zefciu napisał(a): Jakie wyliczenia pokazują, że na wysokości „12.5 km” (cokolwiek to znaczy) powinno już być „widać sferyczność” (cokolwiek to znaczy)?
Jak byłem dzieckiem to grywałem w piłkę. Boisko, jak wiadomo jest płaskie. Czasami siadałem na tej płaskiej murawie. Otóż lecąc samolotem na wysokości 12.5 km przypomniałem sobie to wszystko, między innymi i to, że siedząc jako dziecko na płaskiej murawie wyraźnie widziałem, że boisko jest płaskie.
Teraz zatem proporcjonalny model.
Człowiek stoi na płaskim (oś OX). Oko-na wysokości 1,75 metra nad płaskim terenem (nad osią OX). Człowiek ten jest jednak "zatopiony w sferę", której przekrój pokazano. Sfera ta przecina człowieka na wysokości 87.4 cm (czyli oko nad sferą w miejscu przecięcia znajduje się na wysokości 1.75-0.874 metra=87.6 cm), czyli tak mniej więcej na wysokości bioder. Następnie sfera ta opada stopniowo, jak to sfera ("opad globalny") w ten sposób, że poziom na którym stoi człowiek (oś OX) przecina w odległości 27.9382 metra. Tam też kończy się widoczność tej sfery przez tego człowieka. Tam jest horyzont tej sfery. Proszę sprawdzić, proszę sobie policzyć.
A teraz w powiększeniu widok na "połówkę"takiej sfery. Otóż widok jaki ma ten człowiek pokazany w tym modelu na tę sferę jest dokładnie taki sam jaki ma człowiek lecący na wysokości 12.5 km nad powierzchnią sfery kuli o promieniu ok. 6378 km.
Pytanie: czy oko tego człowieka zorentuje się, że jest nad sferą, a nie nad płaskim ? Odpowiedź jest oczywista: tak. Proszę sobie wyjść na łąkę i proszę sobie wyobrażać.
PS. Dobrze byłoby zrobić taki model, takiej sfery i wstawić w taki model każdego człowieka aby się napatrzył na powierzchnię takiej sfery i aby sobie zapamiętał widok, który widzi. Aby potem gdy poleci samolotem popatrzył na ziemię z samolotu i odpowiedział sobie na pytanie czy widać tak samo jak powinno być widać nad "kulą o promieniu ok. 6378 km" ?
Cytat:Pomysł prosty: wybieramy na forum osoby o nieposzlakowanej opinii. Przesyłamy kasę z góry. Po rozstrzygnięciu zakładu osoby te płacą rachunki i przelewają wygraną.
Dla mnie jest to pomysł nie do zaakceptowania. Nie mam żadnego, nawet najmniejszego zaufania do osób z tego forum. [Tylko dureń uwierzy, że na tym forum są jakieś osoby o "nieposzlakowanej opinii". (No może poza Matsuką lub poza Ziemowitem, który jak na razie wydaje się być uczciwy.) Patrz komentarze tych "nieposzlakowanych"] Proponuję inaczej: spisujemy umowę notarialną przed niezależnym notariuszem i wpłacamy pieniądze na jakieś konto. W razie problemów kwestię można rozstrzygnąć przed sądem.