Maciej1 napisał(a):manager napisał(a): Zaraz, zaraz. Jakie DNA? Jaki kod genetyczny? Einstein, fizyka i astronomia są be, a Watson, Crick i genetyka cacy?
Einstein jest be.
Watson, Crick są ok.
Tako rzecze Maciej1... i już!
Maciej1 napisał(a):Cytat:A może DNA, to taki sam światowy spisek, jak ziemia kulka? Skąd wiesz, że nie?
Już pisałem wielokrotnie iż "ziemia-kulka" nie jest przede wszystkim spiskiem tylko jest przede wszystkim błędem myślenia ludzkiego. Naukowcy po prostu się mylą. Część z nich- zapewne jest w spisku. Ale znakomita większość po prostu się myli. (...) Przekonanie, że "naukowcy nie mogą się mylić" jest błędne. (...)
Cytat:Przecież spełnia idealnie główny warunek, jakim motywowałeś spisek kuloziemców, a mianowicie można na genetyce kręcić takie lody, że ho ho..., albo jeszcze większe.
Oczywiście, że można. W ogólności: zawsze największe przekręty robiło się na opowiadaniu niestworzonych rzeczy. Patrz historia tego świata. Nauka doskonale nadaje się do przekrętów. (...)
Ale mimo tych przekonań, wierzysz w istnienie DNA (kod genetyczny) i nie podejrzewasz spisku, ani nie zakładasz błędu naukowców? I używasz DNA, jako argumentu na istnienie Boga, bo tak Ci wygodnie, chociaż nie zweryfikowałeś, nie przeprowadziłeś żadnych badań, żadnych eksperymentów empirycznych potwierdzających istnienie DNA.
Maciej1 napisał(a):Cytat:No jasne! Wpadł na taki zajebisty pomysł, jak DNA, ale na stworzenie Wszechświata z galaktykami, kulistymi gwiazdami (zamiast sztucznych świateł), kulistymi planetami, kulistymi księżycami, kulistą Ziemią i grawitacją, to był za głupi?
Po pierwsze: nie ma żadnych dowodów na to, że "gwiazdy, planety są kuliste". To tylko takie ludzkie wyobrażenia, taka teoria. Nie ma nawet dowodu na to, że gwiazdy, słońce, księżyc, planety są w ogóle ciałami. To (że to są "ciała niebieskie") też tylko takie ludzkie wyobrażenie (na temat nieba). Generalnie to wyobrażenie (że to "na pewno ciała niebieskie") to taki odruch myślowy w skrócie polegający na tym, że "jak coś widzę, to to co widzę musi być także i cielesne, nie może być samym tylko obrazem, światłem". Bo z doświadczenia życiowego tak najczęściej jest: to co widać jest też i ciałem. Ale "najczęściej" nie znaczy "zawsze".
Po pierwsze: nie ma żadnych dowodów na to, że "ziemia jest płaska". To tylko takie ludzkie (Macieja1) wyobrażenia, taka teoria. Nie ma nawet dowodu na to, że obiekty na zdjęciach Macieja1 są w ogóle ciałami. To (że to są "ciała" realne) też tylko takie ludzkie (Macieja1) wyobrażenie (na temat morza w oddali, mew na kamieniach, latarni morskich, piasku na przeciwległym brzegu itd.). Generalnie to wyobrażenie (że to "na pewno ciała" realne), to taki odruch myślowy w skrócie polegający na tym, że "jak coś widzę, to to co widzę musi być także i cielesne, nie może być samym tylko obrazem, światłem".
Maciej1 oczywiście kompletnie ignoruje fakt, że jego dowodzenie oparte jest na naocznych obserwacjach i zdjęciach, które są"samym tylko obrazem, światłem". I w żaden sposób nie zweryfikuje tego, czy obiekty z jego zdjęć są realnymi ciałami, bo żadne zmysły mu tego nie umożliwią. Bo przecież zgodnie z jego metodą rozumowania, jak dotknie, to będzie zmuszony uznać, że to tylko sam nacisk na jego dłonie (lub inną część ciała). Jak powącha, to będzie musiał stwierdzić, że to tylko sam zapach, cząsteczki zapachowe. Jak posmakuje, to będzie musiał przyjąć, że to jedynie sam smak, cząsteczki smakowe. A jak usłyszy, to nie da rady zaprzeczyć, że to tylko sam ruch powietrza, fala dźwiękowa. Zatem, z obiektami z Maciejowych zdjęć jest dokładnie tak samo, jak ze światłami na niebie. Bo:
Generalnie to wyobrażenie (że to "na pewno ciała" relane), to taki odruch myślowy w skrócie polegający na tym, że "jak coś widzę, (dotykam, wącham, smakuję, słyszę), to to co widzę, (dotykam, wącham, smakuję, słyszę), musi być także i cielesne, nie może być samym tylko obrazem, światłem (dotykiem, zapachem, smakiem, dźwiękiem). Bo z doświadczenia życiowego tak najczęściej jest: to co widzę (dotykam, wącham, smakuję, słyszę) jest też i ciałem. Ale "najczęściej" nie znaczy "zawsze".
I w ten właśnie sposób, przy użyciu (dokładnie tych samych) Maciejowych argumentów i niezawodnej Maciejowej logiki, Maciej1 niechybnie dojdzie do tego, że obiekty uwidocznione na jego zdjęciach są tylko złudnymi obrazami. Bo, gdy nawet zechce zbadać je z bliska, to w ślad za złudnym światłem, poczuje jedynie złudny dotyk, złudny zapach, złudny smak i ewentualnie złudną falę dźwiękową. Więc, te zdjęciowe obiekty nie są realnymi ciałami tak samo, jak te złudne światła na niebie. Zatem, przeprowadzone przez Macieja1 naoczne obserwacje i zdjęcia złudnych świateł, obrazów nie są żadnym dowodem na to, że ziemia jest płaska.
"Elementarna logika i uczciwość intelektualna" - jak mawia Maciej1.
Maciej1 napisał(a):Cytat:Strasznie niskie masz mniemanie o swoim Bogu. Ja, chociaż w niego nie wierzę, to nie nam cienia wątpliwości, że Rozumny Stwórca stworzyłby świat właśnie dokładnie takim, jakim go opisuje współczesna kosmologia. Płaską ziemię ze śmiesznym szklanym firmamentem, wodami nad nim i fałszywymi światłami na niebie mógłby stworzyć tylko jakiś pajac - Ciężki Niedorozwój.
Po drugie: wiem, że to Cię nie przekona, ale potraktuj to jako ciekawostkę. Otóż jest takie proroctwo (w Kościele) o tym, że przyjdzie taki czas że ludzie tak bardzo wbiją się w pychę z powodu swojej "wiedzy" o świecie, że nawet zaczną Boga oskarżać o to, że "źle stworzył świat". Można więc powiedzieć śmiało, że to proroctwo wypełnia się na naszych oczach, na pewno co najmniej na Tobie (ale takich głosów jak Twój jest więcej). Bo właśnie twierdzisz, że jeśli Bóg nie stworzył świata według Twoich wyobrażeń, według tego co mieści się w Twojej głowie, to znaczy, że "jest pajacem i ciężkim niedorozwojem".
Pozwól więc, że zapytam: A może to Ty jesteś niedorozwojem ?
Z biegłością mistrza fałszujesz rzeczywistość i naginasz ją do własnych wyobrażeń. Niczego takiego nie twierdzę! Po pierwsze: nigdy, o nic Boga nie oskarżałem, bo to niemożliwe z jednej prostej przyczyny - Bóg nie istnieje, więc na pewno świata nie stworzył, dlatego nie da się go oskarżyć o to, że zrobił to źle. Po drugie: ziemia i gwiazdy są realnymi, kulistymi ciałami (takimi, jak to opisuje kosmologia), więc nie miałbym żadnego powodu oskarżać Boga o to, że "źle stworzył świat". Wręcz przeciwnie - wychwalałbym go pod niebiosa i twierdził, że jest perfekcjonistą.
Zatem, ja twierdzę jedynie, że gdyby Bóg stworzył świat według Twoich śmiesznych wyobrażeń, według tego co mieści się w Twojej głowie, to musiałby być pajacem - ciężkim niedorozwojem. Zabawkowa szklana kulka z wodą, płaską Ziemią i sztucznymi światełkami wręcz zaprzeczałaby istnieniu Stwórcy, bo przecież Bóg nie może być płaskoziemskim tępakiem. Na szczęście (nasze i postulowanego Boga) świat nie wygląda, jak kiczowata pamiątka z podróży, więc teraz Ty pozwól, że zapytam: A może to Ty jesteś niedorozwojem?