matsuka napisał(a): No właśnie nie wiem czy zauważyłeś, że tak mamy zawsze. Coś grzeje powietrze od spodu i to całkiem ostro, bo inaczej mielibyśmy temperaturę na Ziemi −273,15 °C czyli Zera Absolutnego.No nie do końca. Większość czasu masz równowagę, tzn. temperatura gruntu jest taka sama lub prawie taka sama jak temperatura powietrza. Dopiero jak słonko solidnie przygrzeje, to się robi inaczej.
matsuka napisał(a): Gdzieś musi być kres. Ostatni promień, który dociera do oczu, a jednak zagina się do dołu, nie licząc tych promieni, które poszybowały w górę, bo się nie zaginały. Umieść obserwatora o krok za uderzeniem tego ostatniego promienia w Ziemię i masz paradoks.Że niby co?
Zrób sobie najpierw rysunek z większą liczbą promieni, a potem pogadamy.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein