Reasumując - nasi drodzy płaskoziemcy przez 102 strony postów nie przedstawili nawet zarysu własnej topologii dającej się sfalsyfikować ograniczając się jedynie do nieporadnych prób zakwestionowania kulistości planety,
I robią to na zasadzie "wiemy, że nic nie wiemy".
To strategia chłopa pańszczyźnianego, który porusza się w obrębie okręgu o promieniu trzech kilometrów.
Ale gdyby taki płaskoziemski chłop pańszczyźniany np. z miasta Quito (stolicy Ekwadoru) wybrał się idąc i płynąc cały czas prosto na zachód do kuzyna z Singapuru i dalej na zachód do innego kuzyna z Nairobi, to tenże kuzyn powiedziałby mu, że do rodzimego Quito najbliżej jest.... iść i płynąć cały czas dalej na zachód.
Ki ch... ????
Tak więc miałby nasz płaskoziemca niezły dysonans poznawczy i geometryczny, bo te trzy miasta leżą prawie w linii prostej, a suma kątów miedzy nimi wynosi ok. 540 st.
A to przecież herezja - nie ma takich kątów trójkąta na płaszczyźnie.
I robią to na zasadzie "wiemy, że nic nie wiemy".
To strategia chłopa pańszczyźnianego, który porusza się w obrębie okręgu o promieniu trzech kilometrów.
Ale gdyby taki płaskoziemski chłop pańszczyźniany np. z miasta Quito (stolicy Ekwadoru) wybrał się idąc i płynąc cały czas prosto na zachód do kuzyna z Singapuru i dalej na zachód do innego kuzyna z Nairobi, to tenże kuzyn powiedziałby mu, że do rodzimego Quito najbliżej jest.... iść i płynąć cały czas dalej na zachód.
Ki ch... ????
Tak więc miałby nasz płaskoziemca niezły dysonans poznawczy i geometryczny, bo te trzy miasta leżą prawie w linii prostej, a suma kątów miedzy nimi wynosi ok. 540 st.
A to przecież herezja - nie ma takich kątów trójkąta na płaszczyźnie.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.