To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Płaska/Wklęsła Ziemia?
Fizyk napisał(a): Jest inny sposób zdefiniowania masy, który opiera się na zderzeniach i zasadzie zachowania pędu. Za prof. Szymachą (samo definiowanie masy jest w wykładzie 4, ale warto przeczytać wcześniejsze dla kontekstu), w dużym skrócie, masa to jest współczynnik właściwy dla ciała, przez który musisz pomnożyć jego (cztero*)prędkość, żeby suma tak otrzymanych (cztero*)pędów ciał biorących udział w zderzeniu była taka sama przed i po zderzeniu. I taka definicja, jak się okazuje, ma sens i nie prowadzi do zapętlonych definicji.

A jak zdefiniujesz pęd bez użycia pojęcia masy?
Maciej1 napisał(a): Zatem masz mózg kompletnie wyprany.  Na przykład: to, że ciała spadają na ziemię, to każdy i łatwo może sprawdzić.
No nie. Ja np. siedzę sobie tutaj i widzę karton, co stoi na komodzie. I on nie spada na ziemię. Sufit nade mną też nie spada na ziemię. Krzesło, co stoi na podłodze hmmmm. Również nie spada na Ziemię. W ogóle żadne z otaczających mnie w tej chwili ciał akurat nie spada Ziemię. A widziałem również samoloty i balony, które nie spadały na Ziemię. I Księżyc w nocy widziałem. Czy on spadał na Ziemię? A jak kopałem dół, to widziałem ciała co spadały pod ziemię.

Widać wyraźnie, że sąd „ciała spadają na Ziemię” niczego nam o rzeczywistości nie mówi i niczego nie pozwala przewidzieć. Bo są takie ciała, co akurat spadają na ziemię i są takie, co akurat nie spadają na ziemię.

Cytat:Wystarczy, że wykona obserwację powierzchni ziemi, podobną do tych jakie ja przedstawiłem.
Przypominam, że nigdy nie wykonałeś żadnej obserwacji powierzchni Ziemi. Robiłeś idiotenkamerą zdjęcia obiektów nad Ziemią przez grubą warstwę atmosfery.
Cytat:Ciała spadają z góry na dół z przyspieszeniem ok. 9.81 m/sek^2.
Po pierwsze – co to jest za liczba? Na tym forum obowiązuje język polski! Po drugie – co to znaczy „ok.” w tym kontekście? Gdyby ile to przyspieszenie wynosiło, to już nie byłoby „ok.”? Obserwujemy, że przyspieszenie ziemskie ma różne wartości w różnych miejscach Ziemi. Potrafisz to wyjaśnić?
Cytat:z góry na dół, z góry na dół
Chyba że akurat mamy balon. Który złośliwie leci z dołu do góry, z dołu do góry. Albo że coś spada w przyspieszającym pociągu. Wtedy leci po ukosie, po ukosie. Jak zwykle Twoje sądy niczego o świecie konkretnego nie mówią i nie pozwalają niczego sensownie przewidzieć.

ZaKotem napisał(a): A jak zdefiniujesz pęd bez użycia pojęcia masy?
Chyba nie zrozumiałeś. W powyższej definicji pęd jest zdefiniowany przy użyciu masy. I nie jest to rozumowanie okrężne.

Ja mam inne pytanie – w mechanice relatywistycznej (z tego co się orientuję) masa fotonu wynosi 0, jego czeroprędkość to wektor o wielkości c², a mimo to ma niezerowy pęd. Więc coś mi tu nie bangla.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
zefciu napisał(a): Problem z pierwszym Twoim zdaniem, któremu zaprzeczyłem, jest taki, że jeśli chcesz tym równaniem definiować masę, to zabraknie Ci możliwości zdefiniowania siły bez wprowadzenia błędnego koła definicji (co to jest masa? siła dzielona przez przyspieszenie; a co to siła? masa razy przyspieszenie; no fajnie).

Nie istnieje ani jedna taka definicja, która nie odwoływałaby się do niedefiniowalnego pojęcia.
Ponadto nie pisałem o definicji masy, tylko o jej sensie fizycznym.
Jeżeli ruch, (w tym przyspieszenie) uznajemy za coś oczywistego i zrozumiałego intuicyjnie, to wtedy jest tak że im większa masa tym trudniej jest wprawić ją w ruch (lub zatrzymać, co jest równoważne), w ogólności tym trudniej zmienić jej "stan ruchowy" (kinetyczny).



Cytat:Jest inny sposób zdefiniowania masy, który opiera się na zderzeniach i zasadzie zachowania pędu. Za prof. Szymachą (samo definiowanie masy jest w wykładzie 4, ale warto przeczytać wcześniejsze dla kontekstu), w dużym skrócie, masa to jest współczynnik właściwy dla ciała, przez który musisz pomnożyć jego (cztero*)prędkość, żeby suma tak otrzymanych (cztero*)pędów ciał biorących udział w zderzeniu była taka sama przed i po zderzeniu. I taka definicja, jak się okazuje, ma sens i nie prowadzi do zapętlonych definicji.
uważam, że moje wywody są zdecydowanie prostsze. Ponadto: a co to jest "pęd" ? I jak go zdefiniować bez odwołania się do pojęcia masy ?
Warto zrozumieć: nie istnieje ani jedna definicja (czegokolwiek), która bezpośrednio lub pośrednio nie odwoływałaby się do jakiegoś pojęcia niedefiniowalnego. [Patrz matematyka. Również w matematyce "coś" trzeba przyjąć po prostu, jako zrozumiałe i oczywiste.]
W mechanice za takie oczywiste "coś" uważam pojęcie ruchu. 
Również pojęcie "siły" jest dość jasne i zrozumiałe. [Np. kładąc coś na wadze odczytujemy siłę, sprawdzając jaki ciężar i o ile rozciągnię sprężynę również odczytujemy siłę].
Natomiast pojęcie masy wcale nie jest takie intuicyjne jak ruch i siła. A sprawdzenie wielkości masy polega właśnie na rozważaniu kwestii siły i ruchu.

zefciu napisał(a): No nie. Ja np. siedzę sobie tutaj i widzę karton, co stoi na komodzie. I on nie spada na ziemię. Sufit nade mną też nie spada na ziemię. Krzesło, co stoi na podłodze hmmmm. Również nie spada na Ziemię. W ogóle żadne z otaczających mnie w tej chwili ciał akurat nie spada Ziemię. A widziałem również samoloty i balony, które nie spadały na Ziemię. I Księżyc w nocy widziałem. Czy on spadał na Ziemię? A jak kopałem dół, to widziałem ciała co spadały pod ziemię.

Widać wyraźnie, że sąd „ciała spadają na Ziemię” niczego nam o rzeczywistości nie mówi i niczego nie pozwala przewidzieć. Bo są takie ciała, co akurat spadają na ziemię i są takie, co akurat nie spadają na ziemię.


Masz wyprany rozum. Normalny człowiek zrozumiał moje słowa i wie o co chodziło. Nienormalny, o wypranym rozumie zaczyna filozofować, tak jak Ty.


Cytat:Przypominam, że nigdy nie wykonałeś żadnej obserwacji powierzchni Ziemi. Robiłeś idiotenkamerą zdjęcia obiektów nad Ziemią przez grubą warstwę atmosfery.

Masz wyprany rozum i złą wolę. Na świecie są jednak ludzie normalni, czyli nie tacy jak Ty.


Cytat:
Cytat:Ciała spadają z góry na dół z przyspieszeniem ok. 9.81 m/sek^2.
Po pierwsze – co to jest za liczba?

Masz rozum wyprany i złą wolę. Normalny człowiek wie co to jest za liczba. Nienormalny zachowuje się właśnie tak jak Ty.



Cytat:Chyba że akurat mamy balon. Który złośliwie leci z dołu do góry, z dołu do góry. Albo że coś spada w przyspieszającym pociągu. Wtedy leci po ukosie, po ukosie. Jak zwykle Twoje sądy niczego o świecie konkretnego nie mówią i nie pozwalają niczego sensownie przewidzieć.

Masz wyprany mózg i złą wolę. Normalny człowiek zrozumiał o czym pisałem i nie czepia się. Żyj w swoim świecie.

Vanat napisał(a): Dlatego tak boisz się odpowiedzieć na moje pytania, bo przeczuwasz, że odpowiedź na nie rozwali twój światopogląd. Zpaadam je raz jeszcze:

Dlaczego Twoje pytanie (powyższe) zawiera fałszywą tezę, że "ja się boję"?

Ja nie mam czasu na wchodzenie w niedorzeczne dysputy i odpowiadania na durne, niedorzeczne, czyli nic nie wnoszące pytania.
Jeśli uważasz, że w którymkolwiek z Twoich pytań jest coś co obala moje obserwacje i wnioski, to sam odpowiedz na swoje pytanie i w ten sposób udowodnij, że w tym pytaniu było coś istotnego dla tej spornej kwestii.

Taktyka obrana przez Ciebie, że Ty będziesz "nauczycielem" zadającym mi niedorzeczne pytania [w tym sensie niedorzeczne, że nic nie wnoszące do tej rzeczy, czyli do tematu] a ja będę na nie jak uczeń musiał odpowiadać jest obliczona przez Ciebie na zrobienie wrażenia, że "masz jakiś argument", że "panujesz nad sytuacją" i "odpytujesz durnia".

Lecz jeśli masz jakiś argument to go po prostu pokaż. W ten sposób: sam odpowiedz na swoje pytania i tą odpowiedzią rozbij moje obserwacje i wnioski.

Odpowiadaj sam na swoje pytania, a wszyscy zobaczą ich niedorzeczność ! Do dzieła !

Skoro bowiem pytania swoje stawiasz jako "argumenty", to znaczy że znasz na nie odpowiedź i wiesz co z nich wynika.

Dragula napisał(a): Wg niego Bóg jest debilem, który tak nieudolnie stworzył se planetę, że wygląda jakby była kulista,

Debilem Ty jesteś. Masz wyprany rozum. Tylko człowiek o wypranym rozumie może twierdzić, że "ziemia wygląda jak kula". Rozejrzyj się dookoła, popatrz na ziemię pod nogami. Widzisz jakąś "kulę ziemską" ?


"Kula ziemska" wyszła wam (kuloziemcom)- już to tłumaczyłem, ale powtórzę, bo wam powtarzać trzeba (dla odtrutki rozumu)- z takiego procesu myślowego, który dokonał się w głowach kuloziemców:

Najpierw trzeba założyć, czyli umyśleć sobie, że "słońce to ciało, które jest na tyle daleko od ziemi, że jego promienie oświetlające ziemię można bez większego błędu traktować jako równoległe dla dowolnych dwóch punktów powierzchni ziemi". Potem trzeba sobie założyć, że "gwiazdy są nawet jeszcze dalej". I dopiero po przyjęciu takich wyobrażeń, takich domysłów na temat nieba (słońca i gwiazd) może pojawić się wniosek: to by pięknie pasowało do kulistości ziemi.

A owszem! To, czyli te WYMYSŁY (spekulacje, przypuszczenia) na temat NIEZNANEGO nieba "pięknie by pasowały do kulistości ziemi".
Ale powierzchnia ziemi, jej geometria nie pasuje do tego, do tych wymysłów.

Ponieważ wy macie rozumy wyprane to nie odróżniacie faktów od wymysłów, więc wychodzą takie kwiatki, że "ziemia wygląda jak kula".
Jeśli się nie odróżnia faktu od tego co wyszło z głowy po przyjęciu niezweryfikowanych założeń, to taki stan jest znakiem ciężkiego wyprania rozumu.

Widziałeś kiedyś "kulę ziemską" ? Jeśli nie, to dlaczego twierdzisz, że "ziemia wygląda jak kula" ? Bo sobie cos umyśliłeś na temat nieba i z tych przypuszczeń wychodzi Ci "kulista ziemia" ? A jeżeli tak, to zechciej zauważyć, że wszystko zaczyna się od Twoich przypuszczeń na temat nieznanego nieba.
"Kulista ziemia" jest prawdziwa, lecz wtedy jeżeli Twoje umyślenia na temat nieba są prawdziwe.
Ale o tym, że Twoje konstrukcje myślowe są fałszywe możesz się przekonać obserwując powierzchnię ziemi.
Maciej1 napisał(a):
Cytat:Jak to jest możliwe, że do dnia dzisiejszego żaden człowiek na świecie nie zdołał stworzyć ani jednej płasko-ziemskiej teorii czy modelu który pasowałby do zjawisk zachodzących w przyrodzie a do tej pory stworzono setki kulo-ziemskich teorii i modeli, które pasują do tego co widać w około?

Po pierwsze dlatego, że nie znamy nieba. W niebie nikt nie był. 
Po drugie dlatego, że zrozumienie iż ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" to kwestia kilku ostatnich lat.
Którzy płaskoziemcy twardo stąpają po ziemi i nie snują domysłów? więc kosmologię kuloziemska budowano lat kilkaset, to cóż dziwnego, ze jeszcze nie ma poprawnej teorii o niebie nad płaską ziemią ?
Po trzecie: może dlatego, że (jak zdążyłem zauważyć) płaskoziemcy są ludźmi pokornymi  (w odróżnieniu od kuloziemców, którzy sobie uroili , że "już wszystko wiedzą", na przykład "już wiedzą czym jest niebo" ). To znaczy rozumieją, że to iż cos tam sobie wymyślą z głowy o tym jak mogłoby być w niebie nie oznacza automatycznie, ze "w takim razie jest tak jak wymyślili". Generalnie kuloziemca to taki ktoś, który jeżeli coś sobie tam wymyśli  z głowy (żeby nie powiedzieć "z kapelusza") i mu się zgadza z faktami, które zna to już jest przekonany, że "w takim razie jest tak jak wymyślił". Kuloziemca lubi się domyślać i snuć przypuszczenia, po czym swoje przypuszczenia ogłaszać "faktami" i nakazywać wierzyć w nie (bo się zgadzają z pewnymi obserwacjami). Płaskoziemca (jak zdążyłem zauważyć) to człowiek twardo stąpający po ziemi, który woli fakty i konkrety, a nie lubi snuć domysłów, ponieważ dobrze rozumie, że z zasady istnieje dowolnie wiele możliwości. Trudno jest więc przez domysł trafić akurat na tę jedna jedyna, prawdziwą.
Dlaczego ja mam snuć domysły i przypuszczenia na temat nieznanego nieba, w którym nikt nie był i o którym praktycznie nic nie wiemy ?
Newton rozmyślał i jaki pożytek z jego rozmyślań ? Wymyślił fałszywą teorię na temat swiata, teorię która do dzisiaj truje ludzkie rozumy.
Ja wyznaję słuszną, a prostą zasadę: lepiej nic nie wiedzieć, niż wiedzieć fałszywie, czyli łudzić się, że się wie.
Jeszcze raz odniosę się do tego co wyżej.

"Po trzecie: może dlatego, że (jak zdążyłem zauważyć) płaskoziemcy są ludźmi pokornymi", "Płaskoziemca (jak zdążyłem zauważyć) to człowiek twardo stąpający po ziemi, który woli fakty i konkrety, a nie lubi snuć domysłów".

Którzy płaskoziemcy są pokokni, twardo stąpają po ziemi i nie snują domysłów? Sądzę, że się pomyliłeś. Jak zerkniesz do internetu to przeczytasz, że niektórzy płaskoziemcy głoszą, że księżyc jest płaski i przezroczysty i że widać gwiazdy świecące za nim. Wstawię stosowny film, jeśli chcesz. Inni uważają, że siła ciągnąca ciała w dół nie istnieje, a wszystko da się wytłumaczyć wypornością. Jeszcze inni uważają, że zaćmienia czy inne znaki na niebie to dzieła demonów i "ciemnych orbów". Jest niemałe grono, które twierdzi, że Paweł (autor wielu listów) czy Łukasz i Marek (autorzy ewangelii) to oszuści i diabelskie sługi. Więc jeszcze raz pytam: Którzy płaskoziemcy są pokorni, twardo stąpają po ziemi i nie snują domysłów?

Zachęcam cię do sprawdzenia, którzy płaskoziemcy są pokorni. Zarejestruj się na forum http://forumplaskaziemia.pl czy http://zbawienie.forumotion.com/t5-plask...zaprzeczyc i napisz, że jesteś płaskoziemcą. Przyjmą cię dopóki nie będziesz dyskutował za dużo i będziesz się bardzo zgadzał z ich poglądami (są sprzeczne z Twoimi). Jak napiszesz im, że się nie zgadzasz z kilkoma rzeczami to odpiszą Tobie jakimś tekstem że masz wyprany mózg i dadzą bana na forum. Sprawdź sam jacy są pokorni.

"Po drugie dlatego, że zrozumienie iż ziemia nie jest "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km" to kwestia kilku ostatnich lat." Jakich kilku ostatnich lat? Od zawsze uważano, że ziemia jest płaska i zawsze gdzieś ktoś tam na świecie twierdził, że jest płaska, czy rok temu, czy 20 lat temu, czy 50 lat temu czy 150 lat temu. Płaskoziemcy od niedawna się tym w internecie chwalą, bo od niedawna informatyzacja i globalny internet funkcjonuje. Jak jesteś starej daty to na pewno dobrze pamiętasz bardzo niedawne czasy (20 lat temu), że mało kto miał komputer w domu a nieliczni mieli dostęp do ledwo działającego internetu. Czytało się papierowe gazety.

Spójnego płaskoziemksiego modelu nie było, nie ma i nigdy nie będzie bo po pierwsze płaskoziemcy nie mogą się sami ze sobą dogadać, każdy z nich twierdzi w internecie coś co nie jest w ogóle spójne z wywodami innych płaskoziemców, a po drugie dlatego, że światła na niebie zachowują się jakby ziemia była kulą i nie da się stworzyć żadnego sensownego modelu ziemi płaskiej, który by się z tymi światłami zgadzał. Natomiast da się stworzyć model ziemi kuli, który by się z tymi światłami zgadzał. Czy się Macieju z tym zgadzasz?

Macieju1, uprzejmie pytam:

Dlaczego sądzisz, że NASA, RKA, ESA, CNSA, JAXA okłamują świat i nie wysyłają niczego w kosmos? Podaj jakieś argumenty, dowody, cokolwiek.
Maciej1 napisał(a): Taktyka obrana przez Ciebie, że Ty będziesz "nauczycielem" zadającym mi niedorzeczne pytania [w tym sensie niedorzeczne, że nic nie wnoszące do tej rzeczy, czyli do tematu] a ja będę na nie jak uczeń musiał odpowiadać jest obliczona przez Ciebie na zrobienie wrażenia, że "masz jakiś argument", że "panujesz nad sytuacją" i "odpytujesz durnia".
Lecz jeśli masz jakiś argument to go po prostu pokaż. W ten sposób: sam odpowiedz na swoje pytania i tą odpowiedzią rozbij moje obserwacje i wnioski.
Odpowiadaj sam na swoje pytania, a wszyscy zobaczą ich niedorzeczność ! Do dzieła !
Twoje fotografie horyzontu są jak zdjęcia ryby pływającej pod powierzchnią wody. Wydaje ci się że sfotografowałeś płaską Ziemię, ale to co widzisz to jedynie projekcja tego, co za horyzontem

Oczywiście mówiłem ci już wielokrotnie jak działa refrakcja, ale ty to wypierasz, więc nie mam innego wyjścia, jak to, byś sam do tego doszedł, bo wtedy wreszcie zrozumiesz.
Byś mógł to zrozumieć, musisz odpowiedzieć na pytanie: czy możliwe są ośrodki, które zmieniają swoje właściwości optyczne stopniowo i płynnie?
Dalej musisz odpowiedzieć na pytanie: co dzieje się z promieniami świetlnymi przechodzącymi przez taki ośrodek? 

Jeśli tego nie potrafisz sobie wyobrazić, albo choćby uznać wyjaśnienia tych, którzy prowadzili na ten temat badania, to nic dziwnego, że wierzysz, że twoje zdjęcia to nie projekcje, ale odwzorowanie realności. Ale jesteś jak ktoś kto fotografując rybę pod wodą, wierzy że uchwycił jej realny kształt.

Amatorskie zdjęcia horyzontu, robione od przypadku do przypadku z powierzchni Ziemi, są twoim jedynym dowodem. Wystarczy go podważyć, by podważyć całą twoją koncepcję płaskiej Ziemi. 
Nie ma sensu rozmawiać tu o niczym innym. Tylko o tym jak powstały twoje zdjęcia i czy są projekcją, czy wiernym odwzorowaniem rzeczywistości. WIęc nie rozmydlaj dyskusji i odpowiedz na moje pytania. Nie lękaj się! Prawda cię wyzwoli!
Maciej1 napisał(a): Masz wyprany rozum.
Jak się nie ma racji, to zawsze można obrażać.
Cytat:Normalny człowiek zrozumiał moje słowa i wie o co chodziło.
Kiepskie tłumaczenie się z faktu, że Twoja „teoria” niczego nie tłumaczy, ani niczego nie przewiduje. W skrócie „dynamikę Macieja1” można sprowadzić do „ciała spadają (chyba że akurat nie spadają) z przyspieszeniem mniej więcej takim to a takim (chyba że akurat spadają z innym) w dół (chyba że akurat spadają pod innym kątem)”.

Czyli jak w prognozie pogody starego górala „abo byndzie pogoda abo dysc”.
Cytat:Masz wyprany rozum i złą wolę. Na świecie są jednak ludzie normalni, czyli nie tacy jak Ty.
I znowu – zamiast argumentów – obrażanie.
Cytat:Normalny człowiek wie co to jest za liczba.
Według wikipedii kraje, w których żyją normalni ludzie to:
Cytat:Australia, Brunei, Botswana, Chiny, Dominikana, Filipiny, Gwatemala, Honduras, Hongkong, Indie, Irlandia, Izrael, Japonia, Kanada (wszystkie prowincje oprócz Québec), Korea (obie), Malezja, Meksyk, Nigeria, Nikaragua, Nowa Zelandia, Pakistan, Panama, Salwador, Singapur, Sri Lanka, Szwajcaria, Tajlandia, Tajwan, USA (łącznie z terytoriami stowarzyszonymi), Wielka Brytania
Natomiast w następujących krajach:
Cytat: Albania, Andora, Argentyna, Austria, Azerbejdżan, Białoruś, Belgia, Boliwia, Bośnia, Brazylia, Bułgaria, Chile, Chorwacja, Cypr, Czechy, Czarnogóra, Dania, Ekwador, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Grenlandia, Hiszpania, Holandia, Indonezja, Islandia, Kamerun, Kanada (prowincja Québec), Kolumbia, Kostaryka, Kuba, Litwa, Luksemburg, Łotwa, Macedonia, Mołdawia, Niemcy, Norwegia, Paragwaj, Peru, Polska, Portugalia, RPA, Rosja, Rumunia, Serbia, Słowacja, Słowenia, Szwecja, Turcja, Ukraina, Urugwaj, Wenezuela, Węgry, Wietnam, Włochy, Wyspy Owcze, Zimbabwe
żyją ludzie nienormalni.

Problem w tym, że owszem, jeśli ktoś napisze w zdaniu napisanym po polsku „9.81”, to mogę się domyślić, że przekleił to bez pomyślunku z angielskojęzycznej publikacji. Jeśli jednak wklei „9.807” to jak mam zgadnąć, że nie chodzi o dziewięć tysięcy osiemset siedem?

Przypominam jednocześnie, że Maciej1 nadal nie odpowiedział (ani nawet nie próbował odpowiedzieć) na następujące pytania:
  • Dlaczego nie ma płaskoziemskiej mapy dającej sensowne odległości i kąty żadnego większego obszaru (np. kontynentu)?
  • Jaki jest sens szerokości i długości geograficznej na płaskiej Ziemi?
  • Skąd bierze się na płaskiej Ziemi zjawisko horyzontu i jak horyzont na płaskiej Ziemi powinien się zachowywać?
  • Jaka jest przykładowa jedna z „nieskończenie wielu” możliwości wyjaśnienia obserwacji Słońca?
  • Dlaczego wstawiasz spacje w miejsca, które nie mają sensu? Jest to istotne pytanie. Jeśli bowiem nie kontrolujesz swojego zachowania i wstawiasz czasem w swój tekst losowe znaki, to jak mamy wierzyć, że cokolwiek, co piszesz ma sens? Może tak jak od czasu do czasu wstawiasz gdzieś spację, także od czasu do czasu wstawiasz do swoich liczb dodatkową cyfrę. I co wtedy?
  • Na czym polega błąd logiczny Cantora (zaznaczam, że jeśli to błąd logiczny, to musi się on dać wykazać na podstawie samych praw logiki i wypowiedzi samego Cantora)
  • Jakie wyliczenia pokazują, że na wysokości „12.5 km” (cokolwiek to znaczy) powinno już być „widać sferyczność” (cokolwiek to znaczy)?
  • Co to znaczy „ok. 9.81” jakie wartości mieszczą się w tym sformułowaniu, a jakie już nie?
Widać jednak, że Maciejowi nerwy puszczają i coraz częściej obraża interlokutorów coraz mnie wybrednie. Zatem jego dni na tym forum są już szczęśliwie policzone.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
zefciu napisał(a): Przypominam jednocześnie, że Maciej1 nadal nie odpowiedział (ani nawet nie próbował odpowiedzieć) na następujące pytania:
Zefciu, nie rozmydlaj dyskusji. Jedynym argumentem Macieja są jego amatorskie fotografie horyzontu. Reszta argumentów to jedynie racjonalizacje i luźne dywagacje, które mają uprawdopodobnić realność obrazów uchwyconych na tych fotografiach.  
Jedynie gdy zadałem swoje pytania o naturę refrakcji, to naprawdę zrejterował i przez 2 tygodnie bał się tu pisać.
Cała reszta dyskusji to zasłona dymna Macieja, by nie zmierzyć się z prawdą o tym, jak powstały jego zdjęcia.
Jak Maciej zrozumie jak działa refrakcja, a więc jak powstały jego zdjęcia, to nie będzie miał żadnego argumentu. Zostanie mu jedynie jego wiara w płaską Ziemię, ale wiara to wiara, argumentów nie potrzebuje, wiec nie będzie miał nas czym zamęczać.
Cytat:Na świecie są jednak ludzie normalni, czyli nie tacy jak Ty.
Macieju1, uprzejmie proszę:

Wskaż konkretnie, kto według Ciebie jest normalny? Jeśli tylko płaskoziemcy są normalni, to którzy płaskoziemcy są normalni, pokorni i twardo stąpają po ziemi?

Z twojej wypowiedzi wynika, że jedynych normalnych ludźmi których jesteś wstanie wskazać to Ty i Matsuka. A reszta świata to sami nienormalni. Czy tak uważasz?
ZaKotem napisał(a): A jak zdefiniujesz pęd bez użycia pojęcia masy?
Tak jak napisał Zefciu - nie potrzeba definiować pędu przed zdefiniowaniem masy. Rozumowanie przebiega tak, że rozważamy zderzenia korzystając wyłącznie z symetrii, pojawia się masa, i wtedy pewne funkcje masy i prędkości, które okazują się być zachowane, nazywamy energią i pędem.

zefciu napisał(a): Ja mam inne pytanie – w mechanice relatywistycznej (z tego co się orientuję) masa fotonu wynosi 0, jego czeroprędkość to wektor o wielkości c², a mimo to ma niezerowy pęd. Więc coś mi tu nie bangla.
Słuszna obserwacja Oczko Problem z fotonem jest taki, że jego czteroprędkość nie jest jednostkowa, a zerowa. Gdy wektor czteroprędkości jest jednostkowy, po pomnożeniu przez m będzie miał wartość m. Zerowy wektor po pomnożeniu przez cokolwiek nadal będzie miał wartość 0 (przy czym przy geometrii czasoprzestrzeni nie znaczy to, że jego współrzędne są 0). Całe rozumowanie opiera się tutaj na jednostkowych wektorach stycznych do linii świata, a takich dla fotonu nie ma.

Jedyne, co wobec tego można zrobić moim zdaniem, to wprowadzić masę tak jak u Szymachy dla ciał "podświetlnych", stąd zdefiniować czteropęd, zauważyć że jego wartość jest równa masie, po czym stwierdzić, że czteropęd fotonu ma zawsze wartość 0.
[Obrazek: style3,Fizyk.png]
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein
Podbijam:
- czemu oddalające się obiekty zawsze zostają zasłonięte przez płaszczyznę Ziemi?
- czemu wszyscy ziemianie nie obserwują wschodów i zachodów słońca w tym samym momencie?
-dlaczego odbiorniki telewizji satelitatnej muszą być wycelowane w niebo, żeby działały?
-co wywołuje pływy morskie i dlaczego jest skorelowame z polożeniem Księżyca?
-dlaczego można zobaczyć Księżyc w pełni skoro krąży bliżej dysku niz słońce (no chyba, że jest inaczej)
-dlaczego widnokrąg zwiększa się razem z wysokością obserwatora?
-dlaczego nic na ziemi nie wygląda ani nie działa tak jak mogloby działać i wyglądać na płaskiej ziemi?
I hear the roar of big machine
Two worlds and in between
Hot metal and methedrine
I hear empire down


Ziemowit napisał(a): Jak zerkniesz do internetu to przeczytasz, że niektórzy płaskoziemcy głoszą, że księżyc jest płaski i przezroczysty i że widać gwiazdy świecące za nim.

https://www.youtube.com/watch?v=Fy1Sz6jEz0s


Podobno w archiwach Królewskiego Towarzystwa astronomicznego są analogiczne obserwacje począwszy od XVIII wieku.
A ja na przykład twierdzę, że księżyc nie jest ciałem tylko światłem, obrazem. Czy moje twierdzenie jest sprzeczne z faktami ?
Ale w jaki sposób tezy (domysły) stawiane na temat księżyca (czy w ogólności nieba) mogą świadczyć o pysze? Pycha jest wtedy gdy swoje przypuszczenia, swoje spekulacje i domysły nazywa się "faktami" i każe się innym ludziom tego uczyć, powtarzać i traktować te domysły jako "wiedzę".


Cytat:Jeszcze inni uważają, że zaćmienia czy inne znaki na niebie to dzieła demonów i "ciemnych orbów".

No i co ? Co w tym takiego szokującego ?  Tzn. co jest szokującego w stawianiu takiej tezy ?

Ja np. wierzę w Boga oraz w istnienie diabła i wierzę, że śmierć jest dziełem diabła. A teraz sens tego, czyli po co to napisałem: śmierć jest realnym zjawiskiem fizycznym (biologicznym). Zatem: to, że coś jest zjawiskiem fizycznym nie wyklucza wcale, że może być dziełem diabła. Tezy o tym , że "zaćmienie to dzieło diabła" to są tezy metafizyczne i na gruncie metafizyki są uprawnione. [Nie rozstrzygam teraz czy są prawdziwe, czy fałszywe.]. Na gruncie metafizyki ! Jednak my rozmawiamy o fizyce, czyli o kształcie ziemi. A kształt ziemi jest taki jaki jest, to znaczy taki jak pokazuje geometria ziemi, niezależnie od tego czy jest taki "z woli Bożej, z działania diabła, czy jeszcze z jakichś innych przyczyn metafizycznych, np. z powodu 'ewolucji wszechświata' czy jeszcze z jakiegoś innego metafizycznego, czyli poza-fizycznego powodu ".
[Np. można postawić pytanie (metafizyczne): dlaczego istnieją prawa fizyki ? I co ? Czy to pytanie jest bez sensu ? Na gruncie filozofii, metafizyki nie jest ono bez sensu, lecz ma głęboki sens.]


Cytat:Jest niemałe grono, które twierdzi, że Paweł (autor wielu listów) czy Łukasz i Marek (autor jednej z ewangelii) to oszust i diabelski sługa.
 
OK. Ale co to ma wspólnego z kształtem ziemi ? 



Cytat:Jakich kilku ostatnich lat? Od zawsze uważano, że ziemia jest płaska i zawsze gdzieś ktoś tam na świecie twierdził, że jest płaska, czy rok temu, czy 20 lat temu, czy 50 lat temu czy 150 lat temu.

Ano zgadza się. W każdej epoce historycznej istniała grupa ludzi różnie myślących na dany temat. Ale jednak wielkie możliwości techniczne (np. teleobiektywy aparatów, np. szybkie przemieszczanie się, mapy poszczególnych terenów- gł. odległości, szybka wymiana informacji- czyli także idei, pomysłów) to kwestia ostatnich lat. A w ostatnich latach i temu nie da się zaprzeczyć wszyscy mieli i mają prany mózg "kulką ziemską". No to, jeżeli ktoś jest przekonany, że "ziemia jest kulą", bo tak go nauczyli (dlaczego miałby nie wierzyć ? młodzi ludzie i dzieci przyjmują to czego ich uczą dorośli)- to taki ktoś myśli i działa w oparciu o to właśnie założenie, czyli np. nie sprawdza kształtu powierzchni ziemi.
Przebudzenie jest kwestią kilku ostatnich lat i dopiero się zaczyna. Ty tego nie zatrzymasz. Czy płaskoziemcy zbudują jakiś sensowny model ? A na pewno! Na pewno kiedyś zbudują. Ale budowa modelu "wyjaśniającego świat w którym żyjemy" to nie jest "pstryk i już". To lata rozmyślań, dociekań, eksperymentów i to wielu ludzi. Czy więc jeśli płaskoziemcy zbudują swój model to będzie on już "na pewno prawdziwy i kompletny" ?
A ja twierdzę, że na pewno NIE. Ponieważ w ogólności: człowiek nigdy nie zbuduje kompletnego modelu czegokolwiek co istnieje na tym świecie. Ale to jest teza metafizyczna.



Cytat:Spójnego płaskoziemksiego modelu nie było, nie ma i nigdy nie będzie

A ja twierdzę, ze kiedyś będzie. I co ? Będziemy się licytować na proroctwa ?

Przyszłość pokaże. Pożyjemy, zobaczymy (albo i nie jeśli wcześniej umrzemy, ale nasze wnuki, prawnuki pewnie zobaczą).



Cytat:bo po pierwsze płaskoziemcy nie mogą się sami ze sobą dogadać,

Ale to bardzo dobrze ! Każda naukowa teoria rodzi się z wzajemnie sprzecznych hipotez, ze ścierania się tych DOMYSŁÓW. Nauka nie rozwija się "przez narzucenie jednego sposobu myślenia" tak , jak wy, globaliści chcecie narzucić wszystkim swoje wymysły o niebie i ziemi, na dodatek wymysły sprzeczne z faktami, to jest z obserwacjami powierzchni ziemi. Chcecie narzucić wszystkim swoje przypuszczenia i spekulacje, bo "w paru kwestiach wam się zgadza z faktami".


Cytat:a po drugie dlatego, że światła na niebie zachowują się jakby ziemia była kulą i nie da się stworzyć żadnego sensownego modelu ziemi płaskiej, który by się z tymi światłami zgadzał.

A to udowodnij, że się "nie da" !
Twierdzisz, że się nie da nad płaską powierzchnią zbudować takiej konstrukcji optycznej, która będzie zachowywać się (tzw. wyświetlać światła) nad tą powierzchnią (przynajmniej nad jej częścią) tak "jakby ta powierzchnia była kulista, a świecące światła były daleko, daleko" ? A to udowodnij tę ogólną tezę!

Oczywiście, że się mylisz, ponieważ jest to możliwe. W takim zadaniu nie ma żadnej wewnętrznej sprzeczności. A to w czym nie ma wewnętrznej sprzeczności- to jest możliwe.



Cytat:Natomiast da się stworzyć model ziemi kuli, który by się z tymi światłami zgadzał. 

No oczywiście, że się da. Przecież właśnie stworzyliście.
No to teraz jeszcze uwzględnijcie fakt, że powierzchnia ziemi nie jest kulą o promieniu ok. 6371-6378 km, ponieważ geometria powierzchni ziemi mówi co innego. Patrz obserwacje powierzchni ziemi.
Problem wasz jest taki: gapiliście się w niebo ! I na tym poprzestaliście- tylko z tego (ze świateł na niebie) wyciągnęliście (z głów waszych) swój model. A nie obserwowaliście powierzchni ziemi. Taka jest prawda. 
Dragula napisał(a): Podbijam:
....

Dragula, widzę że nie rozumiesz... Maciej zrobił zdjęcia, na których widać obiekty, które na kulistej Ziemi musiałyby być za horyzontem, tak więc jest to dowód że wszystko co napisałeś musi być wynikiem sztuczki, złudzenia lub oszustwa.

Jedynym argumentem Macieja są jego fotki więc tylko z tym argumentem warto dyskutować.

Tak długo, jak nie zrozumie jak one powstały, tak długi wyprze każdy Twój argument, bo WŁASNORĘCZNIE zrobił fotki i NA WŁASNE OCZY zobaczył, że Ziemia nie jest kulą. 

Więc nie rozwadniaj dyskusji i skupmy się na tym, by Maciej zrozumiał wreszcie jak działa refrakcja, bo ma na ten temat wyjątkowo infantylne wyobrażenia i one są przyczyną jego wiary w płaską Ziemię.
Cytat:Dlaczego sądzisz, że NASA, RKA, ESA, CNSA, JAXA okłamują świat i nie wysyłają niczego w kosmos? Podaj jakieś argumenty, dowody, cokolwiek.
Jak rozumieć pytanie "dlaczego?"  
Czy w ten sposób "po czym poznaję, że nas oszukują" ?  No właśnie po tym: obserwacje powierzchni ziemi wykluczają taką możliwość by ziemia była "kulą o promieniu ok. 6371-6378 km". Oni zas pokazują swoje filmiki z różnymi rzeczami latającymi wokół takiej właśnie kuli.
Czy w ten sposób "po co to mieliby robić?". Ale to jest pytanie o motywy i intencje czyli o to, co komu w głowie siedzi. A ja nie wiem co komu w głowie siedzi, Bóg wie. Ja mogę na ten temat tylko spekulować. [Już tutaj spekulowałem w tym wątku, nie chce się powtarzać] Ja natomiast to wiem: kłamcę poznaje się po tym, że jego słowa nie zgadzają się z rzeczywistością. Kłamcy nie poznaje się po "rozszyfrowaniu jego intencji", bo ludzkie wnętrze to jest nieprzenikniona tajemnica i mimo przechwałek różnych "psychologów", którzy mówią, że "wiedzą co tam sobie ktoś myśli" ja twierdzę, że tylko Bóg zna w pełni ludzkie wnętrze i ludzkie intencje.
Jeśli lekceważycie to, że słowa oszusta nie zgadzają się z rzeczywistością, to musicie być oszukani przez oszusta, bo jak inaczej ? No jak inaczej ? A "intencji" oszusta i tak na sto procent nigdy nie poznacie. Nie wszystkie ludzkie motywy sprowadzają się tylko do pieniędzy. Lecz motywów może być tyle rodzajów ilu ludzi, a nawet więcej, bo w jednym człowieku może być kilka różnych i niepowtarzalnych motywów.
@Vanat czynisz niesłuszne założenie, że Maciej1 wierzy w to co gada. On zaś najwyraźniej nie wierzy. On wie, że jego pojęcie o refrakcji jest mętne. I wie, że jego fotki niczego nie dowodzą. Dlatego zamiast argumentować powtarza w kółko to samo. Celem działalności Macieja1 jest trolling i ośmieszanie wiary chrześcijańskiej, a nie prezentacja naukowych argumentów. Dlatego celem „dyskusji” z nim nie jest przyszpilenie go w jednym szczególe jego wywodów (bo on odpowie wtedy „masz wyprany mózg i złą wolę, każdy normalny wie o co chodzi” po czym zmieni temat), ale o jak najszersze wykazanie, że to wszystko co on tutaj pisze jest czystym trolingiem, w którego żadne słowo autor nie wierzy.
Tress byłaby doskonałą filozofką. W istocie, Tress odkryła już, że filozofia nie jest tak wartościowa, jak jej się wcześniej wydawało. Coś, co większości wielkich filozofów zajmuje przynajmniej trzy dekady.

— Brandon Sanderson
Maciej1 napisał(a): Problem wasz jest taki: gapiliście się w niebo ! I na tym poprzestaliście- tylko z tego (ze świateł na niebie) wyciągnęliście (z głów waszych) swój model. A nie obserwowaliście powierzchni ziemi. Taka jest prawda. 

A twój problem jest taki, że gapiłeś się na horyzont, przesłonięty wielokilometrową warstwa powietrza i na tym poprzestałeś. I tylko z tego wyciągnąłeś swój (z głowy swojej) model. A nie obserwowałeś powierzchni Ziemi, ale jej projekcje, spowodowaną tym, że światło do ciebie docierało przechodząc przez ośrodek o stopniowo i płynnie zmieniających się właściwościach optycznych.

Ale boisz się o tym pomyśleć!
Vanat napisał(a): Jedynym argumentem Macieja są jego fotki więc tylko z tym argumentem warto dyskutować.

Już wielokrotnie pisałem: arguementem są powtarzalne obserwacje powierzchni ziemi, które przeczą kulistości ziemi. Obserwacje, których każdy może dokonać. Ty jednak zamiast wykonać i sprawdzić wolisz tutaj szczekać i slinić się. {wtedy jesteś bezpieczny, bo zero konkretów]. A zróbże jakąś własną obserwację ! A pokażże "statek chowający się pod horyzont kulistej ziemi" ! A postarajże się !

PS. Podałem wam kilkanaście linków do obserwacji innych ludzi, a także do obserwacji przeprowadzonych (z laserem) przez grupę FECORE (bardzo dobrze przeprowadzonych i udokumentowanych obserwacji), ale wy nadal bezczelnie i cynicznie kłamiecie "jedynym argumentem Macieja są fotki Macieja"
Obrzydliwe. Jak można tak parszywie i tak uparcie kłamać ?
zefciu napisał(a): ...bo on odpowie wtedy „masz wyprany mózg i złą wolę, każdy normalny wie o co chodzi” po czym zmieni temat
Dlatego upieram się, żeby sam na pytania odpowiedział, bo zgodnie z przyjęta przez niego logiką, musi uznać prawdziwość refrakcji w realnym kształcie, a więc fakt że jego zdjęcie powstały (lub choćby mogły powstać) w jej wyniku.
A wtedy nie ma już swojego jedynego argumentu i dyskusja się kończy.
zefciu napisał(a): Celem działalności Macieja1 jest trolling i ośmieszanie wiary chrześcijańskiej, a nie prezentacja naukowych argumentów.

Znalazł się "psycholog", znawca cudzych intencji. A może by tak zamiast odwoływania się do psychologii , zamiast argumentacji do osoby zacząć argumentować do rzeczy ? Może byś tak pokazał jakiś argument do rzeczy, na temat ?
Maciej1 napisał(a):
Vanat napisał(a): Jedynym argumentem Macieja są jego fotki więc tylko z tym argumentem warto dyskutować.
Już wielokrotnie pisałem: arguementem są powtarzalne obserwacje powierzchni ziemi,

Tak i wszystkie są projekcją tego co za horyzontem w wyniku refrakcji. Tak wiec fotki ("obserwacje") to jedyny argument.

Dlatego odpowiedz wreszcie na pytania:
Czy możliwe są ośrodki, które zmieniają swoje właściwości optyczne stopniowo i płynnie?
Co dzieje się z promieniami świetlnymi przechodzącymi przez taki ośrodek? 
Vanat napisał(a): A nie obserwowałeś powierzchni Ziemi, ale jej projekcje, spowodowaną tym, że światło do ciebie docierało przechodząc przez ośrodek o stopniowo i płynnie zmieniających się właściwościach optycznych.

No i co, że "o stopniowo i płynie zmieniających się właściwościach" [zakładając Twoje, zakładając że rzeczywiście "tak było"]?
No ? I.....?
No rozwiń swoją "wielką myśl" !

Ty kompletnie i niczego nie rozumiesz. Na przykład tego nie jesteś zdolny żadną miarą pojąć, że przypadkowy układ czynników w powietrzu nie buduje precyzyjnych symulatorów optycznych.


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 12 gości