Maciej1 napisał(a): A ja Ci powiem więcej. Jeszcze nie tak dawno temu (przed moim pojawieniem się) myślałeś, że "z nieba można odczytać kształt ziemi i że odczytano". Dzisiaj zapewne rozumiesz już przynajmniej tyle: kształt powierzchni poznaje się poprzez badanie geometrii powierzchni, czyli przez obserwacje powierzchni. Nie zaś poprzez obserwacje nieznanego otoczenia tejże powierzchni.Ależ nie do końca masz rację.
Jeśli masz dwie osoby, które patrzą na to samo, ale widzą to nieco inaczej, możesz wnioskować o ich względnym położeniu i orientacji. I jakoś tak nie ma nagłych przeskoków w obrazie nieba, gdy zmienia się położenie na Ziemi, jedynie niebo się... obraca. No popatrz, dokładnie jak należałoby się spodziewać, gdyby obserwator przemieszczał się po powierzchni kuli...
(Nie wspominając już o tym, że obrót dobowy na półkuli południowej jest w przeciwnym kierunku, niż na północnej; że jakoś z półkuli południowej nie widać gwiazdy polarnej... itd, itp.)
Joker napisał(a): Maciejowi udało się przerzucić wszelki ciężar dowodu czy wyjaśnienia na druga stronę. Pokazując własne/współwyznawców materiały (zdjęcia) gdzie efekty optyczne niekoniecznie świadczą o "ziemi kuli o promieniu..." zmusza resztę to karkołomnej gimnastyki w szukaniu wyjaśnienia w refrakcji czy innych czynnikach.Dużo w tym racji. Ale jednak te fragmenty dyskusji są moim zdaniem najciekawsze.
Widzisz, można jak wyżej przedstawić fakty świadczące za kulistością Ziemi, ale taki Maciej zaraz je zbędzie jednym czy dwoma hasełkami. My wiemy że to solidny argument, on ma to w dupie, dyskusja idzie w maliny.
Ale! Gdy taki Maciej pokaże jakieś swoje fakty, które wg niego są dowodem na coś... Ha, sytuacja się odwraca. Wtedy my, kuloziemcy, możemy zastosować jego własną sztuczkę i zaproponować alternatywne wyjaśnienie, ale jak widać, możemy też zrobić coś, czego płaskoziemcy nie zrobili i nie zrobią nigdy - pokazać działający model ilościowy. I szybko się robi jasne, kto tu faktycznie ma argumenty, a kto tylko krzyczy i macha rękami
Więc jak najbardziej, proszę o jak najwięcej "niewygodnych", "niepodważalnie świadczących o płaskiej Ziemi" faktów! Bo każdy taki fakt to okazja, żeby przeprowadzić obliczenia i pokazać, że ta niewygoda i niepodważalność istnieją tylko w umysłach płaskoziemców
A przy okazji można się czegoś nauczyć, patrz ja i atmosferyczna refrakcja. I też pokazać samemu sobie i zainteresowanym, jak wiele da się wyliczyć z całkiem podstawowych faktów (osobiście ciągle jestem w szoku, jak dobre wyniki daje oparta na prostych przecież założeniach symulacja).
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein