żeniec napisał(a): to by nie było horyzontu w żadnej odległości (no, byłby - na krańcu płaskiej ziemi...)Nie byłoby. Byłaby mglista strefa przejściowa między niebem a ziemią ze względu na niestuprocentową przejrzystość atmosfery.
Co do całej tej techniki pomiarowej - pojedynczym pomiarem to se można rzyć utrzeć. Każdą obserwację należy wielokrotnie powtórzyć, ze względu na refrakcję, która może być bardzo zmienna w czasie. Ja kiedyś z Krakowa z czwartego piętra widziałem Tatry i Babią Górę (ale tylko raz), mój ojciec z Caryńskiej Tatry i Gorgany. A przy tych morskich obserwacjach może to być szczególnie istotne - woda ma niskie ciepło właściwe, więc w dzień będzie nagrzewać się wolniej od powietrza - witaj inwersjo temperatur.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.