Obawiam się, że srający nosorożec to nie model zaćmienia a tylko przerywnik, czy może nawet dygresja. Zaraz potem przecież poleciał sążnisty post o osiąganiu spełnienia/orgazmu/nirwany/oświecenia dzięki kupie nosorożca. Chyba chodziło o jakąś technikę wprowadzania się w taki stan umysłu, w którym z oczu spada zasłona iluzji narzucona przez NWO, a adepci zaczynają widzieć prawdziwy obraz rzeczywistości - płaską ziemię, wklęsły księżyc, autyzm w szczepionkach/cipowanie przez szczepionki, chemitrailsy, reptilian i Tuska rozpylającego hel na lotnisku Siewiernyj. Widać bez kupy nosorożca ani rusz.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.