Panowie...
nie wiem czy coś Wam umknęło więc powtórzę - naukowcy z Brazylii wykonali szereg eksperymentów z wykorzystaniem najnowszych technologii i wykazali, że Ziemia jest płaska. Swoje wyniki ogłosili w 2018 roku. Do dzisiaj, po 500 latach nie ma ani jednego analogicznego eksperymentu naukowego, który wykazałby, że Ziemia jest kulą. Ani jednego przez 500 lat badań.
Spójrzmy jednak prawdzie w oczy : większość osób wierzy w to że Ziemia jest kulą na mocy autorytetów. I żaden argumentem ich nie przekona dopóki nie ogłoszą tego w radio, w telewizji, w czasopismach naukowych.
Bo tu nie chodzi o żadne argumenty, o żadne eksperymenty. Tak jak moherowa babcia ma swojego proboszcza czy Rydzyka, który mówi jak jest, tak Wy macie swoich naukowych rydzyków, którzy mówią Wam jak jest i w co możecie wierzyć, a w co wierzyć Wam nie wolno.
Tu chodzi o to kto ma jaja, żeby myśleć samodzielnie i dochodzić do prawdy, a kto jest zwyczajnym intelektualnym eunuchem, który stoi na straży cudzych poglądów i nawet nie pomyśli o tym, żeby spojrzeć na świat inaczej niż mu kazano, żeby nie narazić się na śmieszność czy ostracyzm.
Rozumiem, czyli boisz się pisać merytorycznie i zamiast tego wolisz tworzyć posty o tym dlaczego nie warto pisać z kimś z kim się nie zgadzasz. Lepiej klepać się nawzajem po ramieniu i lizać za przeproszeniem po jajkach z tymi, którzy myślą tak samo?
hmm, czyżby Twoja mama zaczęła przekwitać? Pozdrów ją ode mnie.
Dziękuję. To prawda. Niemniej jeszcze nigdy Twoich argumentów wcześniej nie olałem. Były tak rzadkie, że traktowałem je jak drogocenne perły i do każdego odnosiłem się z należytym pietyzmem. Nie wiem jakim cudem udało Ci się przewidzieć, że teraz będzie inaczej. Gratuluję. No chyba, że będziesz nalegał i robił smród, to się odniosę do tych 3 czy 4 w sumie nieistotnych zagadnień, których się chwyciłeś w akcie desperacji, pomijając meritum wypowiedzi.
Chociaż nie... zmieniłem zdanie ... coś tam wypada odpisać komuś takiemu jak Ty. Później odpiszę więcej, jeśli będziesz chciał.
Na razie zajmie się pierwszym argumentem.
Na półkuli północnej najzimniej jest wtedy, kiedy Ziemia jest najbliżej Słońca, konkretnie w Styczniu. I mimo, że to przeczy logice to naukowcy znajdą sobie usprawiedliwienie i powiedzą, że w każdym innym przypadku owszem im bliżej Słońca tym cieplej, ale nie w tym, bo gdy akurat mówimy o Ziemi, to liczy się tylko kąt padania światła. Jeśli promienie padają pod kątem prostym to mają mniej atmosfery do pokonania i bardziej nagrzewają ziemię.
i właśnie do XIX wieku, dopóki nie istniał koncept przechylenia Ziemi o 23.4 stopnia (czy jak kto woli o 66.6) wszystko się ładnie trzymało kupy. Równik był najcieplejszym miejscem na Ziemi, bo promienie Słońca padały tam pod kątem 90 stopni. Niestety po koniecznym przechyleniu Ziemi o 23.4 stopnia nie ma teraz żadnego powodu, żeby równik i pas równikowy był najcieplejszym miejscem na Ziemi.
Znalazłem ciekawy obrazek, który to ilustruje
Co więcej, na równiku Ziemia ucieka najszybciej, więc ma mniej czasu, żeby się nagrzać niż w innych miejscach. Może powinno tam być najchłodniej ?
Co do pozostałych argumentów :
kwestionujesz dobrze udokumentowany i wielokrotnie dowiedziony statystycznie związek kobiecej owulacji z fazami księżyca. Ok.
Sugerujesz, wbrew wielu naukowcom, że nie ma nic niezwykłego w tym, że księżyc w swoim w przybliżeniu 29 dniowym cyklu zachowuje się dokładnie tak, jak Słońce w cyklu rocznym, naśladując je niejako. Ok.
Przytaczasz wymówkę na to dlaczego księżyc się nie obraca, czy raczej obraca zawsze twarzą do Ziemi, ale jeśli spojrzysz na problem całościowo, to :
a) księżyc wygląda jakby miał rozmiar słońca - przypadek
b) księżyc naśladuje zachowanie słońca - przypadek
c) księżyc nigdy nie pokazuje ciemniej strony - przypadek
d) księżyc ma związek z kobiecą owulacją - przypadek
e) księżyc nie odbija światła słonecznego tak, jak rasowa kula powinna odbijać światło słoneczne - przypadek.
trochę sporo tych przypadków i dość wyjątkowych atrybutów księżyca, a jest ich więcej. Np. księżyc ma niemal idealnie kołową orbitę mimo, że jego środek masy nie pokrywa się z środkiem geometrycznym, co powinno chyba dawać orbitę chaotyczną i nieregularną. Na to raczej też nie ma wytłumaczenia. A nawet jeśli jest to księżyc i tak wygląda na naprawdę specjalnego i wyjątkowego satelitę względem wszystkich innych znanych nam obiektów tego typu w kosmosie. Oczywiście wszystko to przypadek.
nie wiem czy coś Wam umknęło więc powtórzę - naukowcy z Brazylii wykonali szereg eksperymentów z wykorzystaniem najnowszych technologii i wykazali, że Ziemia jest płaska. Swoje wyniki ogłosili w 2018 roku. Do dzisiaj, po 500 latach nie ma ani jednego analogicznego eksperymentu naukowego, który wykazałby, że Ziemia jest kulą. Ani jednego przez 500 lat badań.
Spójrzmy jednak prawdzie w oczy : większość osób wierzy w to że Ziemia jest kulą na mocy autorytetów. I żaden argumentem ich nie przekona dopóki nie ogłoszą tego w radio, w telewizji, w czasopismach naukowych.
Bo tu nie chodzi o żadne argumenty, o żadne eksperymenty. Tak jak moherowa babcia ma swojego proboszcza czy Rydzyka, który mówi jak jest, tak Wy macie swoich naukowych rydzyków, którzy mówią Wam jak jest i w co możecie wierzyć, a w co wierzyć Wam nie wolno.
Tu chodzi o to kto ma jaja, żeby myśleć samodzielnie i dochodzić do prawdy, a kto jest zwyczajnym intelektualnym eunuchem, który stoi na straży cudzych poglądów i nawet nie pomyśli o tym, żeby spojrzeć na świat inaczej niż mu kazano, żeby nie narazić się na śmieszność czy ostracyzm.
magicvortex napisał(a):Mi tam często odpowiedzi dużo czasu zajmują, zwłaszcza takie ściany tekstu oraz kiedy nie chcę jakimś potknięciem słownym dać argumentów przeciwnikowi.
Rozumiem, czyli boisz się pisać merytorycznie i zamiast tego wolisz tworzyć posty o tym dlaczego nie warto pisać z kimś z kim się nie zgadzasz. Lepiej klepać się nawzajem po ramieniu i lizać za przeproszeniem po jajkach z tymi, którzy myślą tak samo?
kmat napisał(a):W sumie widzę dość konkretny pozytyw tego płaskoziemskiego/płaskomózgiego objawienia. Matsuka ma bardzo małe szanse na reprodukcję.
hmm, czyżby Twoja mama zaczęła przekwitać? Pozdrów ją ode mnie.
zefciu napisał(a): Oczywiście wszystkie te argumenty olejesz i będziesz odpowiadał tylko na takie, które sam sobie wymyślisz. Bo tylko Ty siebie samego jesteś zdolny „pokonać w dyskusji”.
Dziękuję. To prawda. Niemniej jeszcze nigdy Twoich argumentów wcześniej nie olałem. Były tak rzadkie, że traktowałem je jak drogocenne perły i do każdego odnosiłem się z należytym pietyzmem. Nie wiem jakim cudem udało Ci się przewidzieć, że teraz będzie inaczej. Gratuluję. No chyba, że będziesz nalegał i robił smród, to się odniosę do tych 3 czy 4 w sumie nieistotnych zagadnień, których się chwyciłeś w akcie desperacji, pomijając meritum wypowiedzi.
Chociaż nie... zmieniłem zdanie ... coś tam wypada odpisać komuś takiemu jak Ty. Później odpiszę więcej, jeśli będziesz chciał.
Na razie zajmie się pierwszym argumentem.
Na półkuli północnej najzimniej jest wtedy, kiedy Ziemia jest najbliżej Słońca, konkretnie w Styczniu. I mimo, że to przeczy logice to naukowcy znajdą sobie usprawiedliwienie i powiedzą, że w każdym innym przypadku owszem im bliżej Słońca tym cieplej, ale nie w tym, bo gdy akurat mówimy o Ziemi, to liczy się tylko kąt padania światła. Jeśli promienie padają pod kątem prostym to mają mniej atmosfery do pokonania i bardziej nagrzewają ziemię.
i właśnie do XIX wieku, dopóki nie istniał koncept przechylenia Ziemi o 23.4 stopnia (czy jak kto woli o 66.6) wszystko się ładnie trzymało kupy. Równik był najcieplejszym miejscem na Ziemi, bo promienie Słońca padały tam pod kątem 90 stopni. Niestety po koniecznym przechyleniu Ziemi o 23.4 stopnia nie ma teraz żadnego powodu, żeby równik i pas równikowy był najcieplejszym miejscem na Ziemi.
Znalazłem ciekawy obrazek, który to ilustruje
Co więcej, na równiku Ziemia ucieka najszybciej, więc ma mniej czasu, żeby się nagrzać niż w innych miejscach. Może powinno tam być najchłodniej ?
Co do pozostałych argumentów :
kwestionujesz dobrze udokumentowany i wielokrotnie dowiedziony statystycznie związek kobiecej owulacji z fazami księżyca. Ok.
Sugerujesz, wbrew wielu naukowcom, że nie ma nic niezwykłego w tym, że księżyc w swoim w przybliżeniu 29 dniowym cyklu zachowuje się dokładnie tak, jak Słońce w cyklu rocznym, naśladując je niejako. Ok.
Przytaczasz wymówkę na to dlaczego księżyc się nie obraca, czy raczej obraca zawsze twarzą do Ziemi, ale jeśli spojrzysz na problem całościowo, to :
a) księżyc wygląda jakby miał rozmiar słońca - przypadek
b) księżyc naśladuje zachowanie słońca - przypadek
c) księżyc nigdy nie pokazuje ciemniej strony - przypadek
d) księżyc ma związek z kobiecą owulacją - przypadek
e) księżyc nie odbija światła słonecznego tak, jak rasowa kula powinna odbijać światło słoneczne - przypadek.
trochę sporo tych przypadków i dość wyjątkowych atrybutów księżyca, a jest ich więcej. Np. księżyc ma niemal idealnie kołową orbitę mimo, że jego środek masy nie pokrywa się z środkiem geometrycznym, co powinno chyba dawać orbitę chaotyczną i nieregularną. Na to raczej też nie ma wytłumaczenia. A nawet jeśli jest to księżyc i tak wygląda na naprawdę specjalnego i wyjątkowego satelitę względem wszystkich innych znanych nam obiektów tego typu w kosmosie. Oczywiście wszystko to przypadek.