Okej, zwizualizowałem sobie jak to by działało, i to jest trochę bardziej skomplikowane. Księżyc między nowiem a pełnią będzie oświetlony od góry. Oczywiście będzie też wschodził w dzień, czyli wschód księżyca będzie miał miejsce przed zachodem słońca. Natomiast po zachodzie słońca a przed osiągnięciem najwyższego punktu na niebie nadal będzie oświetlony od góry. Między pełnią a nowiem będzie wschodzić w nocy oświetlony od dołu, ale po minięciu najwyższego punktu na niebie będzie oświetlony od góry (tu także czas przed wschodem słońca) Tak więc jest możliwe, żeby księżyc w nocy był oświetlony od góry.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.