To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płaska/Wklęsła Ziemia?
Maciej1
Cytat:No budżet NASA to (z pamięci piszę) jakieś kilkanaście miliardów dolarów rocznie. […] Z ogłupiałego podatnika można wiele wyciągnąć pod wieloma pretekstami. Także pod pretekstem "kulistej ziemi" i "latania w kosmos". A czemu ten pretekst miałby być gorszy niż inne ? Pecunia non olet […]Na opowiadaniu bajek i niestworzonych rzeczy zawsze można się było dobrze ustawić.
Po pierwsze – okrągłoziemski spisek, tak jak go przedstawiasz, swoją historią sięga co najmniej czasów Magellana (XVI wiek), zaś tzw. „podbój kosmosu” zaczyna się gdzieś tak w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jakie zatem "lody kręcono" na wmawianiu wszystkim wokół, że Ziemia jest okrągła np. w XVI, albo w XIX wieku?
Po drugiebudżet NASA to obecnie ok. 20 mld USD, co przekłada się na 0,47% budżetu federalnego USA. Czy naprawdę uważasz, że udział w finansowaniu przez dziesięciolecia globalnego światowego spisku kosztuje rocznie USA mniej niż 20 mld USD? Bo jeśli kosztuje choć jednego centa więcej, to znaczy, że okrągłoziemscy spiskowcy z USA do interesu dokładają…
O Lord, bless this thy hand grenade, that with it thou mayest blow thy enemies to tiny bits in thy mercy.
bert04 napisał(a):     Podejrzewam, że Maciej zachwycał się w swoim dzieciństwie filmem "Koziorożec 1" / Capricorn One. I w zachwycie przeoczył, że w filmie kłamstwo wychodzi na jaw przez aktywność bardzo niewielu osób.


Nie oglądałem, zatem nie mogłem się zachwycić. Wasze podejrzenia odnośnie mojej skromnej osoby są nieustannie błędne. W ogólności: zamiast "odgadywania mojego wnętrza" lepiej byście zrobili przechodząc do rzeczy, czyli sprawdzając kształt ziemi. Bo już wiele razy napisałem: pytania w rodzaju "a jak on mógłby tak robić? a dlaczego to miałby robić?"- nie mają wielkiego sensu. Wnętrza ludzkiego i tak nie zgłębicie. Natomiast prosta obserwacja i prosta geometria mają sens i te rzeczy możecie zgłębić. Geometria i proste obserwacje mają większą wagę niż psychologiczne dociekania.


Cytat:Jeżeli filar "nie ma znaczenia", to od tej chwili przestań robić jakiekolwiek uwagi na temat wysokości filara. Jedno z dwojga, albo robisz jakieś wyliczenia albo nie.


Ale ja nawet się słowem nie zająknąłem na temat "wysokości filara".




Cytat:
Cytat:nawet jakby przyjąć model kulisty to i tak jest tylko ok. 4.37 metra ubytku prześwitu.

Obliczanego dla wysokości 2,00 m. Już zapomniałeś wykładu o wpływie błędu wysokości npm na wyniki?


Musisz starać się rzecz rozumieć. Sam odkryłeś, że aby mi udowodnić błąd to musisz starać się pokazać, że "robiłem zdjęcie z większej wysokości". Bo- jeżeli z mniejszej, to tym gorzej dla Ciebie i twoich tez. To więc zrozumiałeś. A nie zrozumiałeś tego, że jeżeli "z większej j wysokości", to tym mniejsze przesłonięcie (w modelu kulistym), tym mniej jest schowane ?

Cytat:No dobra, a teraz pytanie dodatkowe: skąd możesz wiedzieć, czy biurko jest płaskie czy krzywe, jeżeli ktoś zasłonił Ci brzeg jakimiś "wyspami" i "statkami" i jeżeli musisz przyjąć, że to on mówi Ci, jak wysoko masz głowę nad blatem? No proszę, chcesz badać horyzont metodą, w której horyzontu nie widać?

A czemu nie ? To co widać- jest wystarczające. Bo: horyzont jest tam gdzie widać granicę wody LUB jeszcze dalej. Ale "jeszcze dalej"- jest tym bardziej na moją korzyść, a na waszą niekorzyść.




Cytat:ak wiem, zaraz będzie powtórka z "ale ten odcinek i tak jest wystarczający...". Otóż nie, nie jest, gdyż nie da się go zweryfikować niezależnie od Twoich wpisów.

"Nie da się zweryfikować niezależnie od moich wpisów? " A Twoje oczy są niezależne od moich ? Czy zależne ? Masz własne oczy ? Jeśli tak, to:
[Obrazek: vVSFnWA.jpg]



- gdzie na tym zdjęciu Twoje oko widzi granicą wody ?



Cytat:Wzrost faceta na tych ostatnich zdjęciach w kwestii kulistości Ziemi nie ma znaczenia, co najwyżej może być argumentem, czy prawidłowo podałeś wysokość h.

To przecież wprost napisałem: po to robię takie ujęcia, by potem ktoś nie mógł twierdzić, że "kłamię na temat wysokości aparatu nad wodą". Dziei takiemu ujęciu jest Ci trudniej utrzymywać, że "robiłem z wysokości 3 metrów".



Cytat:3 metry to pewna "suma błędów". Mimo pewnych uwag do Twojej techniki pomiarowej (znowu nie uwzględniasz perspektywy centralnej) wysokość tego mola będzie w przedziale 1,5-2,0m npm. A z murkiem to mamy przedział 2,0-2,5m. I wystarczy, że poczekasz na odpływ, nawet nie specjalnie długo, to spoko możesz kolejne 0,5 m "zyskać".


Ale przecież ja mogę po prostu oszukiwać ! Wyraźnie napisałem już kilka razy: proszę mi nie wierzyć, proszę badać kwestię samemu !!! Dotrze to w końcu do was ?

Ja się oskarżeń o kłamstwo nie boję, bo nie kłamię. Bo każdy kto zechce badać samemu będzie zmuszony stwierdzić, że ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km".

Wy (kuloziemcy) jesteście bardzo dziwni. Jeden z uczestników tego forum napisał np. "uwierz mi... ja bym tego dokonał" (pisał o jakiejś tam "wyprawie do krańców ziemi"). "Uwierz mi, uwierzcie mi" ! Jego słowa, jego propozycja: "zaufaj mi, uwierz mi".
Ja natomiast piszę w ten sposób: wcale mi nie wierzcie, ale zacznijcie badać sprawę samemu, sprawdźcie sami !
Ale to jeszcze nie koniec. Pomimo tego, że ja wprost piszę "nie wierzcie mi, badajcie, myślcie, dociekajcie, sprawdzajcie!" to wy w kółko powtarzacie "jedna obserwacja nic nie znaczy, musimy ci wierzyć, że nas nie zwodzisz..."
Dlatego jesteście dziwni.
Nie, nie musicie mi wierzyć, bo możecie sprawdzić i to z łatwością.



Cytat:Dlatego zamiast szacować wysokość na podstawie takich zdjęć, po prostu należy ją samemu zmierzyć. 

Szacowanie nie jest w niczym gorsze od mierzenia. Oszacowany zakres jest szeroki, ale to i tak niczego nie zmienia o czym się przekonałeś. Ponadto: w sieci jest pełno filmów z obserwacji innych ludzi , którzy właśnie mierzą. I co ? Czy to cokolwiek zmienia w waszej postawie ?



Cytat:Widzę, że powoli czas się pożegnać z tą dyskusją. Taktykę na "zaniki pamięci" przerabiałem niedawno z neurozą w innym wątku. 70 m (niecałe) masz po środku. A przy "nic nie znaczących" filarach masz te 55. Koma osiem, czyli nawet niecałe 56 niech będzie:

O co Tobie chodzi? Przecież przyjąłem Twoją wersję. Nawet zaniżyłem do 50 metrów. Wykonałem obliczenia i nadal się nie zgadza, nadal teza o "kuli ziemskiej" jest nie do utrzymania. Więc o co Ci chodzi ?


Cytat:Nie zamieszczam obrazka, bo chyba za duży będzie. I tak na marginesie, ja wiem, że wyznajesz tutaj wiarę w płaską Ziemię. Ale most Verrazano płaski nie jest. Być może przesadzasz z tą płaskatością, ale załączona fotografia nie została spreparowana przez NASA ani nie jest efektem refrakcji. Czy rybiego oka. Sam możesz sprawdzić, skoro tam gdzieś mieszkasz.

Ale ja wiem, jak wygląda most Verrazano. Nie mówimy jednak o kształcie mostu, tylko o kształcie ziemi. Wziąłem Twoje słowo za dobrą monetę i przyjąłem nawet 50 metrów. I nadal nie da się utrzymać tezy o "kuli ziemskiej o promieniu ok. 6378 km". Więc o co Ci chodzi ?


Cytat:U Ciebie jest coś analogicznego. Jeżeli obliczasz w sposób, jaki obliczasz, to musisz na samym początku precyzyjnie wyznaczyć wysokość pomiaru npm. Inaczej wszystkie obliczenia wynikające z dokładności +/- 0,5 m są funta kłaków warte.

Udowodnij mi jednoznacznie i jasno, że moja obserwacja jest warta "funta kłaków". Na razie nieustannie piszesz tylko same ogólniki.


Cytat:Oj widzę głębszy "solipzyzm polityczny". Jeżeli istotnie wszyscy kłamią to skąd wiesz, że osoby zamieszczające w sieci filmy o płaskiej Ziemi też nie są częścią spisku?

Jak to skąd? Człowieku, przecież to chyba jasne skąd, nieprawdaż ?! Tylę napisałem, a jeszcze nie zaskoczyłeś ? Napiszę zatem wielkimi literami, aby dotarło do odbiorcy:

PONIEWAŻ SAMEMU SPRAWDZIŁEM, ŻE ZIEMIA NIE JEST "kulą o promieniu ok.  6371-6378 km".

Wytłuszczone, powiększone i jeszcze podkreślone. Dotarło ? Chcesz wiedzieć kto kłamie, a kto nie ? To sprawdź samemu ! Chcesz wiedzieć kto jest kłamcą , a kto nie jest ? To używaj rozumu, prostych obserwacji i geometri, a nie "psychologii" (czyli dociekań w rodzaju "a dlaczego mieliby tak kłamać, a jak to możliwe, a nie mieści się w głowie..."). Kłamcę poznaje się po tym: jego słowa nie zgadzają się z rzeczywistością. Sprawdź więc rzeczywistość i sprawdź czyje słowa się z nią zgadzają a czyje nie. Kłamcy nie poznaje się w ten sposób: po psychologicznym odczuciu, po "wydawaniu się", nie po wrażeniu jakie robi. Skuteczny kłamca robi zawsze bardzo dobre wrażenie. Bo inaczej (jakby robił złe)- nie byłby skuteczny, niewielu by uwiódł.

Chcesz znać prawdę ? To lekceważ to że coś Ci się "w głowie nie mieści", a nie lekceważ faktów i prostej geometrii. Jeżeli wyeliminujesz wszystko to, co niemożliwe, to to co pozostaje właśnie jest prawdą. Nawet jakby się wydawało "nieprawdopodobne".

A to, że ziemia jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km jest niemożliwe. Sprawdź samemu! 



Cytat:Albo inaczej, jeżeli to taki potężny spisek, obejmujący wojsko kilku(-nastu) krajów i nie-za-bardzo-demokratyczne rządy,Ale



Ależ te rządy są jak najbardziej demokratyczne ! To wola ludu wyniosła tych oszustów na szczyty. Jakże większość mogłaby nie wybrać kłamcy i oszusta ? Jak ? Przecież głupich jest więcej, niż mądrych.



Cytat:o dlaczego jeszcze piszesz wolno a nikt już dawno Ciebie nie aresztował pod zmyślonymi dowodami? Jeżeli można fałszować starty i lądowania rakiet, jeżeli ten spisek jest taki wszechmocny, to dlaczego akurat Ty jesteś jeszcze na wolności?

A dlaczego nie ?




Cytat:I nie pisz mi o anonimowości w sieci, bo zakładam, że moderatorzy tego forum potrafiliby Ciebie namierzyć po IP, albo po EXIF-ach w zdjęciach. A Ty piszesz i piszesz i zagrażasz bilionowo-dolarowym przekrętom. No to przecież aż niemożliwe, że jeszcze żyjesz.

Ależ oczywiście, że to jest możliwe. Tyle Ci tłumaczyłem, a jeszcze nie zrozumiałeś ? To jeszcze raz: w ostatecznym, rozrachunku liczy się stan świadomości większości. Rozumiesz?
Dopóki jestem przez "znakomitą większość" uważany za "oszołoma" dopóty takie poglądy stanowią "bezpieczny margines" i są oznaką "choroby rozumu u niektórych ludzi"- dopóty mogę sobie pisać. Cóżby im przyszło z prześladowania oszołoma ? Co oprócz tego, że wtedy większa liczba ludzi mogłaby pomyśleć "aha, skoro go prześladują to chyba w tym co on pisze coś jest!"
To (prześladowanie)  jest broń obosieczna. Z jednej strony zabija jednostkę, z drugiej strony jak to mawiali w Kościele "zasiew męczenników przyczynia się do wzrostu Kościoła".
Jeśli więc takich rzeczy nie rozumiesz to nie jesteś wyedukowany politycznie, nie nadajesz się do kierowania sprawami tego świata i nastrojami ludu. "Jeśli on (czyli ja) jest przez większość uważany za oszołoma, to niechże sobie oszołom pisze. Niech pisze! Co to szkodzi naszej sprawie ? To nawet pomaga naszej sprawie. Należy tylko ludzi utwierdzać w przekonaniu, że to oszołom, a jego poglądy to "choroba rozumu"  "
Są dwa najskuteczniejsze sposoby zwalczania przeciwnika (w polityce): zamilczenie i ośmieszanie. Prześladowanie- nie jest najlepszym sposobem (patrz "zasiew męczenników")
Rozumiesz już teraz ?
Cierpliwości, będą i prześladowania, będzie i cenzura w internecie [już jest. np. z dwóch forów astronomicznych wyrzucono mnie niemal od razu]. Gdy liczba oszołomów w społeczeństwie przekroczy "bezpieczny margines" to będą i prześladowania [wg. kolejności: ośmieszanie ("niech się idzie leczyć na głowę")=> zabranianie (cenzura) => karanie (więzienie)=> zabijanie]. Będzie i zabijanie, cierpliwości.
Musisz jednak to rozumieć, że cenzura i prześladowania to jest zawsze ostatnia faza trwania kłamstwa i reżimu. Właśnie przez mechanizm "zasiewu męczenników". 



Cytat:A jaki interes ma Elon Musk, żeby brać udział w tym wielkim spisku? Sprzeda więcej Tesli? A jaki interes ma Jeff Bezos? Sprzeda więcej książek? Przecież większą reklamę mieliby, gdyby ujawnili ten wielki spisek. A oni wystrzeliwują rakiety jedną po drugiej. I kolejna grupa ludzi, która musi być "wtajemniczana", "zaprzysiężana" i "kontrolowana". No to przecież nie ma siły, musi się rypnąć.

"A jaki interes ma ? A dlaczego A po co? A czemu... ?"  itd. Ciągle te bezsensowne pytania o tajemnice wnętrza ludzkiego, o to co komu w duszy siedzi i czym się kieruje?
A jakiś widocznie ma!
Dlaczego bardziej Cię interesuje psychologia, czyli "dlaczego ktoś coś robi", a nie interesuje Cię geometria i prosta obserwacja ? 

[A dlaczego zakładasz, że Musk "więcej zarobiłby na ujawnianiu spisku" ? A może zarobiłby kulkę w głowę? Ale nawet gdyby nie zarobił kuli w łeb, to i tak wtedy (ujawniając spisek) występowałby z pozycji "oszołoma". A ta pozycja społeczna nie daje wielkich zysków. Przede wszystkim byłby odcięty od głównych mediów, od reklam itd., od sławy. Skąd więc taka teza, że "więcej by zyskał demaskując spisek" ? On, teraz na przykład jest w Twoich oczach "wielkim Elonem Muskiem, człowiekiem inteligentnych, bystrym, przedsiębiorczym...itd, którego pokazują w TV i chwalą". Gdyby zaś zaczął demaskować spisek, to byłyby w Twoich oczach kimś takim, jak np. ja teraz jestem. W głównych mediach byłby przemilczany lub w najlepszym wypadku pokazywany jako egzotyczna ciekawostka. Zgadza się ? Gdzież więc ten zysk i na czym polega ? Jeżeli jego wartość spadłaby w oczach ludzi, to spadłby i jego zysk. Największy zysk jest z reguły w tej dziedzinie, którą większość kupuje, którą kupuje najwięcej ludzi. A większość kupuje z ochotą "ko(s)miczne opowieści". Zysk (na wolnym rynku) jest taki na ile wyceniają Cię ludzie (w znaczeniu "większość, społeczeństwo"). Jeżeli większość wycenia Cię na oszołoma, to masz wartość oszołoma, i taki też masz zysk, zysk oszołoma- zarobisz tyle ile (w warunkach wolności-oszołom musi dobrowolnie prosić by kupiono jego rewelacje) ile zarabia oszołom. Każdy oszołom jakąś tam swoją niszę znajdzie. Jeżeli natomiast ludzie wyceniają Cię na bardzo inteligentnego, sławnego człowieka, takiego którego pokazują w TV i którym się zachwycają,którego cały świat zna- to zarobisz tyle ile zarabia sławny człowiek, celebryta, np. możesz liczyć na dużo i duże kontrakty reklamowe. Ponadto jeżeli zarabiasz nie na wolnym rynku, ale z pieniędzy rządowych (jak np. Elon Musk współpracujący z NASA) - to nie musisz czekać czy ktoś ci zapłaci dobrowolnie, czy nie. Wystarczy, że przekupisz lub zwiedziesz polityków zarządzających kasą państwową. I podzielisz się budżetem w zależności od twojegotalentu do przekonywania (oszukiwania). Założenie , że "ten który ujawnia prawdę zawsze więcej zarabia"- jest błędne. Jak tłumaczyłem: wszystko zależy od stanu świadomości ludzi.]

Kłamcę poznajemy po tym, że jego słowa nie zgadzają się z rzeczywistością, a nie po "psychologicznych dociekaniach na temat jego wnętrza i tego co tam on sobie myśli, co planuje".

Badaj rzeczywistość wokół siebie. Bo to możesz poznać. Tego co komu w duszy siedzi ("dlaczego on to robi, po co ?")- tego nigdy z całą pewnością nie poznasz.

Cytat:A tutaj oprócz paru katastrof jakoś nie słychać o szwadronach śmierci polujących na płaskoziemców. Czego jesteś (na szczęście) żywym dowodem.

Jak zaczną jawnie prześladować za mówienie prawdy o kształcie ziemi (skrycie już to robią), to to będzie już początek ich końca. Naprawdę tego nie rozumiesz ? Przecież to prosty, psychologiczny mechanizm. Ty, który bardziej cenisz psychologię, niż geometrię nie rozumiesz tego ?


Cytat:Aha, ponoć byłeś dzieckiem w latach 70-tych, a z weteranami Wojny w Wietnamie się nie spotkałeś? Dla USA to była traumatyczna wojna, tym bardziej, że ją przegrali. Może w skutkach politycznych (nie w ofiarach) gorsza, niż obie poprzednie, zwycięskie i światowe.

Ale ja mówię o traumie tych, którzy mają władze, traumie gangsterów. To o czym Ty piszesz to jest mięso armatnie. To żadna trauma dla tych co mają władzę. Natomiast gdyby agent KGB zaczął na wielką skalę mówić o kosmicznych oszustwach USA- o to tak ! To byłaby dla niego trauma. I wtedy tonący agent CIA odwdzięczyłby się "kolegom z KGB" tym samym . Ja o tym pisałem. Ty piszesz o mięsie armatnim, którym jesteśmy dla tych, co trzymają władzę. A mięso, jak to mięso- przeznaczone jest do konsumpcji. Żadna trauma dla tego kto konsumuje.

Zaczną się sypać wzajemnie nie wtedy kiedy będzie duża liczba ofiar wśród owiec, które codziennie strzygą, ale wtedy kiedy strach im zajrzy w oczy - groźba utraty ich pozycji. 


Cytat:Parę oryginalnych dokumentów, potwierdzających tak Pakt Ribbentrop-Mołotow jak i zbrodnię w Katyniu. Przykładowo. Lubię czytać Suworowa (on też tworzy fajne teorie spiskowe) i on często powołuje się na inne dokumenty, które właśnie wtedy wypłynęły na wierzch. O zbrodniach tych, co rzekomo zbrodnie piętnowali. O testach atomowych na żywych ludziach, o katastrofach (faktycznych) rakiet. Przecież w Związku Radzieckim nawet jakieś trzęsienie Ziemi swego czasu utajono. Bo w komunizmie nawet trzęsień Ziemi nie ma. I gdyby komunizm nie upadł, nadal by trzymali w tajemnicy.

Komunizm nie upadł. Ma się dobrze. Opanował już USA i Europę.


Cytat:Pierwsze działo balistyczne, które musiało uwzględniać kulistość Ziemi, powstało pod koniec I Wojny Swiatowej. Pierwsze rakiety balistyczne spadały na Londyn podczas II Wojny Swiatowej.

Działa nie uwzględniają "kulistości ziemi". Jakby uwzględniały, to by nie trafiali do celu.



Cytat:
Cytat:A mianowicie to, że jak generał chce ostrzeliwać Paryż, a działo zamiast tego trafia w jakieś przedmieścia, wioski, pola czy lasy, to ja jako generał bym wziął tych wszystkich "jajogłowych", postawił przed pluton egzekucyjny i rozstrzelał przy muzyce marsza Radetzkyego. A jednak Działo Paryskie ostrzeliwało stolicę Francji, uwzględniając przy tym geosferyczność, atomsferę i efekt Coriolisa. A pod koniec kolejnej wojny V2 trafiała w Londyn.

Ale to nieprawda. To mit. Podobnie jak z tzw. "wahadłem Foucaulta".

Cytat:No ci od tarota to już bez geometrii się obędą. Ale ludzi wierzących w Tarota masz więcej, niż ludzi wierzących w płaskoziemstwo, Widocznie (subiektywne) obserwacje rzesz tarocistów się "sprawdzają". Co oznacza, że reszta świata jest w jakimś mega-spisku...

Nie wiem czy wróżby się sprawdzają, ale to co ja piszę sprawdza się na pewno. Sprawdź samemu !

Cytat:Ja w latach 80-tych słyszałem, że kosmici wylądowali na różnych miejscach na Ziemi. I co z tego wynika? Pstro.

Musisz starać się zrozumieć: ja nie napisałem "wszystko co się mówi jest prawdą". Tylko tyle napisałem " żaden spisek długo się nie utrzyma, bo szybko ktoś chlapnie. Więc zacznie się o tym mówić między ludźmi". Rozumiesz ? A rozumiesz co z tego wynika ? 
A to wynika, co od początku piszę: wszystko sprowadza się do tego w co ludzie chcą uwierzyć lub nie chcą uwierzyć.
Nie mów więc: "jakby był spisek, to by wyszedł na jaw", bo on właśnie wyszedł. O wszystkim możesz przeczytać w internecie- co gdzie i jak fałszowali. Tylko mów prawdę. A prawda jest taka, tak mów o sobie "ja nie wierzę, że wyszedł, nie wierzę w to co mówią"



Cytat:Ale fakt, Capricorn One nakręcono w latach 70-tych właśnie jako owoc teorii spiskowych. Tylko że wtedy (jeszcze) nikt nie podważał kulistości Ziemi, a tylko kwestię lądowania na Księżycu.

Najważniejszym zwrotem używanym przez spiskowców jest zwrot "teoria spiskowa". To jest ich podstawowy chwyt, podstawowe zalecenie (pouczają jeden drugiego co i jak mówić). "Zróbmy tak aby na słowo 'spiskowa' automatycznie w głowach ludzi pojawiało się drugie słowo 'teoria' . Dopóki ludzie będą tak odruchowo kojarzyć, dopóty jesteśmy bezpieczni. Ponieważ aż dotąd prawdę o tym co my robimy będą traktowali tylko jak jakąś 'teorię' ".

Ja staram się pisać prawdę, a prawda jest taka. Nie ma żadnych "teorii spiskowych". Jest tylko spiskowa praktyka. Patrz historia.
Trzeba to wprost napisać i wyraźnie: jeśli ktoś wierzy, że "spisków nie ma" to jest głupi LUB sam jest spiskowcem.



Cytat:No fajnie, świetny przykład. A teraz przypomnij sobie, jaki to władca odkrył zbrodnię w Katyniu. Jaki to przywódca zaprosił Czerwony Krzyż oraz polskich naukowców? Tak, nie mylisz się, Hitler właśnie. A przecież ten przywódca sam wymordował dużą część polskiej inteligencji i szykował się do kolejnej zbrodni, która dorównywała nawet stalinowskim Gułagom. Nie przeszkodziło mu to w ujawnianiu prawdy o Stalinie.Dzięki, że mi taki dobry przykład przypomniałeś. Katyń, sam bym nie wpadł.

Ale do czasu, gdy Hitler nie był w stanie wojny ze Stalinem- do tego czasu żadnych (nawet innych przekrętów) nie ujawniał. Przecież wyraźnie pisałem i chyba jasno: "ja nie mówię o twoich przekrętach, ty o moich". To jest umowa gangsterska. Ale ona, jak każda gangsterska umowa obowiązuje do czasu stabilizacji. Gdy się za łby weźmiemy i ważą się losy mojego życia- to żadnych umów już nie ma, ale ratuj się kto może! A gdy będę już umierał, to jeszcze z zawiści się odgryzę i wygadam twoje zbrodnie. Przecież wyraźnie tłumaczyłem, że tak to działa.
Nie zrozumiałeś ? Przekręty ko(s)miczne wyjdą na jaw, gdy gangsterzy (główne mocarstwa) wezmą się za łby. Dopóki jest stabilizacja- jest obustronny szach, bo to jest korzystniejsze teraz dla obu stron. Po co mieli sypać jeden drugiego ? Po co Amerykanie mieli mówić o przekrętach ZSRR ? Po to by Rosjanie powiedzieli, że USA na żadnym księżycu nie było ? A tak, zrobili "stację kosmiczną" i interes się rozkręcił! Po obu stronach. Gangsterzy nie zawsze się tylko biją. Czasami się jednak dogadują.
[Ale w krajach arabskich już dawno wiedzą, że Amerykanie na żadnym księżycu nie byli. Nawet politycy (niektórzy) oficjalnie to przebąkują. Ze smutkiem trzeba to powiedzieć, ale taka jest prawda: w cywilizacji islamskiej jest teraz więcej normalności, niż w krajach tzw. Zachodu]



Cytat:To druga strona medalu szukania sensacji w sieci.



Jakbyś jeszcze nie rozumiał: To Ty szukasz w sieci. (W ogólności: Ty szukasz odpowiedzi w słowach innych ludzi). Ja szukam w rzeczywistości: kwestię kształtu ziemi sprawdzam w realu, przez realne obserwacje. Do tego Cie też zachęcam: do sprawdzenia nie w intenecie, czy w TV, czy w książkach (podręcznikach) tylko do sprawdzenia w rzeczywistości.



Cytat:A Ty nie masz ludzi, na których Tobie zależy? Jeszcze Tobie nie grożono? Dziwne... ale ja tam się raczej z tego cieszę.


Jeszcze nie. Ale co ja znaczę ? Jestem tylko anonimowym oszołomem z internetu.  Bo gdybym się nazywał Neil Armstrong i przyszłaby mi ochota chlapnąć, bo by mnie sumienie ruszyło? A to zmienia postać rzeczy !

https://www.youtube.com/watch?v=PUx1SURbb3g

Ty, który tak lubisz psychologię obejrzyj sobie uważnie ten film. Przecież gołym okiem widać, że facet coś ukrywa, że chciałby coś przekazać, ale ze nie bardzo może.



Cytat:No tak, a Werner von Braun działał w pojedynkę. I wahadełkiem i kartami tarota planował wystrzeliwanie rakiet...

Proszę bardzo oto inny spec od "kosmosu": Jack Parsons, specjalista od silników rakietowych. Jeden z ojców amerykańskiego programu "podboju kosmosu". Satanista, okultysta, uczeń Aleistera Crowleya. Jeżeli Ty wierzysz takim ludziom i masz pełne zaufanie do ich dzieła- to sam sobie szkodzisz. Potem jednak się nie dziw, że byłeś robiony w konia.

https://www.youtube.com/watch?v=AZGE_AgJP3Y

Cytat:Dosyć dokładnie napisałem, że ludzi projektujących rakiety. Masz problemy z czytaniem czy to kolejna próba "na przemęczenie"? Już wychodzę Ci naprzeciw i ograniczam grupę wtajemniczonych do minimum.Nie zmienia to faktu, że nawet ten student jest potencjalnie niebezpieczny. A nuż coś usłyszy, a nuż coś zobaczy. Student może należeć do grupy niewtajemniczonych, ale już samo jego kręcenie się wokół tajemnicy zwiększa ryzyko ujawnienia spisku. A ilu studentów pracuje przy tego typu projektach? Przecież nawet na polskich uniwersytetach projektuje się satelity. To wszystko zwiększa ryzyko, że ktoś coś usłyszy, zobaczy, wyczyta, sprawdzi.Ich wszystkich opłaca masońska NASA a CIA pilnuje córeczki, coby nie wypadały z okien?

Tak. To oni opłacają programy ko(s)miczne. To znaczy: z pieniędzy zebranych pod przymusem od ogłupionych "podbojem kosmosu" podatników. Majstersztyk !
A na czym polega "zagrożenie ze strony studenta" ? Student ma tak samo wyprany rozum, jak niemal każdy człowiek. Będzie patrzył, a nie będzie widział.
To dokładnie tak samo, jak z tym moim widokiem. W ciągu roku pewnie tysiące ogląda ten sam widok, widok na Verrazano Bridge i Governors Island, także i z tego miejsca z którego ja fotografowałem, także przez teleobiektywy. A ilu zauważyło, że ten widok jest niemożliwy na "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km" ?


Cytat:
Cytat:Ale przez ok 60 lat jest tam spora rotacja, jest konkurencja, są zawiści i zazdrości. A rozłóżmy to jeszcze na wszystkie kraje prowadzące badania kosmiczne... i nikt nie puszcza pary z gęby, bo go albo NASA opłaca albo CIA szantażuje.

Człowieku. Przecież Ci napisałem, że dziwny jesteś ! Toż właśnie ja odsyłam Cię do stron na których opisują co, jak i gdzie fałszowano, bo ktoś puścił parę (dlatego powstały te strony) a Ty wciąż się pytasz "ale jak to możliwe, że nie puścił nikt pary z gęby" ? 
A co to jest dla Ciebie "puszczenie pary z gęby" ? A zapewne to miałoby miejsce dopiero wtedy, gdyby...w "poważnych i głównych mediach ogłosili".
To przed snem porozmyślaj nad tym: czy za życia Stalina "poważne i główne media ZSRR" pisały o "niedoskonałościach" Ojca Narodów ? Czy może prawda krążyła w tzw. "drugim obiegu" ? A czy jeżeli jednak w drugim obiegu, to czy właśnie nie dlatego, że ktoś puścił parę ?
To jest właśnie "drugi obieg" naszych czasów: internet. Tu gdzie jeszcze jest wolność słowa. 

Cytat:Blef jest bronią wobec wroga. U Ciebie jednak wrogów nie ma, wszyscy ciągną jeden wózek i robią w bambuko własne narody. Nie wiem, w jakim świecie coś takiego można uzasadniać patriotyzmem.

A oczywiście, że wszyscy robią w konia własne narody. Ale to przecież zasada. Nie uczyłeś się historii ? Jak dotąd z zasady do władzy na świecie dochodzili, mówić delikatnie "ludzie niedoskonali". Żądza władzy odbiera rozum. Jest reguła (patrz historia) że do włądzy dochodzili "nie ci co trzeba". Skąd bierze się Twoja naiwna wiara, że teraz jest inaczej ? Bo mówią piękne słowa? I ładnie wyglądają ?
Tak właśnie musi robić oszust, by oszukać.




Cytat:Ja nie ufam politykom, ja ufam we wredność polityków.

Wredność polityków może się przejawiać także i w tym, że zawierają ze sobą umowy po to by Ciebie łupić. Także międzynarodowe umowy.
Nie istnieje taka możliwość ? Tylko taka, że "jedni drugich sypią" ? Ale nawet wśród gangów zdarzają się układy i porozumienia.

Dwa Litry Wody napisał(a):    Po pierwsze – okrągłoziemski spisek, tak jak go przedstawiasz, swoją historią sięga co najmniej czasów Magellana (XVI wiek), zaś tzw. „podbój kosmosu” zaczyna się gdzieś tak w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Jakie zatem "lody kręcono" na wmawianiu wszystkim wokół, że Ziemia jest okrągła np. w XVI, albo w XIX wieku?

No nie. Ty źle to wszystko rozumiesz. Na początku to nie był "spisek" tylko błąd ludzki, błąd myślenia. Rozumiesz już ?  Ludzie naprawdę wierzyli, że "ziemia jest kulą o promieniu  ok. 6371-6378 km", bo obserwacje nieba rzeczywiście mogą na to wskazywać.  Ja natomiast mówię o zarabianiu na opowiadaniu bajek, niestworzonych rzeczy.  Jest w ludziach potrzeba słuchania o "wielkich rzeczach". Zawsze taka była. W każdym człowieku taka jest. Nawet w królach i władcach państw. I oszust właśnie tę potrzebę wykorzystuje. Rozumiesz już czy jeszcze nie ? Jeżeli oszust buduje swoją fałszywą opowieść (po to by zarobić- np. od króla, któremu sprzedaje sensacje o "kamieniu filozoficznym", czy "o nieśmiertelności", czy od ogłupiałych podatników w demokracjach którym sprzedaje "podbój kosmosu") to w tej opowieści wykorzystuje także "naukowe zdobycze epoki" czyli także i w to w co się w danym momencie wierzy, co się uznaje za prawdę. Skoro ludzie wierzą (nawet naukowcy) w "kulę ziemską i w kosmos" to jaki obraz ziemi miała pokazywać NASA w swoich oszukańczych symulacjach ? Przecież to oczywiste, że obraz kuli ziemskiej. Bo w to ludzie wierzą- że ziemia jest kulą. Rozumiesz już teraz ?
Jeszcze nie, no to inaczej: załóżmy, że żylibyśmy w świecie w którym by wierzono, że ziemia jest płaska. To wówczas oszuści od zarabiania na niestworzonych historiach (Np. NASA) opowiadaliby np. o tym, że "byli nad kopułą ziemi, byli na krańcach ziemi...itd. itp.". 
Załapałeś już o co chodzi ?
To nie był "spisek od początku". Ludzie naprawdę wierzyli (i wierzą nadal) nawet naukowcy w to, że ziemia jest kulista ! A jeśli ludzie naprawdę w to wierzą (nawet naukowcy) to jakie filmy ma kręcić NASA ? Z płaską ziemią ?
Teraz już chyba zrozumiałeś, nieprawdaż ?
A jeśli jeszcze nie to jeszcze takie zdania napiszę: to nie jest prawdą, że "kulista ziemia od początku była spiskiem". Natomiast to jest prawda: oszuści w swoich fantazjach (za które płacą ci co słuchają) zawsze muszą wykorzystywać to w, co akurat ludzie wierzą. Jest więc logiczne, że "lecąc na księżyc" (NASA) wystartowali "z kulistej ziemi".



Cytat:Po drugiebudżet NASA to obecnie ok. 20 mld USD, co przekłada się na 0,47% budżetu federalnego USA. Czy naprawdę uważasz, że udział w finansowaniu przez dziesięciolecia globalnego światowego spisku kosztuje rocznie USA mniej niż 20 mld USD? Bo jeśli kosztuje choć jednego centa więcej, to znaczy, że okrągłoziemscy spiskowcy z USA do interesu dokładają…

A co to ma za znaczenie "ile kosztuje rząd USA finansowanie spisku " ? Przecież rządy płacą Z TWOICH PIENIĘDZY. Z tego co Ci zabiorą pod przymusem podatkowym.


Nie oglądałeś "Misia" ? Tam jest taka scena:
https://www.youtube.com/watch?v=PgCcsXJAga0

Miś ma być drogi. Im więcej kosztuje finansowanie Misia (tu: spisku) tym lepiej! Bo To Ty finansujesz! To nie spiskowcy dokładają do interesu. To Ty dokładasz do nich i ich przekrętów.  I jeszcze stajesz w ich obronie. I to za darmo.
Majstersztyk !

"Prawdziwe pieniądze zarabia się tylko na drogich, słomianych inwestycjach"- Prezes Klubu Tęcza.
 Pod tymi słowami spokojnie może się podpisać CEO NASA
Maciej1 napisał(a): Ale przecież ja mogę po prostu oszukiwać ! Wyraźnie napisałem już kilka razy: proszę mi nie wierzyć, proszę badać kwestię samemu !!! Dotrze to w końcu do was ?
Ja się oskarżeń o kłamstwo nie boję, bo nie kłamię. Bo każdy kto zechce badać samemu będzie zmuszony stwierdzić, że ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km".
(...)
PONIEWAŻ SAMEMU SPRAWDZIŁEM, ŻE ZIEMIA NIE JEST "kulą o promieniu ok.  6371-6378 km".
(...)
A to, że ziemia jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km jest niemożliwe. Sprawdź samemu! 
Kłamiesz!
Kłamiesz że cokolwiek sprawdziłeś.
Nic nie sprawdziłeś
Zrobiłeś jedynie kilka zdjęć ALE NIE ROBIŁEŚ ICH SYSTEMATYCZNIE, a więc nie było szansy by oszacować błąd jaki daje ta "metoda badawcza". A daje błąd ooogromny. Taki że nie jest możliwe na jej podstawie orzec jaką średnicę ma Ziemia, a tym bardziej jakiej średnicy na pewno nie ma.

Oto dowody - filmy płaskoziemcy, czyli na pewno prawdziwe, które pokazują rozmiar błędu jaki twoja "metoda" daje: https://www.youtube.com/watch?v=1zRNhLnaLZg&t=4m56s 
Patrz minuta 4:56. Jest tam dokładne porównanie 2 zdjęć - widać je obok siebie i widać dokładnie, jak wielki błąd dają obserwacje rozmiaru Ziemi z powierzchni Ziemi.
Co więcej na zdjęciu po prawej, tym gdzie Ziemia wydaje się płaska obraz jest wyraźnie bardziej zniekształcony! I to dokładnie tak zniekształcony, jak na twoich słynnych fotkach!
Więc zamiast wysnuwać na podstawie swoich fotek wielkie teorie spiskowe i tworzyć nowa alternatywną historiozofię, zrozum, że te twoje fotki to wynik błędu i niczego nie dowodzą!
Niczego, poza tym, że nie masz pojęcia o metodologii badań naukowych.
Vanat napisał(a):    Kłamiesz!
Kłamiesz że cokolwiek sprawdziłeś.
Nic nie sprawdziłeś
Zrobiłeś jedynie kilka zdjęć ALE NIE ROBIŁEŚ ICH SYSTEMATYCZNIE,

Zrobiłem w sumie kilkaset zdjęć, w różnych miejscach ziemi, w tym nie tylko w USA.  Oczywiście, że wykonywałem je systematycznie (i nadal wykonuję). I nigdy, ani raz nie zaobserwowałem zgodności z "kulistą ziemią".



Cytat:a więc nie było szansy by oszacować błąd jaki daje ta "metoda badawcza". A daje błąd ooogromny. Taki że nie jest możliwe na jej podstawie orzec jaką średnicę ma Ziemia, a tym bardziej jakiej średnicy na pewno nie ma.

Jaki błąd ? Co Ty w ogóle wypisujesz? Ja wiem, że Ci się te obserwacje nie podobają, ale nic nie zrobisz. Takich obserwacji będzie przybywać. Nie wszyscy chcą spać, tak jak Ty wciąż chcesz. Ludzie budzą się z hipnozy. Ludziom otwierają się oczy. Będzie coraz więcej tych, którzy sprawdzą samemu. Nie zatrzymasz tego.


Cytat:Oto dowody - filmy płaskoziemcy, czyli na pewno prawdziwe, które pokazują rozmiar błędu jaki twoja "metoda" daje: https://www.youtube.com/watch?v=1zRNhLnaLZg&t=4m56s Patrz minuta 4:56.
Jest tam dokładne porównanie 2 zdjęć - widać je obok siebie i widać dokładnie, jak wielki błąd dają obserwacje rozmiaru Ziemi z powierzchni Ziemi.

Ale to jest Twoje niezrozumienie tego na co patrzysz i na co się powołujesz. Po lewej stronie jest zdjęcie z efektami refrakcji nadwodnej: kompresja obiektu, spłaszczenie- najczęstszy efekt. Po prawej jest bez refrakcji. I widać zgodnie z płaską ziemią. Musisz się wiele nauczyć. Ale żeby to zrobić to musisz samemu zacząć obserwować. Wtedy nauczysz się rozpoznawać i rozumieć efekty refrakcji nadwodnej.
Powtarzam po raz kolejny: zdjęcia z efektami refrakcji nie nadają się do interpretacji. Chodzi o te zdjęcia na których istotnej refrakcji nie ma.
Pomimo, że tłumaczyłem to Ty w ogóle nie rozumiesz tej kwestii.


Cytat:Co więcej na zdjęciu po prawej, tym gdzie Ziemia wydaje się płaska obraz jest wyraźnie bardziej zniekształcony! I to dokładnie tak zniekształcony, jak na twoich słynnych fotkach!


Jest dokładnie na odwrót. To właśnie po prawej stronie obraz jest mniej zniekształcony. Niestety Ty niczego nie rozumiesz. Nie rozumiesz nawet tego co jest głównym Twoim problemem. A głównym jest to "...tym gdzie Ziemia wydaje się płaska".

Jeżeli "ziemia wydaje się być płaska" i jeżeli Ty tłumaczysz to "refrakcją wynikłą z takiego akurat układu czynników w atmosferze" to znaczy, że wierzysz iż "atmosfera może przypadkowo zbudować symulator optyczny przekształcający obraz krzywej powierzchni w obraz jak na płaskiej ziemi".
Ale to jest skrajnie nieprawdopodobne. I już tłumaczyłem dlaczego. 
Już wyjaśniałem dlaczego taka teza jest po prostu niedorzeczna.

https://ateista.pl/showthread.php?tid=13...#pid689548

Rozumiesz już, czy jeszcze nie? To jest Twój główny problem.

Jeśli zaczniesz samodzielnie obserwować i myśleć, to zauważysz tak (jeśli chodzi o obserwacje nadwodne):
  • nigdy nie widać zgodności z "ziemią kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Powtarzam: nigdy. Sprawdź samemu.
  • dość często widać refrakcję uniemożliwiająca dokładną interpretację
  • często i regularnie widać w zupełnej zgodności z modelem płaskiej ziemi.
Sprawdź! Obserwuj samemu!

Bo gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" to powinno być tak:
  • nigdy nie powinno być widać w zupełnej zgodności z modelem płaskim
  • dość często występowałaby refrakcja nadwodna uniemożliwiająca dokładną interpretację.
  • często i regularnie powinno być widać w zupełnej zgodności z modelem "ziemi kulki o promieniu...itd."

Tak jednak nie jest. Jest dokładnie na odwrót. 


Cytat:Więc zamiast wysnuwać na podstawie swoich fotek wielkie teorie spiskowe i tworzyć nowa alternatywną historiozofię, zrozum, że te twoje fotki to wynik błędu i niczego nie dowodzą!

Co Ty nie powiesz ? Bo Ty tak powiedziałeś? Ale Ty prostych rzeczy nie rozumiesz. [Właśnie może dlatego, że nie chcesz badać samemu. Zdjęcie to zdjęcie, tym bardziej cudze. Ale jak się samemu ogląda- to zupełnie co innego. "Na żywo"- jest czymś zupełnie innym, niż zdjęcie.]

Czasami nawet gołym okiem widać, że ziemia najpewniej jest płaska.
Np. tutaj:
https://ateista.pl/showthread.php?tid=13...#pid689501
W ten dzień, gdy robiłem tę obserwacje była tak dobra widoczność, taka przejrzystość powietrza, że (a mam dobry wzrok, bo jeśli ktoś ma słaby wzrok, to jego to nie dotyczy) nawet gołym okiem, bez teleobiektywu, bez lunety widać było, że ziemia najpewniej jest płaska.
Maciej1 napisał(a): Oczywiście, że wykonywałem je systematycznie (i nadal wykonuję).

Pisałem wielokrotnie co rozumiem przez systematycznie - co jakiś czas (najlepiej określony - np co godzinę) z TEGO SAMEGO MIEJSCA TEMU SAMEMU OBIEKTOWI.
Jeśli tak robiłeś to przed nami ukrywasz wyniki takich zdjęć.

Maciej1 napisał(a): I nigdy, ani raz nie zaobserwowałem zgodności z "kulistą ziemią".
I nic w tym dziwnego, bo przyjęta przez ciebie metoda daje OGROMNE BŁĘDY. Tylko cudem wyniki obserwacji mogłyby być zgodne z realną średnicą Ziemi.
Poza tym każda twoja obserwacja potwierdza kulistość Ziemi, nie zgada się jedynie jej promień - i na każdym zdjęciu wyjdzie ci inny promień Ziemi - BO METOPDA DAJE BŁĘDY

Maciej1 napisał(a): Ale to jest Twoje niezrozumienie tego na co patrzysz i na co się powołujesz. Po lewej stronie jest zdjęcie z efektami refrakcji nadwodnej: kompresja obiektu, spłaszczenie- najczęstszy efekt. Po prawej jest bez refrakcji. I widać zgodnie z płaską ziemią. Musisz się wiele nauczyć. Ale żeby to zrobić to musisz samemu zacząć obserwować. Wtedy nauczysz się rozpoznawać i rozumieć efekty refrakcji nadwodnej.
To jest twoja BŁĘDNA INTERPRETACJA tego co widzisz, bo uwierzyłeś jak dziecko autorytetowi, który ci coś wmawia.
FAKTY SĄ NIEPODWAŻALNE - na zdjęciach robionych z tego samego miejsca temu samem obiektowi widać horyzont RAZ BLIŻEJ RAZ DALEJ
NIE MA TAM ŻADNEGO SPŁASZCZENIA!!! Nogi platformy SĄ UCIĘTE a nie spłaszczone!!!
Albo jesteś ślepy albo bezczelnie kłamiesz

Maciej1 napisał(a): Powtarzam po raz kolejny: zdjęcia z efektami refrakcji nie nadają się do interpretacji. Chodzi o te zdjęcia na których istotnej refrakcji nie ma.
Pomimo, że tłumaczyłem to Ty w ogóle nie rozumiesz tej kwestii.
Brawo! Tak jest!
Zdjęcia z refrakcją nie nadają się do analizy - czyli TWOJE ZDJĘCIA NIE NADAJĄ SIĘ DO ANALIZY!!!!
Sam to przyznajesz. Więc po co marnujesz czas na ich analizę.
Z twoich fotek nic nie wynika! Zrozum to wreszcie!!!

Maciej1 napisał(a): Jeżeli "ziemia wydaje się być płaska" i jeżeli Ty tłumaczysz to "refrakcją wynikłą z takiego akurat układu czynników w atmosferze" to znaczy, że wierzysz iż "atmosfera może przypadkowo zbudować symulator optyczny przekształcający obraz krzywej powierzchni w obraz jak na płaskiej ziemi".
Ale to jest skrajnie nieprawdopodobne. I już tłumaczyłem dlaczego.
Mylisz mnie z tym debilem Matsuką chyba.
To Matsuka upiera się, że atmosfera może przypadkowo zbudować symulator optyczny przekształcający obraz oddalającego się Słońca, tak, że wszystkim obserwatorom na raz na całej Ziemi wydaje się ono dokładnie tych samych rozmiarów.
I oczywiście masz rację, Matsuka to debil, a coś takiego jest NIEMOŻLIWE.

Refrakcja sprawia, że każda obserwacja horyzontu da INNY WYNIK.
Wiedziałbyś to gdybyś robił SYSTEMATYCZNE OBSERWACJE, czyli co jakiś czas (najlepiej określony - np co godzinę) z TEGO SAMEGO MIEJSCA TEMU SAMEMU OBIEKTOWI.

Nie robisz tak, więc wydaje ci się, że to co zobaczyłeś to tak widać zawsze. Nie, za każda obserwacją inny wynik.

Maciej1 napisał(a): Bo gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" to powinno być tak:
  • nigdy nie powinno być widać w zupełnej zgodności z modelem płaskim
I NIGDY NIE WIDAĆ!!!!
Pokaż wreszcie zdjęcia Mont Everestu! robione z Kalisza!

Maciej1 napisał(a): Bo gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" to powinno być tak:
  • dość często występowałaby refrakcja nadwodna uniemożliwiająca dokładną interpretację.
Za cholerę nie wiem o co ci chodziło w tym zdaniu
Przecież własnie tak jest - cały czas występuje refrakcja, nawodna, naziemna i jaka chcesz, bo powietrze tuż nad wodą, ziemią i czymkolwiek innym ma inna temperaturę niż wyżej, bo wszystko co ma temperaturę powyżej zera absolutnego promieniuje w podczerwieni i nagrzewa powietrze w bezpośredniej bliskości.


Maciej1 napisał(a): Bo gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" to powinno być tak:
  • często i regularnie powinno być widać w zupełnej zgodności z modelem "ziemi kulki o promieniu...itd."
Nie, nigdy tak nie będzie widać bo cały czas występuje refrakcja, nawodna, naziemna i jaka chcesz, bo powietrze tuż nad wodą, ziemią i czymkolwiek innym ma inna temperaturę niż wyżej, bo wszystko co ma temperaturę powyżej zera absolutnego promieniuje w podczerwieni i nagrzewa powietrze w bezpośredniej bliskości.
Gdybyś kiedykolwiek dokonał obserwacji Ziemi z powierzchni Ziemi, która to obserwacja była idealnie zgodna z jej przyjętym naukowo promieniem, to uciekaj, bo najpewniej udusisz się, bo robisz zdjęcia w idealnej próżni, albo Ziemia ma temperaturę zera bezwzględnego, albo fizyka przestała działać i kosmos się rozpadł.

Bo nie wierzę, że jakimś cudem zdarzył się taki moment, że na przestrzeni tych kilku kilometrów powietrze ma idealnie taką samą temperaturę w każdej warstwie i refrakcja nie występuje.

Maciej1 napisał(a): Czasami nawet gołym okiem widać, że ziemia najpewniej jest płaska.
Np. tutaj:
https://ateista.pl/showthread.php?tid=13...#pid689501
W ten dzień, gdy robiłem tę obserwacje była tak dobra widoczność, taka przejrzystość powietrza, że (a mam dobry wzrok, bo jeśli ktoś ma słaby wzrok, to jego to nie dotyczy) nawet gołym okiem, bez teleobiektywu, bez lunety widać było, że ziemia najpewniej jest płaska.
???
Ja tam widzę wyraźną refrakcję - obraz jest rozmyty, falujący, nieostry
Gdybyś pokazał mi serię zdjęć robioną temu samem obiektowi z tego samego miejsca co godzinę przez cały dzień, to zobaczyłbyś, że Ziemia (pozornie) zmienia promień.
I oczywiście nic a nic na tych zdjęciach nie mówi że Ziemia jest płaska. Mont Everestu nie widać. Zrób w nocy zdjęcia konstelacji gwiezdnych z drugiej półkuli, no to być coś udowodnił. Te fotki nie dowodzą niczego poza tym, że się na refrakcji nie znasz i nie wiesz nic o metodologii badań naukowych.
Tylko jedna uwaga, bo na komentarz nie mam dziś czasu. W roku 1492 Kolumb "po drodze" do Indii dotarł do Ameryki. Wynikało to z kilu czynników, a jednym z ważniejszych było to, ze Kolumb nie wierzyl Eratostenesowi z jego obwodem Ziemii ok 40 T km. Zamiast tego przyjął obwód o ok. 1/3 mniejszy na podstawie badań jakiegoś arabskiego astronona, którego imienia teraz nie spomnę (wygugluję później). Kolumb wierzył więc niw tylko w kulistość Ziemi, ale dla niego ta kula była mniejsza (też o ok. 1/3), więc promień w okolicach 4,5 T km). I teraz najważniejsze: za czasów Kolumba znany był już sinus i kosinus, Portugalia i Hiszpania miały dostęp do oceanu. I mogły mierzyć do woli. A mimo to niedokładność rzędu 1/3 promienia nie dało się tą metodą wykluczyć. Dodam jeszcze, że:

- Ziemia z "błędem Kolumba" była jeszcze bardziej kulista, tzn zakrzywienie było większe.
- gdyby nie "błąd Kolumba", Maciej nie pisałby do nas z Ameryki, bo ta jeszczr czekałaby na odkrycie.

To tyle, następny wpis dopiero pewnie po weekendzie.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
bert04 napisał(a): Tylko jedna uwaga, bo na komentarz nie mam dziś czasu. W roku 1492 Kolumb "po drodze" do Indii dotarł do Ameryki. Wynikało to z kilu czynników, a jednym z ważniejszych było to, ze Kolumb nie wierzyl Eratostenesowi z jego obwodem Ziemii ok 40 T km. Zamiast tego przyjął obwód o ok. 1/3 mniejszy na podstawie badań jakiegoś arabskiego astronona, którego imienia teraz nie spomnę (wygugluję później). Kolumb wierzył więc niw tylko w kulistość Ziemi, ale dla niego ta kula była mniejsza (też o ok. 1/3), więc promień w okolicach 4,5 T km). I teraz najważniejsze: za czasów Kolumba znany był już sinus i kosinus, Portugalia i Hiszpania miały dostęp do oceanu. I mogły mierzyć do woli. A mimo to niedokładność rzędu 1/3 promienia nie dało się tą metodą wykluczyć. Dodam jeszcze, że:

- Ziemia z "błędem Kolumba" była jeszcze bardziej kulista, tzn zakrzywienie było większe.
- gdyby nie "błąd Kolumba", Maciej nie pisałby do nas z Ameryki, bo ta jeszczr czekałaby na odkrycie.

To tyle, następny wpis dopiero pewnie po weekendzie.

No i co z tego w co wierzył Kolumb ? Ty piszesz o wierze. I słusznie! Bo "kula ziemska" opiera się tylko na wierze.
Ja zaś piszę o faktach, które są takie: obserwacje powierzchni ziemi, obserwacje geodezyjne są niezgodne z tezą, że "ziemia to kula o promieniu ok. 6371-6378 km".

Nie wiem jak do was mówić. W sumie to mowa do was jest bez sensu, bo jeśli ktoś nie rozumie prostych zależności geometrycznych lub jeśli je ignoruje, to przecież żaden logiczny argument do niego nie przemówi. Gdyby w telewizji ogłosili, że "ziemia jednak nie jest kulą", a to co innego ! To by do takich jak wy pewnie przemówiło.

A jednak warto pisać, bo zapewne od czasu do czasu zajrzy tu ktoś kto ma jeszcze nie całkiem zniszczony (przez uderzenia "globusem") rozum.

Cytat:
Maciej1 napisał(a): Oczywiście, że wykonywałem je systematycznie (i nadal wykonuję).

Pisałem wielokrotnie co rozumiem przez systematycznie - co jakiś czas (najlepiej określony - np co godzinę) z TEGO SAMEGO MIEJSCA TEMU SAMEMU OBIEKTOWI.
Jeśli tak robiłeś to przed nami ukrywasz wyniki takich zdjęć.

Niczego nie ukrywam. Nie pokazuję zdjęć bezsensownych (nie nadających się do interpretacji, bo zawierających efekty optyczne).




Cytat:
Maciej1 napisał(a): I nigdy, ani raz nie zaobserwowałem zgodności z "kulistą ziemią".
I nic w tym dziwnego, bo przyjęta przez ciebie metoda daje OGROMNE BŁĘDY.

Nic w tym dziwnego, że powierzchnie ziemi zawsze widać niezgodnie z kulistą ziemią ?!
Nie, moja metoda nie daje żadnych wielkich błędów pod warunkiem, że obserwacja jest prowadzona w warunkach bez efektów optycznych.


[Obrazek: wiF8ywz.jpg]

[Obrazek: ctarfP1.jpg]
[Obrazek: f18CAQG.jpg]
[Obrazek: zn3gikd.jpg]
[Obrazek: v4ZF7zb.jpg]
[Obrazek: Rgl65Cn.jpg]
Powyżej zdjęcia zawierające ślady istotnej refrakcji. Obserwacja: rejon prześwitu pomiędzy filarami mostu Verrazano Bridge z miejscowości Jersey City, NJ
Ten sam rejon, który opisano tutaj:
https://ateista.pl/showthread.php?tid=13...#pid689501
To teraz dla porównania zdjęcia ukazujące prawdę o tym, że ziemie najpewniej jest płaska.
[Obrazek: lksV03I.jpg]
Strzałką zaznaczono to samo drzewko, które na poprzednim zdjęciu (wskutek refrakcji- mirażu) jest widoczne podwójnie.
[Obrazek: mWdII4K.jpg]


[Obrazek: 7EkDHbM.jpg]
[Obrazek: HjlPixA.jpg]

i tak dalej... już pokazywałem te zdjęcia. Mam też zdjęcia tego samego rejonu z jeszcze innych dni. 

Na których zdjęciach są efekty optyczne ? Na górnych czy na dolnych ?
Czy na dolnych zdjęciach jest "zgodność z kulą ziemską" ?
A może na górnych ?

Nawet na tych zdjęciach na których są efekty optyczne nie ma zgodności z "kulą ziemską" ! [Nie, nie to nie znaczy, że ja będę ich używał jako "dowodu na płaskość ziemi". Lecz po prostu tak jak pisałem i tłumaczę: tego typu zdjęcia nie nadają się do wyciągania dokładnych wniosków, właśnie z uwagi na oczywistą refrakcję]



Cytat:Tylko cudem wyniki obserwacji mogłyby być zgodne z realną średnicą Ziemi.


Tylko "cudem" powiadasz ?   A to bardzo ciekawe, bo rozum podpowiada, że gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" to zgodność byłaby zasadą, a nie "cudem". 

Do jakiego jeszcze wyparcia zdolny jest człowiek, któremu wali się jego bożek ("globus") ? {A to pytanie dla specjalistów od psychologii. Ale ponieważ tutaj jest pełno psychologów, którzy się pytają "a po co, a dlaczego, a jak to możliwe..." to niech mi na to pytanie odpowiedzą. Więc ja pytam: a po co, a dlaczego człowiek robi takie wyparcie ? }



Cytat:Poza tym każda twoja obserwacja potwierdza kulistość Ziemi, nie zgada się jedynie jej promień - i na każdym zdjęciu wyjdzie ci inny promień Ziemi - BO METOPDA DAJE BŁĘDY

Rżniesz głupa ? Ale zastanów się czy warto ?




Cytat:To jest twoja BŁĘDNA INTERPRETACJA tego co widzisz, bo uwierzyłeś jak dziecko autorytetowi, który ci coś wmawia.




Ale to Ty piszesz o sobie. To Ty uwierzyłeś autorytetom, które odkryły dla Ciebie "kulę ziemską" i na "kuli ziemskiej" Cię wychowały. "Kulą ziemską" wyprały Ci rozum. Jesteś chyba mało spostrzegawczy skoro nie zauważyłeś jeszcze tego, że ja mam w d... autorytety i że myślę samodzielnie. [Nie zauważyłeś np. tutaj długiej dygresji matematycznej, która wskazuje na to, że nawet "autorytety matematyczne" mam tam gdzie słońce nie dochodzi ? Jeśli Cantor nie jest dla mnie autorytetem to będzie nim autor jakiegoś filmiku z YouTube ? To Ty jak dziecko polegasz na autorytetach.]

Interpretuję w ten sposób nie dlatego, że ktoś mi coś powiedział, czy pokazał na YouTube, ale dlatego, że sam oglądam i badam od dawna oraz wiele na ten temat myślałem.



Cytat:FAKTY SĄ NIEPODWAŻALNE - na zdjęciach robionych z tego samego miejsca temu samem obiektowi widać horyzont RAZ BLIŻEJ RAZ DALEJ. NIE MA TAM ŻADNEGO SPŁASZCZENIA!!! Nogi platformy SĄ UCIĘTE a nie spłaszczone!!!

Nic nie jest "ucięte" tylko jest spłaszczone. Ale aby to odkryć to musiałbyś trochę się tą kwestią zainteresować. Najczęstszy efekt refrakcji nadwodnej to jest właśnie spłaszczenie i odbicie. Spłaszczenie obrazu może być tak wielkie, że wygląda jak obcięcie.
[Obrazek: 5SurfOU.png]

Czy to jest spłaszczenie , czy obcięcie ?
[To jest spłaszczenie.]

Obraz pochodzi z tego filmu:
https://www.youtube.com/watch?v=vzeUhc8xQ3U

Musisz się wiele uczyć na temat refrakcji i tego jak ona działa.



Cytat:Albo jesteś ślepy albo bezczelnie kłamiesz

To przecież o sobie piszesz. Bo to Ty rżniesz głupa, np. pisząc, że "wszystkie moje obserwacje są zgodne z kulistą ziemią".




Cytat:Mylisz mnie z tym debilem Matsuką chyba.
To Matsuka upiera się, że atmosfera może przypadkowo zbudować symulator optyczny przekształcający obraz oddalającego się Słońca, tak, że wszystkim obserwatorom na raz na całej Ziemi wydaje się ono dokładnie tych samych rozmiarów.
I oczywiście masz rację, Matsuka to debil, a coś takiego jest NIEMOŻLIWE.

Obrażasz innych ludzi i mylisz siebie z kimś "bardzo mądrym". Ale zapamiętajmy to zdanie! "jest debilem bo upiera się że atmosfera może zbudować symulator optyczny



Cytat:Refrakcja sprawia, że każda obserwacja horyzontu da INNY WYNIK.
Wiedziałbyś to gdybyś robił SYSTEMATYCZNE OBSERWACJE, czyli co jakiś czas (najlepiej określony - np co godzinę) z TEGO SAMEGO MIEJSCA TEMU SAMEMU OBIEKTOWI.

Zrobiłeś choćby jedną własną obserwację ? Jeżeli nie, to po cholerę tak pieprzysz bez sensu ?


Cytat:Pokaż wreszcie zdjęcia Mont Everestu! robione z Kalisza!

Pokaż zdjęcie drzewa oddalonego o 1 km zrobione w czasie gęstej mgły.


Cytat:Bo nie wierzę, że jakimś cudem zdarzył się taki moment, że na przestrzeni tych kilku kilometrów powietrze ma idealnie taką samą temperaturę w każdej warstwie i refrakcja nie występuje.


I jednocześnie wierzysz, że "przypadkowa refrakcja symuluje regularnie płaską ziemię, to jest przekształca kuliste w płaskie" !
Oraz jednocześnie w to nie wierzysz, bo przywołajmy wypowiedź na którą zwróciłem uwagę by ją zapamiętać:

"To Matsuka upiera się, że atmosfera może przypadkowo zbudować symulator optyczny przekształcający obraz oddalającego się Słońca, tak, że wszystkim obserwatorom na raz na całej Ziemi wydaje się ono dokładnie tych samych rozmiarów.
I oczywiście masz rację, Matsuka to debil, a coś takiego jest NIEMOŻLIWE.
"

A więc Matsuka wierzący, że atmosfera symuluje takie a nie inne zachowanie obrazu słonca "jest debilem" .
No to kim jest Vanat , który twierdzi, że to "niemożliwe" (by atmosfera tak symulowała) ale jednocześnie wierzy, że powietrze symuluje płaską ziemię, przekształcając regularnie to co "sferyczne" w płaskie na obrazie ?

Dawno nie widziałem takiego poplątania w rozumie.

Otóż to są fakty: światło z zasady biegnie po prostej. Właśnie dlatego możemy oglądać te same widoki. Jeżeli zaś światło nie biegnie po prostej (co się zdarza), to widzimy objawy tego w postaci miraży (efektów refrakcji). 

Gdyby ziemia była "kulą o promieniu ok.  6378 km" to obserwacje powierzchni ziemi byłyby zgodne co do zasady z geometrią takiej kuli. Ty jednak twierdzisz, że one "mogą być zgodne tylko cudem" ! 
Ale dlaczego ? Dlaczego powietrze, które "przypadkowo i regularnie symuluje płaską ziemię" nie mogłaby "regularnie symulować ziemi kulistej" ? No dlaczego ? Przecież gdyby ziemia była rzeczywiście taką kulą to nie musiałoby nawet symulować, bo światło z zasady biegnie po prostej.


Cytat:Gdybyś pokazał mi serię zdjęć robioną temu samem obiektowi z tego samego miejsca co godzinę przez cały dzień, to zobaczyłbyś, że Ziemia (pozornie) zmienia promień.

Ty nie prorokuj co ja bym zobaczył, bo ja ten akurat widok mam w małym palcu, wielokrotnie obfotografowany. Ty zacznij myśleć i obserwować samemu !


Cytat:I oczywiście nic a nic na tych zdjęciach nie mówi że Ziemia jest płaska. Mont Everestu nie widać. Zrób w nocy zdjęcia konstelacji gwiezdnych z drugiej półkuli, no to być coś udowodnił. Te fotki nie dowodzą niczego poza tym, że się na refrakcji nie znasz i nie wiesz nic o metodologii badań naukowych.

Dyskusja z kimś kto idzie w zaparte jest bez sensu. Najlepiej jest olać takiego i spokojnie robić swoje.
Jak mogę zrobić "zdjęcie z drugiej półkuli" jeśli żadnych "półkul" ziemskich nie ma ?

International Fake Station Theatre presents...

https://www.youtube.com/watch?v=FIMf5fgUU_4
Cytat:Interpretuję w ten sposób nie dlatego, że ktoś mi coś powiedział, czy pokazał na YouTube, ale dlatego, że sam oglądam i badam od dawna oraz wiele na ten temat myślałem.
oszczędziłbyś niektórym bólu zębów, gdybyś w ciągu tych paru lat faktycznie poszedł na geodezję i kiedyś albo wykonał jakikolwiek eksperyment geodezyjny albo był w stanie przedstawić wykonany przez kogoś.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Dragula napisał(a):
Cytat:Interpretuję w ten sposób nie dlatego, że ktoś mi coś powiedział, czy pokazał na YouTube, ale dlatego, że sam oglądam i badam od dawna oraz wiele na ten temat myślałem.
oszczędziłbyś niektórym bólu zębów, gdybyś w ciągu tych paru lat faktycznie poszedł na geodezję i kiedyś albo wykonał jakikolwiek eksperyment geodezyjny albo był w stanie przedstawić wykonany przez kogoś.

"Geodezja – nauka zajmująca się ustalaniem wielkości i kształtu Ziemi oraz określaniem położenia punktów na jej powierzchni."
https://pl.wikipedia.org/wiki/Geodezja

Moje obserwacje są obserwacjami geodezyjnymi. Zatem wielokrotnie już wykonałem "eksperyment geodezyjny".
Nie pociskaj nam kitu, dobrze?

Geodezja jest to nauka. Nauka polega na tym, że czegoś nie wiem, więc zaczynam badać, żeby się dowiedzieć, jak sprawy stoją. Zdanie innych ludzi obchodzi mnie o tyle, o ile też to badali i mogę sprawdzić, jak i do czego doszli. Może byli w błędzie, ale może mieli rację, więc nie wolno mi odrzucić ich wyników od razu na wejściu. Musze się najpierw zorientować, jak dalece mogę im zaufać (albo i nie).

Ty nie uprawiasz nauki, boś se założył, że skoro autorytet mówi A, to ty będziesz kwestionował autorytet i powiesz B - nieważne czy z sensem, ważne że przeciw autorytetowi. Nie prowadzisz też żadnych badań, tylko jakieś skrajnie niechlujne rozważania; tak samo jak ja nie uprawiam poezji, kiedy piszę chuj, dupa i kamieni kupa, chociaż się rymuje. Nie znasz w ogóle rygoru pracy umysłowej, jaki jest wymagany do prowadzenia badań w jakiejkolwiek dziedzinie, a kiedy próbuje się wytłumaczyć ci podstawy tego rygoru, to się drzesz, jakby cię bezstresowo wychowali.

W ogóle jest szczytem wszystkiego, że wychodzi kretyn i mówi, że myśli niezależnie, bo się nie zgadza z autorytetem. Jak ktoś neguje autorytet w ciemno, jest tak samo od autorytetu zależny, bo musi go negować. Niezależność myślenia polega na tym, że jak autorytet mówi z sensem, to się mu przyznaje rację, a jak autorytet pierdoli od rzeczy, to się mówi, że król jest nagi. Ty, Maciunia, pierdolisz od rzeczy. A major Aksamit pcha ci w dupę dynamit.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Nie. Nie istnieje w geodezji metoda polegająca na robieniu zdjęć i malowaniu na nich kresek. Wszystkie pomiary opierają się o wcięcia trygonometryczne i dane z osnowy.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Dragula napisał(a): Nie. Nie istnieje w geodezji metoda polegająca na robieniu zdjęć i malowaniu na nich kresek. Wszystkie pomiary opierają się o wcięcia trygonometryczne i dane z osnowy.

Przypomnę Ci definicję geodezji: Geodezja – nauka zajmująca się ustalaniem wielkości i kształtu Ziemi oraz określaniem położenia punktów na jej powierzchni. 

Gdybyś rozumiał napisany tekst i myślał, to wiedziałbyś, że moje obserwacje są obserwacjami geodezyjnymi.


Cytat:Nie istnieje w geodezji metoda polegająca na robieniu zdjęć i malowaniu na nich kresek.

Moje obserwacje nie polegają na "robieniu zdjęć i malowaniu kresek", lecz na ustalaniu położenia punktów na powierzchni ziemi i wyciąganiu z tego wniosków odnośnie kształtu ziemi.

Czyli są to obserwacje geodezyjne. Patrz definicja.

Jeśli masz coś sensownego do napisania, to śmiało napisz! Jeśli zaś chcesz tylko karykaturalnie relacjonować to co ja Ci przedstawiłem, bo nie podobają Ci się moje wnioski (widocznie zaburzają Twój spokój), to po prostu się powstrzymaj. Bo inni ludzie będą to czytać, a ten kto ma rozum potrafi odróżnić konkretną argumentację od bezsensownego czepiania się.
Tak na marginesie, rozwaliła mnie kiedyś dyskusja usenetowa z jakimś bogatym smarkaczem, co się obczytał i sobie chciał sobie sprawić sekwenser genetyczny (!) do zabawy. Zagięli go w końcu pytaniem, czy wie, jak utrzymywać jałowość. Tego pojęcia w encyklopediach nie było. Wątpię, czy w podręcznikach była więcej niż wzmianka.

Maciunia - zrób nam tę przyjemność: kup se sekwenser i zacznij sekwencjonować przecinkowca cholery. Średnia inteligencji planety wzrośnie.
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
ErgoProxy napisał(a):  
Ty nie uprawiasz nauki, boś se założył, że skoro autorytet mówi A, to ty będziesz kwestionował autorytet i powiesz B - nieważne czy z sensem, ważne że przeciw autorytetowi.

Nie, niczego takiego sobie nie zakładałem. Zechciej się powstrzymać od "relacjonowanie tego co ja myślałem"

Cytat:Nie prowadzisz też żadnych badań, tylko jakieś skrajnie niechlujne rozważania; tak samo jak ja nie uprawiam poezji, kiedy piszę chuj, dupa i kamieni kupa, chociaż się rymuje. Nie znasz w ogóle rygoru pracy umysłowej, jaki jest wymagany do prowadzenia badań w jakiejkolwiek dziedzinie, a kiedy próbuje się wytłumaczyć ci podstawy tego rygoru, to się drzesz, jakby cię bezstresowo wychowali.

Napisz coś konkretnego. Potrafisz ?
Bo to, że i Twój spokój jest zaburzony z tego powodu, że ziemia nie jest taka jak w oficjalnym modelu, to ja już wiem. Ale pisz konkretnie! Masz argument- napisz, pokaż. Nie masz- powstrzymaj się od ględzenia i wylewania swoich frustracji.
Jakbyś nie rozumiał: tego typu argumentację jaką Ci przedstawiłem obala się w ten sposób: "błąd jest tu , w tym i polega na tym".
Natomiast frustracja i bezsilność objawiają się np. w takich zdaniach: nie prowadzisz też żadnych badań, tylko jakieś skrajnie niechlujne rozważania (..)Nie znasz w ogóle rygoru pracy umysłowej. drzesz, jakby cię bezstresowo wychowali.

Ty mi "coś próbujesz wytłumaczyć " ? Człowieku, weźże Ty lepiej stan przed lustrem, popatrz się w lustro, weź kilka głębszych oddechów i zastanów się nad swoimi słowami. Gdzie i kiedy Ty użyłeś jakiegokolwiek sensownego argumentu ?



Cytat:W ogóle jest szczytem wszystkiego, że wychodzi kretyn i mówi, że myśli niezależnie, bo się nie zgadza z autorytetem. Jak ktoś neguje autorytet w ciemno, jest tak samo od autorytetu zależny, bo musi go negować.

No więc sam widzisz, że nie rozumiesz sensu wypowiedzi, które czytasz. Nigdzie i nigdy nie napisałem, że "ja wszystko w ciemno neguję".

Musisz wrócić do szkoły i zrobić sobie powtórkę z logiki.

[Ktoś mi zarzucał, że ja "ślepo podążam za 'autorytetami' z YouTube. Więc ja użyłem następującego argumentu: jeśli odważyłem się nie uznać nawet autorytetu Cantora w dziedzinie matematyki (teorii mnogości), to znaczy, że zarzucanie mi iż "ślepo podążam za autorytetami" (tym bardziej z YouTube) jest niepoważne. Z czego Ty wyciągasz wniosek, że "ja w ciemno neguje autorytet". Naprawdę naucz się czytać ze zrozumieniem, naucz się myśleć logicznie !]

Mam w d...autorytet!
Jakbyś nie rozumiał, bo masz w sobie utrwaloną skłonność do nierozumienia i do przekręcania: to co napisane jest pochyloną czcionką nie oznacza "ja w ciemno neguje każdy autorytet", lecz takie jest znaczenie tego: w sporze nie decyduje autorytet lub tytuł przed nazwiskiem, ale racja, argument, słowo.

Dotarło do odbiorcy ? Czy tę moją wypowiedź też przekręcisz ? Ale będzie Ci trudno przekręcić, bo jest jasno i jednoznacznie napisane.


Cytat:Niezależność myślenia polega na tym, że jak autorytet mówi z sensem, to się mu przyznaje rację, a jak autorytet pierdoli od rzeczy, to się mówi, że król jest nagi. 

Choćbym więc chciał, to nie mogę przyznać racji ani Cantorowi (bo popełnił błąd logiczny), ani tym którzy twierdzą, że "ziemia to kula o promieniu ok. 6371-6378 km" ponieważ obserwacje powierzchni ziemi temu przeczą.


Cytat:Ty, Maciunia, pierdolisz od rzeczy. A major Aksamit pcha ci w dupę dynamit.

Masz argument? To napisz. Nie masz, to się powstrzymaj, bo to jest marnej jakości poezja.
Cytat:Przypomnę Ci definicję geodezji: Geodezja – nauka zajmująca się ustalaniem wielkości i kształtu Ziemi oraz określaniem położenia punktów na jej powierzchni. 
No i brawo, nie zrobiłeś tego bo niby jak i czym. I na jakich danych. Z czym do ludzi? Btw mam dla ciebie metodę budżetową. Jeśli faktycznie siedzisz w ameryce i strzelasz fotki to zadzwoń kiedys do cioci czy innej babci z Polski i zapytaj o godzinę.
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Maciunia - ja z tobą nie dyskutuję na argumenty, bo to robią inni w tym wątku. Bertowi na przykład się chce. A mnie się nie chce.

Niestety dla twoich zszarganych nerwów będę dalej pisał co chcę i gdzie chcę, a że chciałem akurat napisać w tym wątku, że major Aksamit pcha ci w dupę dynamit, to i napisałem. I będę to powtarzał, dopóki mnie, albo moderacji, się nie znudzi.

Tymczasem zwracam ci uwagę, Maciunia, że to ty przychodzisz do ludzi z karkołomną tezą i to twoją powinnością jest używanie takiego języka, żeby cię ludzie zrozumieli. Wyjmij więc z łaski autorytet z dupy, bo w niej ma być miejsce na co innego. A autorytetem nie zostaje się tylko dlatego - wybacz poezję - że się idzie z pochodnią na Świątynię Diany Efeskiej, czy innej Cywilizacji Naukowo-Technicznej. Wtedy się zostaje Herostratesem.

Albo Cantorem. Bo rozumiesz, Maciunia, Cantor zrobił dokładnie to, co ty tutaj pociesznie usiłujesz naśladować: zakwestionował wszystkie autorytety, jakie były w matematyce za jego czasów. Jak Cantor ogłosił swoje prace, to go chcieli żywcem zeżreć, że głosi banialuki i pierdoły, bo co jak co, ale z nieskończonościami tak się nie robi. Że Cantor nie umie w matematykę. Rozumiesz?

Ale Cantorowi się w końcu udało. Bo Cantor wykonał pewną pracę i przedstawił jej wyniki, i metodę, jaką doszedł do tych wyników, i okazało się, że kwestionując Cantora trzeba by zakwestionować całą matematykę (no, może pół). A ty, Maciunia… ty wiesz, że pracy naukowej to ty napisać po prostu nie umiesz, nie wiesz, jak się do tego zabrać w ogóle; ty nie umiesz nawet napisać sprawozdania ze swoich obserwacji. Ty się umiesz tylko drzeć w Internetach. Cantor nie poszedł ze swoim odkryciem do gazet i nie wrzeszczał tłustymi nagłówkami, że świat nauki nie chce przyjąć prawdy do wiadomości. On się poddał osądowi kolegów biegłych w ich wspólnej, matematycznej pasji i biegli koledzy w końcu osądzili, że Cantor błędu nie popełnił.

A biegłość w matematyce sprawdza się w ten sposób, że się daje zadanie do policzenia. Np. ja ci dałem zadanie policzenia granicy pewnej funkcji w nieskończoności, albo wykazania, że funkcja tam granicy nie ma. Funkcji, którą żeś sam, własnoręcznie zdefiniował, a przynajmniej utrzymujesz, że to definicja była. Umiesz więc w nieskończoności, czy nie umiesz? Logiku kalafiorasty...
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always
- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro
Ja tylko chciałem zaznaczyć, że Maciej1 w tchórzowstwie swoim nadal nie próbuje nawet odpowiedzieć na pytania:
  • Dlaczego nie ma płaskoziemskiej mapy dającej sensowne odległości i kąty żadnego większego obszaru?
  • Jaki jest sens szerokości i długości geograficznej na płaskiej Ziemi?
  • Dlaczego wstawiasz spacje w miejsca, które nie mają sensu? Jest to istotne pytanie. Jeśli bowiem nie kontrolujesz swojego zachowania i wstawiasz czasem w swój tekst losowe znaki, to jak mamy wierzyć, że cokolwiek, co piszesz ma sens? Może tak jak od czasu do czasu wstawiasz gdzieś spację, także od czasu do czasu wstawiasz do swoich liczb dodatkową cyfrę. I co wtedy?
  • Na czym polega błąd logiczny Cantora (zaznaczam, że jeśli to błąd logiczny, to musi się on dać wykazać na podstawie samych praw logiki i wypowiedzi samego Cantora)
I nie odpowie. Bo on przecież wie, że nie ma racji i że nie ma na te pytania odpowiedzi. Na szczęściej już wrzesień, więc można się spodziewać, że Maciej1 wróci niedługo do szkółki męczyć się z arytmetyką, więc przez czas jakiś nie będzie nam tutaj zawracał głowy „geodezją” i „teorią mnogości”.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
zefciu napisał(a): Ja tylko chciałem zaznaczyć, że Maciej1 w tchórzowstwie swoim nadal nie próbuje nawet odpowiedzieć na pytania:
  • Dlaczego nie ma płaskoziemskiej mapy dającej sensowne odległości i kąty żadnego większego obszaru?
  • Jaki jest sens szerokości i długości geograficznej na płaskiej Ziemi?
  • Dlaczego wstawiasz spacje w miejsca, które nie mają sensu? Jest to istotne pytanie. Jeśli bowiem nie kontrolujesz swojego zachowania i wstawiasz czasem w swój tekst losowe znaki, to jak mamy wierzyć, że cokolwiek, co piszesz ma sens? Może tak jak od czasu do czasu wstawiasz gdzieś spację, także od czasu do czasu wstawiasz do swoich liczb dodatkową cyfrę. I co wtedy?
  • Na czym polega błąd logiczny Cantora (zaznaczam, że jeśli to błąd logiczny, to musi się on dać wykazać na podstawie samych praw logiki i wypowiedzi samego Cantora)
I nie odpowie. Bo on przecież wie, że nie ma racji i że nie ma na te pytania odpowiedzi. Na szczęściej już wrzesień, więc można się spodziewać, że Maciej1 wróci niedługo do szkółki męczyć się z arytmetyką, więc przez czas jakiś nie będzie nam tutaj zawracał głowy „geodezją” i „teorią mnogości”.

Masz jakieś sensowne pytanie to je zadaj. Nie masz- nie zadaj.

Przeceniasz znaczenie swoich pytań.
Na wszystkie te pytania już odpowiadałem.
Ale Ty jako mający wprawę w rżnięciu głupa, robieniu z siebie idioty udajesz, że nie zauważyłeś.

Odpowiadanie Tobie jest zatem bez sensu. W ogóle rozmowa z takim kimś kto nie ma dobrej woli jest bezsensowna. A udawanie głupiego i pójście w zaparte, to oczywiste znaki złej woli. Jeżeli użyjesz kiedyś jakiegoś logicznego argumentu, to Ci odpowiem. Gdy napiszesz kiedyś coś co jest do rzeczy i naprawdę ma znaczenie, to odpowiem.
Maciej1 napisał(a): Masz jakieś sensowne pytanie to je zadaj. Nie masz- nie zadaj.
Widzę, że z językiem polskim też będzie w tym roku szkolnym ciężko.
Cytat:Przeceniasz znaczenie swoich pytań.
Nie wiem, co masz na myśli. To są konkretne, merytoryczne pytania. Na żadne dotychczas nie odpowiedziałeś.
Cytat:Na wszystkie te pytania już odpowiadałem.
Nie. Gdybyś odpowiedział, to byś teraz wskazał, gdzie, lub powtórzył odpowiedź. Powtarzanie, że „już się odpowiedziało” to strategia, którą już znam.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 12 gości