Pominę teraz próby puszczania węża przez Macieja, coby zamiast tematem zajmować się kontrolowanym wyburzaniem WTC, masońskim spiskom w Washington DC czy temu, że jego sąsiad z dzieciństwa już wiedział o oszustwie w/s tzw. lądowania na tzw. Księżycu. To wszystko tematy poboczne, a meritum nadal jest teoria / hipoteza płaskoziemska.
A konkretnie meritum jest ten postulat:
To jest podstawowa teza całego tego wywodu, liczenia wysokości mostów, ludzi czy drzew. Ale czy Maciej gdziekolwiek napisał, jaki promień ma wobec tego Ziemia?
.
.
.
Nie widzę, być może gdzieś było, ale mi umknęło. Zacznijmy od tego, że Ziemia nie jest kulą. Jest geoidą, czyli "bryłą o kształcie Ziemi", ale to tautologia. W przybliżeniu jest elipsoidą promień 6371 km jest promieniem średnim (pewnie gdzieś w okolicach NYC się pokrywa z rzeczywistym). Na równiku to jest 6378 km, na biegunach 6357 km. "Spłaszczenie" wynosi więc ok 21 km różnicy (jest to 0,3%), niby jest minimalne, ale nastręczało dodatkowych trudności kartografom Francji na przełomie XVII i XVIII wieku, że bez tego nie mogli mapy jednego kraju sfinalizować. No ale to na marginesie.
Odstawmy też na bok, że łuk po elipsoidzie nie odpowiada w 100% łukowi kuli, temat ortodromy był w tym temacie już wrzucany i regularnie jest ignorowany przez płaskoziemców (matsuka swego czasu chciał się nim zająć, od tego czasu nie widziałem dalszych komentarzy). Załóżmy, że dla naszych celów różnica 0,3% nie będzie istotna, zajmijmy się problemem "promienia Ziemi według badań Macieja1"
Wadą tego, jak się nie ma supernaśnego programu jest to, że trzeba samemu wstukiwać w Excela cosinusy i arccosinusy. Zaletą jest to, że można je potem dowolnie modyfikować. Wykorzystałem więc moją tabelę, którą już używałem w TYM POSCIE do obliczenia wysokości kamery. Postanowiłem odwrócić pytanie: Co jest, jeżeli kamera Macieja stoi na wysokości, na jakiej podał? Czy Ziemia musi być płaska? Oczywiście, nie musi, tylko promień Ziemi się nie zgadza. Postanowiłem wykorzystać jedyną wartość, co do której znamy rzeczywistą wysokość, mianowicie prześwit pod mostem. Po drobnych modyfikacjach wyszło mi, że dla h=2,00 m npm promień Ziemi powinien być...
<werble werble werble>
R= 22.000 km.
Niezłe, myślę sobie, choć Uran i Neptun mają podobne, ale to gazowe olbrzymy, więc nie za bardzo. Już lepiej pochylić czoło i uznać, że Ziemia jest "prawie płaska", jak tarcza hoplity na anegdotycznych słoniach. Ale zanim to zrobimy, może jeszcze skontroluję, jak zmiana wysokości wpływa na obliczony promień Ziemi. Wychodząc z tych samych założeń, otrzymujemy (skok znowu co 20 cm):
h= 2,00 m; R= 22.000 km
h= 2,20 m; R= 8.300 km (!)
h= 2,40 m; R= 7.830 km
h= 2,60 m; R= 7.410 km
h= 2,80 m; R= 7.035 km
h= 3,00 m; R= 6.750 km
h= 3,22 m; R= 6.378 km
Zaznaczę, że wartości obliczałem "piechotą", nie mam cierpliwości do tworzenia formułek na sinusach, więc robiłem przybliżenia tak długo, aż prześwit pozorny (v) i prześwit rzeczywisty (V) zrównają się z dokładnością do ok +/- 0,5m. Pierwszy szok był już przy pierwszym skoku. Ale gdybym zamiast stukać wysilił się na zrobienie wzoru, to może bym to przewidział. Różnica 20 cm wysokości obserwacji (+10%) prowadzi bowiem do zmniejszenia obliczanego promienia Ziemi o ponad 62%. A co to jest 20 cm wysokości? To około godzina różnicy poziomu morza w czasach pływów (różnica między przypływem a odpływem ok. 1,32 m, wychodzi średnio 0,22 m na godzinę)
Poza tym 8.300 km już nie brzmi tak ogromnie, jak 22.000 km, to "zaledwie" +30% w stosunku do promienia rzeczywistego (a nie +145%!, jak dla wysokości 2,00m). Dalej jest jeszcze lepiej, w okolicach 2,80 m mamy już nieco ponad 7 tys. km. Im wyżej tym różnice są mniejsze.
Jeżeli więc Ziemia nie jest kulą o promieniu 6.378 km to nadal może być kulą. Czy elipsoidą. Ale o innym promieniu. Tyle że wartość metody pomiarów dla obliczania tego promienia jest w obranym przykładzie znikoma.
-------------------------
I teraz przemyślenie na marginesie. Czy nie jest tak, że właśnie w okolicach 2,00 m npm "margines błędu" jest największy? Czy to "przypadek", że tak Maciej1 jak i inny gość, o którym czytałem w sieci, prowadzą swoje badania właśnie jak najniżej nad powierzchnią morza? No nie chcę być zbyt podejrzliwy, zakładam, że jakaś część z nich świadomie proponuje eksperymenty z dużą granicą błędu, a jakaś inna część nieświadomie przejmuje te metody i propozycje, nie sprawdzając ich wpływu na dokładność pomiaru.
------------------------------
EDIT:
@Joker
Wszystko, co napisałeś, jest właśnie najlepszym argumentem na to, jak potężny jest ten spisek. To, co opisałeś, to tylko to, co ONI chcą, żebyś wierzył. A prawdę powie Ci mason uśmiechający się tajemniczo... tzn. nie powie Ci (i to oczywiście kolejny dowód na to, że ten spisek jest tajmenicą).
A konkretnie meritum jest ten postulat:
Maciej1 napisał(a): PONIEWAŻ SAMEMU SPRAWDZIŁEM, ŻE ZIEMIA NIE JEST "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km".
To jest podstawowa teza całego tego wywodu, liczenia wysokości mostów, ludzi czy drzew. Ale czy Maciej gdziekolwiek napisał, jaki promień ma wobec tego Ziemia?
.
.
.
Nie widzę, być może gdzieś było, ale mi umknęło. Zacznijmy od tego, że Ziemia nie jest kulą. Jest geoidą, czyli "bryłą o kształcie Ziemi", ale to tautologia. W przybliżeniu jest elipsoidą promień 6371 km jest promieniem średnim (pewnie gdzieś w okolicach NYC się pokrywa z rzeczywistym). Na równiku to jest 6378 km, na biegunach 6357 km. "Spłaszczenie" wynosi więc ok 21 km różnicy (jest to 0,3%), niby jest minimalne, ale nastręczało dodatkowych trudności kartografom Francji na przełomie XVII i XVIII wieku, że bez tego nie mogli mapy jednego kraju sfinalizować. No ale to na marginesie.
Odstawmy też na bok, że łuk po elipsoidzie nie odpowiada w 100% łukowi kuli, temat ortodromy był w tym temacie już wrzucany i regularnie jest ignorowany przez płaskoziemców (matsuka swego czasu chciał się nim zająć, od tego czasu nie widziałem dalszych komentarzy). Załóżmy, że dla naszych celów różnica 0,3% nie będzie istotna, zajmijmy się problemem "promienia Ziemi według badań Macieja1"
Wadą tego, jak się nie ma supernaśnego programu jest to, że trzeba samemu wstukiwać w Excela cosinusy i arccosinusy. Zaletą jest to, że można je potem dowolnie modyfikować. Wykorzystałem więc moją tabelę, którą już używałem w TYM POSCIE do obliczenia wysokości kamery. Postanowiłem odwrócić pytanie: Co jest, jeżeli kamera Macieja stoi na wysokości, na jakiej podał? Czy Ziemia musi być płaska? Oczywiście, nie musi, tylko promień Ziemi się nie zgadza. Postanowiłem wykorzystać jedyną wartość, co do której znamy rzeczywistą wysokość, mianowicie prześwit pod mostem. Po drobnych modyfikacjach wyszło mi, że dla h=2,00 m npm promień Ziemi powinien być...
<werble werble werble>
R= 22.000 km.
Niezłe, myślę sobie, choć Uran i Neptun mają podobne, ale to gazowe olbrzymy, więc nie za bardzo. Już lepiej pochylić czoło i uznać, że Ziemia jest "prawie płaska", jak tarcza hoplity na anegdotycznych słoniach. Ale zanim to zrobimy, może jeszcze skontroluję, jak zmiana wysokości wpływa na obliczony promień Ziemi. Wychodząc z tych samych założeń, otrzymujemy (skok znowu co 20 cm):
h= 2,00 m; R= 22.000 km
h= 2,20 m; R= 8.300 km (!)
h= 2,40 m; R= 7.830 km
h= 2,60 m; R= 7.410 km
h= 2,80 m; R= 7.035 km
h= 3,00 m; R= 6.750 km
h= 3,22 m; R= 6.378 km
Zaznaczę, że wartości obliczałem "piechotą", nie mam cierpliwości do tworzenia formułek na sinusach, więc robiłem przybliżenia tak długo, aż prześwit pozorny (v) i prześwit rzeczywisty (V) zrównają się z dokładnością do ok +/- 0,5m. Pierwszy szok był już przy pierwszym skoku. Ale gdybym zamiast stukać wysilił się na zrobienie wzoru, to może bym to przewidział. Różnica 20 cm wysokości obserwacji (+10%) prowadzi bowiem do zmniejszenia obliczanego promienia Ziemi o ponad 62%. A co to jest 20 cm wysokości? To około godzina różnicy poziomu morza w czasach pływów (różnica między przypływem a odpływem ok. 1,32 m, wychodzi średnio 0,22 m na godzinę)
Poza tym 8.300 km już nie brzmi tak ogromnie, jak 22.000 km, to "zaledwie" +30% w stosunku do promienia rzeczywistego (a nie +145%!, jak dla wysokości 2,00m). Dalej jest jeszcze lepiej, w okolicach 2,80 m mamy już nieco ponad 7 tys. km. Im wyżej tym różnice są mniejsze.
Jeżeli więc Ziemia nie jest kulą o promieniu 6.378 km to nadal może być kulą. Czy elipsoidą. Ale o innym promieniu. Tyle że wartość metody pomiarów dla obliczania tego promienia jest w obranym przykładzie znikoma.
-------------------------
I teraz przemyślenie na marginesie. Czy nie jest tak, że właśnie w okolicach 2,00 m npm "margines błędu" jest największy? Czy to "przypadek", że tak Maciej1 jak i inny gość, o którym czytałem w sieci, prowadzą swoje badania właśnie jak najniżej nad powierzchnią morza? No nie chcę być zbyt podejrzliwy, zakładam, że jakaś część z nich świadomie proponuje eksperymenty z dużą granicą błędu, a jakaś inna część nieświadomie przejmuje te metody i propozycje, nie sprawdzając ich wpływu na dokładność pomiaru.
------------------------------
EDIT:
@Joker
Wszystko, co napisałeś, jest właśnie najlepszym argumentem na to, jak potężny jest ten spisek. To, co opisałeś, to tylko to, co ONI chcą, żebyś wierzył. A prawdę powie Ci mason uśmiechający się tajemniczo... tzn. nie powie Ci (i to oczywiście kolejny dowód na to, że ten spisek jest tajmenicą).
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!