Sofeicz napisał(a):Cytat:Wysokość latarni wynosi 17 m. Można znaleźć w Wikipedii.
Tu wysokość aparatu npm jest wyrażona w stopach, ponieważ dyskutowałem kiedyś z pewnym anglojęzycznym oponentem.
Niestety, twoje wyliczenia są błędne, ponieważ rzeczona latarnia West Bank Lighthouse ma wysokość 17 m ale tylko korpusu.
Natomiast tzw. focal hight czyli faktyczna wysokość źródła światła od poziomu morza wynosi 21 m (69 ft). Też do znalezienia na tej samej stronie Wiki.
Wg tego zdjęcia jest to punkt znajdujący się wewnątrz widocznej przeszklonej kopuły, nad którą jest jeszcze zadaszenie i iglica.
Czyli to, co ty oznaczyłeś jako h ma ok 23-25 m. Czyli błąd sięga 40%.
Dodatkowo na Coney Island występują pływy, które sięgają 2 m.
Tak to jest, jak się nie uwzględni wszystkich czynników.
Czyli "jak to jest" ?
Oczywiście nie zgadzam się z Tobą co do oszacowania wysokości npm. Ale dobrze, niech tak będzie. Przyjmuję Twoje twierdzenie za prawdziwe. Niech błąd mojego oszacowania wysokości spoglądania wynosi 40% jak piszesz.
Wtedy wysokość obiektywu nad powierzchnią wody = 1.4 metra x 1.4= 1.96 metra.
Przy takiej wysokości spoglądania na "ziemi-kuli o promieniu 6378 km" horyzont wodny (granica widoczności powierzchni wody) wynosi= niemal idealnie 5 km. Ale latarnia jest 7.19 km od obiektywu.
Czyli zakładając minimalistycznie, że horyzont jest w odległości 7.19 km "kula ziemska " musiałaby mieć (przy takich warunkach tzn. wysokość spoglądania 1.96 metra, odległośc do horyzontu 7.19 km) minimalny promień 13187 km. Taka "kula ziemska" oznacza wciąż dokładnie to samo: cała współczesna kosmologia nadaje się na śmietnik. Ponieważ cała współczesna, oficjalna kosmologia jest bardzo ściśle dopasowana do kuli o promieniu ok. 6371-6378 km.
[Dlaczego zakładając "minimalistycznie"? A dlatego, że ze zdjęcia widać, że horyzont wodny jest z całą pewnością dużo dalej, niż miejsce gdzie stoi latarnia. Wąski paseczek powierzchni wody widoczny poza latarnią oznacza bowiem powierzchnię wody rozciągającą się na kilka-kilkanaście km. Wierzę, że nie muszę tłumaczyć dlaczego. Mam nadzieję, że nie muszę tłumaczyć reguł geometrii. Czy jednak muszę ?]
Czyli streszczając: rozbieżności są gigantyczne. Tu nie chodzi o "kosmetykę w modelu" Obserwacje powierzchni ziemi dają gigantyczne niezgodności z tym w co każe nam wierzyć oficjalna nauka.
To nie jest jedyna moja obserwacja. To nie jest w ogóle jedyna obserwacja wykonana przez kogokolwiek, a niezgodna z oficjalnym modelem. Takich obserwacji jest wiele. Będzie ich przybywać (Bo ludzie myślący się budzą z oszołomienia, z letargu i będą sprawdzać sami, nikt tego nie zatrzyma. Nikt, uświadomcie sobie to wreszcie. To nie zniknie, to się będzie rozrastać!).
Wszystkie te linki, które wrzuciłem, a które "radośnie przemilczacie i ignorujecie" (przecież "nic się nie stało, przecież nikt i niczego nie pokazał, przecież wszystko się zgadza, każdy fakt, każda obserwacja"- to wasza postawa) to są analogiczne obserwacje (tyle, że wykonane przez innych, nie przeze mnie).
Ale co tam, jeśli mnie nie wierzycie, to OK. Jeśli nie wierzycie obserwacjom innych ludzi- też Ok. Ale dlaczego nie chcecie sprawdzić sami ? Dlaczego ?
To nie jest drogie. Sprawdźcie sami! Czego się obawiać? Przecież jeżeli "jest kulą o promieniu 6371-6378 km", to wyjdzie na wasze, zobaczycie w zgodzie z modelem, którego nas wszystkich uczyli. Czyż nie tak ?
Ja też wierzyłem w "kulę ziemską o promieniu...itd." Czemu miałem nie wierzyć ? Tak mnie uczono odkąd sięgam pamięcią. Tak mi wbijano do głowy zewsząd i często i na różne sposoby (wprost i nie wprost, np. przez pokazywanie globusów, jako rekwizytów w filmach fabularnych, np. przez czołówkę "Universal Studios"). Nigdy się w to nie wgłębiałem. Po prostu i zwyczajnie połykałem na wiarę, bez sprawdzania tego czego mnie uczono. A dlaczego miałem nie połykać ? Ja nie mam "awersji do modelu". Mogę traktować poważnie dowolny model, który sprawdza się z obserwowalnymi faktami. Ale nie mogę traktować poważnie modelu, który jest niezgodny choćby z jednym faktem. Bo to co jest niezgodne choćby z jednym faktem nie jest prawdziwe i nie może być prawdziwe, nawet jakby było w zgodzie z wieloma innymi faktami. Taka jest logika. Nie mogę ignorować ani logiki, ani matematyki, ani prostych powtarzalnych obserwacji. Hipoteza (model) sprzeczna z co najmniej jedną powtarzalną obserwacją jest fałszywa, jest sfalsyfikowana. Zgodność z pozostałymi faktami nie ma żadnego znaczenia. Bo to co jest prawdziwe (np. prawdziwy model) jest zgodne ze wszystkimi faktami. Prawda nie może przeczyć prawdzie.
Dlatego, gdy rozmawiam z ludźmi, którzy wciąż wyznają wiarę w "kulę ziemską o promieniu..." i współczesna kosmologie, to nie mogę kompletnie zrozumieć ich postawy, ich zacietrzewienia.
Bo ja gdy pierwszy raz natknąłem się na koncepcję "płaskiej ziemi" to zareagowałem w ten sposób "eee…...no nie...". Ale to było chwilowe. Bo potem było tak: "tochyba bzdury, ale smieszne, ciekawe, obejrzę sobie". A gdy zacząłem oglądać, to zauważyłem, że wśród różnej jakości materiałów na ten temat (niektórych zupełnie fałszywych) są jednak rzeczy, które są interesujące. Oto niektórzy ludzie pokazują, że podobno widać dużo dużo dalej niż to wynika z "kuli ziemskiej o promieniu..." I to mnie zaciekawiło, zaintrygowało. A czemu miało mnie nie zaciekawić ? Albo ci ludzie kłamią, albo cos jednak jest na rzeczy ? No to co mi szkodzi sprawdzić samemu ? Co mi szkodzi ? No co? Dlaczego miałbym nie sprawdzić ?
No i właśnie zacząłem sprawdzać samemu. No i wyleczyłem się definitywnie z wiary we współczesny model.
Z całą pewnością mogę powiedzieć, nie mam żadnych wątpliwości w tej kwestii: ziemia na pewno nie jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km, ani jakąkolwiek kulą o promieniu zbliżonym ("kosmetyczne różnice") do takiego promienia. Czym ona jest ? Jaka jest? A tego to nie wiem, ale wiem że na pewno nie jest tym czym ją dzisiaj malują.
Hipoteza "płaskiej ziemi" nie jest sprzeczna z żadnym znanym mi faktem. Co oczywiście nie znaczy, że "ziemia na pewno jest idealnie płaska" (powierzchnia wody układa się w niemal idealną płaszczyznę). Ale znaczy tylko tyle: ziemia może być płaska.
Natomiast "kula ziemska o promieniu 6371-6378 km" jest na pewno sprzeczna z obserwacjami geodezyjnymi powierzchni ziemi. Wiem, bo sam sprawdzałem.
Nie ma zatem takiej możliwości, aby ziemia była taką kulą.
Czym więc jest ? A nie wiem. Może jest kulą dużo dużo większą ? Lub może jest inną bryłą o dużo mniejszej, ewentualnej krzywiźnie niż krzywizna współczesnej "kuli ziemskiej" ? Lub może jest płaska ?
Z całą jednak pewnością nie jest takim globusem jaki stoi na biurku o jakim uczą w szkołach.
A skoro tak, to następna konsekwencja jest taka: w zasadzie cała współczesna kosmologia nadaje się do kosza na śmieci.
PS. Pływy nie są żadnym wytłumaczeniem i być nie mogą. Dysponuję bowiem zdjęciami tego samego obiektu wykonanymi z innego miejsca, w innym czasie, a pokazującymi dokładnie to samo: niezgodność z oficjalnym modelem. Fala pływowa natomiast przemieszcza się. Nie istnieje fala pływowa "stojąca za latarnią" i nie przechodząca przed latarnię. Woda się w ten sposób nie zachowuje.
zefciu napisał(a):
Cytat:Czy powyżej prostej g (zawierającej odcinek CD) wyrysowanej przez program GeoGebra cieńszą czerwoną kreską jest jakaś woda, czy nie ma ?Jest.
Dziękuję za potwierdzenie. A to właśnie oznacza, że widok jest niezgodny z oficjalnym modelem.
Cytat:Cytat:Może takie, które warto pokazać w związku z kwestią kształtu ziemi ?Dowolne zdjęcie brzegu morza.
W jaki sposób "dowolne zdjęcie brzegu morza" pozwala na dociekanie kształtu ziemi ?
A zdjęcia moje ? Też należą do tych "dowolnych" ? (bo brzeg morza jest na nich pokazany)
Cytat:Cytat:Badałeś kiedyś kwestię kształtu ziemi samemu ?Nie. Ale widzę, że Ziemia nie jest płaska.
W jaki sposób to "widzisz" ?
Cytat:Cytat:Wykonywałeś samodzielnie jakieś obserwacje?Tak. Samodzielnie widziałem horyzont i samodzielnie widziałem gwiazdy. Ty samodzielnie zrobiłeś jakieś niewyraźne zdjęcie i nagryzdałeś na nim dwie strzałki.
Widzenie horyzontu jest "dowodem kulistości " ? Widzenie gwiazdy na niebie jest takim dowodem ? Zechciałbyś mi o wyjaśnić ?