matsuka, powtarzam. Nie istnieją w naukach empirycznych, indukcyjnych w ogóle dowody takie jak w naukach dedukcyjnych. W naukach empirycznych mamy teorie, a dowodami owych teorii nazywamy takie obserwacje, które zgodne są z tymi teoriami.
I teraz:
Posiadamy bardzo kompletny model Układu Słonecznego, który to model:
Natomiast nie mamy modelu geocentrycznego, a tym bardziej płaskoziemskiego, który by spełniał te wszystkie warunku. Stąd uznajemy, że beyond reasonable doubt model heliocentryczny Układu Słonecznego opisuje go lepiej, niż jakiekolwiek luźne pomysły geocentryczne, czy płaskoziemskie.
I tyle. I możemy spędzić następne 20 stron na dyskutowaniu jakiejś luźnej myśli w rodzaju „co jeśli Księżyc jest ze styropianu”. I może dojść do kilku następnych, luźnych, ciekawych myśli. Ale i tak nie zastąpi to sensownej kosmologii.
I teraz:
Posiadamy bardzo kompletny model Układu Słonecznego, który to model:
- Pozwala przewidywać najrozmaitsze zjawiska astronomiczne.
- Pozwala na praktyczne zastosowania (np. satelity telekomunikacyjne)
- Wyjaśnia, jakie siły utrzymują Układ Słoneczny w całości i sprawiają, że porusza się tak jak się porusza.
- Nie wprowadza żadnych niespójności między prawami ziemskimi i kosmicznymi. Wszystkie te prawa fizyki są do zademonstrowania na Ziemi.
- Wskazuje możliwy sposób powstania Układu Słonecznego.
- Jest zgodny ze wszystkimi obserwacjami
Natomiast nie mamy modelu geocentrycznego, a tym bardziej płaskoziemskiego, który by spełniał te wszystkie warunku. Stąd uznajemy, że beyond reasonable doubt model heliocentryczny Układu Słonecznego opisuje go lepiej, niż jakiekolwiek luźne pomysły geocentryczne, czy płaskoziemskie.
I tyle. I możemy spędzić następne 20 stron na dyskutowaniu jakiejś luźnej myśli w rodzaju „co jeśli Księżyc jest ze styropianu”. I może dojść do kilku następnych, luźnych, ciekawych myśli. Ale i tak nie zastąpi to sensownej kosmologii.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
— Brandon Sanderson