To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płaska/Wklęsła Ziemia?
matsuka napisał(a): Jeśli chcesz pisać na temat to napisz jak się czujesz, gdy  ktoś , kto ma pojęcie o prawach fizyki, mówi Ci, że nie ma naukowych podstaw do twierdzenia, że Ziemia jest kulą.

Matsuka, drogi znawco logiki formalnej, jak na razie zasłynąłeś z wypowiedzi o tym, że dobowe zmiany rozmiaru Słońca są przyczyną refrakcji, a potem dodałeś, że nawet gdybyś twierdził, że Słońce zmienia rozmiar to wcale nie znaczy to, że byś tak twierdził. I od kilku tygodni wymigujesz się przed wyjaśnieniem o co ci do cholery chodziło.
Więc nie jesteś żadnym autorytetem, który może stwierdzać że nie ma naukowych dowodów na coś, bo sam nie jesteś w stanie zrozumieć własnych myśli, a co dopiero złożonych zjawisk, czy naukowego sposobu ich badania...
Uff!
Jakoś zapowiadane przez kulozoiemskich naukowców zaćmienie Księżyca udało się co do sekundy, co Sofeicz miał okazję obserwować na swoim teleskopie (tylko łysol jakoś mało czerwony był).
Jak oni to robią, posługując się nieprawdziwą topologią i niezweryfikowanymi danymi?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Maciej1 napisał(a): Niczego sobie nie wymyśliłem. Każde pojęcie zdefiniowałem.
Nie. Np. nie wiadomo, co to w konteście matematycznym znaczy „rozważyć po jednym i tak dalej”.
Cytat:To Ty bełkoczesz.
Proszę wskazać w moich wypowiedziach, które zdania nie mają logicznego sensu, albo przestać stosować argument „chyba Ty”.
Cytat:Zdanie nie jest równoważne pojęciu ? Pojęcie nie jest równoważne zdaniu?
No oczywiście że nie jest. Bo niby jak? Jakie pojęcie jest równoważne zdaniu „Malarz maluje obraz farbami”? Jakie zdanie jest równoważne pojęciu „pies”?
Cytat:Liczba pi  <=> stosunek połowy obwodu koła do jego promienia.
Powyższy zapis też jest "bełkotem" ?
No oczywiście że jest. Prawidłowym jest zdanie „Liczba pi to stosunek połowy obwodu koła do jego promienia.” Natomiast „zdanie” „liczba pi wtedy i tylko wtedy, gdy stosunek połowy obwodu koła do jego promienia” jest co najmniej niekompletne.
Napisałem:
Cytat:Przez "tabelę" (jw.) rozumiem "tablicę" (jw.)
Ale przecież tablica to (przynajmniej tej nazwy użyliśmy w naszej dyskusji) fizyczny sposób zapisywania danych w pamięci komputera. Czyli tablica musi być skończona (bo i pamięć komputera jest skończona). Zatem oczywistym jest, że Cantor nie myślał o komputerowych tablicach.
Cytat:Nazwy w ostateczności nie mają żadnego znaczenia.
Gdyby nazwy nie miały żadnego znaczenia, to byś mówił po ludzku i używał tych samych nazw, co Cantor. Ale Ty tego nie czynisz, bo dobrze wiesz, że tylko przez rozpieprzenie systemu pojęciowego możesz „obalić” twierdzenia Cantora.

Cytat:Stąd Twoje:

Cytat:Nie chcę sobie wyobrażać
 
jest właśnie błędem.
Dlaczego? Ani moja, ani Twoja wyobraźnia nie spełnia rygoru dowodu matematycznego. Jeśli Twoim jedynym dowodem na rzekomy błąd Cantora jest coś, co sobie wyobraziłeś, to idź w pyry z takimi „dowodami”.
Cytat:
Cytat:Cantor traktuje zbiór nieskończony (tabelę nieskończoną) tak jak zbiór skończony.Nie. Nie traktuje.
Łżesz! Nigdy niczego takiego nie napisałem.

Dalej mamy jakieś piękne metafory o kostkach domina. I po raz n-ty tłumaczenie, że przecież Cantor uważał coś innego, niż tak naprawdę uważał. Widać tyle ma Maciej do zaoferowania: metafory, pokrętny system pojęciowy i wmawianie dziecka w brzuch.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Sofeicz napisał(a): Uff!
Jakoś zapowiadane przez kulozoiemskich naukowców zaćmienie Księżyca udało się co do sekundy, co Sofeicz miał okazję obserwować na swoim teleskopie (tylko łysol jakoś mało czerwony był).
Jak oni to robią, posługując się nieprawdziwą topologią i niezweryfikowanymi danymi?
Tak samo jak robili to przez ostatnie tysiące lat, gdy jeszcze nie rozważano szeroko tematu kulistej Ziemi.
Krzysztof Kolumb popłynął do Ameryki w 1492, a wiedział już wtedy gdzie i kiedy będzie zaćmienie Słońca.
Postraszył tym ludność autochtoniczną i uzyskał psychologiczną dominację.
matsuka napisał(a): Tak samo jak robili to przez ostatnie tysiące lat, gdy jeszcze nie rozważano szeroko tematu kulistej Ziemi.
Krzysztof Kolumb popłynął do Ameryki w 1492, a wiedział już wtedy gdzie i kiedy będzie zaćmienie Słońca.
Denerwuje mnie to powtarzanie debilnego mitu, jakoby przed (Kolumbem, Magellanem, Kopernikiem, niepotrzebne skreślić) ludzie nie uznawali kulistości Ziemi. Uznawali. Od II wieku do Kopernika powszechnie uznawanym i najdokładniej odpowiadającym obserwacjom modelem był model ptolemejski. Model ten wyjaśniał zaćmienia Słońca i Księżyca oraz pozwalał je przewidywać.

Jestem zresztą przekonay, że już to macce do głowy tłukłem, ale on i tym razem zignoruje i będzie powtarzał w kółko to samo.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Nie no stop. Matsuka ma okazje się wykazać. Skoro na płaskiej ziemi, na której nie wiadomo jak działa niebo i czym jest, a do tego refrakcja tak zagina przestrzeń, że światło ucieka z naszej planety jak zasysane przez lokalną czarną dziurę, da się przewidzieć jakiekolwiek zjawisko astronomiczne, to płaszczaki (ludzie wolnomyślący, inteligenci którzy zrzucili kajdany debilizmu nałożone przez onz) powinny znać jakieś wzory matematyczne, które pozwalają takie rzeczy wyliczyć
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Sofeicz napisał(a): Uff!
Jakoś zapowiadane przez kulozoiemskich naukowców zaćmienie Księżyca udało się co do sekundy, co Sofeicz miał okazję obserwować na swoim teleskopie (tylko łysol jakoś mało czerwony był).

W dodatku Księżyc był blisko horyzontu, więc cień "płaskiej Ziemi" powinien być bardzo spłaszczoną elipsą. A tak nie było.

Pewnie to znowu ta cholerna refrakcja załamała cień Ziemi (a nie załamała obrazu Księżyca).

zefciu napisał(a): Denerwuje mnie to powtarzanie debilnego mitu, jakoby przed (Kolumbem, Magellanem, Kopernikiem, niepotrzebne skreślić) ludzie nie uznawali kulistości Ziemi.

Zapomniałeś Galileusza. Na stronach chcących uchodzić za oświecone i naukowe spotykam się ze stwierdzeniem, że właśnie on udowadniał, że nie jest płaska. Cóż, oświecenie i "naukawość" przed ignorancją nie chronią.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
zefciu napisał(a): Denerwuje mnie to powtarzanie debilnego mitu, jakoby przed (Kolumbem, Magellanem, Kopernikiem, niepotrzebne skreślić) ludzie nie uznawali kulistości Ziemi. Uznawali. Od II wieku do Kopernika powszechnie uznawanym i najdokładniej odpowiadającym obserwacjom modelem był model ptolemejski. Model ten wyjaśniał zaćmienia Słońca i Księżyca oraz pozwalał je przewidywać.

Rozumiem, ale to nie ma znaczenia w tym momencie, w kontekście argumentu Sofeicza - bo Sofeicz pisze mniej więc tak, że ten obecny model musi być prawdziwy, skoro przewiduje tak dobrze zaćmienia.

Otóż inne modele (zupełnie rózne od obecnego) też przewidywały poprawnie zaćmienia.
Zresztą zaćmienia przewidywane są od tysięcy lat, zanim jeszcze żył Ptolemeusz.

I tylko o tym mówiłem, abstrahując od tego jaki model był uznawany przed Kopernikiem.

zefciu napisał(a):Jestem zresztą przekonay, że już to macce do głowy tłukłem, ale on i tym razem zignoruje i będzie powtarzał w kółko to samo.

Czy to prawda, że w Moskwie na Placu Czerwonym rozdają za darmo mercedesy?
- Tak, to prawda, tyle że nie w Moskwie, a w Leningradzie, nie na Placu Czerwonym, tylko na Newskim Prospekcie, nie mercedesy, tylko rowery, i nie rozdają, tylko kradną.

Podobnie jest tutaj. Owszem, rozmawialiśmy wcześniej ale nie o Ptolemeuszu, a o Galileuszu, nie ty, tylko ja i Bert, nie tłukłeś macce, tylko matka tłukła Ciebie i nie do głowy, a w głowę.


bert04 napisał(a): W dodatku Księżyc był blisko horyzontu, więc cień "płaskiej Ziemi" powinien być bardzo spłaszczoną elipsą. A tak nie było.

Dwa nieuprawnione założenia tu robisz drogi Bercie :
1. był to cień Ziemi
2. księżyc jest tak duży, że gdyby to był cień Ziemi to powinien być elipsą, jeśli Ziemia jest płaska

I jeszcze bonusowe trzecie, ukryte założenie :
3. Jeśli Ziemia nie jest płaska to jest taka jak piszą w książkach.


bert04 napisał(a): Cóż, oświecenie i "naukawość" przed ignorancją nie chronią.

Piszę tu zupełnie abstrakcyjnie, bo nie znam sytuacji. Każdy jest ignorantem w większości dziedzin życia. To nie wstyd się w czymś pomylić. Wstyd się do tego nie przyznać i kłamać, że się tego nie zrobiło.
Znam takich na tym forum, ale nie będę pokazywał palcem, może kiedyś dorosną.
Nie, nie chodzi o Ciebie Bert.
matsuka napisał(a): Otóż inne modele (zupełnie rózne od obecnego) też przewidywały poprawnie zaćmienia.
Zresztą zaćmienia przewidywane są od tysięcy lat, zanim jeszcze żył Ptolemeusz.

I tylko o tym mówiłem, abstrahując od tego jaki model był uznawany przed Kopernikiem.

Wymień te modele a także ludy, które je przewidywały. Fajnie by było, gdyby któryś z nich dawał alternatywne wyjaśnienie, niż "cień Ziemi"... ale na razie starczy bez tego.

Cytat:
bert04 napisał(a): W dodatku Księżyc był blisko horyzontu, więc cień "płaskiej Ziemi" powinien być bardzo spłaszczoną elipsą. A tak nie było.

Dwa nieuprawnione założenia tu robisz drogi Bercie :
1. był to cień Ziemi
2. księżyc jest tak duży, że gdyby to był cień Ziemi to powinien być elipsą, jeśli Ziemia jest płaska

I jeszcze bonusowe trzecie, ukryte założenie :
3. Jeśli Ziemia nie jest płaska to jest taka jak piszą w książkach.

1 Jeżeli nie Ziemi,  to czego, żółwia czy trzech słoni?

2 Kształt cienia "płaskiej Ziemi" byłby elipsa niezależnie od wielkości księżyca. Gdyby księżyc był mniejszy,  co najwyżej ten cień byłby znacznie większy.  Ale i wtedy można sprawdzić jego kształt przy częściowych zaćmienieniach.

https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Za%C4%87...se3307.jpg

3 "książkowy" opis zgadza się z obserwacją cienia, plaskaty - nie zgadza. Tylko tyle. Już starożytni Grecy uzasadnieli kulistość Ziemi kształtem cienia przy zaćmieniach, od tego czasu nikt lepszego wyjaśnienia nie podał.

Resztę uwag sobie daruj. Osobiste wycieczki pozostają osobistymi wycieczkami, nawet jeżeli tym razem deklarujesz, że nie do mnie. Mnie to nie bawi, niezależnie od adresata tych uwag.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
zefciu napisał(a): Nie. Np. nie wiadomo, co to w konteście matematycznym znaczy „rozważyć po jednym i tak dalej”.


Oczywiście, że wiadomo. Liczenie jest pojęciem pierwotnym, niedefiniowalnym, intuicyjnie jasnym i zrozumiałym dla każdego. Liczyć- znaczy 1,2,3...i tak dalej. Każdy rozumie. Co to jest liczba naturalna i co to znaczy liczyć- to każdy rozumie. Liczyć, liczba naturalna, prosta, prawda, fałsz ...- to pojęcia pierwotne, intuicyjnie jasne, niedefiniowalne.

Liczenie jest najprostszym przykładem "rozważania po jednym i tak dalej". Nie rozumiesz? Czy już nie masz się czego uczepić?



Cytat:Ale przecież tablica to (przynajmniej tej nazwy użyliśmy w naszej dyskusji) fizyczny sposób zapisywania danych w pamięci komputera.

Nie. Tabela (tablica)ma sens przede wszystkim matematyczny, a nie "fizyczny".



Cytat:Czyli tablica musi być skończona (bo i pamięć komputera jest skończona).

Tabela (tablica) skończona jest skończona. Tabela nieskończona- jest nieskończona. Oba pojęcia zdefiniowałem. Oczywiście, że komputer może rozważać tylko tabele (tablice) skończone. Ale matematyka może rozważać tabele (tablice) nieskończone. I taką właśnie Cantor rozważał. I na takiej się wyłożył.


Cytat:Zatem oczywistym jest, że Cantor nie myślał o komputerowych tablicach.

Ale myślał o tabelach (tablicach) matematycznych i to nieskończonych. I na tych się wyłożył.



Cytat:Ani moja, ani Twoja wyobraźnia nie spełnia rygoru dowodu matematycznego. Jeśli Twoim jedynym dowodem na rzekomy błąd Cantora jest coś, co sobie wyobraziłeś, to idź w pyry z takimi „dowodami”.


Jeżeli chcesz "coś" zrozumieć, to musisz to rozważać, wyobrażać to sobie.  Na przykład jeśli chcesz zrozumieć nieskończoność to musisz rozmyślać nad liczeniem liczb naturalnych- 1,2,3...itd. w nieskończoność, nad tym co to znaczy rozważać po jednym, nad przewracaniem się kostek domina- by zrozumieć czym różni się rozważanie nieskończoności po jednym, od rozważania nieskończoności poprzez indukcję. Itd., itp.



Cytat:Dalej mamy jakieś piękne metafory o kostkach domina. I po raz n-ty tłumaczenie, że przecież Cantor uważał coś innego, niż tak naprawdę uważał. Widać tyle ma Maciej do zaoferowania: metafory, pokrętny system pojęciowy i wmawianie dziecka w brzuch.

Ja próbowałem ułatwić Ci zrozumienie błędu logicznego, który w tym tkwi (błędu Cantora i jego następców). Jak widać jesteś opornym uczniem. 

Jeszcze jedna próba ujęcia tego samego, nieco inaczej:

Załóżmy, że istnieje pewna funkcja f(x), której dziedziną jest ℕ, a przeciwdziedziną przedział zbioru ℝ (0, 1). Załóżmy, że funkcja ta jest bijekcją, tzn. jest funkcją różnowartościową, a jej funkcja odwrotna również jest różnowartościowa.
Rozważmy liczbę r, której n-ta cyfra po przecinku w rozwinięciu dziesiętnym jest 0 jeśli n-ta cyfra f(n) jest 1 lub 1, jeśli n-ta cyfra f(n) jest 0.
Liczba r różni się przynajmniej jedną cyfrą od każdej cyfry przeciwdziedziny f(x). Nie należy zatem do tej przeciwdziedziny. Jednocześnie r należy do przedziału (0,1) zbioru liczb rzeczywistych.

Rzekomy "dowód" nierównoliczności R i N.

Proszę zwrócić jeszcze raz uwagę na zdanie: 

Rozważmy liczbę r, której n-ta cyfra po przecinku w rozwinięciu dziesiętnym jest 0 jeśli n-ta cyfra f(n) jest 1 lub 1, jeśli n-ta cyfra f(n) jest 0.

Otóż "dowód" ten rozważa n-tą cyfrę liczby r w rozwinięciu dziesiętnym wg. algorytmu jw. (jeśli n-ta w f(n)=0, to 1, jeśli nie to 0).
Ale liczba r w rozwinięciu dziesiętnym, w takim ujęciu jak na potrzeby tegoż "dowodu" jest zbiorem nieskończonym (ciągiem nieskończonym). Zatem-wynika z istoty (definicji) nieskończoności (zbioru nieskończonego)- dla każdej n-tej cyfry liczby r istnieje cyfra n+1-sza tejże liczby r => nie wiadomo czy liczba r różni się od f(x) ponieważ algorytm nie rozważa całego zbioru nieskończonego (wszystkich cyfr liczby r), rozważa dowolny n-ty, ale nie rozważa n+1-szego. A w przypadku zbioru nieskończonego dla każdego n-tego istnieje n+1-szy. Choć więc algorytm rozważa każdy n-ty w kolejności [n-ta cyfra f(n)], to jednak nie rozważa wszystkich elementów zbioru (tu: wszystkich cyfr). 

Dlatego jest to dowód fałszywy, czyli "dowód". Jest to dowód dla tabeli skończonej, co zresztą sam zdołałeś zauważyć. 

PS. A tak w ogóle to przecież jest oczywistością logiczną (wynikającą z definicji, czyli z samej istoty liczb niewymiernych), że zbiór liczb niewymiernych jest równoliczny (w rozumieniu współczesnej teorii mnogości) ze zbiorem liczb wymiernych.  Co zamyka kwestię "nierównoliczności R i N".
Maciej1 napisał(a): Oczywiście, że wiadomo. Liczenie jest pojęciem pierwotnym, niedefiniowalnym, intuicyjnie jasnym i zrozumiałym dla każdego.
Dlaczego niedefiniowalnym? Przecież możemy zdefiniować liczenie jako tworzenie bijekcji między danym zbiorem a pewnym podzbiorem liczb naturalnych.
Cytat:Liczyć- znaczy 1,2,3...i tak dalej.
„Bełkotać” znaczy „składać wyrazy w sposób nie mający gramatycznego i logicznego sensu”.
Cytat:Liczenie jest najprostszym przykładem "rozważania po jednym i tak dalej". Nie rozumiesz? Czy już nie masz się czego uczepić?
Fakt, że przedstawiłeś przykład jakiegoś pojęcia nie oznacza, że zdefiniowałeś dane pojęcie. Jeśli powiem Maciej1 to najprostrzy przykład brzdermonta i świnka morska mojej kuzynki to inny przykład brzdermonta, to czy dzięki temu wieszj co to jest „brzdermont”? Czy mająć dany byt jesteś w stanie sprawdzić, czy jest brzdermontem, czy nie?
Cytat:Nie. Tabela (tablica)ma sens przede wszystkim matematyczny, a nie "fizyczny".
Ale nie wiemy jaki. I czym się różni od funkcji. Wydawało mi się, że zgadzasz się, że tablica to pojęcie czysto informatyczne. Okazuje się, że jednak nie. Więc nadal nie wiemy, co to.
Cytat:Ale matematyka może rozważać tabele (tablice) nieskończone. I taką właśnie Cantor rozważał. I na takiej się wyłożył.
Po raz nie wiem który powtarzam: Cantor rozważał bijekcję, a nie żadną kretyńską „tablicę”. Jeśli bijekcja jest tym samym co tablica, to czemuś się uparł na pojęcie „tablica”. Jeśli nie jest tym samym, to nie możesz krytykować Cantora w oparciu o „tablice”, to on się niczym takim nie zajmował.
Cytat:Ale myślał o tabelach
Jeśli Twój „dowód” ma się opierać na tym, że lepiej od Cantora wiesz, o czym on myślał, to wsadź sobie ten dowód tam, skąd wyjmujesz swoje pojęcia.
Cytat:Jeżeli chcesz "coś" zrozumieć, to musisz to rozważać, wyobrażać to sobie.
Niech Ci będzie. Jednakże jeśli komuś chcę coś zakomunikować, to nie wystarczy, że sobie to wyobrażę. Muszę to jeszcze jakoś sensownie, spójnie wyrazić. To raz.
Dwa – z faktu, że Ty nie umiesz sobie czegoś wyobrazić nie wynika, że w ogóle nie da się tego wyobrazić.
Cytat:Ja próbowałem ułatwić Ci zrozumienie błędu logicznego, który w tym tkwi (błędu Cantora i jego następców). Jak widać jesteś opornym uczniem.
Gdyby dowód Cantora zawierał błąd logiczny, to byś po prostu wskazał jakie konkretnie zdania Cantora jakie konkretnie prawa logiki łamią. Nie musiałbyś wprowadzać żadnych własnych pojęć z dupy.
Cytat:Jeszcze jedna próba ujęcia tego samego, nieco inaczej:
To ja napisałem, złodzieju. Oduczysz się kraść cudze wypowiedzi, czy ma Cię moderacja oduczyć?
Cytat:
Kod:
[i][color=#333333][size=small]Załóżmy, że istnieje pewna funkcja [/size][/color][color=#333333][size=small][size=large][font=MathJax_Math]f[/font][font=MathJax_Main]([/font][font=MathJax_Math]x[/font][font=MathJax_Main])[/font][/size][/size][/color][color=#333333][size=small]
I znowu to samo! I znowu nie będziesz potrafił wyjaśnić, czemu tę zupę tagów wysrałeś! Gdyby mi się od czasu do czasu zdarzało wysrać takie coś i nie wiedziałbym, czemu to robię, udałbym się do psychiatry.
Cytat:Ale liczba r w rozwinięciu dziesiętnym, w takim ujęciu jak na potrzeby tegoż "dowodu" jest zbiorem nieskończonym
Jakie są elementy tego zbioru? Już raz pytałem, ale nie potrafiłeś odpowiedzieć.
Cytat:A tak w ogóle to przecież jest oczywistością logiczną (wynikającą z definicji, czyli z samej istoty liczb niewymiernych), że zbiór liczb niewymiernych jest równoliczny (w rozumieniu współczesnej teorii mnogości) ze zbiorem liczb wymiernych.  Co zamyka kwestię "nierównoliczności R i N".
Genialne! Dowód poprzez stwierdzenie, że „przecież oczywistością jest, że tak jest”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Co napisał Maciej1
Maciej1 napisał(a):Załóżmy, że istnieje pewna funkcja f(x), której dziedziną jest ℕ, a przeciwdziedziną przedział zbioru ℝ (0, 1). Załóżmy, że funkcja ta jest bijekcją, tzn. jest funkcją różnowartościową, a jej funkcja odwrotna również jest różnowartościowa.
Rozważmy liczbę r, której n-ta cyfra po przecinku w rozwinięciu dziesiętnym jest 0 jeśli n-ta cyfra f(n) jest 1 lub 1, jeśli n-ta cyfra f(n) jest 0.
Liczba r różni się przynajmniej jedną cyfrą od każdej cyfry przeciwdziedziny f(x). Nie należy zatem do tej przeciwdziedziny. Jednocześnie r należy do przedziału (0,1) zbioru liczb rzeczywistych.

Co zacytował zefcu

Zefciu napisał(a):Kod:
Kod:
[i][color=#333333][size=small]Załóżmy, że istnieje pewna funkcja [/size][/color][color=#333333][size=small][size=large][font=MathJax_Math]f[/font][font=MathJax_Main]([/font][font=MathJax_Math]x[/font][font=MathJax_Main])[/font][/size][/size][/color][color=#333333][size=small]

I znowu to samo! I znowu nie będziesz potrafił wyjaśnić, czemu tę zupę tagów wysrałeś! Gdyby mi się od czasu do czasu zdarzało wysrać takie coś i nie wiedziałbym, czemu to robię, udałbym się do psychiatry.
Czy mogę wiedzieć coś się tak przy...ł do Macieja1? Naprawdę nie masz się czego czepić?
Straszna męczybuła z Ciebie.
Nie wiem już czy jesteś taki złośliwy czy taki upośledzony, że nie potrafisz zacytować ładnego formatowania kodu, który przygotował dla nas Maciej1.

Za dużo masz czasu w życiu?


bert04 napisał(a): 1 Jeżeli nie Ziemi,  to czego, żółwia czy trzech słoni?

Jeśli oglądałeś kiedyś kapitana Bombę to wiesz co się dzieje z ciałami, które przekroczą granicę kosmosu.
Być może cień na księżyc rzuca pewien owalny fragment większej całości.

Może jest to nawet dowód na istnienie jądra Ziemi.

A poważniej to przypuszczam, że zaćmienie księżyca powoduje owalna kopuła Ziemi, słynny firmament nieba.
To jedna z tysięcy możliwości. Rzucając żółwiem czy słoniami tylko się kompromitujesz.


bert04 napisał(a): Kształt cienia "płaskiej Ziemi" byłby elipsa niezależnie od wielkości księżyca. Gdyby księżyc był mniejszy,  co najwyżej ten cień byłby znacznie większy.  Ale i wtedy można sprawdzić jego kształt przy częściowych zaćmienieniach.

Gdy nadejdzie wieczór, weź zwyczajną płaską, okrągłą zakrętkę, która imitować będzie płaską Ziemię i zobacz jaki rzuca cień na jakąś powierzchnię.
Identyczny, jaki widzimy przy zaćmieniach księżyca.


Jeśli uważasz odwrotnię to proszę pokazać na rysunku jaki według Ciebie rzucałaby płaska Ziemia cień na księżyc - chcę zobaczyć tę rzekomą elipsę jako cień na księżycu.

Powtarzasz po kimś bezsensowne argumenty, gdy łatwo jest sprawdzić ich głupotę samemu w nocy.


bert04 napisał(a): 3 "książkowy" opis zgadza się z obserwacją cienia, plaskaty - nie zgadza. Tylko tyle. Już starożytni Grecy uzasadnieli kulistość Ziemi kształtem cienia przy zaćmieniach, od tego czasu nikt lepszego wyjaśnienia nie podał.

Nie zgadza się plaskaty bo ty tak powiedziałeś?
Druga część zdania o starożytnych Grekach to najbardziej frajerski argumentum ad verecundiam jaki w życiu słyszałem.

Wyśmiałbym go bardziej gdyby nie to, że jestem hipokrytą, bo sam używałem podobnego przy przewidywaniu zaćmień. Żartuję, nie jestem hipokrytą bo ja używałem mojego argumentu z sensem - starożytni naprawdę umieli przewidywać zaćmienia i był to pragmatyczny fakt - więc miałem prawo użyć mojego argumentu. Ty nie masz, bo piszesz o domysłach starożytnych, a nie o faktach.

Starożytni domyślali się także, że pioruny powoduje Thor.
matsuka napisał(a): Co napisał Maciej1
Nie. To ja napisałem. Maciej1 ukradł mój tekst i wkleił go jako swój. W dodatku nieprawidłowo.
Oto mój tekst w BBCode:
Kod:
Załóżmy, że istnieje pewna funkcja [latex]f(x)[/latex], której dziedziną jest ℕ, a przeciwdziedziną przedział zbioru ℝ (0, 1). Załóżmy, że funkcja ta jest bijekcją, tzn. jest funkcją różnowartościową, a jej funkcja odwrotna również jest różnowartościowa.
Natomiast po nieumiejętnej chamskiej kradzieży Macieja BBCode wyglądać zaczął tak:
Kod:
[i][color=#333333][size=small]Załóżmy, że istnieje pewna funkcja [/size][/color][color=#333333][size=small][size=large][font=MathJax_Math]f[/font][font=MathJax_Main]([/font][font=MathJax_Math]x[/font][font=MathJax_Main])[/font][/size][/size][/color][color=#333333][size=small], której dziedziną jest ℕ, a przeciwdziedziną przedział zbioru ℝ (0, 1). Załóżmy, że funkcja ta jest bijekcją, tzn. jest funkcją różnowartościową, a jej funkcja odwrotna również jest różnowartościowa.[/size][/color][/i]

Cytat:Czy mogę wiedzieć coś się tak przy...ł do Macieja1?
No przecież wyjaśniłem, czego się przy...łem do Macieja1. Maciej1 robi od czasu do czasu takie rzeczy jak wyżej. I nie potrafi wyjaśnić, czemu je robi.
Cytat:Nie wiem już czy jesteś taki złośliwy czy taki upośledzony, że nie potrafisz zacytować ładnego formatowania kodu, który przygotował dla nas Maciej1.
Formatowaniem na tym forum zajmuje się silnik forum. Dzięki temu możliwe jest cytowanie innych użytkowników. Jeśli ktoś robi nieczytelne dla ludzi zupy tagowe, utrudnia cytowanie.

Poza tym macka zignorował argument nt. modelu Ptolemeusza. Ale zapewne za kilka miesięcy znowu powtórzy brednię, że przed Kopernikiem wierzono powszechnie w płaską Ziemię. Prawda, macka?
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
zefciu napisał(a): Poza tym macka zignorował argument nt. modelu Ptolemeusza. Ale zapewne za kilka miesięcy znowu powtórzy brednię, że przed Kopernikiem wierzono powszechnie w płaską Ziemię. Prawda, macka?

Dlaczego piszesz do mnie w trzeciej osobie? O brak kultury osobistej wcześniej Cię nie posądzałem. Co Ty, Pilaster jesteś?
A może to jest nawyk z dzieciństwa, gdy skarżyłeś do Pani na inne dzieci? "Proszę Pani, Proszę Pani, a macka zignorował argument n. modelu Ptolemeusza!"

Co do argumentu, którzy rzekomo zignorowałem to wiedz, że poświęciłem mu pół mojego posta
tutaj!!!

Któryś już raz przegapiasz takie odpowiedzi i jestem ciekaw, czy tym razem znów będziesz próbował palić głupa, że tam tego nie ma, co ewidentnie jest.
matsuka napisał(a): Być może cień na księżyc rzuca pewien owalny fragment większej całości.

Może jest to nawet dowód na istnienie jądra Ziemi.

A poważniej to przypuszczam, że zaćmienie księżyca powoduje owalna kopuła Ziemi, słynny firmament nieba.

Nie wiem, co może się kryć pod określeniem "pewien owalny fragment większej całości". Może miałeś na myśli coś w stylu "pewien kolisty fragment większej (owalnej?) całości"?

Z jądrem to próbuję sobie wyobrazić jądro plaskatej Ziemi. Wychodzi mi coś w stylu orzeszka w Toffi-fee, ale to tak całkiem płaskie też nie jest, przynajmniej z jednej strony. Jeżeli Ziemia jest płaska jak sernik, to jakiekolwiek jądro nie ma sensu. Już prędzej jakaś oś.

Z "kopułą Ziemi" to nawet brzmi ciekawie. Ale to tylko górna połowa. Pozostaje wątpliwość, co jest "pod spodem", że cień jest kulisty a nie półkulisty.

Cytat:Gdy nadejdzie wieczór, weź zwyczajną płaską, okrągłą zakrętkę, która imitować będzie płaską Ziemię i zobacz jaki rzuca cień na jakąś powierzchnię.
Identyczny, jaki widzimy przy zaćmieniach księżyca.

To by się zgadzało, gdyby nie fakt, że tak Księżyc jak i Słońce były blisko linii horyzontu. Oznacza to, że Ziemia była oświetlona "od boku". Zrób swój eksperyment z zakrętką w ten sposób.


Cytat:Nie zgadza się plaskaty bo ty tak powiedziałeś?
Druga część zdania o starożytnych Grekach to najbardziej frajerski argumentum ad verecundiam jaki w życiu słyszałem.

Wyśmiałbym go bardziej gdyby nie to, że jestem hipokrytą, bo sam używałem podobnego przy przewidywaniu zaćmień. Żartuję, nie jestem hipokrytą bo ja używałem mojego argumentu z sensem - starożytni naprawdę umieli przewidywać zaćmienia i był to pragmatyczny fakt - więc miałem prawo użyć mojego argumentu. Ty nie masz, bo piszesz o domysłach starożytnych, a nie o faktach.

Jakoś nie podałeś, którzy to starożytni przewidywali zaćmienia Księżyca i jakim modelem się posługiwali, więc nie, nie jest to podobny argument. Znam różne opinie na ten temat, od "przewidywali na 100% dokładnie" do "to nowoczesna bujda, rejestrowali post factum ale przewidzieć nie potrafili".

Natomiast kwestię, kto podawał zaćmienie Księżyca jako argument na kulistość Ziemi, można odnaleźć szybkim guglem:

https://www.kul.pl/files/57/pracownicy/r...y_2006.pdf

Stary dobry Arystoteles. I nie wierzył w Thora a naturę piorunów uzasadniał materialistycznie. Tekst zawiera w przypisie nr 1 komentarz do "Flat Earth Myth", ale to tak na marginesie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
matsuka napisał(a): Dlaczego piszesz do mnie w trzeciej osobie?
Nie piszę do Ciebie w trzeciej osobie. Piszę do innych użytkowników zwracając uwagę, jak reagujesz na argument.
Cytat:O brak kultury osobistej wcześniej Cię nie posądzałem. Co Ty, Pilaster jesteś?
Przecież pisanie do drugiej osoby w osobie trzeciej to forma grzecznościowa. Natomiast pilaster stosuje trzecią osobę zamiast pierwszej, więc to inna bajka zupełnie.
Cytat:Co do argumentu, którzy rzekomo zignorowałem to wiedz, że poświęciłem mu pół mojego posta
No i co w tym poście niby takiego piszesz? Nie ma żadnego modelu płaskoziemskiego, który by wyjaśniał zaćmienia. I to jest fakt. Natomiast to, że zarówno model ptolemejski, jak brachiański, jak i kopernikański wyjaśniają, tutaj wszyscy się zgadzają i nikt się z tym nie kłócił. Choć oczywiście zdanie:
Cytat:Zresztą zaćmienia przewidywane są od tysięcy lat, zanim jeszcze żył Ptolemeusz.
Nie ma żadnego ugruntowania (poza baśniami u Bolesława Prusa).
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
matsuka napisał(a): Otóż inne modele (zupełnie rózne od obecnego) też przewidywały poprawnie zaćmienia.
No to proszę o przykład Duży uśmiech
No i oczywiście proszę o dowód, że na bazie twojego modelu płaskiej ziemi potrafisz przewidzieć zaćmienie księżyca, czy słońca Duży uśmiech
Vanat napisał(a): No i oczywiście proszę o dowód, że na bazie twojego modelu płaskiej ziemi potrafisz przewidzieć zaćmienie księżyca, czy słońca Duży uśmiech
To było doprawdy złośliwe Uśmiech

zefciu napisał(a): Natomiast to, że zarówno model ptolemejski, jak brachiański, jak i kopernikański wyjaśniają,
Oczywiście wszystkie jaszczurczuronasienne i kuloiemskie.

Dragula napisał(a): Matsuka ma okazje się wykazać. Skoro na płaskiej ziemi, na której nie wiadomo jak działa niebo i czym jest, a do tego refrakcja tak zagina przestrzeń, że światło ucieka z naszej planety jak zasysane przez lokalną czarną dziurę, da się przewidzieć jakiekolwiek zjawisko astronomiczne, to płaszczaki (ludzie wolnomyślący, inteligenci którzy zrzucili kajdany debilizmu nałożone przez onz) powinny znać jakieś wzory matematyczne, które pozwalają takie rzeczy wyliczyć
Złośliwiec Uśmiech

matsuka napisał(a): gdy ktoś , kto ma pojęcie o prawach fizyki, mówi Ci, że nie ma naukowych podstaw do twierdzenia, że Ziemia jest kulą.
Damy znać, gdy taki przypadek się zdarzy.
matsuka napisał(a): Jeśli oglądałeś kiedyś kapitana Bombę to wiesz co się dzieje z ciałami, które przekroczą granicę kosmosu.
Być może cień na księżyc rzuca pewien owalny fragment większej całości.

Może jest to nawet dowód na istnienie jądra Ziemi.
A to już szczyt megalomanii. Wierzyć, że rzuca się cień na księżyc.

Tak mi wpadło do łba: czemu koło bieguna są dnie i noce polarne? Oczekiwałbym poważniejszej odpowiedzi niż "refrakcja".
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.
bert04 napisał(a): Z jądrem to próbuję sobie wyobrazić jądro plaskatej Ziemi.

Przepraszam, ale nie będę tłumaczył moich żartów. Wiedz tylko, że tam był żart i nie masz co drążyć w sprawie jądra płaskiej Ziemi. Jądro nawet kulistej Ziemi istnieć nie może, jak już to zresztą tłumaczyłem kilka razy w ostatnich miesiącach.

Jądro kulistej Ziemi powstało jako teoria tłumacząca dlaczego Ziemia jest kulista, skoro rozchodzenie się fal sejsmicznych sugeruje, że Ziemia nie jest kulista.
Niestety dla teorii kulistej Ziemi ostatnie badania naukowe potwierdzają, że jądro Ziemi nie ma prawa istnieć.

https://www.livescience.com/61715-earth-...radox.html

bert04 napisał(a): Z "kopułą Ziemi" to nawet brzmi ciekawie. Ale to tylko górna połowa. Pozostaje wątpliwość, co jest "pod spodem", że cień jest kulisty a nie półkulisty.
...
To by się zgadzało, gdyby nie fakt, że tak Księżyc jak i Słońce były blisko linii horyzontu. Oznacza to, że Ziemia była oświetlona "od boku". Zrób swój eksperyment z zakrętką w ten sposób.

Spróbuj w taki razie wyobrazić sobie model płaskiej lub wklęsłej Ziemi podobny do tego :

[Obrazek: g7WDtfF.png]

bert04 napisał(a): Natomiast kwestię, kto podawał zaćmienie Księżyca jako argument na kulistość Ziemi, można odnaleźć szybkim guglem:

https://www.kul.pl/files/57/pracownicy/r...y_2006.pdf

Fajny artykuł. Arystoteles przewidywał, że Ziemia jest kulą, bo kula to najdoskonalszy kształt.
Idąc tym tokiem rozumowania ewolucyjnie będziemy zmianiać się od małp w turlające się kule.


[Obrazek: worlds-heaviest-man-of-all-time.jpg]


Jest to więc jasny dowód na to, że otyłości nie należy leczyć.

zefciu napisał(a): Nie piszę do Ciebie w trzeciej osobie. Piszę do innych użytkowników zwracając uwagę, jak reagujesz na argument.

Aha, czyli jeszcze gorzej, bo pomawiasz mnie publicznie. W takim razie bądź uprzejmy do tych wszystkich osób napisać ponownie coś w tym stylu :

 "ja zefciu pomyliłem się, bo to nieprawda, że matsuka zignorował mój argument, właściwie napisał bardzo obszerną odpowiedź, której niestety nie zauważyłem. Przepraszam matsukę za pomawianie go i wiem, że krzywdy mu wyrządzonej mogę już nigdy nie naprawić, bo ta moja wiadomość prawdopodobnie już nie dotrze do wszystkich osób, przed którymi matsukę pomówiłem w tak oszczerczy, bezpodstawny sposób. Zrobiłem to niechcący i serdecznie przepraszam."



Vanat napisał(a):
matsuka napisał(a): Otóż inne modele (zupełnie rózne od obecnego) też przewidywały poprawnie zaćmienia.
No to proszę o przykład Duży uśmiech
No i oczywiście proszę o dowód, że na bazie twojego modelu płaskiej ziemi potrafisz przewidzieć zaćmienie księżyca, czy słońca Duży uśmiech


Przykład był podany ... z Kolumbem.
Co do mojego modelu płaskiej Ziemi to go w ogóle nie przedstawiłem, kto zresztą powiedział iż wierzę w płaską Ziemię (lub w nią nie wierzę)?

Na pewno nie wierzę w kulistość Ziemi, nie w taką, jakiej uczymy się w szkole.
matsuka napisał(a): Przepraszam, ale nie będę tłumaczył moich żartów.

Jak na osobę, która miesza argumenty z żartami, wyjątkowo drażliwie zareagowałeś na mój żart o żółwiu. I trzech słoniach.

Cytat:Spróbuj w taki razie wyobrazić sobie model płaskiej lub wklęsłej Ziemi podobny do tego :

No właśnie o czymś takim myślałem, na dole Toffi-fee, odwrócone wypukłą stroną na dół. U góry - kopuła, niczym w szklanych kulach ze sklepów z pamiątkami. Tyle że ten model nadal nie rozwiązuje problemów płaskoziemskich, jak przykładowo różne strefy czasowe. Gdyby przyjąć, że ta pół-płaska Ziemia kręci się wokół własnej osi, to dodatkowo mamy kwestię siły odśrodkowej na obrzeżach.

Cytat:Jądro nawet kulistej Ziemi istnieć nie może, jak już to zresztą tłumaczyłem kilka razy w ostatnich miesiącach.

Wybacz, ale przez parę ostatnich miesięcy nie było mnie na forum. I zdziwionko, ta dyskusja nadal się toczy. Ale wątku o jądrze, którego nie ma, nie znałem.

Cytat:Przykład był podany ... z Kolumbem.

Kolumb przewidział zaćmienia Księżyca? I to "od tysięcy lat, zanim jeszcze żył Ptolemeusz"? Chyba tracisz kontekst pytania.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 8 gości