matsuka napisał(a):Ośmielę się z Tobą nie zgodzić. W kwestiach naukowych liczą się fakty, a nie wiarygodność osoby. [Zresztą w ogóle uważam, że fakty mają większe znaczenie, niż osoba, będąca świadkiem tych faktów]. Gdyby na przykład jakiś zbrodniarz, powiedzmy taki Józef Stalin (lub Adolf Hitler) powiedział "2+2=4", to należałoby temu zaprzeczać, bo osoba, która to powiedziała jest nikczemnej reputacji ? To po pierwsze.Maciej do Zefcia napisał(a):To moje zdjęcia i moje obliczenia. Ale Ty musisz wreszcie zacząć pisać do rzeczy. A o tym rozmawiamy: o kształcie ziemi. Nie rozmawiamy o tym: "czy ja jestem kłamcą?". Tylko o tym: o kształcie ziemi. Sprawdź tytuł wątku. Czy w tytule stoi "czy Maciej1 jest oszustem i kłamcą?". Jakie więc znaczenie ma to kto zrobił te zdjęcia ? Rozmowa z Tobą to w gruncie rzeczy strata czasu.
Mylisz się Macieju w tej kwestii. Twoja wiarygodność ma tu bardzo duże, zasadnicze znaczenie. Rozmawiasz w większości wypadków z ludźmi, którzy prawdopodobnie są ciągle oszukiwani co do kształtu Ziemi - więc musisz być krystalicznie czysty, żeby się czymś zasadniczo różnić od ich oprawców.
Po drugie ja mówię o faktach, które każdy może sobie sprawdzić samemu. W razie potrzeby mogę również służyć pomocą, radą jak wykonać analogiczną obserwację, bo mam dość spore doświadczenie w tej kwestii. Jeśli więc zagadnienie można sprawdzić samemu, to jakie znaczenie ma moja reputacja ?
Po trzecie wreszcie, a to trzecie też jest ważne: tu nie może być mowy o żadnej "krystalicznej czystości", ponieważ rozmawiamy ukryci za "nickami". Nie jest to spotkanie osób twarzą w twarz, lecz rozmowa z ukrycia. Jak więc oni mogą ocenić moją reputację jeśli nawet wcale mnie nie znają i nie wiedzą kto ja jestem ? Tego typu spory na forach w internecie należy raczej traktować jako "walkę poglądów, starcie różnych tez, bitwę słowa ze słowem. wojnę idei i pomysłów".