zefciu napisał(a): ale Ty (z racji że wcale w płaską Ziemię nie wierzysz) wymyśliłeś sobie arbitralnie, że argumentów astronomicznych nie wolno podawać.
Oczywiście, że wierzę w to, że ziemia najpewniej jest płaska i na pewno nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Natomiast co to znaczy "argument astronomiczny" ?
Jeżeli ja napiszę " w galaktyce spiralnej Andromedy, na planecie X żyją czterogłowe istoty o twarzach ludzkich, istoty które na dodatek nie umierają" to czy to jest jakiś "argument" ? Może "argument astronomiczny" ? A wiesz co jest w galaktyce Andromedy ? Potrafisz wykluczyć moją tezę ?
Argument (w naukach empirycznych) to jest to co każdy łatwo może sprawdzić jeśli zechce.
Opowieści o tym co "jest na księżycu" nie są żadnym argumentem naukowym ponieważ nikt tego sprawdzić nie może. Mamy opowieści garstki ludzi, którzy zapewniają, że prawie pięćdziesiąt lat temu byli na księżycu. Można w to wierzyć, można w to nie wierzyć, ale mówienie o tym, że "na księżycu wszystko waży 6 razy mniej" to nie jest argument w dyskusji naukowej, w poważnej dyskusji. Ma taką samą wartość jak moje zapewnienia o tym co jest w galaktyce Andromedy: to znaczy ani jednego ani drugiego sprawdzić nie można.
Bo: różne rzeczy ludzie opowiadają, a kłamców i przechwalających się pyszałków nigdy na tym świecie nie brakowało.
Argument mający moc, argument "wagi ciężkiej" w dyskusji naukowej to jest to, co każdy może łatwo sprawdzić samemu. [Np. to, że ziemia nie jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km. To każdy kto chce może łatwo zweryfikować.]
Proszę używać takich argumentów naukowych, argumentów istotnych, najcięższych, mających największą moc. Bo takich nie da się zbyć zwrotem "nie wierzę".
Bo jeżeli rzecz jest taka, że każdy może sprawdzić samemu, to "nie wierzę" nie ma żadnej wartości, nie jest czymś sensownym.
Natomiast tam gdzie rzecz nie daje się sprawdzić (np. opowieści o tym jak jest na księżycu) tam "nie wierzę" jest sensowne i ma wagę, ma realne znaczenie.
Albo mówimy o wierze albo mówimy o nauce.