ZaKotem napisał(a): Nie zrozumiał żeś. Nie pytam o motywację płaszczaków, tej się domyślam.
Odczytujesz ludzkie, ukryte myśli ?! To zdumiewające. To powiedz mi jaka jest moja motywacja.
Zawsze to mnie bardzo zastanawia: dlaczego ludzie zajmują się bardziej tym "co komu w głowie siedzi", a nie zajmują się realnym światem ?
Powiedz mi: czy z tego, że Ty nie potrafisz sobie odpowiedzieć na pytanie "dlaczego mieliby to robić?" wynika coś konkretnego i sensownego (oprócz tego, że Ty nie umiesz odkryć wnętrza innych ludzi, tego co oni myślą) ?
Jeżeli do mnie przychodzi facet i opowiada mi swoje wizje, różne "piękne historie", ale ja zauważam, że jego opowieści, owszem ładne, ale mogłyby być prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdyby "dwa plus dwa było równe pięć", to ja już wiem, że są tylko dwie możliwości: ten człowiek jest biedny, nierozumny, nieświadomie mówiący głupoty (od siebie lub powtarza zasłyszane) lub świadomie kłamie. Nie wnikając w jego intencje, nie wiedząc co jest grane, o co mu chodzi ja wiem, że to co on mówi jest nieprawdą.
Dlaczego zatem wy, tacy jak Ty jesteś bardziej cenicie "psychologiczne zgadywanki" na temat tego "co komu w głowie siedzi, co planuje", niż proste obserwacje i prostą geometrię ?
Co ma większą siłę i większą wagę: proste fakty i geometria, czy psychologia ?
Cytat:Moje zagadnienie jest wyższego rzędu: Jaka, według płaszczaków, jest motywacja spizgowców, świadomych płaskości Ziemi, do stworzenia spizgu o jej kulistości? Jaką korzyść im daje, równoważącą gigantyczne koszty utrzymania spizgu przez ponad 2000 lat?
1.A skąd ja mam wiedzieć co komu w głowie siedzi?
Ja wiem to: ja sam miewam w głowie takie rzeczy o których nikt nie wie, których nigdy i nikomu nie powiedziałem, takie różne myśli, których nawet wstydziłbym się powiedzieć lub bałbym się. Ponieważ więc używam logiki, mam rozum, to wiem, że skoro ja tak mam i skoro ja jestem człowiekiem takim samym jak inni, to najprawdopodobniej i inni ludzie tak mają. Najprawdopodobniej i inni ludzie mają we własnych wnętrzach "takie rzeczy", których ja się nawet nie domyślam, które do głowy by mi nie przyszły. A skoro tak, to jaki ma sens zgadywanie wnętrza innych ludzi ?!
Motywacji i intencji ludzkich jest "nieskończenie wiele", bo tyle ile jest ludzi i jeszcze więcej, bo każdy z ludzi może mieć po kilka.
2. Po drugie. Ty zakładasz, że "kulistość ziemi narodziła się jako spisek". A dlaczego ? Najpewniej narodziła się jako błąd ludzki, błąd ludzkiego myślenia, pomyłka, nie pierwsza i nie ostatnia w historii ludzkości.
Cytat:Jaką korzyść im daje
A spróbuj na chwilę odłożyć na bok założenie, że "kula ziemska zaczęła się od początku jako spisek". I zastanów się nad tym co jest teraz. Jaka sytuacja jest teraz, czyli nie wnikając w to "po co, dlaczego, jak to się zaczęło". Wyobraż sobie, że jesteś wysoko postawiony i już wiesz, że nie ma żadnej kuli ziemskiej (oni to wiedzą, zwłaszcza wojskowi, zwłaszcza główni przywódcy). Co zatem teraz zrobisz ? Staniesz przed kamerą i powiesz "dzień dobry, chciałbym się z wami podzielić wiadomością, że ziemia jest płaska" ?
Niezależnie od tego jakie były intencje tych co żyli przed nami, jakie były ich motywacje istnieje coś takiego jak status quo, tyrania status quo. Jest pewien stan zastany, w tym pewien stan ludzkiej świadomości. I to jest realna rzecz, to jest wielka siła ! Dlatego gdybyś Ty teraz był przy włądzy, był takim człowiekiem który lubi włądzę i chce ją utrzymać, to najpewniej nie miałbyś żadnego interesu w tym aby szerokim masom ujawniać prawdę o kształcie ziemi.
Ponieważ to jest wielki przełom światopoglądowy. A tam gdzie jest wielki przełom światopoglądowy tam jest zamieszanie i tam z reguły spadają głowy i traca władze ci którzy ją mają. Dlatego- niezależnie od tego jak to się zaczęło, czy ktoś jest w spisku, czy zwyczajnie się myli- jest bardzo wielka rzesza ludzi którzy są zainteresowani w utrzymaniu status quo. Bo boją się utracić swoją pozycję. Wyobraź sobie profesora astronomii, który nigdy żadnych złych intencji nie miał. Po prostu: jak każdy z nas był wychowany na "kulistości ziemi", wbito mu do głowy takie założenie, on nigdy nie dokonywał obserwacji powierzchni ziemi, lecz całe życie wpatrywał się w niebo, całe życie pracował na założeniu kulistości ziemi, wszelkie teorie i poprawki do tych teorii opierały się na takim założeniu. Zdobył pozycję, tytuły naukowe, jest oklaskiwany, pisze książki, zdobył...nagrody. I co teraz ? Teraz on ma się ochoczo przyznawać do tego, że się mylił ? Że wszystko co zrobił w zasadzie było bez sensu ? Przyznałbyś się ? A ci którzy opowiadaja o "globalnym ociepleniu" (to jest dopiero szwindel i to konkretny- ciężkie miliardy za tym ida, na "walkę z globalnym ociepleniem") ? Nagle mają wyjść i powiedzieć przed kamerami "halo halo, ziemia nie jest kulą". Jeśli tak zrobią, to wtedy ci którzy ich usłyszą tak powiedzą: "zaraz zaraz, to w takim razie oddajcie nam nasze pieniądze, pieniądze z naszych podatków" .
Streszczając: niezależnie od motywacji i intencji tych ludzi, którzy żyli przed nami zawsze jest cos takiego jak status quo, stan zastany i zawsze jest duża grupa ludzi, która ma żywotny interes w tym by ten status utrzymać, bo na tym opiera się ich pozycja. Grupa, która boi się zamieszania, bo to wiąże się z ryzykiem straty tego co mają.
Nie jest łatwo zmienić stan zastany. Kłamstwo (lub błąd) niezależnie jaki był jego początek zawsze wchodzi w fazę samonapędzania się. BO zawsze są ludzie, którzy chcą utrzymać swoją pozycję, zachować to co mają.