Fizyk napisał(a): Ależ rozumiem. To Ty nie rozumiesz, że nie ma to znaczenia, kiedy rozważamy Twoje twierdzenia. Nie możesz modelować atmosfery jako podgrzewanej od dołu, kiedy obszary wielkości setek kilometrów mogą być od dołu chłodzone, i to tygodniami.
Chyba mówisz o jakiejś Antarktydzie, a i to wątpliwe. Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, że w obszarach podbiegunowych widoczność jest o wiele wiele lepsza niż na terenach zwrotnikowych.
Wielokrotnie żeglarze zwracali w historii uwagę na to, że widzą obiekty na obszarach podbiegunowych, których na kulistej Ziemi widzieć nie mają prawa.
Mówiło się im, że to widocznie miraże, gdy tymczasem według modelu, który zaprezentowałem sytuacja jest wtedy oczywista. Po prostu widać na płaskim terenie na gigantyczne odległości, gdyż nie ma tego zagięcia światła, lub zagięcie jest niewielkie.
Właśnie dlatego Maciej1 mógł wklejać zdjęcia np. tych platform.
Brak znaczącego współczynnika załamania światła na obszarach polarnych (o których wspominasz) - gdzie nie ma drzew, niezamarzniętej Ziemi, zwierząt i niczego co mogłoby znacząco wpływać na podgrzewanie gruntu od spodu - idealnie pasuje do mojej koncepcji,
Przy czym zaznaczam, że Ziemia takie tereny też ogrzewa (bo nie jest cała skuta lodem), tylko w mniejszym stopniu (pomagają w tym np. gejzery czy tereny cieplejsze otaczające obszar)
Fizyk napisał(a): Pośrednio zawdzięcza ją wyłącznie Słońcu.
No widzisz, a wcześniej twierdziłeś, że bezpośrednio i że to ja się kompromituję, gdy piszę inaczej.
Co prawda nie napisałeś wtedy, że wyłącznie, ale dałeś do zrozumienia, że atmosfera zawdzięcza temperaturę głównie bezpośrednio Słońcu - co jest moim zdaniem nieprawdą i to zdanie interpretuję jako przyznanie się do tego.
Popraw mnie jeśli się mylę. Dlaczego tylko ja mam przyznawać się do błędów (co zdarzyło mi się już parę razy).