ErgoProxy napisał(a): Ja się za to wczuwałem w taką jedną, dość dobrze spisaną wizję katastrofy tunguskiej, z perspektywy Obcych, co się rozbijali. To był taki ulubiony horror mój. W ogóle... Ty pamiętasz jeszcze Luridę? Tę planetę z czeskiego filmu, której biosferę szlag trafił, ale tak dokumentnie, że deszcz ich zabijał, więc oni przylecieli na Ziemię szukać pomocy? I trafili najpierw na średniowiecze, a potem na trójkę współczesnych dzieciaków? Czesi to robili dobre młodzieżowe horrory. : )
Miałem też książkę o katastrofie tungiskiej, ile to razy kosmici kurs zmieniali? Dwa razy chyba. Luridy nie kojarzę. Natomiast z sentymentem wspominam nessie, yeti, big foota i drobniejsze potwory poukrywane w lasach i jeziorach.
magicvortex napisał(a): Ja to się boję zaczynać. Zobaczyłem ten wątek niedawno i chwyciłem za popcorn Nie miałem czasu przeczytać jeszcze, ale z tego co widzę to matsuka udaje że płaskoziemcą nie jest ale gada jednak jakby był. Z matsuką już boje toczyłem w wątkach wyjaśniających i obawiam się że tak słabo rozumie on jakiekolwiek wyjaśnienia fizyczne że tłumaczenie mu tutaj czemu ziemia nie jest płaska to zabawa na tygodnie i pewnie się nie uda
Zjawisko opisalem wyżej. "Nie chcę wywoływać śwuętej wojny...". Autor nie chce złapać króliczka ale gonić króliczka. Miałoby to pewne walory rozrywkowe a nawet poznawcze, gdyby nie permanentna zmiana stanowiska. Raz to w ogóle nie jest za, innym razem kalkuje argumenty zwolenników, żąda dowodu a potem odrzuca ten dowód, którego sam żądał. Będzie tak toczył w nieskonczoność.
Ale jedna taktyka jest nawet dla mnie nowa. Nazwę to "odejście pozorne". Wiadomo, że nikt nie chce karmić trola, ale każdy lubi mieć ostatnie zdanie. Dlatego autor tego wątku w regularnych odstępach albo strzela focha, albo zegna się, albo musi przerwać tym razem naprawdę, bo ma inne zajęcia. Wywołuje to serię postów "pożegnalnych", nawet userzy niezaangażowani chcą skomentować, no bo "Dotychczas tylko czytałem ten temat...". I jest okazja do kolejnego komentarza naszego poszukiwacza prawdy za horyzontem rozumu.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!