Doceniam, że miałeś chęć odpowiedzieć chociaż to nie było konieczne. Gdybym miał przedstawić swój punkt widzenia w odniesieniu do wszystkich punktów, które poruszyłeś musiałbym zdecydowanie zmienić plany na dzisiejszy wieczór. Jedno słowo może teraz, oczywiście Traktat Antarktyczny miał swoją genezę mocno osadzoną w geopolityce zimnowojennej a wyłączenie tego obszaru z rywalizacji między mocarstwami było korzystne dla wszystkich zainteresowanych uczestników (gra o sumie niezerowej). Wykorzystanie w rezultacie Antarktydy jako obszaru traktowanego w praktyce jak wielki rezerwat to można powiedzieć efekt uboczny.
Co do mojej adwokatury dla pozostałych uczestników forum. Taka jest moja opinia o zdaniu innych na podstawie czytanych wypowiedzi, nic ponadto.
Znajdę chwilkę to postaram się coś skorobnąć.
Hmm akurat bazując na dogmacie płaskoziemców własnego doświadczenia stwierdzam, że to nie jest prawda. Sam leciałem w obie strony takim dokładnie lotem, Heathrow - JFK.
Co do mojej adwokatury dla pozostałych uczestników forum. Taka jest moja opinia o zdaniu innych na podstawie czytanych wypowiedzi, nic ponadto.
Znajdę chwilkę to postaram się coś skorobnąć.
matsuka napisał(a): Czy nie byłoby dziwne, gdyby w ogóle nie było żadnego bezpośredniego lotu Londyn-Nowy York i za każdym, gdy ktoś chce z Londynu lecieć do Nowego Jorku musi wybrać trasę Londyn-Waszyngton, a potem Waszyngton-Nowy Jork?
Hmm akurat bazując na dogmacie płaskoziemców własnego doświadczenia stwierdzam, że to nie jest prawda. Sam leciałem w obie strony takim dokładnie lotem, Heathrow - JFK.
Voodoo People