Maciej1 napisał(a): Bo w zasadzie tylko jedna* jest sensowna, logiczna i do rzeczy.
Ponieważ:
Kształt powierzchni (dowolnej, np. ziemi) definiuje i określa geometria tejże powierzchni. Tę zaś poznajemy obserwując i mierząc tę powierzchnię.
Poznawanie kształtu powierzchni z tego co się wyświetla w otoczeniu tejże powierzchni (co świeci w otoczeniu), bez dokładnej znajomości tego otoczenia np. "poznawanie kształtu powierzchni ziemi ze świateł na niebie", bez znajomości tego czym jest niebo i jak działa, to -trzeba to powiedzieć wprost- przykład wielkiej nędzy rozumu.
Maciej - jesteś świadom efektów optycznych, bo sam o nich wspominasz. Światło przechodząc przez jakikolwiek ośrodek (w tym powietrze) daje efekty optyczne. Ty jedne z tych efektów sobie uznałeś za istotne i tłumaczysz nimi wszystko co ci nie pasuje do twojej teorii, istnienie innych bezpodstawnie negujesz bo ich efekty ci do teorii nie pasują.
Fakt występowania efektów optycznych ZAWSZE w KAŻDYM OŚRODKU (czyli poza próżnią) sprawia, że poznawanie kształtu powierzchni z tego co na tejże powierzchni odbija światło, a potem "wyświetla" się na siatkówce twojego oka lub na matrycy/kliszy aparatu, bez wiedzy jakie dokładnie efekty optyczne występują, to -trzeba to powiedzieć wprost- przykład wielkiej nędzy rozumu.
Podsumowując - nie da się dokładnie określić rozmiarów Ziemi obserwując jej powierzchnie z jej powierzchni, więc twoja metoda nie jest jedyna, ale jest kompletnie bezsensowna