Macieju1
Mam książkę "Fizyka. Czesław Bobrowski". Ma 665 stron obliczeń i jest bardzo gruba. Porusza tematy takie jak kinematyka, zasada napędu rakietowego, mechanika cieczy i gazów, siły bezwładności, termodynamika, pole elektryczne, pole magnetyczne, dyfrakcja światła, cząstki elementarne i 100 innych zagadnień od aromów po budowę układu słonecznego.
Twierdzisz, że Czesław Bobrowski całe życie spędził na dopasowywaniu tysięcy fałszywych równań i teorii do istniejących obserwacji gdzie oznacza to, że był on świadomy tego, że całe jego życie i praca to straszne i podłe kłamstwo? Sądzisz, że mu się chciało za pieniądze tak całe życie, dzień w dzień uskuteczniać fałszywe równania?
Bo ja sobie nie potrafię wyobrazić jak można mieć na to ochotę.
Teraz mosty a grawitacja. W mechanice budowli projektując mosty oblicza się siły zginające, ścinające, rozciągające, skręcające i ściskające, które działają na konstrukcję stalową lub żelbetową mostu z masy własnej konstrukcji oraz obciążenia pojazdami na podstawie siły ciężkości tych obiektów, gdzie ta siła ciężkości zależy od grawitacji.
Czyli, że inżynierowie z uprawnieniami budowlano projektowymi, projektując most i wyliczając siły działające na ten most na podstawie grawitacji i masy użytych elementów konstrukcyjnych wyliczają wszystko za pomocą błędnych i fałszywych założeń?
Skoro w oparciu o fałszywe założenia projektują mosty, a jeszcze gorzej, jeśli wiedzą o tym, jakich niecnych i podłych fałszerstw się dopuszczają, to by znaczyło, że są mordercami. Przecież Ty i Ja potem jeździmy po tych mostach. Czy ktoś tym wszystkim inżynierom, których są dziesiątki tysięcy na całym świecie jeszcze nie powiedział, że tak się mostów nie projektuje, przecież nie można uwzględniać w obliczeniach czegoś co nie istnieje, BO TO NIEBEZPIECZNE.
Jak masz ochotę, to mogę trochę zarzucić obliczeniami. Na początek może tyle, im prościej tym lepiej. Ciężar ciała, który wykorzystuje się w absolutnie wszystkich obliczeniach wytrzymałościowych konstrukcji stalowych i żelbetowych oblicza się tak:
Co należy rozumieć w ten sposób, że jeżeli masa sferycznie symetrycznej planety o promieniu r wynosi M, a masa danego ciała m, to wartość ciężaru ciała na powierzchni planety wyznaczana jest wzorem jak powyżej, gdzie G to stała grawitacji.
Skoro wszystkie te teorie są fałszywe, to dlaczego działają i można na ich podstawie liczyć wiele skomplikowanych rzeczy np. zaprojektować most?
W szkole projektowałem prostsze konstrukcje stalowe i powiem, że jest w cholerę i jeszcze trochę obliczeń wobec każdej belki i każdego odciągu, bo siły zewnętrzne jak i własne z jednej belki są przenoszone na drugą i na kolejną, a wszystko to przez grawitację, która ciągnie całą konstrukcję w dół.
Jeśli grawitacja nie istnieje, to czy mógłbyś wyjaśnić jak bez grawitacji można obliczyć siły działające na dowolną konstrukcję stalową i na tej podstawie dobrać odpowiednio wytrzymały materiał oraz przekrój belki?
Teraz zobacz. Światła na niebie, słońce, księżyc i gwiazdy poruszają się tak jakby ziemia była kulą. Konstrukcje wszelakie projektuje się w oparciu o siłę ciążenia jakby ziemia miała grawitację. Jest naprawdę sporo rzeczy, które wyglądają lub zachowują się tak jakby ziemia miała być kulą.
Podsumowanie:
A co mamy na teorię płaskiej ziemi rzuconą przeciwko teorii ziemi kuli:
kilkanaście zdjęć horyzontu zrobionych za pomocą fajnego kompaktowego aparatu fotograficznego
przeciwko
tysiącom równań, setkom teorii, które się zgadzają i na fundamencie których stoi cała współczesna inżynieria, oraz obserwacje nieba, które wygląda tak jakby ziemia była kulą.
Zobacz sam jak duża jest różnica w ILOŚCI argumentów.
Macieju1, pytanie ważne mam dla Ciebie:
Jak to jest logicznie możliwe, żeby dało się dopasować setki fałszywych teorii do obserwacji a nie udało się dopasować ani jednej prawdziwej?
Mam książkę "Fizyka. Czesław Bobrowski". Ma 665 stron obliczeń i jest bardzo gruba. Porusza tematy takie jak kinematyka, zasada napędu rakietowego, mechanika cieczy i gazów, siły bezwładności, termodynamika, pole elektryczne, pole magnetyczne, dyfrakcja światła, cząstki elementarne i 100 innych zagadnień od aromów po budowę układu słonecznego.
Twierdzisz, że Czesław Bobrowski całe życie spędził na dopasowywaniu tysięcy fałszywych równań i teorii do istniejących obserwacji gdzie oznacza to, że był on świadomy tego, że całe jego życie i praca to straszne i podłe kłamstwo? Sądzisz, że mu się chciało za pieniądze tak całe życie, dzień w dzień uskuteczniać fałszywe równania?
Bo ja sobie nie potrafię wyobrazić jak można mieć na to ochotę.
Teraz mosty a grawitacja. W mechanice budowli projektując mosty oblicza się siły zginające, ścinające, rozciągające, skręcające i ściskające, które działają na konstrukcję stalową lub żelbetową mostu z masy własnej konstrukcji oraz obciążenia pojazdami na podstawie siły ciężkości tych obiektów, gdzie ta siła ciężkości zależy od grawitacji.
Czyli, że inżynierowie z uprawnieniami budowlano projektowymi, projektując most i wyliczając siły działające na ten most na podstawie grawitacji i masy użytych elementów konstrukcyjnych wyliczają wszystko za pomocą błędnych i fałszywych założeń?
Skoro w oparciu o fałszywe założenia projektują mosty, a jeszcze gorzej, jeśli wiedzą o tym, jakich niecnych i podłych fałszerstw się dopuszczają, to by znaczyło, że są mordercami. Przecież Ty i Ja potem jeździmy po tych mostach. Czy ktoś tym wszystkim inżynierom, których są dziesiątki tysięcy na całym świecie jeszcze nie powiedział, że tak się mostów nie projektuje, przecież nie można uwzględniać w obliczeniach czegoś co nie istnieje, BO TO NIEBEZPIECZNE.
Jak masz ochotę, to mogę trochę zarzucić obliczeniami. Na początek może tyle, im prościej tym lepiej. Ciężar ciała, który wykorzystuje się w absolutnie wszystkich obliczeniach wytrzymałościowych konstrukcji stalowych i żelbetowych oblicza się tak:
Co należy rozumieć w ten sposób, że jeżeli masa sferycznie symetrycznej planety o promieniu r wynosi M, a masa danego ciała m, to wartość ciężaru ciała na powierzchni planety wyznaczana jest wzorem jak powyżej, gdzie G to stała grawitacji.
Skoro wszystkie te teorie są fałszywe, to dlaczego działają i można na ich podstawie liczyć wiele skomplikowanych rzeczy np. zaprojektować most?
W szkole projektowałem prostsze konstrukcje stalowe i powiem, że jest w cholerę i jeszcze trochę obliczeń wobec każdej belki i każdego odciągu, bo siły zewnętrzne jak i własne z jednej belki są przenoszone na drugą i na kolejną, a wszystko to przez grawitację, która ciągnie całą konstrukcję w dół.
Jeśli grawitacja nie istnieje, to czy mógłbyś wyjaśnić jak bez grawitacji można obliczyć siły działające na dowolną konstrukcję stalową i na tej podstawie dobrać odpowiednio wytrzymały materiał oraz przekrój belki?
Teraz zobacz. Światła na niebie, słońce, księżyc i gwiazdy poruszają się tak jakby ziemia była kulą. Konstrukcje wszelakie projektuje się w oparciu o siłę ciążenia jakby ziemia miała grawitację. Jest naprawdę sporo rzeczy, które wyglądają lub zachowują się tak jakby ziemia miała być kulą.
Podsumowanie:
Cytat:Jeżeli więc wszystko dopasowano tak by się zgadzało, to dlaczego się dziwisz, że się zgadza?Ja to rozumiem tak, że jeżeli wszystko dopasowano tak by się zgadzało to znaczy że jest prawdziwe, a nie fałszywe.
A co mamy na teorię płaskiej ziemi rzuconą przeciwko teorii ziemi kuli:
kilkanaście zdjęć horyzontu zrobionych za pomocą fajnego kompaktowego aparatu fotograficznego
przeciwko
tysiącom równań, setkom teorii, które się zgadzają i na fundamencie których stoi cała współczesna inżynieria, oraz obserwacje nieba, które wygląda tak jakby ziemia była kulą.
Zobacz sam jak duża jest różnica w ILOŚCI argumentów.
Macieju1, pytanie ważne mam dla Ciebie:
Jak to jest logicznie możliwe, żeby dało się dopasować setki fałszywych teorii do obserwacji a nie udało się dopasować ani jednej prawdziwej?