zefciu napisał(a): Tatry z Krakowa czasem widać, a czasem nie widać. Natomiast obiektów za horyzontem nie widać nigdy.
Nie ma czegoś takiego jak "obiekt za horyzontem". Takie coś istnieje w Twojej głowie i Twoim modelu, w którym ziemia się zagina w dół, bo jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Lecz obserwacja rzeczywistości tego świata przeczy istnieniu "za horyzontowości". Patrz moje obserwacje, patrz obserwacje innych oraz zrób własne obserwacje.
[Oczywiście pomijając sytuacje, że patrzymy do góry, czyli ponad poziom, a odległe góry tworzą horyzont, za którym coś jest, ale tegoz przyczyn geometrycznych (góra zasłania) nie możemy widzieć. Natomiast nad powierzchnią ziemi (tj. nad wodą mórz-poziomem morza) nie ma zjawiska "za horyzontowości". Oczywiście znów pomijając sytuacje gdy patrzymy z bardzo niska, niżej niż fale morza, które w takiej sytuacji rzeczywiście utworzą horyzont i "za- horyzontowość" (podobnie jak te góry). Od razu to wyjaśniam ponieważ znam Twoje prymitywne czepianie się i przekręcanie sensu cudzej wypowiedzi.]
Cytat:Tymczasem np. na statku marynarz na bocianim gnieździe widzi ląd zanim zobaczą go marynarze na pokładzie. Mimo że jest od tego lądu dalej i dzieli go od tego lądu więcej powietrza.
To jest właśnie to o czym ja piszę: z reguły u góry powietrze jest bardziej przezierne, jest "optycznie lepsze". Majtek patrzy przez inne warstwy powietrza, a marynarze na pokładzie, na dole przez inne. Nad wodą jest aerozol z kropelek wody, a wyżej jest go mniej => im bliżej wody tym większa szansa na efekty optyczne.
Efekty optyczne nad wodą zawsze występują. Jest tylko kwestia przy jakim kącie (patrzenia). Jeśli przy bardzo małym, to widać na przykład tak:
A jeśli wilgoć nadwodna stwarza gorsze warunki to widać tak:
Oba zdjęcia robione z tego samego miejsca, ale w inne dni. Zwróć uwagę ilu szczegółów okolicy drzewka nie widać na zdjęciu drugim, a ile widać na pierwszym. Na przykład na drugim nie widać cieniutkiego pasemka lądu przy prawej krawędzi zdjęcia (tuż nad linią granicy wody). A na pierwszym widać.
W ten drugi dzień (drugie zdjęcie) majtek musi wejść jeszcze wyżej, aby zobaczyć to co widać na pierwszym zdjęciu. Musi spojrzeć na to samo z wyższa, czyli pod innym (większym kątem- tzn. na powierzchnię morza pod większym kątem) Zmienia się "krzywizna ziemi" ? Jest różna w różne dni ? Czy po prostu zmieniły się warunki optyczne ?
Jest oczywistością to co wypunktowane poniżej:
1. Z góry widać lepiej, niż z niższych wysokości (z co najmniej dwóch powodów: geometrycznego i optycznego, czyli fizycznego), także nad wodą
2. Efekty optyczne nad wodą zawsze występują. Jest tylko pytanie: przy jakim kącie patrzenia?
Twoje przykłady (z majtkiem wychodzącym na bocianie gniazdo) nie mają nic wspólnego z "kulistością ziemi" lecz z tym co ja napisałem.
Cytat:W mgle mogę np. nie dostrzegać jeszcze obrysu samochodu, ale widzieć jego światło przeciwmgłowe.
No i ? I co z tego?
[A możesz też w ogóle nie widzieć światła przeciwmgielnego.]
Cytat:Natomiast jeśli np. samolot odleci za horyzont to nie widzę go w ogóle. Ani obrysu, ani świateł. Niczego.
Nie ma żadnego "odlotu za horyzont". To w waszych (kuloziemskich) głowach jest ten odlot. I to bez żadnych przenośni bo wy naprawdę macie kosmiczny odlot (od rzeczywistości). W rzeczywistości zaś nie ma czegoś takiego.
O czym Ty piszesz ? O "samolotach odlatujących za horyzont" ? A widziałeś kiedyś coś takiego? Nawet statki nie chowają się pod horyzont (patrz np. moje obserwacje), a cóż dopiero samoloty.
[Wręcz przeciwnie: kontrolerzy lotów potrafią śledzić nisko lecący samolot, np. poniżej 2km nawet z odległości ponad 200 mil.]
Polecam obserwacje geodezyjne. Np. polecam obserwacje oddalających się statków (przez teleobiektywy). Takie statki wcale nie chowają się pod horyzont tylko po prostu "rozpływają się w mgiełce". Tzn. ich obraz ulega stopniowemu zniekształceniu, by stopniowo stać się czymś w rodzaju "nieregularnego cienia" i w końcu "rozpłynąć się w mgiełce", czyli zlać się z tłem, zniknąć. O żadnym stopniowym i zgodnym z modelem "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km" obniżaniu się pod horyzont [a tak powinno być] nie ma mowy.
Statek znika bowiem nie wskutek "obniżania się pod horyzont" lecz staje się niewidoczny na skutek efektów optycznych nadwodnych.
[Jeżeli zaprosisz mnie gdzieś w teren i pokażesz mi (razem będziemy obserwować oraz nagrywać) obserwacje w której statek stopniowo "chowa się pod horyzont" w zgodzie z modelem "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km", a w końcu "znika pod horyzontem", obserwację w której nie ma żadnych istotnych zniekształceń optycznych (żadnych spłaszczeń, odbić, efektów "wiszenia w powietrzu" itp.) lecz w której widać ładny, niezniekształcony statek stopniowo "chowający się pod horozont" w zgodzie z oficjalnym modelem ziemi, to zapłacę Ci 100 tys. PLN. ]
Cytat:Nikt dotychczas nie wyjaśnił, że w normalnych warunkach (kiedy nie ma mgły) powietrze nad Ziemią jest aż tak nieprzezierne w stosunku do powietrza wyżej.
A co tu "wyjaśniać" ? To przecież oczywistość, że im bliżej ziemi tym z zasady pyłów musi być więcej=> tym mniejsza przezierność powietrza => tym gorzej widać=> tym mniejszy zakres widoczności.
Cytat:Nie, ja tak nie mówię. To Ty tak przekręcasz moje słowa. Nie mówiłem o chmurach. Mówiłem o czymś innym: o tym, że z zasady powietrze pod chmurami (ale wysoko ponad ziemią) oraz nad chmurami jest bardziej przezierne, niż powietrze tuż nad ziemią. Bo to oczywista oczywistośc.Cytat:jest zasadą, że to co bliżej ziemi jest gęstsze i mniej przezierne niż to które jest na kilku kilometrach.Tak. W pogodny dzień powietrze metr nad Ziemią jest bardziej przezierne niż cumulusy 2 km nad Ziemią. Tako rzecze Maciej1.
Cytat:Cytat:Ale cóż tu jest do "wyjaśniania" ? Horyzont nad płaskim jest przede wszystkim oczywistością geometryczną i wynika z geometrii.Proszę zatem wyjaśnić, jak wynika z geometrii, a nie kraść zdjęcia. Nigdy w życiu nie byłeś na żadnym korytarzu, że zdjęcie z korytarza musiałeś ukraść?
Niczego nie ukradłem. Zdjęcie jest ogólnodostępne w sieci. Tak, nie mam żadnego zdjęcia korytarza.
Natomiast Ty nie potrafisz nawet poprawnie zadawać pytań. Pytałeś bowiem o horyzont, ale teraz okazuje się, że chodziło Ci nie o horyzont tylko o (urojone) zjawisko "znikania pod horyzont". Naucz się wysławiać precyzyjnie. Czym innym jest bowiem horyzont, linia horyzontu, a czym innym jest "znikanie pod horyzont".
Cytat:Jak na razie wyjaśniłeś jedynie, że jesteś bezwstydnym złodziejem cudzej własności intelektualnej.Żadnym złodziejem nie jestem, a tym bardziej "własności intelektualnej" (co to w ogóle za twór? Co to w ogóle jest ta "własność intelektualna" ? Czy prawda może być czyjąś własnością?).
Ty natomiast jesteś kłamcą.
Osiris napisał(a):Maciej1 napisał(a): Nie wiem. Nie znam żadnego prawdziwego wytłumaczenia tego zjawiska o którym piszesz.
Ziemia kręci się dookoła własnej osi i jest oświetlana z różnych stron przez Słońce. Dlatego jedna strona Ziemi pozostaje czasowo w cieniu podczas gdy druga jest nasłoneczniona. Ale nie chcemy sytuacji w której na jednej półkuli o godzinie 8 rano jest dzień a na drugiej noc. Dlatego mamy strefy czasowe w oparciu o czas słoneczny.
Wynika to między innymi z faktu, że Ziemia ma kulisty kształt.
To jest fałszywe wyjaśnienie. Ponieważ w tym "wyjaśnieniu" ziemia jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Ale ziemia taką kulą nie jest, gdyż przeczą temu obserwacje geodezyjne powierzchni ziemi, patrz np. moje obserwacje.
Podaj więc prawdziwe wyjaśnienie. Przecież już wcześniej napisałem: to co kluczowe podkreślono. A kluczowym jest to: prawdziwe wyjaśnienie.
Domagasz się ode mnie bym ja podał Ci prawdziwe wyjaśnienie dnia i nocy, a samemu nie podajesz prawdziwego tylko podajesz fałszywe. Zacznij więc wymagać od samego siebie! Podaj prawdziwe wyjaśnienie!
PS. Temu, że "ziemia się obraca" przeczą obserwacje z żyroskopami. Twój model jest więc (co najmniej) podwójnie fałszywy. Po pierwsze jest fałszywy, bo w nim "ziemia jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Ale temu przeczą obserwacje powierzchni ziemi. Po drugie bo w Twoim modelu "ziemia-kula się obraca". Lecz temu przeczą żyroskopy, ich zachowanie się.