Cytat:Pójdźmy dalej, nie jestem w stanie udowodnić, że rzeczywistość w której żyje nie jest mi jakoś falsyfikowana (coś w rodzaju Matrixa).
Jednak moje zmysły dają mi obraz świata wystarczający aby uznać, że jest to dostępna i poznawalna dla mnie rzeczywistość. Widzę, że idę w kierunku drzewa, dochodzą do niego, mogę jego dotknąć, usłyszeć szum liści, poczuć zapach. Taka pewność jest wystarczająca i gdyby kwestionować poznanie zmysłowe wtedy rzeczywiście nie ma żadnego poznania.
Tak, masz rację. Dlatego polecam sprawdzić to czy "ziemia jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" (a zatem i całą współczesną kosmologię) samemu. Jak to zrobić- pokazałem. Jeśli ufasz temu co sam zobaczysz, to możesz poznać wartość współczesnej kosmologii. [Jest to wartość fałszu: zero.]
Cytat:Kto niby ma interes by wmawiać ludzkości , że Ziemia jest płaska? Jakie odniesie ta grupa korzyści? Tu się niebezpiecznie zbliżamy do paranoi a nie do granic poznania.
Otóż ja pisałem ogólnie. Powtórzę: "wiedza i nauka" to wspaniałe pole do uprawy dla różnych maści hochsztaplerów i naciągaczy. Zawsze tak było. Np. matsuka podawał tutaj dosknały przykład z alchemikami Średniowiecza, którzy naciągali nawet królów na swoje wymysły. Dlaczego tak jest - tłumaczyłem. [Zwłaszcza "wiedza" nie podlegająca sprawdzeniu przez zwykłego człowieka, np. "wiedza gwiezdna", czyli, że "wiedzą co tam jest w środku gwiazdy itp., itd." Szczególnie taka "wiedza" jest doskonałym materiałem do "robienia wrażenia" na ludziach i...np. robienia pieniędzy.].
Są ludzie, którzy lubią ustawiać innych ludzi. Jeżeli oni ustawią się w pozycji "nauczycieli i mędrców", a Ciebie ustawią na pozycji "ucznia, który ma słuchać mędrców i tego, co oni objawiają" , to mają nad Tobą przewagę i mogą czerpać z tego różne korzyści (w tym także pieniądze). Nie masz chyba wątpliwości co do tego, że inna jest pozycja "mędrca", który na dodatek jest "egzaminatorem", a inna jest pozycja "ucznia i studenta" ?
Czy wierzysz w to, że istnieją na świecie ludzie, którzy lubią się ustawiać ponad innymi ludźmi i dyrygować innymi z pozycji "nauczyciela", innych ustawiać w roli "uczniów, którzy mają słuchać nauczyciela" ?
Jezeli wierzysz, że tacy istnieją to zadaj sobie pytanie: co to ma za znaczenie czym tacy ludzie omamią i uwiodą swoich "uczniów" ? Jakie to ma znaczenie jaka jest opowieść ? Jakie znaczenie ma treść tej kłamliwej opowieści ?
Otóż treść kłamstwa nie ma żadnego znaczenia jeżeli tylko da się nim omamić ludzi i ustawić ich w pozycji "uczniów" . Wystarczy tylko , że ludzie uwierzą w tę fałszywą opowieść, na jej dźwięk rozdziawią usta w zachwycie i na znak podziwu/szacunku i nie będą śmieli jej kwestionować. Wystarczy, że dadzą się ustawić w pozycji "uczniów" lub "młodszych i głupszych", którzy mają się słuchać "starszych i mądrzejszych nauczycieli".
Rozumiesz już ? Treść kłamstwa nie ma znaczenia. Wystarczy , że dasz się ustawić w pozycji "ucznia".
Jeżeli zaś Ty niczego sam sprawdzać nie chcesz i niczego nie śmiesz kwestionować- to już jesteś "uczniem". Sam tak chcesz.
Rozumiesz chyba, że inna jest pozycja (także społeczna i materialna) ucznia, a inna nauczyciela ?