Joker napisał(a): Oho widzę tutaj efekt wyparcia. Looming jest potwierdzonym zjawiskiem, odmiana refrakcji atmosferycznej podnoszący widok obiektu spod horyzontu (lub dająca efekt unoszenia się w powietrzu jak legendarnego Latającego Holendra).
Co Ty nie powiesz ? "Efekt wyparcia" ? Szkoda, że go nie widzisz w sobie, gdy wypierasz wszystko to co Ci tutaj pokazuję. "Looming podnoszący" jest tak samo "potwierdzony" jak "kulista ziemia". Owszem, miraż górny występuje, ale jest odwróconym obrazem. Wy wiecie, że powinno być za górką kulistej ziemi, więc dla was jest "looming podnoszący". Nic z tych rzeczy. Jeżeli nawet takie zjawisko może wystąpić (teoretycznie to wiele rzeczy może wystąpić) to na pewno nie występuje z zasady. Bo z zasady jest kompresja i miraż dolny. Wiem ponieważ ja w odróżnieniu od Ciebie obserwuję. Ty natomiast tylko połykasz "wiedzę" z książek i filmów.
Cytat:Zgadzam się, że nagranie wykonano z wysokości ponad 2m, ale nie jest to na pewno powiedzmy powyżej 10 m, to plaża w San Francisco, pewnie z pobocza drogi jest 3-4 m.
Nagranie jest zrobione z wysokości ok. 7 metrów. Z wysokości "4 sylwetek ludzkich+ coś jeszcze".
Cytat:Natomiast, co ciekawe, gołym okiem (najlepiej uzbrojonym jednak jakimś zoomem bo są to jednak odległości najlepiej >10km) widać krzywiznę Ziemi gdy zjawiska refrakcji są zminimalizowane. Ewidentnie horyzont działa.
Czyli rżniemy głupa nadal. To właśnie jest efekt wyparcia. Bo materiały które ja Ci pokazałem są właśnie przy minimalnych efektach optycznych. Co widać.
Cytat:Przy locie na wysokości 12,5 km (zakładam, że to prawidłowa interpretacja Twojego bełkotu) horyzont jest trzy stopnie poniżej linii wzroku. Twoim zdaniem „to oczywiste”, że człowiek potrafi „na oko” dostrzec trzy stopnie różnicy?
Tak, potrafi dostrzec. To olbrzymie obniżenie. Dokładnie 3.58 stopnia. Ale nie to jest najważniejsze, zwłaszcza że horyzont jest na ogół rozmazany. Najważniejsze jest to, że widać sferyczność powierzchni. Sporządź sobie model jaki Ci opisałem, albo sobie to tylko wyobraź.
Cytat:Bardzo proszę. Kto jednak rozstrzygnie dokładność pomiaru? Badanie będzie polegało na zmierzeniu dokładnym teodolitem kąta do jakiegoś wysoko położonego punktu orientacyjnego (np. czubek jakiegoś budynku). Przy dobrym teodolicie możemy mierzyć choćby z Jeziora Kierskiego do wieży kościoła przy Chojnickiej (różnica około 2 minut kątowych). Teodolit kupimy czy wypożyczymy? Ile liczysz swój czas za godzinę?
A to jest Twoja propozycja. Moim zdaniem bardzo zła. Będziemy się bowiem spierać o wysokość budynku. Czy dobrze zmierzona itp., itd. Czy teodolit jest idealnie wypoziomowany (teodolity też mają swoją dokładność.) Ja mam całkiem inny pomysł.