matsuka napisał(a): No nie, bo gdyby tak było to i na kuli ziemskiej by tak było. Ten model powinien wyjaśnić wątpliwości.No nie, bo typowo promienie zakrzywiane są w dół dużo mniej, niż wynosi krzywizna powierzchni Ziemi. Na płaskiej Ziemi takiej opcji by nie było.
A rysunek to nie model. I nie, nie wyjaśnia wątpliwości. Pokazuje mniej więcej, co sobie wyobrażasz, ale to nadal powoduje więcej problemów, niż rozwiązuje.
matsuka napisał(a): Mówisz o leciutkim zakrzywieniu, jakby to było ekstremum prawie nieosiągalne, tymczasem gigantyczne zakrzywienie światła w górę występuje dość często i nazywane jest mirażem dolnym.Jest nieosiągalne w przedziałach wysokości większych niż kilkadziesiąt metrów.
matsuka napisał(a): Jest prawdopodobnie na tyle niezależnym parametrem, że wymienia się go obok ciśnienia, gęstości i temperatury jako jeden z głównym czynników zmieniających indeks refrakcyjny ośrodka.Poczytaj sobie dokładniej.
Szczerze, to nawet już nie wiem, jak Ci wyjaśnić, dlaczego wspominanie o polaryzowalności nie ma tu sensu. Polaryzowalność to własność ośrodka związana z tym, jak reaguje na pole elektryczne, i jako taka owszem, ma bezpośredni wpływ na propagację fal elektromagnetycznych, i współczynnik załamania od niej zależy. Tylko że to jest trochę tak, jakbyś mówił "no tak, wzięliśmy pod uwagę ciśnienie powietrza, ale czy ktoś pomyślał o zanalizowaniu wpływu wysokości i ciężaru słupa powietrza nad rozważanm miejscem?" - ciśnienie to jest dokładnie konsekwencja ciężaru słupa powietrza, tak samo współczynnik załamania jest konsekwencją istnienia polaryzowalności. Prawie tyle samo sensu miałoby pytanie, czy wzięliśmy pod uwagę wpływ zmian współczynnika załamania na współczynnik załamania.
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein