpił.
Najlepszą przesłanką jaką sam znam na brak płaskości Ziemi, a z którą przyszedłem na to forum (która wskazuje raczej na pierwszy rzut oka na wypukłość lub wklęsłość Ziemi) jest ruch nieba w odwrotną stronę na biegunie północnym, a w odwrotną na Antarktydzie. Nie jest to dla mnie jeszcze ostateczny dowód, ale wciąż zastanawiam się nad solidnym wyjaśnieniem tego zjawiska, nie takim, żeby po prostu je zbyć czy wypełnić bzdurą.
Nie wpadłem na nie sam lecz usłyszałem je w filmach od osób o wklęsłej Ziemi, zwanej też niebocentryzmem lub concaved earth. Chciałem zobaczyć czy ktoś z Was też na to wpadnie, ale większość była skoncentrowana niemal tylko na tym, żeby mnie w pewnym sensie zniszczyć. Trudno mnie zniszczyć bez solidnych argumentów, więc taki Sofeicz np. został tutaj zgaszony jak pet, ale sobie na to zasłużył chamską postawą, drwinami, oczernianiem brakiem logicznego myślenia i niemerytoryczną treścią.
Na razie to wszystko z mojej strony i przepraszam za taki sposób prowadzenia dyskusji w opozycji do wszystkich. Nie chciałem tego, ale jakoś tak wyszło.
Jeśli ktoś wpadnie na naprawdę coś mądrego, to bardzo proszę o przedstawienie tutaj swoich argumentów, pewnego dnia się do nich odniosę.
Pozdrawiam