Vanat napisał(a):Maciej1 napisał(a): Refrakcja nie jest waszym (kuloziemskim) wytłumaczeniem. Lecz ona jest waszym zaklęciem, ostatnią deską ratunku. Musicie się chwytać refrakcji jak tonący brzytwy, ja to rozumiem, bo cóż wam pozostało?Jak pisałem. Stos argumentów, włącznie z wkładem z optyki i oprogramowaniem, które liczy za naszych płaskoziemców wszystko czego sami nie potrafią i jaki efekt?
Model i oprogramowanie Fizyka daje wnioski sprzeczne z rzeczywistymi obserwacjami. Zatem nie jest prawdziwe.
Pozwolę sobie jeszcze raz przypomnieć słowa NikolaTesli:
Today's scientists have substituted mathematics for experiments, and they wander off through equation after equation, and eventually build a structure which has no relation to reality.
Wy zachwycacie się tym, że ktoś "scałkował, zróżniczkował...." i zbudował (informatyczny) symulator, którego wyniki... nie przystają do rzeczywistości. Czyli fascynujecie się modelem matematycznym samym w sobie. [Owszem, matematyka jest fascynująca, ale tu rozstrzygamy kwestie świata, który jest fizyczny.] Ja takie podejście uważam za ...rodzaj choroby. Proponuję raczej fascynację tym światem, czyli realnymi obserwacjami oraz fascynację logiką, która uczy: model, którego wnioski nie pokrywają się z rzeczywistością jest fałszywym modelem.
Cytat:Maciej znika na dwa tygodnie, a gdy wraca udaje że żaden argument nie padł...
A padł jakiś argument ?
[Mam swoje życie i swoją pracę i czasem znikam i pewnie będę znikał co jakiś czas].
Cytat:Gdzie tu kultura dyskusji? Gdzie szacunek dla ludzi którzy poświęcili kilkadziesiąt godzin na analizę dziwacznych nie trzymających się kupy teorii i amatorsko zebranych "dowodów"?
Teza o tym, że "ziemia jest płaska" jest mniej dziwaczna niż teza, że "jest kulista". ["Kulistość" jest nieintuicyjna, nie wynikająca ze zwyczajnych obserwacji].
Jeśli zaś chodzi o dowody to to, że są amatorskie jest ich zaletą. Bo każdy może sprawdzić samemu. Jest to olbrzymia zaleta. Taki argument naukowy, który każdy może łatwo zweryfikować empirycznie jest najważniejszy i najsilniejszy, o wiele ważniejszy, niż "dowody" pokazywane przez podejrzane rządowe ko(s)miczne agendy, żyjące z pieniędzy zabieranych każdemu człowiekowi pod przymusem (podatkowym). Bo tych ostatnich zwyczajny człowiek sprawdzić nie może.
Jeśli zaś chodzi o "szacunek" to ja uważam, że większy należy się tym, którzy obserwują i eksperymentują w świecie realnym, niż tym bujającym w obłokach liczb i galaktyk, a oderwanym od rzeczywistości tego świata.