Fizyk napisał(a): I opcja --output-ang w moim programie, której użyłem do obliczenia kątów, powoduje wypisanie na wyjściu kąta między taką właśnie styczną a poziomem. Różnica tych kątów to nic innego, jak kąt między opisanymi wyżej stycznymi.
Nieprawda. Twoja opcja kątowa liczy rzeczywiste wymiary kątowe (widocznych części góry) oraz rzeczywiste położenia kątowe względem rzeczywistego poziomu (w takim lub innym modelu).
Czym innym są rzeczywiste wymiary kątowe i rzeczywiste położenia kątowe względem poziomu, a czym innym wymiary na zdjęciu (na obrazie) i położenie (np. kątowe) na obrazie (na zdjęciu).
Cytat:Maciej1 napisał(a): napisał(a):A nieprawda. Mówisz tak, jakbyś zupełnie nie rozumiał swojego modelu [to bardzo ciekawe może to wcale nie Ty go wymyśliłeś i obliczyłeś?]Miałbyś rację, gdybym liczył kąt między styczną do toru promienia a poziomem u celu. Niestety dla Ciebie, liczę ten kąt na początku promienia, a początkiem jest w moich obliczeniach oko obserwatora. Tak więc liczę dokładnie to, co opisałeś na początku posta.
Gdybyś dobrze rozumiał model który przedstawiasz, to zauważyłbyś, że ten kąt, który Ty liczysz powiększa się wraz z odległością (bo w Twoim modelu promień zagina się nieustannie w dół).
Nieprawda.
Po pierwsze: promień w Twoim modelu nieustannie zagina się w dół. To, że promień nieustannie zagina się w dół wynika z modelu refrakcji, który przyjąłeś. Nie ma zatem żadnego znaczenia co i jak liczysz, gdyż szczegóły Twoich obliczeń (co akurat chcesz sobie obliczyć) nie zmieniają istoty Twego modelu i tego co z niego wynika. Z tego zaś, że promień nieustannie wygina się w dół (ku ziemi) wynika, że liczony przez Ciebie kąt, odpowiadający rzeczywistej wielkości widocznej części góry powiększa się wraz z odległością przebytą przez promień.
Po drugie: wcale nie liczysz tego co opisałem. Liczysz bowiem rzeczywistą wielkość widocznej części góry i przeliczasz to na kąty w rzeczywistości. Lecz czym innym jest rzeczywista wielkość widocznej części (czy to w metrach, czy to kątowa) lub rzeczywiste położenie kątowe względem rzeczywistego poziomu, a czym innym jest wielkość i położenie na obrazie. Kąt między stycznymi do torów promieni w punkcie oka jest różny od kąta między stycznymi do tych samych torów w punktach celu (np. szczyt i podstawa góry). To linie proste zachowują kąt przy wierzchołku. Linie torów promieni w Twoim modelu nie zachowują tego kąta przy "wierzchołku" (w punkcie oka).
Po trzecie: błąd który popełniłeś (przykładanie poziomej miary kątowej na obrazie do pionu na obrazie/zdjęciu) jednoznacznie świadczy, że nie rozumiesz dokładnie modelu, którym się posługujesz. W części centralnej obrazu [w zakresie tego co jest istotne dla tej kwestii, czyli w zakresie od podstwy do szczytu Schneeberga], w osi pionowej zachodzi bowiem spłaszczenie. To spłaszczenie wynika także z Twego modelu.
Po czwarte: widok z Pradziada na Schneeberg jest nie do pogodzenia z modelem który Ty przyjąłeś ("kula ziemska" + refrakcja według Twego modelu). Łatwiej jest go zrozumieć (ten widok) przy przyjęciu modelu płaskiego oraz refrakcji (w ogólnych zarysach takiej jak w Twoim modelu).
Po piąte, a już to pisałem nie istnieje żaden model refrakcji z którego dałoby się "wyliczyć co i jak powinno być widać w rzeczywistym świecie", ponieważ refrakcja jest czymś zbyt zmiennym by to ująć w prosty model. [Np. w Twoim modelu "warstwy refrakcyjne" (gradient wynikający z wysokości) jak "skórki cebuli" układają się koncentrycznie wokół powierzchni ziemi, równolegle do ziemi. Tymczasem należy się spodziewać iż w rzeczywistości tak nie jest, samo ukształtowanie terenu zmienia rozkład warstw refrakcyjnych. Należy się także spodziewać zmiennego gradientu w poziomie, np. w zimie w dolinach jest często zimniej niż na szczytach=> gęstsze (niż wynika to z prostej różnicy wysokości npm) powietrze tam się kisi => większa refrakcja. Istnieją też strefy różnych ciśnień i temperatur w układzie poziomym]
Czyli jest dokładnie na odwrót: z refrakcją nie jest tak, że możemy sobie wziąć model, wyliczyć co będziemy widzieć i z zasady sprawdzi nam się. Lecz jest na odwrót, to znaczy na podstawie danych wejściowych (znany obiekt + przyjęty model) oraz danych wyjściowych (obraz znanego obiektu) możemy domyślać się tego co działo się po drodze z promieniem światła.
Po szóste: w celu rozstrzygnięcia kształtu ziemi należy obserwować powierzchnię ziemi w warunkach jak największej jednorodności optycznej ośrodka (czyli praktycznie eliminując refrakcję). To osiąga się w takich warunkach jak opisałem (w skrócie: niewielkie różnice wysokości, niewielkie odległości oraz mieszanie powietrza, czyli silny, suchy wiatr). Łatwiej jest osiągnąć (praktyczną) jednorodność ośrodka na dystansie kilku-kulkunastu km, niż na dystansie kilkuset kilometrów=> bardzo dalekie obserwacje są gorzej nadające się do rozstrzygania kształtu ziemi, niż te obserwacje które ja pokazałem [no chyba, że na Antarktydzie, gdzie jak twierdzą wieją i to prawie nieustannie bardzo silne i suche wiatry => większa szansa na jednorodność optyczną ośrodka na większym dystansie. Ale tam nas nie wpuszczą.].