zefciu napisał(a): Proszę wskazać jedno moje łgarstwo.
Ruskim targiem trzy :
1. kłamstwo iż nie wskazałem jakie konkretnie prawo logiczne łamie paradoks Banacha-Tarskiego
2. kłamstwo, iż nie dostarczyłem dowodu dowodu na to, że łamie to prawo
3. w innym miejscu kłamstwo, iż dostarczyłem "tylko" ontologiczny dowód, który Cię nie interesuje
zefciu napisał(a):„Natarczywie broczysz” – uwaga, proszę państwa, poeta na pokładzie.
Nie czuję się poetą, ale Ty powinieneś nim zostać z dwojga złego, bo na matematykę masz za mało wyobraźni (żart Hilberta). Zresztą inna Twoja cecha dyskwalifikuje Cię jeszcze bardziej - nie masz szacunku do prawdy, a gdy złapią Cię za rękę przy kłamstwie to piszesz, że nie Twoja ręka ("palisz głupa" do oporu).
Zresztą o tym wie prawdopodobnie każdy, kto z Tobą dyskutował polemicznie, więc Ameryki nie odkryłem.
Żarłak napisał(a):Nie, nie oczekuję odpowiedzi, więc daruj ją sobie. Szkoda na nią przycisków na twojej klawiaturze. EOT.
No dobrze, a nie zechciałbyś w końcu wypowiedzieć się na temat? Nie sądzisz, że poza obrażaniem innych, co mnie akurat nie przeszkadza, wypadałoby coś napisać konkretnego, merytorycznego?
Ile już postów piszesz tak naprawdę tylko o sobie, jaki to ktoś jest be bo Cię skrzywdził?
Beksa z Ciebie straszna.
Ja prosiłem tylko o jedno : jeśli chcesz uczestniczyć w temacie to wnieś coś do niego. Coś własnego. Jakąkolwiek własną myśl : krytyczną, polemiczną, coś co wzbogaci świat - jakąś iskierkę intelektualnego geniuszu, która w Tobie drzemie.
Jeśli natomiast myślisz, że bezkarnie będziesz wchodził na wątek, obrażał mnie, Macieja1 nie podając żadnych argumentów, a potem uciekniesz to się grubo mylisz.
Otrzymałeś kilka zasłużonych klapsów na gołą pupę i musisz z tym żyć.
Do widzenia.
Joker napisał(a):Czy ten wątek to jakiś eksperyment akademicki z dziedziny psychologii polegający na czymś w stylu, zbadania akceptacji do kontrowersyjnej teorii po długotrwałym bombardowaniu czymś co określa się potocznie pseudonauką ?
Nie, ten eksperyment o którym wspominasz był już przeprowadzony przez nas w latach 1543-1828. Nazywał się "Projekt Heliocentryzm".
Zdumiewające jak cały świat w niego uwierzył, nie otrzymując żadnego naukowego dowodu.
Tym razem eksperyment jest inny. Badamy jak ludzkość zachowa się, gdy w końcu usłyszy prawdę, gdy wczesniej uwierzyła w kłamstwo.
Wyniki są przezabawne. Ludzie zmyślają, zapierają się, walczą - robią wszystko co w ich mocy, by nie przyjąć, że wcześniej byli okłamani. Taki mają wstyd w sobie. Taki mechanizm wyparcia.
Ja zostałem wysłany na odcinek dla wyjątkowo opornych, którzy z tej heliocentrycznej pseudonauki uczynili sobie religię, fundament ich stabilności duchowej - po odrzuceniu wiary w prawdziwego Boga.
Joker napisał(a):No i co np. z takimi transmisjami?
https://www.youtube.com/watch?v=RtU_mdL2vBM
A co z takimi transmisjami?
https://www.youtube.com/watch?v=FZfOvvGV5Q4
Pilaster napisał(a):Rzeczywiście, Ziemia musi być płaska. To wyjaśnia też od razu chemtrails. Reptilianie po prostu muszą chemicznie modyfikować skład atmosfery po to, aby nie można było z Warszawy oglądać Nowego Jorku czy Tokio.
Po to żeby uzyskać taki rezultat:
...
Bo w atmosferze normalnej, niezmodyfikowanej chemicznie przez chemtrails, refrakcja działa dokładnie na odwrót. Bliżej powierzchni Ziemi zakrzywienie jest większe niż dalej (bo atmosfera gęściejsza i ma wyższy współczynnik załamania) Promienie świetlne zakrzywiają się na odwrót (wypukłością ku górze)
No i właśnie dlatego prosiłem Pilastra, żeby się nie udzialał w tematach, które wymagają umiejętności myślenia.
Bez względu na to w którą stronę odgina się światło - samo jego odgięcie (potwierdzone przez naukę) powoduje, że nie można widzieć z Warszawy Nowego Yorku.
Nie sądzisz, że powinieneś był to rozumieć przed napisaniem swojego postu i wcześniej x infantylnych pytań?
Poza tym, jak pisałem, dowody empiryczne wskazują, że światło odgina się w tę stronę odwrotną od tej, którą wskazujesz, więc proszę czytać ze zrozumieniem i ewentualnie odnieść się polemicznie.
Vanat napisał(a):Zasada brzytwy Ockhamowskiej odcina naukę od bajdurzenia, nad którym nie ma sensu się zastanawiać.
Ockham powiedział - bytów bez potrzeby mnożyć nie należy - jeśli można wyjaśnić coś znanymi zjawiskami, nie ma potrzeby powoływać do życia bytów (zjawisk), które wyjaśniają to w inny, bardziej skomplikowany sposób. Wszyscy się z nim zasadniczo zgodzili i tak powstała współczesna nauka.
Jeśli deszcz można wyjaśnić za pomocą znanych zjawisk parowania i skraplania, nie ma potrzeby wymyślania bytów dodatkowych (np płaczących bogów, wielkiego zbiornika wody nad naszymi głowami, który przecieka, materializacją wody w powietrzu itp.)
Jest dokładnie tak jak piszesz, tylko wniosków nie potrafisz wyciągnąć.
Jeśli te same zjawiska na Ziemi można wytłumaczyć bez wymyślania krzywizny Ziemi, która pełni tu rolę płaczących bogów - nigdy nie została udowodniona, to należy wyciąć tę teorię.
Kiedyś zilustrowałem problem brzytwy Ockhama dla krzywizny Ziemi następującą anegdotą, którą warto myślę tutaj przytoczyć.
Matsuka napisał(a):Gdyby Twoja 7-letnia córka mówiła, że w jej pokoju jest potwór, rozmowa mogłaby wyglądać tak (z tłumaczeniem na kulistość Ziemi dla mniej rozgarniętych) :
Córka - "Tato, tato w moim pokoju jest potwór!" (tłumaczenie : Wy - "Matsuka,Matsuka - Ziemia jest kulą i istnieje krzywizna Ziemi")
Ty - "Co ty opowiadasz dziecko, nie ma czegoś takiego jak potwory" (tłumaczenie Matsuka: "co Wy pitolicie Panowie, nie ma czegoś takiego jak krzywizna Ziemi")
C - "Ależ ty jesteś głuptasem tato, jest potwór, w szkole wszyscy mówili, że jest, nawet Maciek" (tłum. Wy - " Matsuka, nie chodziłeś do szkoły? Nie słuchałeś naukowców")
Ty - "No ale widziałaś tego potwora?" (tłum. M "Czy ktoś z Was widział tę rzekomą krzywiznę Ziemi")
C - "Tak, na zdjęciach i filmach ... jest straszny!" (tłum. Wy : "Tak na zdjęciach i filmach z kosmosu, jest wyraźna i niepodważalna")
Ty - "No ale dziecko, to nie jest naprawdę, to są filmy - nie powinnaś ich oglądać" (tłum. M : "No ale to nie jest naprawdę, to są filmy - nie wolno im bezgranicznie wierzyć")
C - "Czyli jelonek Bambi też nie istnieje?! Kłamiesz!" (tłum. Wy : " Czyli co? Grawitacja też nie istnieje, kłamiesz!")
Ty - "Nie, no jelonek istnieje, tylko trochę inaczej wygląda" (tłum. M : "Nie no, coś nas przyciąga do Ziemi, tylko jest to coś innego niż magiczna grawitacja")
C - "Więc potwory też istnieją i jeden jest w moim pokoju!" (tłum. Wy : "Płaskoziemski trollu - kulistość Ziemi to nasza rzeczywistość!")
Ty - "Córeczko - chodźmy tam i pokaż mi potwora w takim razie" (tłum. M. "Pokażcie mi tę Waszą krzywiznę")
C - "On tak naprawdę jest niewidzialny" (tłum. Wy : "Krzywizna Ziemi jest, ale niedostrzegalna gołymi oczami, a ruch Ziemi niewyczuwalny")
Ty - "Kochanie, to skąd wiesz, że on istnieje tak naprawdę?" (tłum. M : "skoro jest niewidzialna, to skąd macie pewność, że jest prawdziwa?")
C - "Czasami znikają mi ciasteczka w nocy" (tłum. Wy : "Statki znikają na horyzontem")
Ty - "Aha, a jesteś pewna, że to nie Twój piesek Pimpuś Ci je podkrada?" (tłum. M : "A jesteście pewni, że to nie refrakcja powoduje znikanie statków za horyzontem")
C - "Nie! Pimpuś nigdy by tego nie zrobił!" (tłum. Wy : "Nie, refrakcja takich rzeczy nie robi!)
Ty - "No ale przyznasz, że Pimpuś zjada czasem ciastka, prawda?" (tłum. M : "No ale refrakcja powoduje, że znikają czasem statki, prawda?")
C - "Tak, ale tylko jak go karmię, a to potwór kradnie" (tłum. Wy : "Tak, ale to zjawisko nazywa się mirażem i nie powoduje znikania całych statków, to krzywizna".)
C - "A poza tym to raz czy dwa widziałam jakby ruchomy cień w nocy i słyszałam stukanie" (Wy : "A tak poza tym to można zobaczyć krzywiznę przez okno, jak się leci samolotem")
Ty - "A jesteś pewna, że to nie były krzaki stukające o okno gdy jest ostry wiatr?" (M "a jesteście pewni, że to nie była tylko formacja chmur albo wypukłość okna (rybie oko) ?")
C - "Nie bądź gluptaskiem tatuś, poza tym skąd brałyby się dzieci, gdyby nie potwory? (Wy : "bzdura, poza tym bez krzywizny jak mogłaby działać nawigacja na świecie?")
Ty - "Co?! " (tłum. M : "Co, kurwa?!")
C - "Potworzy przecież przynoszą dzieci, skąd by się inaczej dzieci brały?" (tłum. Wy : "Nawigacja na świecie działa tylko na Ziemi kuli, na płaskiej narzędzia nie mogłyby działać")
Ty - "Zapewniam Cię, że to nie potwory przynoszą dzieci" (tłum. M : "Zapewniam Was, że to nie krzywizna powoduje, że nawigacja działa")
C - "W takim razie pokaż mi skąd się biorą dzieci" (tłumacz. Wy : "haha, w takim razie plaskaczu zbuduj nawigację, która nie uwzględnia krzywizny, zobaczy gdzie dolecisz"
Ty - "Yyy... yyy" (tłum. M : "yyy...yyy)
C : "Widzisz tatusiu, potwory istnieją" (tłum. Wy : "Widzisz Matsuka, potrafisz tylko się dziwić, wątpić, sam nic nie umiesz zrobić, Ziemia jest kulą",
Vanat napisał(a):Nawet na poziomie czysto teoretycznego bajdurzenia twoja koncepcja nie trzyma się kupy.
Przecież Słońce w twojej koncepcji oddala się i ciągle zmniejsza. Dlaczego tego nie obserwujemy? Refrakcja tu kompletnie nic nie wyjaśnia.
Niekoniecznie się zmniejsza, może schemat był mylący. Nie musi się zmniejszać zauważalnie, by w wyniku refrakcji zacząć się pozornie obniżać.
Vanat napisał(a):Każda mapa ma autora i rok powstania. Każda jest udanym eksperymentem geodezyjnym potwierdzającym kulistość Ziemi.
Udowodnij, że wszystkie mapy fałszują odległości to pogadamy.
Przezabawne. Poziom bzdur i absurdu występujący w tych trzech zdaniach przebił wszystkie wskaźniki.
Monty Python nic na Ciebie nie ma, choć oni swój absurd konstruowali świadomie.