To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płaska/Wklęsła Ziemia?
matsuka napisał(a):żądasz, żebym poświęcił wiele godzin (tworzenia modeli i wykresów) i zaprezentował Ci teorię zaćmień
Tak! Tego właśnie od ciebie się żąda. Tak postępują naukowcy, jeśli chcą zaproponować alternatywne wyjaśnienie czegoś. Przy czym przez model rozumiemy tutaj pewną konstrukcję matematyczną (co najmniej logiczną, a najlepiej jeszcze rachunkową). Chcesz obalić coś w nauce, to musisz grać zgodnie z regułami nauki; chcesz obalić naukę jako taką, to musisz zaproponować skuteczniejszy sposób dochodzenia do prawdy o świcie, w oparciu o którą konstruuje się np. komputery.

Przy okazji, bo może ktoś niezorientowany czyta. Kompas obraca się zgodnie z liniami pola magnetycznego, które normalnie biegną równolegle do powierzchni planety, ale na biegunie magnetycznym (który niekoniecznie pokrywa się z geograficznym – w ogólności to nawet na równiku mógłby być) wnikają do środka Ziemi, czyli jakie tam są? Pionowe. Dlatego kompas, który jest tak skonstruowany, żeby obracać się tylko w poziomie, wariuje.

Przy okazji. Obecność jądra Ziemi stwierdza się po odczytach z sejsmografów, urządzeń do wykrywania trzęsień ziemi na odległość. Sejsmografy czułe są i potrafią wykryć trzęsienie po drugiej stronie globu, kiedy fala sejsmiczna biegnie przez środek planety. Bierze się potem dane z całej Ziemi i sprawdza, gdzie były najmocniejsze odczyty. Okazuje się, że one się rozkładają tak, jakby w środku planety była kula czegoś wyjątkowo gęstego, która te fale – nie pamiętam już: ugina czy blokuje – i tę kulę nazywa się właśnie jądrem Ziemi.

Widzisz matsuka, ja coś wiem i mogę tym zaszpanować, bo się tego nauczyłem, czytając. A ty chuja wiesz i chuja przedstawiasz, żeby ci debile ssali. Co kto lubi.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
ErgoProxy napisał(a): Tak! Tego właśnie od ciebie się żąda. Tak postępują naukowcy, jeśli chcą zaproponować alternatywne wyjaśnienie czegoś. Przy czym przez model rozumiemy tutaj pewną konstrukcję matematyczną (co najmniej logiczną, a najlepiej jeszcze rachunkową). Chcesz obalić coś w nauce, to musisz grać zgodnie z regułami nauki; chcesz obalić naukę jako taką, to musisz zaproponować skuteczniejszy sposób dochodzenia do prawdy o świcie, w oparciu o którą konstruuje się np. komputery.

A jeśli mam 3 lub 5 modeli, które wyjaśniają zaćmienie księżyca i nie wiem który z nich jest prawdziwy? Mam je wszystkie przedstawiać komuś, kto i tak ma to gdzieś i jest tu tylko po to, żeby mi powiedzieć, iż jestem debilem?
Nieważne co napiszę, ten ktoś tego nie zrozumie, bo nie chce zrozumieć.

Ilustruje to przykład użytkownika Galahad.
Przychodzi, pełen pogardy ("u was płaszczaków") i twierdzi, że zagięcie światła nie jest możliwe w atmosferze. Pokazuje mu przykłady takiego zagięcia światła a ten co? Powiedział "Aha, rozumiem"? Nie, puszcza kolejne wiązki hejtu.
Muszę wtedy uznać, że albo jest upośledzony, albo po prostu nie chce zrozumieć i wybieram zwykle tę bardziej korzystną do rozmówcy opcję.
Nie chcę dawać ludziom paliwa do hejtu. Tym bardziej, że pryncypium tego wątku to fakt, że brak dowodu na kulistość Ziemi, a nie to że Ziemia jest płaska czy wklęsła.

ErgoProxy napisał(a):Przy okazji. Obecność jądra Ziemi stwierdza się po odczytach z sejsmografów, urządzeń do wykrywania trzęsień ziemi na odległość. Sejsmografy czułe są i potrafią wykryć trzęsienie po drugiej stronie globu, kiedy fala sejsmiczna biegnie przez środek planety. Bierze się potem dane z całej Ziemi i sprawdza, gdzie były najmocniejsze odczyty. Okazuje się, że one się rozkładają tak, jakby w środku planety była kula czegoś wyjątkowo gęstego, która te fale – nie pamiętam już: ugina czy blokuje – i tę kulę nazywa się właśnie jądrem Ziemi.

Widzisz matsuka, ja coś wiem i mogę tym zaszpanować, bo się tego nauczyłem, czytając. A ty chuja wiesz i chuja przedstawiasz, żeby ci debile ssali. Co kto lubi.

Tak, tak ty dużo czytasz, ja przeczytałem w życiu dwie książki. Jedną z nich był Ojciec Chrzestny...
Pozwól, że przedstawię Ci uproszczoną wersję tego skąd wiemy, że istnieje jądro Ziemi.

1. Naukowcy zakłada, że Ziemia jest kulą (bez dowodu)
2. Naukowcy badają rozchodzenie się fal sejsmicznych w Ziemi
3. Naukowcy obserwują, że rozchodzenie się fal nie zgadza się z modelem Ziemi kulistej
4. Naukowcy wymyślają genialny sposób, żeby to wyjaśnić - gigantyczne jądro Ziemi, które przenosi fale praktycznie z prędkością światła, taki ukryty X-Man Magneto
5. Naukowcy odkrywają, że istnienie jądra jest właściwie niemożliwe https://www.livescience.com/61715-earth-...radox.html
6. Naukowcy mają problem
matsuka napisał(a):A jeśli mam 3 lub 5 modeli, które wyjaśniają zaćmienie księżyca i nie wiem który z nich jest prawdziwy? Mam je wszystkie przedstawiać komuś, kto i tak ma to gdzieś i jest tu tylko po to, żeby mi powiedzieć, iż jestem debilem?
Oczywiście że tak. Masz przedstawić wszystko, co masz. Pamiętaj tylko, że kroki twoich rozumowań muszą się logicznie ściśle ze sobą zgadzać i że powinien być rachunek. Przykładowo, jeśli chcesz tłumaczyć horyzont refrakcją, to masz przedstawić rachunek, z którego będzie dało się przewidzieć, jak daleko występuje horyzont (pozorny) w dowolnym miejscu na Ziemi, o dowolnej porze dnia i nocy, na dowolnej wysokości nad poziomem morza. Naukowiec by to potrafił.

Debilem zaś jesteś dlatego, że masz swoich czytelników za idiotów, którym, jak uważasz, da się wkręcić dowolną brednię na dowolnie badziewnej argumentacji; gardzisz nimi po prostu.

matsuka napisał(a):Naukowcy zakłada, że Ziemia jest kulą (bez dowodu)
Kurewko mięciutka, ale przestań wreszcie kłamać w żywe oczy, co?
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
matsuka napisał(a): Nie chcę dawać ludziom paliwa do hejtu. Tym bardziej, że pryncypium tego wątku to fakt, że brak dowodu na kulistość Ziemi, a nie to że Ziemia jest płaska czy wklęsła.

Czyli na płaskość Ziemi również nie ma dowodu?
Matsuka jakie kryteria musi spełniać dane twierdzenie żebyś uznał je z a prawdziwe?
ErgoProxy napisał(a):Kurewko mięciutka, ale przestań wreszcie kłamać w żywe oczy, co?

Nazywasz mnie po raz kolejny kurwą, za pierwszym razem nie zareagowałem, ale tym razem możemy po prostu uznać, że poddałeś się w dyskusji, nie masz żadnych argumentów i nie mamy więcej o czym ze sobą rozmawiać. Ja nie zejdę na poziom takiego szamba, jakie sobą reprezentujesz, że na koniec zaczniemy wyzywać siebie od kurew.

Już Sofeicz upadł tak nisko, dlatego mu nie odpisuję, upadłeś Ty i upadł knap.
Macie trzej ode mnie bana.

Siłą rzeczy, skoro już tworzę tego posta, to dokończę merytorycznie

ErgoProxy napisał(a): Przykładowo, jeśli chcesz tłumaczyć horyzont refrakcją, to masz przedstawić rachunek, z którego będzie dało się przewidzieć, jak daleko występuje horyzont (pozorny) w dowolnym miejscu na Ziemi, o dowolnej porze dnia i nocy, na dowolnej wysokości nad poziomem morza. Naukowiec by to potrafił.
Słyszałeś kiedyś o zasadzie nieoznaczoności wschodów i zachodów Słońca?
http://dust.ess.uci.edu/ppr/ppr_Sch93.pdf

Amerykański astronom Bradley Schaefer już w 1990 roku wykazał, że prawdziwej refrakcji nie da się zawrzeć jednym wzorem i różni się ona w sposób nieprawdopodobny od powszechnie przyjętego przez naukowców modelu.
Różnica refrakcji między wschodem, a zachodem Słońca może wynosić nawet 40%.

Fakty są takie : refrakcja jest wszechobecna, potężna, trudno ją wyliczyć, a często w ogóle się jej nie uwzględnia lub uwzględnia w zupełnie błędny sposób, naznaczając swoje badania olbrzymim błędem pomiarów.


bombom napisał(a):Czyli na płaskość Ziemi również nie ma dowodu?
A co moja niechęć do przedstawiania przykładowego modelu zaćmienia księżyca ma z istnieniem dowodów na płaskość Ziemi? Wyciągasz zupełnie absurdalne wnioski.
To tak jakbyś odrzucił model kulistej Ziemi tylko dlatego, że Kopernik w dziele De revolutionibus orbium coelestium nie wytłumaczył czym są ciemne plamy na księżycu.

Dowody istnieją, m.in. siedem eksperymentów brazylijskich naukowców.
Dalej nie podałeś kryteriów prawdziwości twierdzeń których używasz.
Galahad napisał(a): Przecież o to mu chodzi. To coś jak pasożyt, który żywi się cudzą uwagą. Mnie samego ciągnie aby się dowiedzieć czegoś o płaskiej atmosferze, bo poziom bredni został tutaj osiągnięty wręcz mistrzowski. Ale zdecydowanie lepiej nie karmić. Zastanów się. Jeżeli ktoś poświęca swój czas tylko po to aby rozsiewać brednie i irytować rozmówców to co ktoś taki może mieć we łbie i czy na pewno z czymś takim chcesz mieć do czynienia?

Ależ masz rację, dlatego nie poruszam żadnego innego tematu bo tu można godziny spędzić odpisując. A wyjaśnienie zaćmienia księżyca naprawdę mnie ciekawi bo tu trzeba nieźle na głowie stanąć.

matsuka napisał(a): A jeśli mam 3 lub 5 modeli, które wyjaśniają zaćmienie księżyca i nie wiem który z nich jest prawdziwy? Mam je wszystkie przedstawiać komuś, kto i tak ma to gdzieś i jest tu tylko po to, żeby mi powiedzieć, iż jestem debilem?
Nieważne co napiszę, ten ktoś tego nie zrozumie, bo nie chce zrozumieć.

"wiem ale nie powiem" oraz oczywiście jestem niegodny.
W innych wątkach jakoś ci takie rzeczy nie przeszkadzają i się rozpisujesz. Moim zdaniem masz 0 modeli i wciskasz kit Uśmiech
Matsuka – ale ty naprawdę jesteś mięciutką kurewką NWO. Dymają cię państwo manipulanci za kasę, bo jakbyś pisał to darmo, to już dawno by ciebie tu nie było. No, chyba że doznajesz satysfakcji seksualnej wobec werbalnych upokorzeń.

matsuka napisał(a):Macie trzej ode mnie bana.
To się nazywa: plonk.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
ErgoProxy napisał(a): No, chyba że doznajesz satysfakcji seksualnej wobec werbalnych upokorzeń.

Jasne, że tak.

matsuka napisał(a): Ponieważ wysyłanie rakiet na dużą wysokość wymaga pozwolenia rządu i setek milionów dolarów.

Ile wg ciebie wynosi "duża wysokość"? I dlaczego właśnie tyle?

matsuka napisał(a): Nie ma analogicznych badań, które potwierdzałyby wypukłość Ziemi, więc czemu twierdzić, że jest wypukła? Bo wszyscy tak twierdzą ? Bo jest to w dobrym tonie? Żeby nikt nie mówił, że niedouczonym idiotą?

Sprostowanie: nie ma badań, które byś był w stanie zrozumieć gdybyś faktycznie wierzył w to co wypisujesz. Doskonale jednak wiemy, ty, ja i reszta osób śledzących ten wątek, że jesteś tylko oszustem, który nie potrafi konstruktywnie zająć się swoim życiem, dlatego próbujesz skupić na sobie uwagę innych, aby to sobie skompensować. I nie piszę tego ze złośliwości czy potrzeby psychologizowania, ale jako zracjonalizowanie twojej działalności w tym wątku. Wydaje ci się, że my mamy problem z tobą, ale to ty masz problem, a nie my. Cała dyskusja o "braku dowodów" jest drugorzędna i już naprawdę możesz przestać udawać, że jest inaczej.  Oczko

matsuka napisał(a): Głoszenie niepopularnych opinii jest dla ludzi odważnych. Ty możesz chować się za autorytetami, ale ktoś musi się czasem wychylić i zacząć zadawać fundamentalne pytania o naturę rzeczywistości i podważać utarte schematy myślenia.

Nie ma naukowego dowodu na kulistość Ziemi - i tylko tyle chcę, żeby ludzie sobie uświadomili.

Wiesz, że "głoszenie niepopularnych opinii" nie przesądza niczego jeśli nie potrafi się ich poprzeć czymś sensownym? Powołujesz się na Kopernika, tylko, że on zaproponował model, który można obalić, a ty proponujesz tylko... "niepopularne opinie", którymi niczego nie osiągasz, ale przecież nie osiągnięcie czegokolwiek jest twoim celem, prawda? Bo gdybyś faktycznie próbował coś osiągnąć to nie angażowałbyś się w działanie nie przynoszące żadnego skutku, zatem, dlaczego kręcisz się jak bączek?

matsuka napisał(a): Napisałem, że jestem w stanie wymyślić niejedną teorię o tym jak działają zaćmienia (nie jest to wielki wyczyn) - naukowcy wymyślają takie teorie cały czas. Np. teoria o tym, że istnieje jądro Ziemi nauczana jest w podręcznikach jako fakt. Czy jest jakieś naukowe badanie które udowodniłoby istnienie jądra Ziemi? Nie ma. Najgłębsza dziura w Ziemi ma 12 km. głębokości.

Ja mogę tłumaczyć jak moim zdaniem coś wygląda, tylko po co? Uwierzysz mi na słowo tak jak wierzysz na słowo agencji NASA?

Po pierwsze, ja też mogę napisać, że jestem synem biskupa, ale co z tego? Udowodnij, że potrafisz wymyślić "niejedną teorię" oraz poprzeć ją merytorycznymi argumentami (obliczeniami i materiałami badawczymi) to wtedy zaczniemy cię traktować poważnie. Na razie sprowadzasz samego siebie do poziomu kiepa, który udaje, że coś potrafi. Wiem, że nie stanowi to dla ciebie żadnej różnicy, ale dla obserwatorów informacja co sobą reprezentuje interlokutor jest znaczącym faktem. Ty tylko wygłaszasz zasłyszane opinie (bzdurne w dodatku), obiecujesz, że coś potrafisz i myślisz, że ktoś się nabiera na twoje gadki. No niestety, ale w tym wątku na razie dowodzisz tylko bycia oszustem, tchórzem i osobą z zaburzeniami.

Nie, nie potrafisz wymyślić "niejednej teorii". Po prostu nie jesteś w stanie i przestań pisać, że mógłbyś, bo nikogo to nie rusza. Tak samo jak nie potrafisz łączyć faktów. I tak samo jak nie potrafisz weryfikować zdobytych informacji. I tak samo odrzucasz dowody na kulistość Ziemi, bo nie potrafisz ich zrozumieć, a co za tym idzie, nie potrafisz podać kryterium, wg którego oceniasz rzeczy realne od nierealnych, dlatego żadne dowód ciebie nie zadowoli, bo żadnego dowodu nie jesteś w stanie zrozumieć.

Czy teraz już rozumiesz dlaczego nikt nie potrafi tobie udowodnić, że Ziemia jest ciałem niebieskim potocznie nazywanym "kulą"?
Wątpię.  Cwaniak


Edycja:
Aha.
I z łaski swojej, matsuko, przestań powoływać się na brazylijskich naukowców z jakiegoś nagrania, bo o żadnych naukowcach nie ma tam mowy. Nie wiadomo kto spreparował to twoje ulubione nagranie także daruj sobie wyrażenie "brazylijscy naukowcy".


O liniach na różnie odwzorowanych mapach:
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
@Żarłak
Pominę Twoje argumenty w tematach płaskiej Ziemi, bo raczej nie jesteś w nich mocny (więc nawet nie zamierzam ich czytać) i skupię się na ciekawej kwestii psychologicznej, którą poruszyłeś.

Żarłak napisał(a): Doskonale jednak wiemy, ty, ja i reszta osób śledzących ten wątek, że jesteś tylko oszustem, który nie potrafi konstruktywnie zająć się swoim życiem, dlatego próbujesz skupić na sobie uwagę innych, aby to sobie skompensować. I nie piszę tego ze złośliwości czy potrzeby psychologizowania, ale jako zracjonalizowanie twojej działalności w tym wątku. Wydaje ci się, że my mamy problem z tobą, ale to ty masz problem, a nie my. Cała dyskusja o "braku dowodów" jest drugorzędna i już naprawdę możesz przestać udawać, że jest inaczej.  Oczko


Mam głębokie, wewnętrzne poczucie, że dokonałem czegoś ważnego w dyskusji o płaskiej Ziemi, ale może jest to tylko moja pusta satysfakcja, że wygrywam merytorycznie dyskusję sam przeciw kilkudziesięciu osobom, można powiedzieć w "przegranej sprawie". Gdybym ją przegrywał, to wiedziałbym o tym, bo w moim własnym odczuciu jestem uczciwy.

Może jest to faktycznie marnowanie czasie - nie wiem. Na pewno z rozmów z Wami wiele się przy okazji dowiedziałem, poprawiłem swoją znajomość geografii, języka, wyćwiczyłem opanowanie i umiejętności sofistyczne. Usystematyzowałem też swoją wiedzę o fizyce i sprawdziłem się w najgorszych możliwych warunkach do rozmowy, w miejscu w którym wszyscy mnie nienawidzą i nie ma żadnej taryfy ulgowej - gdzie najmniejsze potknięcie wykorzystane jest przeciw mnie.

Lubię wyzwania, lubię rywalizację, lubię pojedynki - może to moja próżność. Gdy nie marnuję czasu w ten sposób to pojedynkuję się w sportach, w koszykówce, szachach, w zagadkach logicznych i wielu innych dziedzinach.

Nienawidzę szablonowego myślenia i tu mogę się trochę spełniać - napisać coś, czego nie napisałbym publicznie.
Na pewno jest to jakiś defekt psychologiczny ... podobnie jak tych, którzy chodzą po górach wysokich i tych, którzy osiągają wielkie rzeczy.

Ale dałeś mi do myślenia, może faktycznie nie warto ... może marnuję swoje życie w ten sposób.

Pytanie to jest też do Ciebie : co ty tu robisz, co Ty osiągasz wchodząc tu tylko po to, żeby napisać mi, iż jestem idiotą i plusować tych, którzy wyzywają mnie od kurew.

No tośmy sobie pogadali. Faktycznie złapałem doła.


Ciekawi mnie jednak naprawdę jak tłumaczycie sobie takie fakty :

1. podróż samolotem Tokio - New Delhi (5800 km.) trwa o godzinę dłużej (9 godz.) niż podróż Johannesburg - Sao Paulo (7500 km) (8 godzin)
2. podróż samolotem Sao Paulo - New York trwa krócej niż podróż Rio - New York

Może mi ktoś to zechce wyjaśnić.
A Ty mi odpowiedz jak to jest ze slonce zachodzi?
Czyli jak nie było modelu zaćmienia na płaskiej Ziemi tak nie ma. Zamiast przedstawić wreszcie jakiś model, choćby nawet bzdurny, matsuka wybrał ulubione danie. Matsuka, a nie myślałeś, żeby dawaniem dupy zająć się profesjonalnie? Na tym się znasz, to lubisz, tego nie spieprzysz, czemużby więc nie czerpać z tego jakichś materialnych korzyści?
matsuka napisał(a): Mam głębokie, wewnętrzne poczucie, że dokonałem czegoś ważnego w dyskusji o płaskiej Ziemi, ale może jest to tylko moja pusta satysfakcja, że wygrywam merytorycznie dyskusję sam przeciw kilkudziesięciu osobom, można powiedzieć w "przegranej sprawie".
Ależ niczego nie wygrywasz, dyskusja wygląda tak:
- pierwsze twierdzenie matsuki
- kontrargumenty wykazujące że twierdzenie jest bzdurne i merytoryczne zrypanie matsuki jak burą matsukę.
- drugie twierdzenie matsuki
- kontrargumenty wykazujące że twierdzenie jest bzdurne i merytoryczne zrypanie matsuki jak burą matsukę.
- trzecie twierdzenie matsuki
- kontrargumenty wykazujące że twierdzenie jest bzdurne i merytoryczne zrypanie matsuki jak burą matsukę.
- wykasowanie wszystkich postów na forum, żeby narobić takiego bajzla, że nikt już nie będzie wiedział o co chodzi
- pierwsze twierdzenie matsuki..
Nie wygrywasz merytorycznie żadnej dyskusji, tylko w kółko kręcisz się jak matsuka w przeręblu.
matsuka napisał(a): 1. podróż samolotem Tokio - New Delhi (5800 km.) trwa o godzinę dłużej (9 godz.) niż podróż Johannesburg - Sao Paulo (7500 km) (8 godzin)
Doprawdy? Wywracanie oczami
[url=https://www.google.com/flights?lite=0#flt=JNB.GRU.2018-05-12*GRU.JNB.2018-05-27;c:GBP;e:1;s:0*0;sd:1;t:f][/url]
Cytat:2. podróż samolotem Sao Paulo - New York trwa krócej niż podróż Rio - New York
Bo Sao Paulo jest troszkę bliżej - 7694.23 km, a Rio trochę dalej - 7767.74 km. Borze szumiący, jak można być takim debilem. Znaczy się matsuką.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
bombom napisał(a):A Ty mi odpowiedz jak to jest ze slonce zachodzi?
https://youtu.be/L6cI5T-zs8o?t=30s


kmat napisał(a):Ależ niczego nie wygrywasz, dyskusja wygląda tak:
- pierwsze twierdzenie matsuki
- kontrargumenty wykazujące że twierdzenie jest bzdurne i merytoryczne zrypanie matsuki jak burą matsukę.
- drugie twierdzenie matsuki
- kontrargumenty wykazujące że twierdzenie jest bzdurne i merytoryczne zrypanie matsuki jak burą matsukę.
...

I już od razu widać, że jesteś zwyczajnym, pożałowania godnym, kłamcą. Abstrahując od oceny różnych argumentów nie taka jest struktura tej dyskusji. Pokazujesz tylko na swoim przykładzie jak nisko może upaść człowiek, który chce za wszelką cenę obrazić i oszkalować swojego interlekutora - w tym przypadku mnie.


kmat napisał(a):Matsuka, a nie myślałeś, żeby dawaniem dupy zająć się profesjonalnie? Na tym się znasz, to lubisz, tego nie spieprzysz, czemużby więc nie czerpać z tego jakichś materialnych korzyści?


Czy można jeszcze na niższym niż twój poziomie kultury prowadzić dyskusję w internecie?
To nazywasz zrypaniem Matsuki jak burą "matsukę"?

Dla mnie oznacza to moje zwycięstwo bez żadnej walki. Jesteś po prostu prymitywny i nie mamy o czym rozmawiać.

Aż żal ściska, że upadłem tak nisko, żeby Ci odpisać.


kmat napisał(a):Bo Sao Paulo jest troszkę bliżej - 7694.23 km, a Rio trochę dalej - 7767.74 km. Borze szumiący, jak można być takim debilem. Znaczy się matsuką.

I tu masz chyba rację, mój błąd, źle spojrzałem. Przepraszam.


kmat napisał(a): 
matsuka napisał(a):   1. podróż samolotem Tokio - New Delhi (5800 km.) trwa o godzinę dłużej (9 godz.) niż podróż Johannesburg - Sao Paulo (7500 km) (8 godzin)

Doprawdy? Wywracanie oczami
[url=https://www.google.com/flights?lite=0#flt=JNB.GRU.2018-05-12*GRU.JNB.2018-05-27;c:GBP;e:1;s:0*0;sd:1;t:f][/url]

Doprawdy.
https://www.flightradar24.com/data/fligh...3#11385265
Na tym flightradarze można sobie obejrzeć trasę lotu. Z Tokio do Delhi leci łukiem przez Birmę i Bangladesz, żeby ominąć Himalaje i Tybet.
Christoff napisał(a): Na tym flightradarze można sobie obejrzeć trasę lotu. Z Tokio do Delhi leci łukiem przez Birmę i Bangladesz, żeby ominąć Himalaje i Tybet.

Owszem, leci się łukiem, ale trasa i tak jest o wiele krótsza niż Sao Paulo - Johannesburg.


@kmat
Sprawa jest dość prosta :
Albo Ty znikasz z tej dyskusji, albo ja. Moim zdaniem Twoje wypowiedzi są poniżej ludzkiej godności, nie zamierzam tolerować czegoś takiego. Nie mogę już tego nawet zignorować. Jeśli to co piszesz jest dopuszczalne, to chyba wszystko jest.

Ja dostałem ostrzeżenie za napisanie mniej więcej tyle, że pewnej rzeczy nie zrozumiałby chyba tylko ktoś o inteligencji psa i od razu zaznaczyłem, że jest to abstrakcyjnie - nie do tej osoby, której odpisywałem.
Mimo wszystko dostałem ostrzeżenie za ad personam. Ty nazywasz mnie jawnie kurwą, tirówką, która daje dupy pod Częstochową i dostajesz za to poklask, nawet plusy.

Ja nie mogę Ci przez internet ani dać po mordzie, ani stąd wyrzucić, wiec albo sam wyjdziesz, albo ja wychodzę. Na pewno wielu się ucieszy.
matsuka napisał(a): I już od razu widać, że jesteś zwyczajnym, pożałowania godnym, kłamcą. Abstrahując od oceny różnych argumentów nie taka jest struktura tej dyskusji.
Ależ taka jest struktura tej dyskusji. Wrzuciłeś filmik jakichś łebków z Brazylii? Wrzuciłeś. Zrypał fizyk merytorycznie filmik jak burą matsukę? Zrypał. Skasowałeś wszystkie posty? Skasowałeś. Wrzuciłeś filmik jakichś łebków z Brazylii? Wrzuciłeś. I tak ze wszystkim.
matsuka napisał(a): Dla mnie oznacza to moje zwycięstwo bez żadnej walki. Jesteś po prostu prymitywny i nie mamy o czym rozmawiać.
Ale jednak rozmawiasz Duży uśmiech I bynajmniej nie jest to żadnym zaskoczeniem Duży uśmiech Czego byle narcyz onanista nie zrobi za odrobinę uwagi, choćby mieli go od takich owakich wyzywać. Wyzywają - czyli jednak zauważają Uśmiech
matsuka napisał(a): Aż żal ściska, że upadłem tak nisko, żeby Ci odpisać.
No nie? Ulubione danie jednak od jakiegokolwiek poczucia honoru i godności osobistej okazało się silniejsze Uśmiech Naprawdę powinieneś pomyśleć nad profesjonalizacją Uśmiech
matsuka napisał(a): Doprawdy.
https://www.flightradar24.com/data/fligh...3#11385265
Ciekawe. Lot w jedną stronę 8 godzin, lot w drugą 10 godzin. Przy takim rozrzucie nie ma sensu wyciąganie jakichkolwiek wniosków. No to skoro temat lotów mamy wyczerpany..
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
kmat napisał(a):Skasowałeś wszystkie posty? Skasowałeś.

Oooooo. To Matsuka też pousuwał swoje posty? I bana nie ma? Ja myślałem, że pousuwał tylko niejaki użytkownik Organizm z wątku Związki, zdrady, romanse...
Sebastian Flak
matsuka napisał(a): @Żarłak
Pominę Twoje argumenty w tematach płaskiej Ziemi, bo raczej nie jesteś w nich mocny (więc nawet nie zamierzam ich czytać) i skupię się na ciekawej kwestii psychologicznej, którą poruszyłeś.

Nie ma czego pomijać, bo żadnych argumentów za płaską Ziemią nie wygłaszałem. Cały też czas czekam na odpowiedzi na moje pytania, których nie raczyłeś udzielić.


matsuka napisał(a): Mam głębokie, wewnętrzne poczucie, że dokonałem czegoś ważnego w dyskusji o płaskiej Ziemi, ale może jest to tylko moja pusta satysfakcja,

Niestety tak właśnie jest. Tylko ci się wydaje, bo nie dokonałeś niczego szczególnego.

matsuka napisał(a): że wygrywam merytorycznie dyskusję sam przeciw kilkudziesięciu osobom, można powiedzieć w "przegranej sprawie". Gdybym ją przegrywał, to wiedziałbym o tym, bo w moim własnym odczuciu jestem uczciwy.

I to jest właśnie błąd, który popełniasz nie wiedząc o tym. Wydaje się tobie, że "wygrywasz", że jesteś "merytoryczny", że "wiesz", i że "jesteś uczciwy", itd., itp.

Właśnie dlatego skupiłem się na "psychologizowaniu", bo zauważyłem, że jest ono dla ciebie ważniejsze niż cała dyskusja, i dlatego właśnie odpowiedziałeś do mnie w tym tonie. Jesteś transparentny jak celofan, a ulegasz złudzeniu, że trudno ciebie przejrzeć. No niestety, ale tak nie jest. To tylko tobie wydaje się, że jesteś taki wyrafinowany. Reszta uczestników widzi twoje błędy i próbuje cię popchnąć w kierunku, który pomoże tobie ich unikać. Dobrze, że ograniczasz się do bredni na forum, a nie np. sprawdzania głębokość studni albo palność substancji.

matsuka napisał(a): Usystematyzowałem też swoją wiedzę o fizyce i sprawdziłem się w najgorszych możliwych warunkach do rozmowy, w miejscu w którym wszyscy mnie nienawidzą i nie ma żadnej taryfy ulgowej - gdzie najmniejsze potknięcie wykorzystane jest przeciw mnie.

Wiesz co? Warunki jakich doświadczasz na forum wcale nie są najgorszymi w jakich mógłbyś podejmować wyzwania (z tego też nie zdajesz sobie sprawy).


matsuka napisał(a): Nienawidzę  szablonowego myślenia i tu mogę się trochę spełniać - napisać coś, czego nie napisałbym publicznie.

Właśnie gdybyś faktycznie był nonkonformistą to pisałbyś takie rzeczy pod własnym nazwiskiem, bo to dopiero jest wyzwanie. Anonimowa pisanina w internecie, gdzie jeszcze kasujesz sobie swoje komentarze, żadnym wyzwaniem nie jest.

matsuka napisał(a): Na pewno jest to jakiś defekt psychologiczny ... podobnie jak tych, którzy chodzą po górach wysokich i tych, którzy osiągają wielkie rzeczy.

Osobowość narcystyczna i megalomańska. I nie piszę tego o "tych którzy chodzą po górach wysokich".

matsuka napisał(a): Pytanie to jest też do Ciebie : co ty tu robisz, co Ty osiągasz wchodząc tu tylko po to, żeby napisać mi, iż jestem idiotą i plusować tych, którzy wyzywają mnie od kurew.

Po pierwsze, nie przypominam sobie abym nazwał cię idiotą.
Po drugie, chyba nie punktowałem żadnej wypowiedzi nazywającej cię kurwą.
Po trzecie, nawet gdyby taka sytuacja miałaby miejsce to nie ma to żadnego znaczenia dla dyskusji.
Po czwarte, taki geniusz jak ty powinien mieć gdzieś oceny oceniające cudze oceny nt. ciebie samego. Dlaczego przejmujesz się cudzymi plusami eugeniuszu?
Po piąte, wyolbrzymiasz na miarę swoich megalomańskich możliwości.
Po szóste, bawi mnie to co wypisujesz.
Po siódme, piszę do ciebie z ludzkiego miłosierdzia żebyś się opamiętał.
Po ósme, pewnie rozczarują cię punkty szósty i siódmy. No trudno, mogę z tym żyć.

matsuka napisał(a): No tośmy sobie pogadali. Faktycznie złapałem doła.

To następnym razem go nie łap.

matsuka napisał(a): Ciekawi mnie jednak naprawdę jak tłumaczycie sobie takie fakty :

1. podróż samolotem Tokio - New Delhi (5800 km.) trwa o godzinę dłużej (9 godz.) niż podróż Johannesburg - Sao Paulo (7500 km) (8 godzin)
Może mi ktoś to zechce wyjaśnić.

Christoff napisał(a): Na tym flightradarze można sobie obejrzeć trasę lotu. Z Tokio do Delhi leci łukiem przez Birmę i Bangladesz, żeby ominąć Himalaje i Tybet.

Co wiąże się z tym, że dystans wzrasta o, bagatela!, 884 km. Z Sao Paulo samoloty latają szybciej, a różnica w faktycznie pokonywanym dystansie nie jest tak duża.


Japonia do Indii napisał(a):Speed Filed: 619 km/h
Actual: 6,799 km (Direct: 5,915 km)
https://flightaware.com/live/flight/JAL7...P/tracklog

Brazylia do RPA napisał(a):Distance
Distance
Actual: 7,562 km (Direct: 7,447 km)
Speed Filed: 922 km/h
https://flightaware.com/live/flight/SAA2...R/tracklog


Normalnie Japońce okradają swoich pasażerów z życia ;-)  Zdziwko
The Phillrond napisał(a):(...)W moim umyśle nadczłowiekiem jawi się ten, kogo nie gnębi strach przed  nieuniknionym i kto dąży do harmonijnego rozwoju ze świadomością stanu  rzeczy

“What warrior is it?”

“A lost soul who has finished his battles somewhere on this planet. A pitiful soul who could not find his way to the lofty realm where the Great Spirit awaits us all.”


.
matsuka napisał(a):
bombom napisał(a):A Ty mi odpowiedz jak to jest ze slonce zachodzi?
https://youtu.be/L6cI5T-zs8o?t=30s
Jest tylko kilka problemów. Słońce nie chowa się za widnokręgiem. Dzień trwa wszędzie tyle samo.  Nie zgadzają się strefy czasowe. W każdej porze roku słońce pada pod tym samym kątem. Szkło to nie powietrze. Podobno słońce ma być pod kopułą. Słońce jest zawsze na tej samej wysokości. W realnym świecie słońce przesuwa się o taką samą odległość względem obserwatora.
matsuka napisał(a): Albo Ty znikasz z tej dyskusji, albo ja.
No to na co czekasz? Zresztą po co obiecujesz, przecież każdy wie, że nawet jak się wyniesiesz to wrócisz. Aha, modelu zaćmień na płaskiej Ziemi jak rozumiem nie będzie?
Galahad napisał(a): Oooooo. To Matsuka też pousuwał swoje posty?
Oczywiście. Pousuwał, a teraz wrzuca wszystko od początku. Dlatego ludzie, którzy wtedy jeszcze usiłowali z nim merytorycznie dyskutować całkowicie sobie odpuścili, i zostali tylko tacy, którzy traktują dyskusję z matsuką jako jakiś rodzaj mniej lub bardziej niewyrafinowanej rozrywki.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 11 gości