Maciej1 napisał(a): Ale nie można przykładać poziomej miary kątowej do pionu na tym obrazie. Bo w pionie działa refrakcja. Rzeczywiście jest to dla mnie niespodzianką, że nie zauważasz, że Twój model przewiduje spłaszczenie w pionie (na obrazie).Ależ można, bo interesują mnie kąty pozorne, a nie rzeczywiste. Interesuje mnie, pod jakim kątem widzę szczyt/grzbiet, a nie pod jakim kątem się on faktycznie znajduje. I dopóki sam aparat nie zniekształca proporcji (a nie powinien, bo by beznadziejne zdjęcia robił), to jak najbardziej mogę użyć miary poziomej, żeby mierzyć kąty pionowe.
I również kąty widzenia wyliczam programem, więc te liczby powinny do siebie pasować. Wyliczone przy pomocy płaskiej Ziemi nie pasują zupełnie, są 10 razy za duże.
Maciej1 napisał(a): Ale gdzie tu jest poziom ? Gdzie jest on na obrazie ?Kompletnie nieistotne, choć gdybyśmy wiedzieli, to mielibyśmy dodatkowy test, bo zgodnie z moimi obliczeniami na kulistej Ziemi poziom powinien być powyżej szczytu, a na płaskiej - poniżej. Tym niemniej już po samych rozmiarach kątowych obrazu góry widać, który model pasuje lepiej.
Maciej1 napisał(a): No to już jest czepianie się słówek. Przecież Twój model opiera się właśnie na różnicach wysokości. Bo taki model sobie przyjąłeś: różnica wysokości => różnica gęstości => różnica współczynnika załamania. No to usuń "ogniwo pośrednie" i masz to co napisałem: refrakcja wynikła z różnic wysokości. Nie widzisz wynikania ?Tylko że to, jak Ty to ujmujesz sugeruje, że potrzebna jest różnica wysokości między punktem początkowym a końcowym, a tak nie jest. Potrzebna jest zmienność współczynnika załamania z wysokością i tyle. Nie różnice wysokości wywołują refrakcję, ale ta zmienność właśnie.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein