Ziemowit napisał(a): Bezimienny szczyt jest wyższy o ponad 100 metrów od Cerhov-a, więc nie wiem jakim cudem wg. Macieja powinien być widoczny jako ten, który jest znacznie niżej i to nawet biorąc pod uwagę fakt, że jest dalej.
Wszystko jest opisane w poście. Jest rysunek. Podane są "obniżenia globusowe", czyli "opady globalne". Jest także odpowiednio odłożone w dół o wielkość odpowiedniego opadu. Jest poprowadzona linia. Można zmierzyć i policzyć. Bezimienny nie może być widoczny na "ziemi kuli o promieniu ok. 6371-6378 km". Generalnie: "opad globalny" jest proporcjonalny do kwadratu odległości od obiektu. Odległości też są podane.
Fizyk napisał(a): Mógł po prostu przerwać szukanie jak znalazł takie, które mu pasowały do danych, i w sumie nic w tym dziwnego
Przyjmuję (na wiarę), że to on się nie pomylił, a Ty się pomyliłeś. Z dwóch powodów:
1. On był na miejscu i oglądał widok wielokrotnie (np. pokazuje ten sam widok z czterech sezonów), w tym w trzech wymiarach, na żywo.
2. Nie da się zbudować "symulatora optycznego" [w oparciu o Twoją prostą zasadę] który przekształci "krzywe w płaskie" i poprzestawia szczyty na obrazie (czy w ogólności wszystkie punkty obrazu) w "układ jak na płaskiej ziemi", o czym się przekonałeś sam.
Zawsze jednak można zrobić tak: "... po prostu przerwać szukanie po znalezieniu szczytów, które pasują do danych".
To zdanie dotyczy więc Was obu. Reszta jest więc kwestią wiary (czyli komu uwierzyć).
To teraz "rozklep" swoim symulatorem moje obserwacje. Np. zacznij od piasku Mierzei Wiślanej. Punkt po punkcie.