Maciej1 napisał(a): Tu jest zasada.A ja nie chcę zasady. Ja chcę projekt eksperymentu. Z oczekiwanymi wynikami dla płaskiej i kulistej Ziemi. Skoro mój eksperyment Ci nie pasuje, to zaprojektuj własny. Przedstaw projekt eksperymentu po polsku, bez cudzysłowów pokazujących, że nie wiesz, o czym gadasz, to go omówimy.
Cytat:Zresztą wszystko wyjaśniłem. Przecież napisałem, że doświadczenie Rowbothama "z chorągiewkami". Jakby Ci się chciało to byś sobie znalazł w internecie.No i znalazłem. I tak się zastanawiam, czy przedstawiłeś akurat ten eksperyment jako przestrogę, dlaczego nie należy się zakładać honorowo z osobami inherentnie niehonorowymi?
Cytat:Żaden pilot nie zmienia kierunku "tak jakby leciał nad kulą".Jeszcze niedawno pilot obierał azymut i leciał. Teraz już przyznajesz, że zmienia azymut, ale nie „tak, jakby leciał nad kulą”. A jeśli nie tak, to jak?
Nawigacja na długich dystansach opiera się na modelu kulistej Ziemi. Na tym modelu wyznacza się ortodromę – czyli linię, która na kuli jest najkrótsza. Na podstawie tej linii określa się, jak należy zmieniać kurs.
Istnieje pewne odwzorowanie kulistej Ziemi na płaską powierzchnię, w którym wszystkie ortodromy są liniami prostymi. Więc teoretycznie na takiej powierzchni podróżowałoby się tak samo, jak na kuli. Problem w tym, że na tej projekcji zarówno południki, jak i równik są liniami prostymi. Co oznacza, że równik znajduje się nieskończenie daleko od bieguna.
Oczywiście moglibyśmy dyskutować jakiś inny model płaskiej Ziemi, który dawałby w przybliżeniu te same trasy przelotów, co model Ziemi kulistej. Ale znowu – problem w tym, że tutejsi płaskoziemscy tchórze takiego modelu nie przedstawią. Bo wiedzą, że się nie da.
Cytat:Jeśli chodzi o zakład, to możemy się spotkać i omówić warunki.Ale po chuj? Mnie na Twoich pieniądzach nie zależy. Nie zależy mi też na udowodnieniu oczywistych faktów. Zależy mi na tym, abyś wreszcie przestał pierdolić publicznie od rzeczy. Czyli na tym, żebyś publicznie przyznał, że w żadną płaską Ziemię nie wierzysz.
Cytat:Daruj sobie.Wiedziałem, że stchórzysz.
Taki mały dodatek, bo mam wrażenie, że płaskoziemcy albo nie rozumieją o co chodzi z tymi ortodromami i innymi kwestiami geodezyjnymi, albo udają, że nie rozumieją (mimo że to zagadnienie z licealnego kursu geografii)
Istnieje coś takiego, jak „twierdzenie o nierozwijalności kuli”. Mówi ono, ujmując nieformalnie, że nie da się odwzorować powierzchni kuli na płaszczyznę tak, aby czegoś nie zniekształcić. To twierdzenie nie jest takie oczywiste. Istnieją powierzchnie w przestrzeni trójwymiarowej, które sa rozwijalne. Np. torus. Gdybyśmy się zastanawiali, czy Ziemia jest torusem, czy jest płaska, to nie moglibyśmy tego określić na podstawie geometrii jej powierzchni. Trzeba by było sprawdzić, czy da się ją okrążyć. W przypadku kwestii „kula czy płaszczyzna” jest jednak jasność – pomiary powierzchni albo będą dobre dla kuli, albo dla płaszczyzny. W praktycznym aspekcie: metody nawigacji optymalne dla kulistej Ziemi nie mogą być dobre dla Ziemi płaskiej.
Zadanie, które stoi przed płaskoziemcami jest w zasadzie tym samym zadaniem, które stoi przed kartografami. Z tym, że kartograf jest świadom, że nie da się tego zadania rozwiązać idealnie. I że generalnie im wierniej odwzorujemy jeden parametr powietrzchni, tym bardziej zniekształcimy inny. Przykładem jest wspomniane przeze mnie odwzorowanie gnomoniczne, które idealnie odzworowuje ortodromy jako linie proste, natomiast potwornie zniekształca odległości (czasem w nieskończoność) i powierzchnie:
https://www.google.com/search?q=gnomonic...n&tbm=isch
Tworząc mapy zatem albo się wybiera jeden parametr, który się z jakiegoś powodu chce przedstawić wiernie (np. odwzorowanie Lamberta, jeśli chcemy, aby mapa dobrze oddawała powierzchnie); albo też używa takiej projekcji, która stanowi kompromis i niczego nie oddaje wiernie, ale też niczego nie zniekształca jakoś straszliwie (np. odwzorowanie Mollweidiego).
Innym sposobem na kartografię jest rzutowanie nie na jedną płaszczyznę, ale na bryłę. I przedstawianie siatki tej bryły jako mapy.
https://www.google.com/search?q=fuller+p...n&tbm=isch
Takie odwzorowania są bardzo dokładne i możemy uzyskać dowolnie dokładne odzworowanie stosując bryły o większej liczbie boków. Taką bryłę musimy jednak gdzieś pociąć, więc ciężko, żeby płaszczaki takie odwzorowania podawały jako „prawdziwą Ziemię”.
W tym wątku na początku macka próbował forsować tezę, że odwzorowanie azymutalne równoodległościowe to jest „prawdziwa Ziemia”. Potem jednak zwrócono mu uwagę, że na tym odwzorowaniu Australia jest wielkości Eurazji. Zatem wycofał się ze swojej tezy.
Myślę zatem, że uzasadniłem iż podanie właściwego modelu płaskiej Ziemi jest dla uzasadnienia płaskoziemstwa kluczowe. Można to uczynić na kilka sposobów:
- Wskazując istniejące odzworowanie kartograficzne jako „to prawdziwe”.
- Tworząc nowe odwzorowanie kartograficzne (które w istocie nie jest odwzorowaniem, tylko prawdziwą geometrią Ziemi)
- Wyjaśniając, jaki jest sens szerokości i długości geograficznej na płaskiej Ziemi
Oczywiście żaden z obecnych tutaj płaszczaków tego nie próbuje już zrobić. Stąd wniosek, iż nie wierzą oni w płaskość Ziemi i doskonale zdają sobie sprawę, że zadanie jest niemożliwe do wykonania.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.
— Brandon Sanderson
— Brandon Sanderson