Christoff napisał(a): 1. Wskaż te trasy.
2. To są loty specjalne, z odpowiednio zabezpieczonymi samolotami, sprzętem i przeszkolonym personelem. Gdyby tak samo przygotowywać loty pasażerskie, nie byłoby to opłacalne.
3. Nie do końca. Na północy odległości do potencjalnych lotnisk awaryjnych są znacznie mniejsze.
ad 1) Od razu przychodzi mi do głowy podróż pomiędzy Australią, a Ameryką Południową
ad 2) Mi to brzmi jak czysta wymówka.
ad 3) Jakoś to nie przeszkadza w tych tzw. lotach specjalnych o których wspomniałeś w punkcie 2
Trasy na południowej półkuli praktycznie zawsze pozbawione są możliwości awaryjnego lądowania ze względu na latanie nad oceanami. Zresztą pomyśl jaka to atrakcja latać nad Antarktydą. I szybciej i ciekawej.
Nie ma takich lotów, nawet za dopłatą i jakoś wspiera to model płaskiej Ziemi.
Christoff napisał(a):Z powodu innego ukształtowania geograficznego.To też brzmi jak wymówka. Na czym polega to inne ukształtowanie geograficzne?
Christoff napisał(a):W przypadku Amundsena i Scotta cały czas mówię o biegunie geograficznym. Możliwym tylko na ziemi kulistej. To skąd wiedzieli, że tam dotarli?
Biegun geograficzny to tylko punkt na mapie, jak każdy inny. Co to ma wspólnego z kulistością Ziemi?