Fizyk napisał(a): Fakty są takie, że rzeczywiste wartości zawsze odbiegają od wyidealizowanych i jest to nieuniknione, dlatego istnieje coś takiego jak rachunek niepewności. Wylicza się pewną uśrednioną wartość i pewne widełki, w których statystycznie wartość rzeczywista powinna się mieścić. Zacytowany artykuł sugeruje poszerzenie widełek w oparciu o pomiary, co Ty opisujesz jako "myli się o wiele minut".
Posłuchaj mojej opowieści s-f, bo jesteś jej głównym bohaterem. Obcy z kosmosu przylecieli na Ziemię przyjmując założenie, że na Ziemi mieszkają ludzie. Mieli pojęcie o ludziach, że są to istoty dwunożne. Wysłali swojego zwiadowcę, który niechcący trafił na sawannę obserwując lwy i inne zwierzęta. Zdał później relację swoim szefom, że widział ludzi czteronożnych.
Wniosek Fizyka? Wykorzystując rachunek niepewności należy poszerzyć widełki o ilość ludzkich nóg z dwóch na 4 plus/minus 2.
Tak właśnie funkcjonuje nauka oparta na przekonaniu, że Ziemia jest kulą. Na szczęście nie cała nauka się na tym opiera, lecz bardzo mała jej część.
Ja opisałem tylko fakt. Obserwowana rzeczywistość nie pasuje do modelu ziemskiej kuli nawet przy uwzględnieniu refrakcji. Potwierdzone empirycznie wielokrotnie - w tym przez szanowanych naukowców w naukowych czasopismach, a różnica jest gargantuiczna. Ten jeden fakt wynika z przytoczonego artykułu - cała reszta to interpretacje i usprawiedliwianie z czego wynika ta niezgodność.
Wiesz jak w modelu kulistym określa się w ogóle współczynnik refrakcji atmosferycznej? Jako niezgodność obserwowanych zjawisk względem jedynego słusznego modelu kuli (po przetłumaczeniu na chłopski).
I właśnie dlatego Twoje zdanie:
Nawiasem mówiąc, ten artykuł podaje wartości refrakcji wciąż kompletnie niezgodne z tym, żeby płaska Ziemia w ogóle mogła zacząć działać, ale w tym akurat się pewnie mylą, nie? Nie mylą się tylko w kwestiach, które "przeczą" "mainstreamowej nauce"?
nie ma żadnego sensu. Ja rozmawiam o faktach a nie o opiniach badaczy operujących w modelu kulistej Ziemi. A fakty są nieubłagane. Rzeczywistość nie pasuje do modelu kuli chyba, że weźmiesz po uwagę dostatecznie duże widełki - jak te, że człowiek to istota która ma nóg cztery plus minus dwie.
Możesz sobie tak swoje modele tworzyć, a każdą niezgodność z faktami, zamiast wycofać się z błędnych założeń - potraktować rachunkiem niepewności.
Ziemowit napisał(a): No rozumiem, że są to mierzalne odchylenia. Jak wspomniał Maciej Pilot musi znać kierunek i odległość bo inaczej zabrakłoby w samolocie paliwa gdyby leciał sobie tak na oko.
Myślę, że pilot tak, jak kierowca samochodu lata/jeździ według ustalonej trasy i nie zastanawia się czy istnieją krótsze czy dłuższe. Pilot ma jeszcze gorzej, bo nie może sobie porównać z inną trasą. Ma wyznaczoną taką i już.
Ziemowit napisał(a):Prosta logika: Skoro ziemia jest płaska i piloci znają prawdziwe kierunki oraz odległości, to muszą widzieć że odległości jakie mają w komputerze drastycznie nie zgadzają się z odległościami w google. Więc wszyscy piloci na świecie musieliby być częścią spisku, żeby to nie wyszło na jaw. Jeśli ziemia jest płaska to nie mogą polegać na odległościach policzonych w oparciu o ziemię kulę bo zabłądzą albo zabiją siebie i pasażerów.Sądzę, że przyjmujesz błędne założenie, że piloci znają najkrótsze odległości między miastami. To po pierwsze.
Co o tym sądzisz?
Po drugie sądzę, że czas podróży zależy od prędkości lotu, a tego piloci też dokładnie nie znają.
Po trzecie sądzę, że większość lotów odbywa się na półkuli północnej, gdzie różnice między modelem kulistym a płaskim mogą być pomijalne.
Po czwarte gdyby Ziemia była wklęsłą miską (ja tak uważam) to i dla południowych odległości różnice względem modelu kulistej Ziemi nie byłoby takie wielkie
Po piąte uważam, że nawet gdy pilot jest w stanie dostrzec dysonans między trasą optymalną według modelu kulistej Ziemi a prawdziwą, którą lata - to otrzyma odpowiednie usprawiedliwienie. Np. nie będziemy latać nad górami, w tym miejscu są często nieprzyjazne wiatry, lecimy na około bo chcemy lecieć przy lądzie itd.