Ziemowit napisał(a): Matsuka,
Często piszesz o trasie Sydnej-Perth jako dowodzie na płaską ziemię a sądzę, że nie zweryfikowałeś tego dokładnie. Poniżej cytaty z Twoich postów:
...
A no to prawda, że "trasa Sydney-Perth zajmuje według osób, które ją przejechały 5000 km". Prawdopodobnie chodzi tobie o post jak poniżej:
Cytat:Przejechałam tę trasę z moimi koleżankami, camperem, ale w 6 tygodni.Źródło: https://www.globtroter.pl/forum/watek,69...ralia.html
Uważam, że w dwa tygodnie to jest do zrobienia, ale będziesz musiał trzymać się opracowanego planu.
Do przejechania masz ok. 5 tys km. lub więcej ( w zależności od założeń co po trasie chcesz zobaczyć). A to oznacza, że dziennie trzeba przejechać ok. 400 km.
I mimo, że podróżowanie przez Australię jest proste i przyjemne - to jakby niewiele czasu pozostanie Ci na wchłanianie widoków.
Ale, na zawsze nr 1 na tej trasie dla mnie to:
1. Cape Le Grand
2. Great Ocean Rd.
3. Nullarbor Pl - długa, prosta ale to tam miałam bliskie spotkanie z kakadu major Mitchell.
Oczywiście służę pomocą.
I to prawda, że "według modelu globusa powinna zajmować ona 4000 km", bo jak wyznaczysz w Google Maps trasę Sydney-Perth to będzie to własnie 4000km.
Ale ZAPOMNIAŁEŚ uwzględnić przystanki i punkty na trasie do zwiedzania. Według postu wklejonego powyżej autor, który przejechał 5000km zwiedził:
Cytat:Ale, na zawsze nr 1 na tej trasie dla mnie to:
1. Cape Le Grand
2. Great Ocean Rd.
3. Nullarbor Pl
Zaznaczmy te punkty na mapie i skonfrontujmy z odcinkowym punktem pomiaru odległości. Wyszło 4775km jazdy samochodem samej drogi, a w linii prostej to tylko 3290km. Rysunek poniżej:
Na trasie jest dużo więcej ciekawych i polecanych przez podróżników miejsc do zwiedzenia, takich jak parki, miasta i plaże np. Richmond, Adelaide, Streaky Bay, Dubbo, Port Augusta, Norseman i tak dalej. Dodając te punkty jako przystani na trasie do zwiedzenia wychodzi WIĘCEJ niż 5000km.
Jak widać z opisów drogi, to jest trasa krajoznawcza dla podróżników a nie trasa, gdzie turysta jedzie najkrótszą możliwą drogą i nie zatrzymuje się nigdzie, po co miałby w tedy jechać do Australii, żeby se poprowadzić auto? Oczywiście też jest taka możliwość i można trasę zrobić w 4000km.
Matsuka, jak się do tego odniesiesz?
Jak dla mnie ten argument z trasą Sydnej-Perth właśnie upadł
Drogi Ziemowicie,
popełniasz błąd logiczny.
Wkleiłeś post z którego wynika, że autor zwiedził te miejsca, ale nie wynika, że to jemu zajęło 5000 km.
On raczej zasugerował, że osobie, która chce przejechać podróż w dwa tygodnie zajmie to 5000 km. gdy nie będzie raczej niczego zwiedzała.
ja opierałem się na innym poście, analogicznym, ale anglojęzycznym, gdzie na pytanie czy można przejechać tę trasę w 15 dni.
https://www.tripadvisor.com/ShowTopic-g2...ralia.html
Jedna z osób odpowiada :
Tel14 napisał(a):We did this drive but took much longer and we had a car. You are facing app 5000 kms on the road. Of course it can be done but it won't give you much time to explore.
Właściwie identyczna odpowiedź. Masz do przejechania 5000 km. i nie masz czasu na zwiedzanie.
Argument nie upadł, lecz jeszcze się wzmocnił, gdyż to samo jest potwierdzone z dwóch różnych źródeł.
Gawain napisał(a): @ Żarłak
Czyli opcja numer 1. Biedactwa szukają uwagi i prowokują do dawania jej więcej. A jak mówię, że są popaprańcy, którym nie jest potrzebna logiczna motywacja do nienormalnej aktywności to pojawia się niedowierzanie. A tu proszę, kliniczny przypadek. Ehhh...
Nikt Cię nie wywoływał, nikt Cię nie prowokował, jest dokładnie odwrotnie - przychodzisz, prowokujesz, obrażasz i masz pretensję, gdy ktoś Cię zlał paskiem na gołą pupę.
Biegniesz z piskiem do Żarłaka, ale on jest w podobnej sytuacji, więc Ci nie pomoże..
Napisałeś 45 postów, jeden o tym, że wejście na drabinę udowadnia kulistość Ziemi, a reszta o tym, że nie warto tu pisać (w ten czy w inny sposób). A jednak wciąż tu jesteś, niewzywany. Więc jak można nie uznać Cię za upośledzonego?
Gdy będziesz już stąd uciekał, to zadaj sobie pytanie czy Ja Ciebie prowokowałem czy Ty mnie, jeśli w ogóle jesteś zdolny do autorefleksji.
Ponieważ czuję, że nie masz tej zdolności to opowiem Ci historię o dwóch włamywaczach, którzy stali się ofiarami gwałtu
https://pikio.pl/zlodzieje-byli-gwalceni...alciciela/
Tak teraz wyglądacie Gawain z Żarłakiem, jak te dwie biedne ofiary gwałtu, które jednak mają za swoje.
bo przyszły nie dyskutować, lecz obrażać użytkownika, który założył temat, którego nie ogarniacie. Możecie już iść i więcej nie wracać. Szczególnie Ty, bo Żarłak jest raczej w porządku.
Ty obrażaleś mnie, a nie ja Ciebie, więc nie płacz teraz i proszę zastosuj swoją radę - zniknij stąd, dopóki nie przyniesiesz w zębach dowodu na kulistość, płaskość lub wkłęsłość Ziemi.
Pozdrawiam
Matsuka