matsuka napisał(a): W sprawie księżycaMoże to być, oczywiście, spisek iluminatów, ale można też wziąć pod uwagę, że Księżyc nie ma powierzchni gładkiej, ale raczej matową. Jak uzyskasz taki sam efekt na piłeczce tenisowej, to będzie coś.
tak rasowa kula odbija światło słoneczne
a tak odbija je księżyc
zefciu napisał(a):Zadajesz to pytanie bez sensu w tym kontekście i tłumaczyłem Ci dlaczego. Ponieważ najwyraźniej masz problem z logicznym myśleniem poprowadzę Cię za rączkę w ów rozumowaniu.Bo na równiku ŚREDNI kąt padania promieni słonecznych w roku wynosi 78,15 stopni, a w każdym innym miejscu na Ziemi jest mniejszy? Bo jak znasz miejsce, w którym jest większy, to wskaż je i napisz, jaki to kąt. No bo przecież temu, że konkretnie około przesilenia letniego na Zwrotniku Raka jest cieplej, niż na równiku, to nikt nie zaprzecza. Za to w inne pory roku jest zimniej.
1. Gdyby Ziemia nie była przechylona w ogóle, to równik byłby najcieplejszym miejscem na Ziemi. Zgadza się? zgadza. Jeśli nie to proszę wytłumaczyć dlaczego.
Cytat:2. Skoro Ziemia jest bardzo zasadniczo przechylona to tę zaszczytną pozycję równika z punktu pierwszego musi pełnić jakiś inny pas, różny od równikaMoże warto pod uwagę wziąć fakt, że Ziemia przechylona jest wobec orbity, a nie wobec Słońca.
3. Mapy temperatury pokazują jednak, że to pas równikowy jest najcieplejszy.
Wniosek : albo Ziemia nie jest pochylona, albo nie jest kulą, albo jakieś inne, nieznane nauce czynniki wpływają na temperaturę w pasie równikowym
zefciu napisał(a):Może przypomnę : mówimy tu o różnicy 5 milionów km. W styczniu jesteśmy o 5 mln. km. bliżej Słońca niż w lipcu, a temperatura maleje wraz z kwadratem odległości, czyli maleje bardzo szybko - wykładniczo[/b]I z tej różnicy właśnie wynika to, że zima na biegunie północnym jest nieco cieplejsza, niż na południowym, za to lato chłodniejsze. Te 5 milionów km to 3% całej odległości. Jak to się przekłada na temperaturę? Jak wiesz, to podaj wzór.
Ta rzekoma różnica, w sumie gigantyczna, jest tylko teoretyczna bo w ogóle nieodnotowana i niezauważalna na Ziemi. Im bliżej Słońca tym zimniej - tak to wygląda w praktyce w teorii heliocentrycznej w Polsce.
zefciu napisał(a):To, że Ty czegoś nie rozumiesz nie znaczy, że twój interlokutor łże. Mówiłem Ci już - licz się ze słowami.Tylko, że atmosfera przekazuje energię ziemi i z tego właśnie wyłącznie wynika fakt, że w marcu w środę może być 5 stopni, a w czwartek 20.
Ilość atmosfery do pokonania musi mieć znaczenie, bo przekazuje cząsteczkom atmosfery energię, więc do Ziemi dotrze już mniej tej energii.
Na apologetykę paleoreligii proszę sobie założyć wątek "apologetyka paleoreligii", chętnie pobrechtamy. Nie mogę się jednak oprzeć przed jednym:
Cytat:20. Podczas wybuchu jądrowego na Hiroszimę Nagasaki ostał się jedynie kościół katolicki - przypadek? Nie żartuj.A ludzie chodzący do tego kościoła też ocaleli? Czy tylko budynek? Takie ma Jezus priorytety? Oczywiście to, że jedyny budynek w stylu europejskim w otoczeniu budynków w stylu "i tak zaraz będzie trzęsienie ziemi" ma największe szanse w konfrontacji z falą uderzeniową, jest wyjaśnieniem zbyt trywialnym. Specjalnie dla ciebie, wyjaśnienie spiskowo-mistyczne:
Jest powszechnie wiadomo, że pierwszorzędnym celem drugiej bomby atomowej było miasto Kokura. Jednakże załoga nadlatując nad cel stwierdziła, że pokrywa chmur jest zbyt gęsta (PSZYPADEG?) i nie są w stanie zlokalizować miasta, toteż skierowali bombowiec na cel zapasowy: Nagasaki, gdzie mieścił się ważny port oraz... największe skupisko chrześcijan w Japonii. To tyle na temat działania sił nadprzyrodzonych na terytorium Japonii i stosunku sił między nimi.