matsuka napisał(a): Czy w takim razie zgadzasz się, że jeśli ustalimy, iż atmosfera standardowo załamuje promienie w górę to mój model optyczny jest prawidłowy, a Twój model kulistości Ziemi jest do wyrzucenia, czy będziesz walczył o niego jak o niepodległość?Mogę się zgodzić, że kulista Ziemia z promieniami odchylającymi się generalnie w górę nie tłumaczy sporej części obserwacji.
matsuka napisał(a): Tymczasem fakty są takie, że zjawiska mirażu - czyli bardzo istotnego wpływu atmosfery na refrakcję występują albo nad wodą tam, gdzie wilgotność jest bardzo duża, albo na pustyni, gdzie wilgotność jest bardzo mała.O ile to właśnie o wilgotność chodzi, a nie o coś innego, co przypadkiem występuje w takich właśnie warunkach. Jak np. mocne odchylenie od średniego gradientu temperatury (powietrze nagrzewające się od piasku lub chłodzące od wody).
To dowodzi, że wpływ wody na zachowanie światła w atmosferze jest olbrzymi, a nie pomijalny - jak raczyłeś stwierdzić.
matsuka napisał(a): Po drugie dochodzi jeszcze czynnik temperatury. Mogę się mylić, ale wydaje mi się, że rozgrzane powietrze się rozszerza, a ponieważ temperatura wraz ze wzrostem wysokości maleje - to jest kolejny czynnik, który wpływa na załamanie światła w atmosferze w górę, a nie w dół.Rozgrzane powietrze się rozszerza, owszem. Temperatura (zazwyczaj) maleje z wysokością, to też. Ale błędny jest wniosek, że wobec tego gęstość powietrza rośnie z wysokością, a to o gęstość głównie chodzi we własnościach optycznych. W typowych warunkach temperatura nie spada na tyle szybko, żeby zrównoważyć spadek gęstości spowodowany spadkiem ciśnienia. Być może gradient gęstości może się odwrócić, gdy np. podłoże jest mocno nagrzane i gradient temperatury robi się duży - ale to jest sytuacja mocno niestabilna, bo rzadsze powietrze będzie się naturalnie unosić w górę, stąd zresztą falowanie miraży.
matsuka napisał(a): Obserwacje z życia dowodzą, że Twoje założenia co do zachowania światła są błędne.Mamy jednego, amatorskiego badacza, któremu wyszło tak, i tysiące profesjonalnych naukowców, którym wychodzi przeciwnie. Większa szansa, że on się myli, czy że wszyscy się mylą?
Zresztą rozmawialiśmy niedawno o badaczu z Niemiec, któremu wyszło zagięcie światła w górę.
Stwierdziłeś, że prawdopodobnie po prostu się najwidoczniej pomylił.
matsuka napisał(a): Miałbyś zasadniczo rację, gdyby nie kilka faktów :Chętnie się dowiem jak tłumaczysz istnienie południowego bieguna nieba. Tak dla doprecyzowania - chodzi mi o punkt na niebie, który wydaje się nie poruszać w miarę jak niebo obraca się w ciągu doby. No i jak to się dzieje, że wszystkie kraje na południowej półkuli widzą w jego okolicy taki sam układ gwiazd, i wszystkie widzą go w kierunku południowym.
- zagięcie światła w atmosferze w górę jest empirycznie oraz eksperymentalnie potwierdzone i ma uzasadnienie w prawach optyki, a nie im przeczy.
- na istnienie firmamentu podałem wiele przesłanek, jedynie efekt Halo był ślepakiem.
- obserwowany biegun niebieski-południowy jest bardzo łatwy do wytłumaczenia, jeśli chcesz to to zrobię.
- trasy lotnicze w żaden sposób nie dowodzą kulistości Ziemi, było o tym wiele rozmów
- analemma może być wyjaśniona chociażby ruchem Słońca nad niebem
- temat satelitów też był wyjaśniony w oparciu o model płaskiej Ziemi
- spisek wcale nie musi być duży, ogarniający wszystkie państwa. Niby dlaczego taki Donald Tusk, Andrzej Duda czy Jarosław Kaczyński musieliby znać prawdę?
Ale widzisz, w płaskim modelu potrzebujesz osobnego wyjaśnienia na każdy pojedynczy fakt. W modelu kulistym mamy grawitacja + kulisty kształt + ruch obrotowy i wszystko załatwione.
Ziemowit napisał(a): Odnieś się, też do tego, że pierścienie Saturna w różnych porach roku są widziane inaczej:Trochę niefortunnie to ująłeś, bo to nie kwestia różnych pór roku - a w każdym razie nie ziemskich pór roku Kąt pod którym widzimy pierścienie Saturna zmienia się na przestrzeni wielu ziemskich lat - ok. 7,5 roku od widzenia ich z brzegu do maksymalnego nachylenia (czyli 1/4 roku na Saturnie).
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein