Ziemowit napisał(a): Ale czy zawsze to się dzieje, czy we wszystkich warstwach atmosfery, czy to jest regułą, a jeśli tak czy są wyjątki, jak bardzo to światło się zagina, tego na razie nie wiemy.Tu moim zdaniem trochę przesadziłeś, bo wiemy A że ta wiedza nie przez wszystkich w tym wątku jest uznawana, to już osobna kwestia...
matsuka napisał(a): Różnica między nami jest taka, że 90% konceptów, które tu przedstawiam wymyślam samodzielnieChwała Ci za to - bez ironii. Umiejętność spojrzenia na zagadnienie "na świeżo" jest bardzo cenna. Problem z całą tą dyskusją leży jednak gdzie indziej.
matsuka napisał(a): Czasem idę więc na skróty - rzucę pomysł licząc, że ktoś się domyśli i trochę roboty wykona za mnie, ale widzę, że jeśli sam nie poprowadzę wszystkiego do końcu, każdego za rączkę - to nikt obiektywnie i życzliwie na taki pomysł nie spojrzy.Tu już jesteś bliżej sedna.
Widzisz, masz w sobie jedną cechę dobrego naukowca - zdolność do proponowania wyjaśnień. Brak Ci jednak drugiej, równie istotnej cechy, a jest nią zdolność krytycznego podejścia do własnych pomysłów. Każdy naukowiec, chcący być traktowany poważnie, musi najpierw sam poszukać dziur w swojej propozycji, najlepiej jak potrafi, a dopiero potem poddaje ją pod ocenę szerszej publiczności. Unika się w ten sposób marnowania czasu innych naukowców na rozważanie idei, których błędność można zauważyć po pobieżnym obejrzeniu.
Ty wydajesz się tego nie robić - a może robisz, ale niewystarczająco dokładnie. Zasypujesz wątek ideami, które na pierwszy rzut oka nawet mają sens, ale minimalny wysiłek włożony w ich krytyczną weryfikację pokazuje, że są ślepymi uliczkami. I to jest główna rzecz, która frustruje rozmówców - zdecydowaną większość Twoich propozycji, po których nieraz ogłaszasz zwycięstwo i niepodważalne obalenie kulistości Ziemi, da się podważyć zestawieniem z jakimś powszechnie znanym faktem. Efekt jest taki, że sprawiasz wrażenie kogoś, kto nie szanuje rozmówców; kogoś, komu nie chciało włożyć się nawet tego minimalnego wysiłku w zastanowienie się nad swoją ideą. Wtedy inni, w tym ja, irytują się, że muszą wskazywać na oczywistości. Momentami wygląda to wręcz, jakbyś celowo te oczywistości pomijał, liczył na to, że nikt nie zauważy, i że Twoje ogłoszenie zwycięstwa pozostanie bez merytorycznej odpowiedzi. Mam nadzieję, że nie robisz tego celowo, bo byłaby to wyjątkowo słaba zagrywka, ale nawet jeśli nie, mógłbyś jednak popracować nad samodzielną weryfikacją swoich pomysłów.
Wbrew pozorom i czasem ostrzejszym odzywkom, za które przepraszam, nie uważam Cię za trolla. Uważam jednak, że masz trochę zbyt wysokie mniemanie o sobie / swoich pomysłach, co przebija przez Twoje posty i jest frustrujące. Potraktuj więc to, co piszę, nie jako atak, ale jako rady:
1. Zanim coś opublikujesz, dobrze się zastanów, czy nie ma w tym oczywistej dziury, którą można wytknąć. Przewiduj, do czego inni mogą się przyczepić, i jeśli to możliwe, z góry uzupełniaj luki, a jeśli niemożliwe - to może pomysł nie jest taki super?
2. Więcej pokory. Nie zjadłeś wszystkich rozumów. W niektórych dziedzinach inni wiedzą więcej od Ciebie. Naucz się to rozpoznawać i nie wmawiać wszystkim, że się mylą, bo krytycznie podchodzą do Twojej idei.
3. Mogę pomóc w sformułowaniu matematycznym i ilościowej analizie pewnych pomysłów, ale lepiej do pomocy zachęca "hej, a dałoby się policzyć, czy X jest zgodne z Y?" niż "X obala Y, szach mat!".
"Tylko dwie rzeczy są nieskończone - Wszechświat i ludzka głupota. Co do Wszechświata nie jestem pewien" - Albert Einstein