Tak mi jedna rzecz do głowy przyszła. Sytuacja teoretyczna: odkrywamy, że Ziemia jest płaska, ale zbrodnicza globalna konspiracja to ukrywa dla sobie tylko znanych celów. Co rozsądny człowiek robi w takim momencie - siedzi cicho i udaje, że go nie ma, coby światowa konspiracja nie zrobiła mu z tyłka jesieni średniowiecza. Jeśli jest odważniejszy to spotyka się w lesie z innymi członkami głęboko zakonspirowanego podziemia, gdzie nikt nie zna niczyjej tożsamości, wszyscy noszą maski na twarzach i zostawiają sobie zaszyfrowane wiadomości w dworcowych toaletach. Tymczasem płaszczaki latają po internetach, wrzucają filmiki na Judupa, blogują i co tam jeszcze, w ogóle się tą przerażającą konspiracją nie przejmują. Opcje są dwie:
1) To durnie bez wyobraźni, nieświadomi niebezpieczeństwa, jakie ściągają na siebie i swoje rodziny.
2) Towarzystwo wcale w żadne płaskie ziemie tudzież konspirację żydomasonerii i gejoreptilii nie wierzy, a cały cyrk jest tylko metodą leczenia kompleksów, wyrywania panienek, czy czego tam jeszcze.
Kolejna sprawa: te wszystkie dyskusje internetowe, filmiki na Judupie, blogi płaskoziemskie są przez światową żydomasonerię i gejoreptilię całkowicie ignorowane. Głosiciele rewolucyjnych prawd nie są w żaden sposób prześladowani, nie wypadają przez okna z dziesiątego piętra po poślizgnięciu się na mydle, nie odwiedzają ich smutni panowie w czarnych garniturach ani nawet nikt tych filmików na Judupie nie kasuje. Światowa konspira myślozbrodni olewa ich ciepłą, żółtą strugą. I znowu opcje są dwie:
1) Żadnej światowej konspiracji nie ma, a płaskoziemcy to tylko banda nawiedzonych wariatów i idiotów.
2) Gejoreptilia istnieje, ale uważa istnienie płaskoziemców za korzystne. Ot wentyl bezpieczeństwa wpuszczający sceptyków w ślepą uliczkę, mający za zadanie ukryć coś o wiele gorszego, np. te rzekome obserwacje sprzeczne z oficjalnym modelem ziemi to nie skutek innej krzywizny ziemi niż przyjęta, a błędy w Matrixie. W tym wariancie płaszczaki są dla światowej gejoreptilii zwykłymi frajerami i użytecznymi idiotami.
1) To durnie bez wyobraźni, nieświadomi niebezpieczeństwa, jakie ściągają na siebie i swoje rodziny.
2) Towarzystwo wcale w żadne płaskie ziemie tudzież konspirację żydomasonerii i gejoreptilii nie wierzy, a cały cyrk jest tylko metodą leczenia kompleksów, wyrywania panienek, czy czego tam jeszcze.
Kolejna sprawa: te wszystkie dyskusje internetowe, filmiki na Judupie, blogi płaskoziemskie są przez światową żydomasonerię i gejoreptilię całkowicie ignorowane. Głosiciele rewolucyjnych prawd nie są w żaden sposób prześladowani, nie wypadają przez okna z dziesiątego piętra po poślizgnięciu się na mydle, nie odwiedzają ich smutni panowie w czarnych garniturach ani nawet nikt tych filmików na Judupie nie kasuje. Światowa konspira myślozbrodni olewa ich ciepłą, żółtą strugą. I znowu opcje są dwie:
1) Żadnej światowej konspiracji nie ma, a płaskoziemcy to tylko banda nawiedzonych wariatów i idiotów.
2) Gejoreptilia istnieje, ale uważa istnienie płaskoziemców za korzystne. Ot wentyl bezpieczeństwa wpuszczający sceptyków w ślepą uliczkę, mający za zadanie ukryć coś o wiele gorszego, np. te rzekome obserwacje sprzeczne z oficjalnym modelem ziemi to nie skutek innej krzywizny ziemi niż przyjęta, a błędy w Matrixie. W tym wariancie płaszczaki są dla światowej gejoreptilii zwykłymi frajerami i użytecznymi idiotami.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.