bert04 napisał(a): A argument tanich linii lotniczych jest dodatkowym argumentem w kwestii nawigacji (nie tylko ortodromy). Chodzi o to, że tak nawigatorzy statków jak i samolotów robią wszystko, żeby oszczędzić paliwo. Więc nie będą dobrowolnie dopłacać do biznesu tylko po to zeby NASA/CIA/masoni dalej uskuteczniali spisek geosferyczny.
Wiesz bert, nie było Cię jakiś czas w dyskusji i podczas tego okresu czuliśmy się trochę osamotnieni. Z nudów zaczęliśmy rozważać trasy lotów o których wspominasz.
Wyobraź sobie, co odkryłem.
Pasuje Wam, wierzącym w religię heliocentryczną (tak to trzeba nazwać) argument z tras samolotów dopóki nie przyjrzymy się tym trasom konkretnie.
Nagle okazuje się, że wiele samolotów lata zupełnie niezgodnie z modelem kuli. Wtedy szukacie sobie usprawiedliwienia. Np. gdy pokazałem trasę Johanesburg - Sao Paulo, w której niektóre samoloty nadładają setki km. co jest bez sensu w modelu kuli, a ma sens na płaskiej - to piszecie, że widocznie samolot chciał zwiedzić grób Napoleona.
Gdy pokazuję trasę Japonii do Indii, która trwa wiele godzin dłużej niż powinna - to widocznie samoloty chcą unikać Himalajów.
Gdy pokazuję trasę z Nowej Zelandii do Chile z nadkładaną drogą przez Antartydę, to wtedy widocznie latają tak dla bezpieczeństwa, bo przez Antarktydę jest bezpieczniej.
A gdy pokazuję, że nie ma tras z Australii do Ameryki Południowej przez Antarktydę, gdzie byłoby najszybciej - to wtedy widocznie nie ma popytu.
itd. itd. zawsze znajdziecie jakieś usprawiedliwinie.
Nie weryfikowałem akurat tego rysunku, ale przypuszczam, że też jest prawdziwy
Gdy np. ktoś z Luandy, chce dolecieć do Rio to według modelu kulistej Ziemi - zobacz co się dzieje. Leci parę tysięcy km. przelatuje nad Rio, leci jeszcze 500 km. do Sao Paulo, a z Sao Paulo wraca do Rio.
To tak, jakby ktoś chciał z Moskwy dolecieć do Warszawy w taki sposób, żeprzelatuje nad Warszawą lądując we Wrocławiu i z Wrocławia leci do Warszawy. Tak wyglądają niektóre trasy lotów według modelu kulistej Ziemi.
Pomijając już początkowy błąd w Waszym rozumowaniu. Piloci nie uczestniczą w spisku. Oni wierzą w kulistość Ziemi i latają zgodnie z kulistością zazwyczaj. Z jakiegoś powodu zakładasz, że linie lotnicze latają we wszystkie możliwe strony i liczą sobie, gdzie im wyszło najkrócej i gdyby Ziemia była płaska to lataliby zawsze tak, że byłoby to widać.
To nieprawda.
Dlaczego mieliby, jeśli nie wiedzą, że Ziemia jest płaska?
Poza tym nikt do tej pory nie odpowiedział mi rozsądnie na następujące pytanie, ktore zadawałem wielokrotnie.
Dlaczego ludzie, którzy przejechali trasę Perth-Sydney twierdzą, że zajmuje ona 5000 km., gdy według modelu globusa powinna zajmować ona 4000 km.?
Drugie pytanie na które nie otrzymałem żadnej rozsądnej odpowiedzi brzmi :
Dlaczego na Antarktydzie błąd GPS wynosi 300 metrów? Potwierdzone przez kapitanów statków, wklejałem dowód.