matsuka napisał(a): Jeśli to jest dalej dla Ciebie za trudne to wyjaśnię to inaczej : oto mój dowód na płaskość Ziemi : "jeśli byś poszedł 3 tyś km na południe, następnie przeszedłbyś 4 tyś km. idealnie w bok, pod kątem prostym względem poprzedniego kierunku (nie mylić z kierunkiem wschód-zachód) to do twojego punktu początkowego miałbyś 5 tyś km. odległości, co dowodzi, że Ziemia jest płaska"
Przyjmujesz taki dowód? Bo jest mniej więcej równy twojemu.
To jest jedynie dowód na twoje płaskomózgowie, durniu.
Ja mówiłem o kątach ale to widocznie za trudne dla matoła patentowanego.
Zostań kartografem i stwórz takie odwzorowanie, żeby zgadzały się i kąty, i odległości, i powierzchnie, a nobla będziesz miał w matolskiej kieszeni.
Następny casus - jak polski płaskoziemski matoł matsuka wyjaśni australijskiemu płaskoziemskiemu matołowi np. Johnowi Brownowi, że u niego Słońce w zenicie, a u Browna środek nocy.
Przecież płaska powierzchnia oświetlona jakimś źródłem światła jest oświetlona jednolicie, tylko o różnym kącie elewacji.
Na płaskiej Ziemi dzień zaczyna się i kończy w tym samym momencie - ne spa?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.