To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płaska/Wklęsła Ziemia?
bert04 napisał(a):  
Owszem, dlatego cały czas piszę, że wybrałeś dziadowskie miejsce i dziadowski czas, przy którym niektóre kluczowe elementy są po prostu zasłonięte.

Filar mostu nie jest "kluczowym elementem". To Ty sobie tak wymyśliłeś że "filar ma kolosalne znaczenie" (nie wiadomo czemu). Tymczasem prawda jest taka: filar w tej kwestii jest bez żadnego znaczenia. Znaczenia istotne mają: krawędź wyspy Governors Island oraz granica widoczności wody i wynikający z tego odcinek o którym tyle się rozpisałem.  
Obiektem, który ma także znaczenie jest też: prześwit pod mostem, ponieważ znamy jego wielkość (ok. 70 m) lub jak Ty wolisz zakres wielkości (55-70 metrów) , a bez względu na to czy ziemia ma kształt taki czy inny (czy jest płaska, czy kulista) to wielkość prześwitu nie zmienia się w istotnym zakresie, bo nawet jakby przyjąć model kulisty to i tak jest tylko ok. 4.37 metra ubytku prześwitu. Czyli bez znaczenia. Wiedząc te trzy rzeczy- możemy z łatwością i z całą pewnością stwierdzić: ziemia nie jest kulą o promieniu ok. 6378 km, ani kulą o zbliżonym promieniu. Nie ma na to najmniejszych szans. Geometria jest nieubłagana.


Cytat:Ale jak już wspomniałeś o biurku to wytłumacz mi jedno: czy przy takim modelu obserwacji samo biurko może zasłonić obiekt na biurku?

Samo biurko nie może.


Cytat:J.w. na płaskiej Ziemi wszystko można rozwiązać Talesem, na geosferze musimy używać cosinusów i arccosinusów. Na płaskiej Ziemi tolerancja błędu zmniejsza się, im bliżej horyzontu, na geosferze - zwiększa. I właśnie dlatego dokładność w przyjmowaniu danych wyjściowych jest kluczowa.


Ogólniki. Proszę o konkrety dotyczące tej konkretnej obserwacji.



Cytat:
Cytat:Ok. załóżmy, że się pomyliłem. I było 3 metry. Wtedy: wyliczony prześwit wynosi 19 metrów x 1,5 = 28.5 metra. Wciąż niezgodnośc z rzeczywistością około dwa razy. Jak bardzo się więc pomyliłem ? Ile ten facet na zdjęciu ma wzrostu? Trafiłem akurat na najwyższego człowieka świata ?

Gdybyśmy przyjęli 3 metry, to "facet" ma już 1,18 m wysokości. Nie wiem, czy to jest facet czy dziecko, czy schyla się żeby karmić wiewiórki. "Cień" jest zbyt niewyraźny.

Nie wiem czy się zgrywasz, czy naprawdę nie zrozumiałeś ? Chodziło o tego faceta:
[Obrazek: GmdI2Wg.jpg]


Oszacowałem (i tak zaniżając plan na którym facet stoi- zieloną linię), że jeżeli ten facet ma 1.9 metra wysokości (odcinek j), to wysokość punktu J (na takiej leżał aparat, co widać na zdjęciach, które wklejałem) wynosi 2.51 metra. Jeśli zatem chcesz 3 metrów, to ten facet musi mieć wzrost = (3/2.51) * 1,9 =2.27 metra. Dlatego zadałem pytanie "czy trafiłem akurat na najwyższych ludzi na świecie?. Ale trzy metry też Ci nie wystarczy. Bo właśnie przyjąłem 3 metry (wtedy istotny odcinek między krawędzią wyspy a horyzontem wynosi 73 cm) i wyliczyłem, że przy takich danych wciąż jest rażąca niezgodność z rzeczywistością (prześwit mostu wynosi 28.5 metra). Ile więc chcesz tej wysokości aparatu nad wodą ? Więcej niż 3 metry ? To ile ten facet ma wzrostu ? Trafiłem na najwyższego giganta świata ? Aktualnie podobno najwyższy żyjący na świecie ma 2.51 metra wzrostu. Trafiłem na niego, on tam spaceruje ? Ale to daje  3.31 metra wysokości aparatu nad wodą. Ale to też Ci nie wystarczy. Nadal nie będzie się zgadzało. (prześwit mostu wynosi wtedy ok. 34.3 metra- wciąż rażąca sprzeczność z rzeczywistością). Sprawdź.




Cytat:Dużo większą pewność miałbyś, gdybyś "w kadrze" ujął jakiś budynek. Ludzi i drzewa z takiej odległości trudno oszacować, budynki mają najczęściej znaną wysokość, od biedy można się przejechać i zmierzyć samemu (nie jest to trudne, wystarczy metrówka i dostęp do klatki schodowej. I osoba do pomocy, najlepiej. Niestety, po tej stronie wyspy na żadnym zdjęciu nie widziałem takiego "obiektywnego" obiektu.

"Obiektywnym obiektem" jest prześwit pod mostem. Ty go przyjmujesz na 55 metrów. Ja na 70 metrów. Niech będzie po Twojemu (choć twierdzę, że nie masz racji). Odejmijmy jeszcze 4.37 metra. I wciąż się nie zgadza. I nie wykombinujesz tak by się zgadzało. Ponieważ, po prostu ziemia najpewniej  jest płaska. Co widać na tym zdjęciu.  Dla płaskiego modelu wszystko się zgadza.


Cytat:Nie chodzi o to, żeby sztucznie naginać dane początkowe pod oczekiwane wyniki. Chodzi o to, żeby starannie przeprowadzać takie badania, gdyż widełki niepewności pomiaru przy modelu geosferycznym tego wymagają. Gdyby Ziemia była płaska, to różnica 10% wysokości wyjściowej przekładałaby się na 10% "odcinka porównawczego"

A ja nie przeprowadziłem starannie ?



Cytat:A Ty wiesz, kiedy był lot Gagarina, a kiedy powstały pierwsze plany n/t ISS?

W latach 70-tych. Pierwszym krokiem do ISS było ściema medialna, czyli  "spotkanie się w kosmosie" statku amerykańskiego z radzieckim. Program Sojuz-Apollo.

https://en.wikipedia.org/wiki/Apollo–Soyuz_Test_Project


Cytat:Inaczej pisząc całe te Twoje tajne spotkanie oznaczałoby, że żadnej Zimnej Wojny nie było.

A była ? Oczywiście że była. I miała taki sam sens, jak np. "wojna PIS z PO" (obie wrednie socjalistyczne partie dojące Polskę na zasadzie umowy Okrągłego Stołu- "raz my, raz wy, raz my, raz wy, teraz znów k...my...") .Teatr medialny dla gawiedzi, by mieli się czym ekscytować.
Ja mówię o prawdziwej polityce, która różni się od tego, co się pokazuje dziatwie w telewizji.
Prawdziwa polityka i prawdziwa dyplomacja toczą się w ukryciu. To co teraz jest ważne- teraz jest zamilczane. Dlaczego gracz na "wielkiej szachownicy światowej" (patrz Brzeziński- to on używał takiego określenia) miałby rozgłaszać wszem i wobec swoje prawdziwe zamiary i cele ? Czy szachista mówi przeciwnikowi o tym co planuje ? A pokerzysta o swoim blefie ?

Cytat:Taki sam, jak przegrany w wyścigu kolarskim w ujawnieniu dopingu zwycięzcy. 

Błąd. Zła analogia. Ponieważ dopóki "ja nie wydaję Twoich przekrętów, a Ty nie wydajesz moich"- to nikt nie jest przegrany. Lecz panuje układ gangsterów. Kazdy strzyże swoje owce. Natomiast gdy "ja wydam Twoje sprawki, a Ty wydasz moje" => obaj jesteśmy przegrani. W sytuacji gdy "ja mogę wydać Twoje przekręty, a Ty możesz moje"- nie jest możliwa "przegrana tylko jednej strony". Taki obustronny szach jest bardzo silnym układem, solidnym status quo. To jest klasyka wśród gangsterów: jeden gangster wie o  mrocznych interesach swego konkurenta, ale przecież nieczęsto się zdarza, że jeden leci donieść do na policję o wszystkich przekrętach tego drugiego. Właśnie dlatego, że wie iż na tym nie zyska. Bo gdy tak zrobi- to konkurent się owdzięczy. Obaj pójdą siedzieć. Zupełnie analogicznie: jeden umoczony polityk z reguły milczy przed opinią publiczną o sprawkach drugiego umoczonego polityka.


Cytat:Prostą wredność, najbardziej niezawodny motyw.

Kiedyś dojdzie i do tego. Przecież pisałem. Jak będzie wielka wojna na świecie, jak się gangsterzy wezmą za łby- wtedy "już im nie zależy". Wtedy jeden sypie drugiego. Ale dopóki panuje układ- stabilizacja, to nikt nikogo nie sypie.


Cytat:Gdyby jeszcze "odwcięczenie" było jakieś bliskie w czasie. Ale tu mówimy o 49 latach. Jedno pokolenie przyjmuje się na 25 lat, a tu niecałe dwa. Ludzie w tym czasie się urodzili i umarli (zwłaszcza na Wschodzie, gdzie o zawały wśród mężczyzn zawsze łatwiej) i nic nie wiedzieli, że przed ich urodzinami było jakieś wielkie tuszowanie, bo po ich śmierci wnuki ówczesnych decydentów będą się cieszyć jakimś ISS-em. Znasz choć jedną osobę, która była decydentem w roku 1961 i żyła jeszcze w roku 2000? Mi nie wpada do głowy ani jedna osoba.

Jakby Twój ojciec nabroił albo Twój dziadek to Ty byś ochoczo o tym rozpowiadał wszem i wobec ? Naprawdę nie rozumiesz, że dopóki rządzą dzieci i wnuki tych, którzy robili przekręty dawniej, dzieci i wnuki, które są spadkobiercami tych przekrętów (także korzyści płynących z tych oszustw!) to nic się zmienić nie może ? W służbach specjalnych są klany i dynastie. Dziecko lekarza zostaje lekarzem, dziecko bankiera- bankierem, a dziecko ubeka- ubekiem. Jeżeli ojciec z CIA kręcił lody na przemycie narkotyków z Afganistanu, to co będzie robił syn?  A jeśli ojciec kręcił "kosmiczne lody" ?
To dziwne, że Ty nie rozumiesz takich prostych zależności.


Cytat:No to przyjrzyjmy się, co tam ZSRR starało się utaić: Gułagi Czernobyl,  Hołodomor - Pakt Ribbentrop-Mołotow

A nie było utajone do czasu ? Ponadto Ty porównujesz zbrodnie z przekrętem innego rodzaju. Tam- mordowano ludzi, ginęli ludzie => to rodzi olbrzymie emocje (wśród rodzin i bliskich). A tu mamy do czynienia z "łagodnym oszustwem" ko(s)micznym. To jest oczywiste, że zbrodnie szybciej wyłażą na jaw. Bo skala emocji jest większa. Natomiast oszustwa mogą trwać przez wieki. Np. oszustwo "państwa opiekuńczego", które pod pretekstem "wrażliwości społecznej" pozwala się "dobrze ustawić" cynicznym politycznym kreaturom trwa długo i długo trwać będzie. Bo ludzie są głupi i kupują. Ale gdyby te kreatury mordowały, a nie "tylko" okradały (pod pretekstem "opieki społecznej"), o to wtedy skala emocji (wśród rodzin ofiar) się zwiększa i rzecz szybko wyłazi na jaw.


Cytat: Dziwne rzeczy prawisz, skoro dla Ciebie czas Zimnej Wojny to "stabilizacja". 

A co takiego strasznego się stało w czasie "zimnej wojny" ? Lecz jeśli Ty hałas medialny, pohukiwania i grymasy uważasz za "destabilizację", no to...niewielkie masz pojęcie o prawdziwej polityce.



Cytat:Czas upadku Związku Radzieckiego, kiedy (na krótko) wypłynęły na wierch największe tajemnice imperium to "stabilizacja".



A jakież to "wielkie tajemnice" wypłynęły ?


Cytat:zas wojen w Wietnamie i Afganistanie, czas interwencji w Czechosłowacji i stanu wojennego w Polsce to "stabilizacja". Kennedy każe w szkołach przeprowadzać ćwiczenia atomowe z powodu "stabilizacji" na Kubie, Chruszczow buduje murki w Berlinie, bo to taka "stabilizacja" tego miasta. A jak powali butem w mównicę na forum ONZ, to potem puści oko do Kennedy-ego, bo oboje wiedzą, że to "just for the gallery"...

Dokładnie tak ! Właśnie to ! 
Jeśli Ty "walenie butem" uważasz za "wielką destabilizację"- to niewielkie masz pojęcie o polityce. Destabilizacja- to I wojna światowa, II wojna światowa i...III wojna, która się zbliża (wtedy dopiero zaczną wypływać prawdziwe tajemnice). Takie małe wojenki o jakich Ty piszesz- to się zawsze toczą, jak świat światem.




Cytat:Nie chodzi o to, czy Księżyc to satelita Ziemi, czy projekcja jak w komiksach Batmana, czy jest zbudowany z sera. Ale o to, że wojsko, generałowie, ludzie z bronią w ręku i determinacją w sercach polegają na obliczeniach jakichś "jajogłowych", które mają donieść pocisk do celu.

No i ?



Cytat:
Cytat:Czy ci od "duchów i ufo" albo ci od "wahadełek i tarota" też odwołują się do prostych obserwacji i prostej geometrii ?

Oczywiście, sam swego czasu próbowałem sił tak z wahadełkiem (kręci się!) jak i, przyznaję, z Tarotem (nie wychodzi). Przenosiliśmy w domu łóżka z powodu żył wodnych i promieniowań kosmicznych, ale chyba byłem za mało podatny na sugestię, żeby to coś pomogło. Ale wiem o osobach, które przysięgłyby Ci na torturach, że to "działa".

Tak ? Ci od tarota posługują się geometrią i matematyką ?  Naprawdę wierzysz w to co piszesz ?


Cytat:Zapominasz o najważniejszej regule spisków: prawdopodobieństwo wykrycia spisku rośnie geometrycznie w stosunku do ilości ludzi wtajemniczonych.

Każdy spisek od razu wychodzi na jaw (tzn. niemal od razu). Niestety to Ty nie rozumiesz tego, że to nie ma kompletnie żadnego znaczenia. To, czy rzecz wyszła na jaw, czy nie wyszła- zupełnie bez znaczenia !
Bo tylko to się liczy: w co uwierzą ludzie.
Np. kłamstwo o "lądowaniu na księżycu" wyszło na jaw już w latach 70-tych. Jako małe dziecko pamiętam ojciec mój rozmawiał z pewnym znajomym, który był w USA. I ten facet mówił, że "lądowanie na księżycu nakręcono na pustyni Nevada, tam było to lądowanie". Ja słuchałem i powiedziałem "eeee….". Mój ojciec także powiedział "eee…" i popukał się po głowie.
No więc jakie to ma znaczenie, że spisek czy przekręt wyszedł na jaw, że ktoś puścił parę ? [a zawsze któryś ze spiskowców puści parę, bo ludzi swierzbi język i lubią się przechwalać" ]. No jakie to ma znaczenie? 
Póki ludzie pukają się po głowie i mówią "eee, to oszołomstwo, to spiskowa teoria" póty nie ma żadnego znaczenia, że ktoś puścił parę. Bo w ostatecznym rozrachunku liczy się stan świadomości tzw. "ludu". 
Wy, kuloziemcy jesteście zupełnie dziwni. Mówicie "przecież jakby to był spisek to by ktoś już puścił parę i wyszłoby na jaw".  No to właśnie wszystko wyszło na jaw, bo wielu już puściło parę. O wszystkim możecie przeczytać w internecie, co, jak, gdzie i kiedy robiono.
Na przykład:
http://apolloreality.atspace.co.uk/

Skąd się biorą te wiadomości ? Z czyjejś fantazji ? Nie, po prostu ktoś puścił parę i powiedział co i jak. A jak miał to zrobić ? W telewizji się pokazac i tam powiedzieć ? Ale główne telewizje są w rękach oszustów. Czy więc oszuści będą rozgłaszać swoje oszustwa we własnych mediach ? Hitler spalił Reichsteg. Czy dopóki miał władze w Niemczech była szansa na to by oficjalne i dominujące media to rozgłaszały ? A morderstwa Stalina ? Czy za czasów władzy Stalina oficjalne i dominujące media mówiły cos o tym ?
A może miał pod swoim nazwiskiem opublikować ? A to się zastanów czy za czasów Hitlera w Niemczech byś tak ochoczo publikował przeciw Hitlerowi pod swoim nazwiskiem ? Nie martwiłbyś się w ogóle o siebie, o rodzinę ?  Jest więc oczywiste, że ci którzy się zdecydowali mogli to zrobić tylko w taki sposób. Z ukrycia.

[Był taki pisarz, ksiądz katolicki. Malachi Martin, jezuita. Otóż on napisał kilka książek fabularnych m.in, np. o...satanizmie w Watykanie, np. o składaniu tamże ofiar z małych dzieci, w podziemiach Watykanu, przez niektórych biskupów Kościoła. I człowiek ten do końca swego życia twierdził, ze to co opisują jego powieści nie jest fikcją, ale prawdą, ale że w inny sposób nie miałby żadnych szans, aby o tym napisać. Gdyby chciał inaczej- nie dotarłoby to do szerszego grona ludzi. A on pewnie by szybko został zlikwidowany przez nieznanych sprawców albo seryjnego samobójcę, czy też uległby wypadkowi (nieszczęśliwemu ma się rozumieć) lub umarł na zawał serca. Można w to wierzyć. Można nie wierzyć, ale to, że gdyby to co on napisał w swych powieściach było prawdą, to rzeczywiście ten człowiek nie miał innych szans na przekazanie tej prawdy szerszemu gronu ludzi- to jest chyba jasne i oczywiste, nieprawdaż ?]

Wy jesteście więc totalnie dziwni. Bo mówicie "wyszłoby na jaw". No to właśnie wszystko wyszło, bo o wszystkim się mówi, o wszystkim możesz przeczytać w internecie ! Ale wy wcąż swoje "wyszłoby na jaw" ? Bo co dla was oznacza "wyjście na jaw" ? A pewnie to, żeby w oficjalnych mediach zaczeli to rozgłaszać. No ale oficjalne media są pod kontrola własnie tych którzy przekrętami się karmią i z przekrętów żyją.

Krótko i zwięźle: nie ma dla spiskowców kompletnie żadnego znaczenia to czy ich zbrodnia wyszla na jaw, czy nie. Lecz to ma znaczenie: czy ludzie uwierzą w to, że wyszła. Bo jeśli uwierzą w ten sposób "eee to oszołomstwo" to jakie ma znaczenie, że któryś ze spiskowców chlapnął? Stan świadomości ludu- tylko to się liczy. To w co ludzie zechcą uwierzyć- tylko to jest ważne (dla tych, którzy trzymają władzę z ukrycia)

Wśród masonów mówi się np. w ten sposób: "niczego nie ukrywajcie, mówicie do ludzi wprost o tym, co robimy w ukryciu i za kulisami. I tak nie uwierzą. Nie zmieści im się w głowie".
Nie ma więc znaczenia czy wyszło czy nie, tylko czy ludziom zmieści się w głowie. A większości ludzi nie mieści się w głowie by "można aż tak bardzo kłamać".
Rozumiesz ?
To jest właśnie majstersztyk! Sama i czysta psychologia manipulacji, psychologia kłamstwa.
Wśród masonów mówi się także "audacity always audacity !" . Jeśli kłamiesz, to kłam z bezczelna i pewną miną i nie bój się że "kłamstwo jest zbyt wielkie". Im większe kłamstwo, tym łatwiej uwierzą.

Cytat:Ty natomiast mówisz o spisku, który musiałby obejmować: - wszystkich astronomów od Galileusza aż po dziś

Tak? A niby dlaczego ? Astronom- wpatruje się w niebo i ma tak samo wyprany rozum, jak miał każdy z nas: ma wdrukowaną do rozumu tezę o "kuli ziemskiej" i tej tezy nie ośmieli się zakwestionować. Nie ruszy tego dogmatu. Jak mu się coś zgadzać nie będzie, to wymysli tysiąc innych koncepcji, ale nie ruszy tego dogmatu. Astronom wpatruje się w niebo. A niebo zachowuje się tak...jakby ziemia była kulą.
Jakże więc astronom może zrozumieć, że się myli jeśli on wpatruje się w niebo, a nie w ziemię ? No jak ?
To powierzchnia ziemi wskazuje na to, że ziemia nie jest taką kulą jak ją malują, a najpewniej jest płaska.
Nie ma mowy o "konieczności wielkiego spisku wśród astronomów". Być może niektórzy z nich są spiskowcami, ale wiekszośc po prostu się myli, bo ma rozum wyprany, bo wmówiono im "kulę ziemską". A oni wpatrują się w niebo, z nieba jednak nie można wyczytać kształtu ziemi.


Cytat:- wszystkich astronautów/kosmonautów od Gagarina aż po dziś


To kilkaset osób. Nie jest możliwe, że kilkaset osób nie puszcza publicznie pary przez kilkadziesiąt lat ? A co jeżeli oprócz marchewki jest też i kij ? (Jaka ma pan ładną córeczkę panie Armstrong...wie pan wczoraj czytałem o takim samym dziecku...wie pan wypadło z okna, takie nieszczęście.)



Cytat:- wszystkich naukowców projektujących rakiety od Wernera von Brauna aż po dziś.

Werner von Braun to esesman, okultysta i nazista. Jeśli ktoś wierzy takim ludziom to ja mu oczywiście zabronić nie mogę. Ale taki ktoś sam sobie szkodzi. Ja go tylko ostrzegam.


Cytat:Dotyczy to tak rakiet "osobowych" czy "towarowych", jak i "atomowych".

Tak? A niby dlaczego ? Jak studentowi każesz zaprojektować "łazika marsjańskiego" to taki student też jest w spisku ? Czy po prostu jako pożyteczny idiota jest robiony w bambuko i myśli, że "to naprawdę" ?


Cytat:- przynajmniej kierowniczą część obsługi kontroli lotów kosmicznych

Tak. To niewiele osób.


Cytat:- Przynajmniej kierowniczą część wojska (generalicję) w USA, ZSRR, Chinach i Korei Północnej.

 No tak. Ale tajemnica w wojsku- to chleb powszedni. Ponadto wszystko można wojskowemu "ładnie uzasadnić". Np. odwołując się do patriotyzmu "wie pan panie generale my ściemniamy, ale wie pan to interes ojczyzny... siejemy dezinformację wśród ludzi, a owszem, ale dzięki temu nasz wróg też nie wie co się dzieje naprawdę. Rozumie pan, panie generalne. Blef zawsze był stosowany jako broń"


Cytat:- Przynajmniej kierowniczą część partii komunistycznych w ZSRR, Chinach i Korei Płn.

Jak ktoś ma zaufanie do komunistów, czyli do oszustów, cynicznych pasożytów, to ja mu oczywiście tego zabronić nie mogę. Ale przestrzegam: taki ktoś sam sobie szkodzi.
W ogólności: jak ktoś w ogóle ma zaufanie do polityków pchających się do zaszczytów, do władzy i do koryta- to także sam sobie szkodzi.
Ja np. mam rozum (tak uważam) więc dla mnie jak ktoś się rozpycha łokciami, chwali samego siebie ("mnie słuchajcie, moje najlepsze, moje jest najmojsze, mnie dajcie władzę, bo tamten drugi, mój konkurent to kanalia...) i pcha się na pierwsze miejsca- już jest podejrzany. No ale jak ktoś chce być naiwny, to ja mu tego oczywiście zabronić nie mogę. Tylko niech się potem nie dziwi, że jest robiony w bambuko i strzyżony jak owca i że śmieją się z niego po cichu ci na których głosował, którym zaufał.


Cytat:- Przynajmniej kierowniczą część partii demokratycznych w USA od Eisenhowera aż do Trumpa. Mówimy tu o dwóch rywalizujących partiach i o jedenastu prezydentach szukających na siebie nawzajem haków.

Jak ktoś ma zaufanie do polityków, to sam jest sobie winien. Niech potem się nie dziwi, że został zrobiony w konia. Niech się nie dziwi.


Cytat:Mnożymy przez czas ukrywania tajemnicy. A to przecież już od Eratostenesa się zaczyna, ok. 240 lat przed Chrystusem. Ten, przed naszą erą.

Ale co się zaczyna od Eratostenesa ? Eratostenes po prostu się pomylił- tzn.przyjął fałszywy model, fałszywe założenia. I tyle.

Joker napisał(a):
Maciej1 napisał(a): I po co tak pleść bez sensu ?

Dla mnie kompletnie pozbawione sensu jest to, że zwolennicy płaskiej Ziemi unikają tego tematu jak ognia..hmm czy tam lodu.
Najprostsze zadanie udowodnienia swojej koncepcji.  

Bzdura. Najprostsze ( i o wiele tańsze i mniej niebezpieczne) są obserwacje powierzchni ziemi, obserwacje geodezyjne, dalekie obserwacje. Właśnie to co ja pokazuję. No ale jeśli ktoś pisze takie bzdury jak Ty piszesz ("ze najprościej jest szukać krawędzi świata, wyprawić się do krawędzi"), to znaczy że prostych rzeczy (geometrii i tego co z niej wynika) kompletnie nie rozumie lub ma w tym ukryty interes (np. należy do tych, którym zależy na ośmieszaniu prawdy).



Cytat:Nie jest was tam 2 lub 3 tylko tysiące. Zastanawiająca wstrzemięźliwość w tym względzie.

Zastanawiające to są głupstwa które Ty piszesz.


Cytat:Ale uwierz gdyby mi zależało to dopiął bym tego, to bardzo trudny cel do realizacji ale całkowicie osiągalny przy odpowiedniej motywacji.



Czyli pleciesz trzy po trzy nadal. Nie wiesz co tam jest, nie wiesz jak tam jest, ale...uwaga!.. "już wiesz, że na pewno byś tego dopiął".
Sorry, ale zatrzymałeś się w rozwoju na poziomie przedszkola (w przedszkolu tak myślałem, że "wszystkiego bym dopiął, że jak ja bym się za cos wziął, to na pewno bym zrobił". Dużo dzieci tak ma. To się nazywa brak wyobraźni i skrajna naiwność. Z tego jednak się wyrasta)
Lub masz interes w takim pieprzeniu.

"Uwierz mi , ja to bym potrafił!" - sens Twojej wypowiedzi.
Gdyby te przechwałki nie były żałosne, to byłyby śmieszne.


Cytat:Oficjalne czyli jakie? W rękach państwa a nie prywatne korporacje medialne?

Oficjalne czyli te "poważne, uznane".


Cytat:Które nie są mediami oficjalnymi? Media nieoficjalne?

Np. internet. Tu jest prawdziwy przepływ wolnego słowa (jeszcze!). W medium trzeba zaś mówić to, co jest politycznie poprawne.


Cytat:Globusa nie widziałem już bardzo długo, Google Maps całkiem dobrze robi robotę. A Ty ,jakiego modelu używasz?

A żadnego. Bo nie znam prawdziwego modelu swiata.


Cytat:Tylko, że teraz ja pytam jakie masz argumenty, które uzasadniają brak wypraw płaskoziemców na skraj dysku w celu pozyskania dokumentacji audiowizualnej (chociażby).



Najprostszy argument: jeśli to samo możesz udowodnić kupując sprzęt za kilkaset dolarów i obserwując powierzchnię ziemi, to szkoda czasu i pieniędzy i zdrowia (ryzykowania życiem).
Drugi argument: gdyby ktoś tam dotarł (zakładając, ze w ogóle da się dotrzeć do krawędzi, czyli np. ze krawędź w ogóle istnieje) i pokazał materiał, to niewątpliwie taki ktoś jak Ty "już by w to uwierzył ". Zgadza się ? 
Miejże Ty rozum i przestań pleść trzy po trzy!
Trzeci argument: Traktat Antarktyczny: podróże poniżej 60 stopnia szerokości geograficznej południowej są "dobrze uregulowane" tym Traktatem.


Cytat:Nawiązałem do Nanga Parbat, jednego z trudniejszych ośmiotysięczników gdyż jest to jeden z bardziej niedostępnych (zimą).A zdobył go nawet (co prawda za cenę życia) Mackiewicz będący tak na prawdę amatorem. Tam temperatura osiąga nawet -50C w czasie zamieci, normalnie -30C, tyle co na Antarktydzie w styczniu. Ale to jest płaski praktycznie teren, spacerek a nie wspinaczka poniżej progu tlenowego. Jestem przekonany , że każdy sprawny i zdrowy, no powiedzmy dość wysportowany człowiek sobie poradzi. Kasa też nie jest barierą.

Człowieku! Przestańże wreszcie być dzieckiem! Wiesz jak tam jest? Wiesz gdzie to jest ? Wiesz, że w ogóle jest ? (a może ziemia jest nieskończoną płaszczyzną? Jeśli "kosmos" wedle "nauki" może być nieskończony, to czemu nie płaszczyzna ?) Czy tylko tak sobie pieprzysz z wyobraźni i z tego co Ci się wydaje ?


Cytat:Więc właśnie uważam, że zupełnie bez sensu płaskoziemcy plotą banialuki w sieci zamiast ruszyć dupsko na Antarktydę.


Przecież to Ty pieprzysz bez sensu. Możesz samemu sprawdzić kształt ziemi obserwując powierzchnię ziemi, mierząc ją, tak jak Ci pokazuję. Ale wolisz chrzanić bez sensu. I jeszcze Ci się wydaje, ze "masz argument".


Cytat:tylko nie pisz,  że strefa międzynarodowa, pozwolenia itp, wszystko jest do załatwienia, cały czas idą wyprawy, trzeb chęci.

A właśnie to już napisałem. Jeśli zechcesz pojechać na Antarktydę, to będą Cię pytać "a po co, a dlaczego ? a gdzie, a kiedy ? a jak daleko...?" Tam wszystko jest "dobrze uregulowane" Traktatem Antarktycznym. Nawet turystyka jest koncesjonowana, nawet rybołówstwo.


Wiadomości w tym wątku
Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez matsuka - 31.07.2017, 18:57
Ćwiartowanie paranoi. - przez Żarłak - 24.06.2018, 09:53
RE: Płaska Ziemia - mądrzejsza idea niż się wydaje - przez Maciej1 - 31.08.2018, 14:58
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Ziemowit - 02.11.2018, 22:52
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Fizyk - 02.11.2018, 23:51
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Maciej1 - 03.11.2018, 11:13
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Fizyk - 03.11.2018, 12:54
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Maciej1 - 03.11.2018, 13:38
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Vanat - 03.11.2018, 19:50
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Fizyk - 03.11.2018, 13:58
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Maciej1 - 03.11.2018, 20:17
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Fizyk - 03.11.2018, 21:30
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Maciej1 - 03.11.2018, 21:47
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Fizyk - 03.11.2018, 22:51
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez matsuka - 03.11.2018, 23:11
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Fizyk - 03.11.2018, 23:28
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez matsuka - 03.11.2018, 23:58
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Joker - 04.11.2018, 00:22
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Fizyk - 04.11.2018, 00:24
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez matsuka - 04.11.2018, 00:55
RE: Płaska/Wklęsła Ziemia? - przez Fizyk - 04.11.2018, 01:25

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 33 gości