Maciej1 napisał(a): Nie ma żadnego sztormu. Horyzont wodny jest tam gdzie jest granica między jasną, błyszczącą wodą, a ciemnym odległym lądem. Tam gdzie Ty sam to narysowałeś- nieco przesadnie i karykaturalnie, lecz w ogólności poprawnie.Maciej, tam nie ma żadnego horyzontu. Tam jest jakiś szum. Nawet ty sam nie potrafisz pokazać linii wyznaczającej horyzont pośród tego chaosu. Więc gdzie jest horyzont?
A obrysowując zapewne zauważyłeś bez problemu, że to co obrysowywałeś leży na zdjęciu wyżej, niż podstawa latarni (kamienie na których ona stoi)
Horyzont, jeśli tylko twoje obliczenia są poprawne, jest przed wysepką z latarnią.
Jeśli na twoim niewyraźnym zdjęciu widać cokolwiek za horyzontem, to jest to wynik jakichś zaburzeń optycznych. Co wyraźnie widać na twoim zdjęciu - wyraźnie widać, że nic wyraźnie nie widać.
Zastanawiałeś się kiedyś co dzieje się z promieniem światła odbitym od migotliwej powierzchni wody i lecącym prawie równolegle do jej parującej powierzchni przez 5 do 15 kilometrów? Dlaczego upierasz się, że takie światło musi lecieć po linii idealnie prostej, zanim trafia do obiektywu, twojego niedostosowanego do dalekich obserwacji aparatu? Przecież zrobiłeś zdjęcia, z których wyraźnie wynika, że takie światło nie leci po linii prostej, dając efekt pokaźnego szumu w miejscu, które na swoim zdjęciu nazwałeś "horyzontem wodnym".
Na razie udowodniłeś jedynie, że fotografiom bardzo odległych obiektów nie można ufać, bo nie są dokładne. Albo mierz promień ziemi innymi - nie dającymi błędu, metodami, albo zrób jakieś wyraźne zdjęcie, na którym widać coś bez zniekształceń, to pogadamy.
Znalazłem dla ciebie: Marek Piotrowski: "Nawigacja morska: podstawowe pojęcia geograficzne, horyzont i widnokrąg". Tekst w wersji cyfrowej za darmo znajdziesz tu: http://www.navipedia.pl/navi02.html
Zaspojleruję:
Zjawisko refrakcji ziemskiej powoduje, że na morzu widoczny horyzont (widnokrąg) leży przeciętnie o 8% dalej, niż horyzont geometryczny, obliczony przy założeniu prostoliniowego rozchodzenia się światła.
Średnio, czyli przy sprzyjających warunkach może być to więcej.
I to niezłe dla płaskoziemca:
"(...) moment w którym światło kryje się za widnokręgiem. Moment taki najlepiej uchwycić kiedy światło jest widoczne dla stojącego na pokładzie obserwatora a niewidoczne dla obserwatora siedzącego."
Szok, nie!? Marynarze od wieków stosują metodę, która polega na tym, że to samo może być widoczne dla stojącego a niewidoczne dla siedzącego... Jak to uzyskują na płaskiej Ziemi????
Ale nie wierz na słowo książkom, sprawdź sam! Podczas zachodu słońca, gdy tylko ostatni jego promień zniknie, natychmiast wstań. Zobaczysz zachód raz jeszcze (oczywiście zachód ostatniego promyczka światła). Nie nabieram cię, sam to przetestowałem i działa.